Cały czas ostro trenuję, ale jest też chwila na relaks - mówi Artur Szpilka (20-1, 15 KO), który ostatnio walczy najczęściej z... Andrzejem Fonfarą (27-3, 16 KO). W wielu specjalnościach.

- Można ogłosić, że Team Teksas pokonał Team Chicago - powiedział Artur Szpilka tuż po tym, jak wyszedł ze... strzelnicy. Szpilka to oczywiście "Teksas", w "Chicago" występuje Andrzej Fonfara. Panowie, razem ze znajomymi, strzelali do rzutków.

- Wygraliśmy 4:3 w setach! Zabawa była świetna - opowiadał dalej Szpilka. W tle protestował Fonfara, ale Szpilka nie odpuszczał. - Ciągle z nim wygrywam. Doszło do tego, że Andrzej chyba najbardziej lubi robić pompki po porażkach. Graliśmy w ping ponga, koszykówkę i na konsoli w Fifę. Za każdym razem pompował. A przed nami jeszcze wyścig na basenie i rywalizacja o to, kto dłużej wytrzyma pod wodą - zdradził Szpilka.

To wszystko jednak tylko zabawa w wolnym czasie, bo nasi pięściarze przede wszystkim pracują. Fonfara już myśli o zaplanowanej na 16 października walce z byłym mistrzem świata Nathanem Cleverlym, a Szpilka na razie czeka na termin najbliższej walki i nazwisko przeciwnika. - Cały czas ostro trenuję. Wrócę pewnie do ringu w listopadzie lub grudniu. Są trzy nazwiska potencjalnych rywali. Każde znają wszyscy kibice, ale nic więcej nie mogę na razie powiedzieć - tłumaczy Szpilka.

Czytaj o boksie na Eurosport.onet.pl >>