- Szpilka ma mocny cios i trzeba się z nim liczyć - mówi Polsatsport.pl Ty Cobb (18-6, 10 KO) przed dzisiejszą walką z Arturem Szpilką (17-1, 12 KO). Pięściarze zmierzą się na dystansie ośmiu rund na gali Premier Boxing Champions w Chicago.

Mateusz Borek: Jak się czujesz przed walką z Arturem Szpilką? Bo powiedzmy sobie szczerze - on jest zdecydowanym faworytem.
Ty Cobb: Oczywiście. To jest zawodnik z czołowej dziesiątki. Czuję się jednak bardzo dobrze, bo będę mógł wyjść i pokazać moje umiejętności. W przeszłości, szczególnie w wadze ciężkiej, wielokrotnie walczyłem ze znacznie wyższymi przeciwnikami. Szpilka mierzy 191 centymetrów, ale przecież miałem okazję walczyć z ponad dwumetrowymi pięściarzami, jak chociażby Deontay Wilder.

Oglądałeś jakieś walki Szpilki?
Tak. Obejrzałem tyle nagrań, ile tylko mogłem.

I jaka jest Twoja opinia? Jakie są jego mocne i słabe strony?
To bardzo dobry zawodnik. Szanuję każdego, kto decyduje się na wejście do ringu, więc nie powiem o nim nic złego. On walczy z odwrotnej pozycji, ma także mocny cios. Pokonał przecież Tomasza Adamka i gdyby nie te przygody z wizą, to wygrałby z Bryantem Jenningsem, więc naprawdę trzeba się z nim liczyć. Nie mogę doczekać się walki.

Wygląda też na to, że zgubiłeś przed tym pojedynkiem sporo kilogramów?
Rzeczywiście. Zrzuciłem około 18 kilogramów. Planowałem nawet zejść do wagi junior ciężkiej, ale przyszła propozycja tej walki, której, jak już wspomniałem wcześniej, bardzo chcę.

Pełna rozmowa z Ty'em Cobbem na Polsatsport.pl >>