Doskonale znany polskim kibicom Steve Cunningham (28-7, 13 KO) wciąż nie może się pogodzić z werdyktem sędziowskim w rozegranej dwa tygodnie temu walce z Wiaczesławem Głazkowem. Amerykanin przegrał jednogłośnie na punkty, choć zdaniem większości ekspertów był pięściarzem lepszym od Ukraińca.

Pojedynek z Cunninghamem jest jednym z celów na najbliższe miesiące Artura Szpilki (17-1, 12 KO), który od wczoraj trenuje w Teksasie pod okiem Ronniego Shieldsa. Popularny "USS" zapytany o możliwość walki z Polakiem, zgłosił gotowość do podjęcia rękawicy.

- Nie ma problemu, tylko pokażcie mi najpierw pieniądze. Wciąż myślę o mojej walce z Głazkowem, chciałbym złożyć jakiś protest, ale ludzie, którzy mogliby to zrobić nawet nie odbierają ode mnie telefonu - stwierdził pięściarz z Filadelfii, który gdyby wygrał z Głazkowem, uzyskałby status obowiązkowego rywala dla Władymira Kliczki.