Najpóźniej w połowie marca do Stanów Zjednoczonych powinien przeprowadzić się Artur Szpilka (17-1, 12 KO). Niedawny pogromca Tomasz Adamka jest wstępnie przymierzany do występu na gali, która odbędzie się 24 kwietnia w Chicago, jednak jak zdradził w rozmowie z ringpolska.pl, przed wylotem do USA powstrzymuje go teraz głównie rehabilitacja prawego barku.

- Wszyscy mówią o 24 kwietnia, ale ja nie zamierzam robić nic na siłę. Priorytetem jest dla mnie pełne wyleczenie ręki. Nie chcę czuć żadnego bólu. Myślę, że za 2-3 tygodnie na pewno będę już w USA - wyjawił popularny "Szpila".

- Kondycyjnie na pewno będę przygotowany, żeby boksować 24 kwietnia, ale zobaczymy jak długo będziemy docierać się na sali z trenerem. Z chęcią zaboksuję w kwietniu, ale nic się nie stanie jeśli kolejną walkę stoczę w maju - powiedział pięściarz z Wieliczki, który niedawno podpisał kontrakt menadżerski z Alem Haymonem, uważanym za najpotężniejszego człowieka w zawodowym boksie.