Co ma wspólnego Michael Bennett z Seattle Seahawks, zdobywca ubiegłorocznego i finalista tegorocznego Super Bowl NFL z… Arturem Szpilką (17-1, 12 KO)? Na razie nic, ale jak "Szpila" wyląduje w Houston, to będą mieli tego samego trenera i będą przygotowywać się w tym samym, ultranowoczesnym kompleksie "Plex". Po ośrodku oprowadza nas Ronnie Shields

- Związałem się z tym projektem dwa lata temu - mówi Shields. - Pomysłodawcę i założyciela, Danny Arnolda, znam od lat, więc nie była to trudna decyzja - mówi były trener w obozie Tomasza Adamka, który w USA będzie szkolił Artura Szpilkę. "Plex" ma pięć lokacji, ale bazą dla Shieldsa i Szpilki będzie ten najnowocześniejszy i największy obiekt w Stafford. - Stafford jest tuż obok Houston, to doskonała lokacja, a sala została niedawno całkowicie odnowiona. Mamy do dyspozycji praktycznie wszystkie urządzenia do ćwiczeń dostępne na rynku amerykańskim - i nie tylko. Jest też pełna regeneracja, z komorą kriogeniczną włącznie. Trenujący w "Plex" nie tylko światowej klasy pięściarze, ale także zawodnicy z zawodowych lig NFL, NBA, MLB czy z piłkarskiej Major League Soccer są przyzwyczajeni do wszystkiego co najlepsze. Musimy im zapewnić to samo, co mają w klubach.

Ronnie Shields zdaje sobie sprawę, że nawet najlepsza maszyna nie zastąpi człowieka. Nie tylko jeśli chodzi o trening pięściarski. - Szpilka będzie pod opieką Danny Arnolda, który jest nie tylko założycielem "Plex" ale także znanym w Stanach specjalistą od przygotowania kondycyjnego oraz dietetykiem - mówi Ronnie. - Wszystko gra razem. Danny widzi jak zawodnik znosi treningi wytrzymałościowe, dostosowując do tego dietę. Współpracujemy ze sklepami/reastauracjami oferujacymi zdrowe żywienie. Całość pod pełną kontrolą - ja dokładnie będę wiedział, czego mogę od Szpilki wymagać na treningach.

Zapytany, czy jeśli spełni się najbardziej optymistyczny scenariusz wydarzeń i Artur zjawi się w Teksasie najpóźniej w pierwszym tygodniu marca, to może zdążyć na potencjalną walkę 24 kwietnia w Chicago, Shields nie miał wątpliwości: - Dlaczego nie? Zakładam, że w Polsce się nie leni, że w Houston będziemy mieli przed sobą 5-6 tygodni na wysokich obrotach. Oczywiście, nic nie będzie robione na siłę. Szybko przekonamy się czy Artur będzie gotowy.

http://www.youtube.com/watch?v=AvUU4zvjSww