- Dla Artura Szpilki musimy znaleźć trenera, który także będzie dla niego ojcem - mówi Polsatsport.pl Andrzej Wasilewski, promotor Artura Szpilki (17-1, 12 KO). Jednym z potencjalnych szkoleniowców "Szpili" jest Amerykanin Ronnie Shields.

Szpilka, po zwycięstwie nad Tomaszem Adamkiem podczas Polsat Boxing Night, ogłosił, że zamierza wyjechać do Stanów Zjednoczonych i tam spróbować swoich sił.  Pięściarz z Wieliczki przez wiele lat współpracował z Fiodorem Łapinem i na każdym kroku zaznaczał, jak ważny w jego życiu jest trener. Nic więc dziwnego, że znalezienie nowego szkoleniowca nie będzie łatwym zadaniem. Jednym z potencjalnych trenerów jest Ronnie Shields, który współpracował m.in. z takimi zawodnikami jak Mike Tyson, czy Evander Holyfield.

- Nie szukamy trenera o wielkim nazwisku, choć bez wątpienia Ronnie Shields takim jest. Rozglądamy się za szkoleniowcem, który będzie go bardzo mądrze i odpowiedzialnie prowadził - komentuje współwłaściciel grupy Sferis KnckOut Promotions.  Nie oszukujmy się, że rynek amerykański, pod względem szkolenia pięściarzy, jest zupełnie inny. To, co Artur tu ma zorganizowane, na pewno nie będzie tak profesjonalnie zorganizowane w Ameryce. W związku z tym szukamy trenera, który dla Artura będzie także takim trochę ojcem. A nie po prostu przyjdzie na salę i zrobi swoje, uśmiechnie się po amerykańsku i wyjdzie. Tak to najczęściej w Stanach Zjednoczonych wygląda - tłumaczy współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions.

- Znam wielu trenerów amerykańskich, którzy mając świetny narybek i gotowych pięściarzy osiągają z nimi znakomite sukcesy, ale rzadko oni prowadzą danego zawodnika od samego początku. Szkoleniowców tam jest mnóstwo i niestety większość z nich jest przeciętna. Wielu traktuje pracę trenerską jako drugi lub nawet trzeci zawodów. To są półamatorzy, którzy mają po prostu dostęp do setek wspaniałych zawodników, a sami są słabsi od setek europejskich szkoleniowców - podsumowuje Wasilewski.

Pełna rozmowa z Andrzejem Wasilewskim w materiale video na Polsatsport.pl >>