Artur Szpilka (17-1, 12 KO) postawił milowy krok w swojej karierze. Podczas gali Polsat Boxing Night w Krakowie pokonał na punkty Tomasza Adamka (49-4, 29 KO) i jest teraz numerem jeden w wadze ciężkiej w Polsce. Na konferencji prasowej po walce zdradził swoje plany na najbliższą przyszłość – przyznał, że niebawem wyjedzie do Stanów Zjednoczonych.

Pokonanie znanego w światowym boksie Adamka otwiera Arturowi Szpilce wiele możliwości i na pewno po raz kolejny zwróci na niego uwagę największych promotorów. „Szpila” walczył już w Stanach – w styczniu tego roku przegrał z Bryantem Jenningsem. – Bardzo chcę rewanżu z nim. Ale jeszcze nie teraz, na razie planuję dwie walki w Polsce – powiedział.

Być może z Jenningsem Artur Szpilka niebawem będzie jednak toczył sparingi. – Rozmawiałem już z trenerem, więc mogę zdradzić swoje plany na najbliższą przyszłość – powiedział. – Niebawem chcę stoczyć walkę w Polsce, a potem wyjadę na trzy miesiące do USA. Nie walczyć, przede wszystkim trenować i sparować. Jeśli znajdę w Stanach to, czego szukam, być może zostanę tam na stałe – ujawnił.

Szpilka odsłonił też pewne kulisy z obozu rywala. – Doszły mnie słuchy, że jeśli Adamek wygrałby ze mną, następnym jego przeciwnikiem byłby Aleksandr Powietkin lub Bryant Jennings – powiedział.