Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Artur Szpilka

Kilka ostatnich miesięcy to bez wątpienia najbardziej udany okres w sportowej karierze Artura Szpilki (9-0, 7 KO). Młody pięściarz z Wieliczki, który pod koniec kwietnia opuścił więzienie, a w czerwcu zadebiutował w wadze ciężkiej efektownym nokautem na niepokonanym wcześniej Bośniaku Ramizie Hadziaganovicu, błyskawicznie zaskarbił sobie serca kibiców i skupił na sobie zainteresowanie mediów. Promotor boksera Andrzej Wasilewski w rozmowie z ringpolska.pl podkreśla jednak, że "Szpilę", który zaczyna już powoli myśleć o walkach o najcenniejsze trofea, czeka jeszcze wiele pracy. - Mam nadzieję, że w trosce o jak najlepszą przyszłość Artura, o wielką karierę, na którą ma papiery, uda nam się wspólnie z trenerem Łapinem troszkę schłodzić tę gorącą głowę - mówi szef grupy 12 round KnockOut Promotions.

- Rok 2011 był przełomowym rokiem w karierze Artura Szpilki. W maju wyszedł z więzienia, stoczył cztery walki, wszystkie wygrywając przez nokaut. Było wokół niego wiele szumu, Artur stał się chyba najpopularniejszym polskim bokserem po Tomaszu Adamku, Krzysztofie Włodarczyku i Dawidzie Kosteckim...
Andrzej Wasilewski:
To prawda, żartobliwie nazwałbym to "debiutem roku". Artur rzeczywiście jak burza idzie przez ringi zawodowe. Zdobył już sobie sympatię kibiców i mediów w stopniu zdecydowanie przewyższającym jego pozycję sportową. Wszyscy widzimy, że ma wielki potencjał, ma wokół siebie wspaniały sztab ludzi, teraz wszystko zależy od Artura, od jego zimnej głowy, dojrzałości, żeby tego wszystkiego nie zmarnował. Powiedzmy sobie szczerze, na całym świecie jest bardzo wielu utalentowanych sportowców, którzy są aktorami jednego czy dwóch sezonów a potem ich gwiazda gaśnie. Mam wielką nadzieję, że "Szpila" szybko dojrzeje i zaczniemy kroczek po kroczku budować w sposób bardzo poważny jego karierę.

- Chyba trudno jest prowadzić zawodnika takiego jak Artur, tak popularnego, ale którego umiejętności jednak są jeszcze dużo niższe od tego, co kibice by od niego oczekiwali. Pewnie część z kibiców chciałaby już zobaczyć Artura w walce o mistrzostwo świata, a na to jednak trzeba jeszcze poczekać...
Artur jest bardzo groźny w ataku, ale ma też ogromne braki w obronie. Wszyscy wiemy, jaki ma charakter, ma gorącą głowę i chodzi właśnie o to, by ta głowa nie była taka gorąca, żeby takie walki jak ta ostatnia z Davidem Saulsberrym się nie powtarzały. Miejmy nadzieję, że ta walka okaże się dla Artura dobrą lekcją, ale mówiąc szczerze, była w jego wykonaniu beznadziejna. Z tego powodu cieszyliśmy się trochę z trenerem Łapinem, że Artur sam poczuł, jak głupio można zaboksować, przepraszam za określenie, po prostu spieprzyć walkę.

Artur Szpilka: serwis specjalny ringpolska.pl - materiały video, wywiady, informacje >>

- Artur odważnie deklaruje, że za 2-3 lata chciałby walczyć o mistrzostwo świata. Z perspektywy promotora czy trenera to jest plan realny?
Za 2 lata to zapewne nie, ale za 3, 4 lub 5 to wydaje mi się, że tak. Teraz najważniejsze jest, żeby Artur był w ringu znowu zawodnikiem dojrzałym. Przypomnę, że będąc jeszcze w wadze junior ciężkiej rzeczywiście boksował dojrzale, natomiast teraz wybuchła ta popularność medialna i Artur ewidentnie się gdzieś pogubił. Mam jednak nadzieję, że w trosce o jak najlepszą przyszłość Artura, o wielką karierę, na którą ma papiery, uda nam się wspólnie z trenerem Łapinem troszkę schłodzić tę gorącą głowę. Jeśli będzie boksował mądrze, jest przed nim naprawdę wielka przyszłość.

- Ta medialna popularność nie szkodzi trochę Arturowi w ringu?
Myślę, że jest to jakieś obciążenie. On teraz przestał być w ringu taki zimny i wyrachowany. Kiedyś mówiłem, że boksuje jak chirurg, ale w ostatnich walkach Artura nie ma śladu tego chirurga, czego bardzo żałujemy z trenerem Łapinem. Mam nadzieję, że to jest tylko chwilowe. Artur zdecydowanie za dużo udziela się na różnych facebookach i forach internetowych, marnuje za dużo czasu. Powinien bardziej skoncentrować się na tym, co dzisiaj sobą sportowo reprezentuje; jest uroczym, młodym sportowcem z wielką charyzmą, charakterem - tu wszystko jest perfekt; musimy natomiast wrócić do naprawdę profesjonalnego wykonywania zawodu, czyli w sposób zimny, zaplanowany konkretny, a nie popisywania się przed kibicami. {jcomments on}