25 lutego w rodzinnej Alabamie Deontay Wilder (37-0, 36 KO) stanie do piątej obrony pasa WBC wagi ciężkiej, krzyżując rękawice z Andrzejem Wawrzykiem (33-1, 19 KO). "Bronze Bomber" spodziewa się, że polski challenger między liny wyjdzie ekstremalnie zmotywowany i zawiesi poprzeczkę bardzo wysoko. 

- Mój rywal wniesie do ringu ekscytujący rekord - 33-1. Przegrał dotąd tylko raz - z Aleksandrem Powietkinem, ma 19 nokautów, to duży facet. Warunki będą równe - reklamuje Wawrzyka Wilder. 

- To że się kogoś nie zna, niewiele znaczy. Mnie też kiedyś nikt nie znał, musiałem się dopiero pokazać, i tak samo jest z moim przeciwnikiem, on musi pokazać, na co go stać. A kiedy będzie miał lepszą okazję niż walce o mistrzostwo świata? - pyta retorycznie niepokonany Amerykanin, który w lutym po raz pierwszy przetestuje poważnie kontuzjowaną w lipcu prawą rękę.

- Lekarze mówią, że ręka jest już sprawna w 100 procentach, ale muszę ją teraz sprawdzić w walce. I zrobię to! - zapowiada Deontay Wilder.