- Mam na koncie 12 zawodowych walk, on 40. Jednak nie boję się wyzwań, bo wychodzę z nim do ringu - przekonuje w rozmowie z krakow.sport.pl Andrzej Sołdra (10-1-1, 5 KO) przed galą Polsat Boxing Night, gdzie na dystansie ośmiu rund zmierzy się z Dawidem Kosteckim (39-1, 25 KO).

Łukasz Szpyrka: Pochodzi pan z Małopolski i walka w Kraków Arenie pewnie będzie dla pana szczególna.
Andrzej Sołdra: Mam nadzieję, że będę się czuł jak u siebie w domu. Kraków leży 100 km od Nowego Sącza i w hali powinno być trochę moich kibiców. A sama walka? Na pewno duże wyzwanie. Faworytem jest na pewno Dawid, czego nie ukrywa. Daje mi na zwycięstwo jeden albo dwa proc. Żeby tylko to go nie zgubiło. Dam z siebie wszystko, bo nikt nie powiedział, że faworyt musi wygrać. 8 listopada staniemy przeciwko sobie w ringu i żadne słowa przed walką tego nie zmienią.

Publiczność powinna być chyba za panem. Kostecki jest bardziej popularny, ale w hali będzie mnóstwo ludzi z Małopolski.
Ciężko powiedzieć, ale byłoby fajnie. Gdy będę wychodził do ringu, to jednak nie będę o tym myślał. Głowa przestawi się tylko na walkę i odetnę się od tej otoczki. W tej chwili jest podobnie. Mam ciekawe grono ludzi wokół siebie, którzy otaczają mnie podczas treningów. Cały czas jestem pozytywnie nastawiony do walki i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Kostecki traktuje pana wyjątkowo lekceważąco.
Taki jest jego styl bycia, nic na to nie poradzę. Jeśli tak lubi, to proszę bardzo. W listopadzie nie będzie to miało znaczenia, bo jak wyjdziemy do ringu to usta się zamkną. Mogą się jedynie otworzyć na "ał, ał".

Myśli pan, że zdążył wrócić do odpowiedniej formy?
Przygotowuję się na najlepszego Dawida, jaki tylko może być. A jaki będzie, okaże się 8 listopada. Stukniemy się rękawicami, zabrzmi gong i zacznie się bitka.

 Kup bilety na walkę Dawid Kostecki - Andrzej Sołdra >>
Wykup dostęp do transmisji PPV z gali Polsat Boxing Night >>