Już kilka razy zapowiadano pojedynek między Andrzejem Gołotą (41-9-1, 33 KO) i Evanderem Holyfieldem (44-10-2, 29 KO). Nigdy do niego nie doszło, ale może wreszcie zobaczymy obu bokserów walczących ze sobą. Jesienią w Polsce.

- Po ostatniej wizycie Andrzeja Gołoty w Polsce okazało się, że kibice go uwielbiają, a to nasunęło mi pomysł, by zgotować mu w naszym kraju oficjalne pożegnanie z boksem - mówi Faktowi promotor boksu Marcin Najman.

To on zaprosił Mariolę Gołotę i Andrzeja na galę bokserską do Częstochowy trzy tygodnie temu. Słynny bokser był jej gościem specjalnym. Wszędzie gdzie się pojawiał wzbudzał entuzjazm.

- Andrzej mógłby dla kibiców stoczyć jeszcze jedną walkę. W Częstochowie lub Katowicach - dodaje Najman. - Jestem po rozmowach z przedstawicielami Telewizji Polskiej, którzy są gotowi transmitować pożegnalny pojedynek Gołoty. Biorąc pod uwagę, że Andrzej w ostatnich latach borykał się z poważną kontuzją lewej ręki, nie ma mowy, by toczył ciężkie wojny ringowe o mistrzowskie tytuły. Koncepcja jest taka, by to była walka pokazowa, bez werdyktu, z innym wielkim mistrzem boksu zawodowego. Ale oczywiście wszystko będzie zależeć od Gołoty - twierdzi.

Najman nie chce zdradzić nazwiska rywala, ale Faktowi udało się ustalić, że w grę wchodzi Holyfield, który po raz ostatni był w ringu trzy lata temu - znokautował wówczas Duńczyka Briana Nielsena. Gołota jest gotów walczyć na poważnie, ale przeciwna temu jest jego żona Mariola.

- Bardzo nam podobało się ostatnio w Polsce i to, jak Marcin Najman wszystko zorganizował. Chętnie znowu przylecimy. Andrzej rwie się do boksu, ale w grę wchodzi jedynie walka pokazowa - zdradza małżonka mistrza.