Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Gołota

Andrzej Gołota (41-8-1, 33 KO) dla "Przeglądu Sportowego": - Jaki pas! Człowieku, wszystkie pasy mają Kliczkowie! Miałbym walczyć z którymś z braci, aż tak źle mi życzysz?

- To naprawdę nie jest koniec? Wraca pan?
Andrzej Gołota:
A to się jeszcze zobaczy.(...)

- To kiedy i gdzie będzie pan walczył? 
Na razie nie wiem. Chciałem jeszcze w tym roku, w tym miesiącu, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. (...)

- A jak treningi bokserskie?
Z tym jest, cholera, gorzej. Na początek bardzo ciężko wrócić do tego reżimu. To jest tragedia. Było trudniej, niż myślałem. O wiele ciężej niż kilka lat temu. Powiem ci tak - jak zacząłem robić z Samem tarcze, to było bardzo ciężko. Aż się dziwię, że tak ciężko. Kiedyś tak się nie męczyłem. 

- To po co panu ten boks?
Żeby ciebie zlać. Na początek nie mogę się rzucić na głęboką wodę, przecież dwa lata nie boksowałem.

- Na jaki początek? Myślałem, że to będzie pożegnalna walka?
Żadna pożegnalna. Od razu mówię, że nie wiem, co będzie dalej. Boks to trudny sport. A dwa lata przerwy to naprawdę długo, wypada się z rytmu. No, ale mam naprawioną lewą rękę. Teraz tak jak dziecko, najpierw raczkuję, a dopiero potem będę chodził. Muszę zaczynać od podstaw, nauczyć się i trenować, i boksować.

- Czyli wiadomo tyle, że rywal nie będzie groźny.
Nie będzie, a pojedynek odbędzie się w USA.

- A potem? Strach zapytać, ale czy pan nadal myśli o pasie mistrza świata?
Jaki pas! Człowieku, wszystkie pasy mają Kliczkowie! Miałbym walczyć z którymś z braci, aż tak źle mi życzysz?

Więcej przeczytasz we wtorkowym "Przeglądzie Sportowym".