W walce wieczoru gali na warszawskim Torwarze Andrzej Fonfara (30-5, 18 KO) wygrał przez techniczny nokaut w szóstej rundzie z Ismaiłem Siłłachem (25-5, 19 KO).
Pojedynek zaczął się dobrze dla "Polskiego Księcia", któremu udało się nawet posłać rywala na deski w drugiej odsłonie. Później do głosu doszedł jednak lepszy technicznie Ukrainiec i to on prezentował się korzystniej w kolejnych starciach. W szóstej rundzie Fonfara złapał Siłłacha przy linach serią uderzeń, po której sędzia ringowy przerwał pojedynek.
Podczas tej samej imprezy Michał Cieślak (18-0, 12 KO) zastopował w pięciu starciach Dusana Krstina (8-11, 2 KO). Swoje walki wygrali także Michał Olaś (6-0, 5 KO) i Paweł Rumiński (4-2, 2 KO).
> Add a comment>
- Fizycznie nie będę odstawał od Siłłacha, jednak będę musiał uważać na jego ciosy. Boksować z obrony, ale też agresywnie – zapowiada "Przeglądowi Sportowemu" Andrzej Fonfara, który dzisiaj na gali w Warszawie zadebiutuje w kategorii junior ciężkiej walką z Ismaiłem Siłłachem.
Niektórzy mówią, że sobotnia walka z Ismaiłem Siłłachem na warszawskim Torwarze to starcie „do jednej bramki”. Inni są zdania, że z dobrze wyszkolonym technicznie i ruchliwym rywalem trudno będzie się panu boksowało. Czego się pan spodziewa?
Andrzej Fonfara: Przyznam, że... nie wiem. Muszę jeszcze zadzwonić do Mateusza Masternaka, który walczył z Siłłachem rok temu. Na pewno opowie mi, czego powinienem się w tej walce wystrzegać, a jakie akcje będą przeciwko temu rywalowi skuteczne. Jeśli Ismaił będzie tak dobrze przygotowany, jak do starcia z „Masterem”, zapewne czeka mnie trudne zadanie. Jeśli jednak opuści ręce tak, jak w niedawnej potyczce w Rosji z Aleksiejem Papinem, wtedy będę w stanie zafundować mu ciężki nokaut. Trenowałem bardzo ciężko. Najpierw przez 10 tygodni w Kalifornii, ostatnio aklimatyzowałem się w Zakopanem. Forma jest wysoka.
Siłłach nie straszył pana siłą swojego ciosu, ale zauważył, że kategoria cruiser (90,7 kg), w której pan w sobotę zadebiutuje, jest najniebezpieczniejszą w boksie zawodowym. Nie obawia się pan siły uderzeń ciężkich zawodników? Limit w starciu z Siłłachem będzie jeszcze nieco niższy – 87,5 kg.
Siłłach ma rację. Bo na przykład ja, w porównaniu z wagą półciężką (79,4 kg – przyp. red.), nie straciłem szybkości, a siła uderzenia znacznie się poprawiła, co wiem po sparingach. W Kalifornii sparowałem z bokserami kategorii cruiser, w Polsce m.in. z Adamem Balskim oraz ciężkim, ważącym 107 kg Arkiem Wrzoskiem. Fizycznie nie będę odstawał od Siłłacha, jednak będę musiał uważać na jego ciosy. Boksować z obrony, ale też agresywnie. I nie dać się mu rozkręcić.
Pomyśleć, że 12 lat temu, gdy debiutował pan na zawodowych ringach, ważył pan jakieś... 67 kilogramów.
Jestem wysoki, mierzę blisko 190 cm. Gdy zaczynałem, byłem 18-latkiem. Z roku na rok dojrzewałem, stawałem się mężczyzną. Metabolizm zwalniał, a ja przechodziłem z jednej kategorii do drugiej.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>
> Add a comment
>
Andrzej Fonfara (29-5, 17 KO) jest dużym faworytem bukmacherów w walce z Ismaiłem Siłłachem (25-5, 19 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali organizowanej dzisiaj w Warszawie.
Analitycy bukmacherscy firmy STS ocenili szanse na wygraną Polaka na kurs 1,22 (dwadzieścia dwa grosze zysku za każdą postawioną złotówkę). Zdecydowanie więcej można zarobić, stawiając na zwycięstwo Ukraińca - kurs 3,40.
Dla Fonfary, który wraca na ring po porażce z rąk Adonisa Stevensona, będzie to debiut w wadze junior ciężkiej. Siłłach w ostatnich dwóch pojedynkach przegrywał z Mateuszem Masternakiem i Alekseiem Papinem.
> Add a comment>
Tak stawia sprawę Andrzej Fonfara mówiąc o swoim sobotnim rywalu na Warsaw Boxing Night, ale Ismaił Siłłach szybko odbija piłeczkę i twierdzi, że z równym powodzeniem dotyczy to również naszego pięściarza.
- Obaj jesteśmy po przejściach, mamy za sobą piękne zwycięstwa, ale też ciężkie porażki. Kolejna może być sygnałem, by kończyć karierę – mówi mieszkający w Los Angeles Ukrainiec.
Warsaw Boxing Night to owoc pomysłu Warsaw Sports Group i Fonfara Promotions. Będzie przy tym okazja podziękować wielu osobom ze świata warszawskiego boksu, którzy zostaną w sobotę uhonorowani, a inni zaproszeni w roli specjalnych gości.
Marek Fonfara, starszy brat Andrzeja i jego menedżer powiedział mi wprost: jeśli przegra z Siłłachem, to nie ma czego szukać w nowej kategorii. Ma z czego żyć, jest finansowo ustawiony, więc zajmie się biznesem. Ale wierzę, że wygra – dodał na zakończenie. Andrzej Fonfara przygotowywał się do sobotniej walki w Kalifornii, a później w Zakopanem. Ma nowego trenera, Eddiego Crofta, który uważa że Polaka stać jeszcze na wielkie rzeczy.
Nowego trenera ma też Siłłach, jest nim były mistrz świata kategorii superśredniej, Frankie Liles Jr. Były kapitan amerykańskiej drużyny amatorów, wielki rywal Roya Jonesa Jr z którym walczył cztery razy i dwa razy wygrał. Ale na igrzyska do Seulu poleciał Roy Jones Jr.
Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>
> Add a comment
>
Jutro na gali organizowanej w Warszawie Andrzej Fonfara (29-5, 17 KO) zadebiutuje w wadze junior ciężkiej walką z Ismailem Siłłachem (25-5, 19 KO). Jednocześnie dla Polaka będzie to powrót na ring po ponad rocznej przerwie i porażce z Adonisem Stevensonem.
> Add a comment
>
Dziś w Warszawie odbyła się konferencja prasowa przed sobotnią walką Andrzeja Fonfary (29-5, 17 KO) z Ismaiłem Siłłachem (25-5, 19 KO). Zapraszamy do obejrzenia skrótu tego wydarzenia.
> Add a comment>
16 czerwca na gali na warszawskim Torwarze Andrzej Fonfara (29-5, 17 KO) zmierzy się z Ismaiłem Siłłachem (25-5, 19 KO).
> Add a comment>
Andrzej Fonfara po ponad dwunastu latach stoczy dopiero drugi pojedynek w ojczyźnie. Na gali Warsaw Boxing Night skrzyżuje rękawice z Ismajiłem Siłłachem, a dla Polaka będzie to również pierwszy pojedynek po deklaracji zmiany kategorii wagowej na junior ciężką. "Polski Książe" pod nieobecność szkoleniowca Virgila Huntera do walki przygotowywał się pod okiem Eddiego Crofta.
Jest Pan zadowolony z okresu przygotowawczego przed walką z Ismajiłem Siłłachem?
Eddie Croft, trener Andrzeja Fonfary: To jest dobre pytanie. Chyba nigdy nie jestem w pełni usatysfakcjonowany. Czasami ma to swoje dobre strony, a czasami jest odwrotnie. Od strony fizycznej i przygotowania motorycznego Andrzej wygląda naprawdę dobrze. W pracy z Andrzejem bardzo cenię jego pracowitość i chęć do poznawania nowych elementów. Wiedzę chłonie po prostu jak gąbka. Zdarzają się momenty przestojów, ale to zdarza się każdemu pięściarzowi. Jeśli będzie konsekwentnie słuchał moich rad, to naprawdę może zostać mistrzem.
Starał się Pan zmienić styl Andrzeja? Czy po prostu próbował Pan udoskonalić elementy, nad którymi pracował z Virgilem Hunterem?
Nie można zmieniać ludzi, nie można zmieniać pięściarzy. Oni zawsze pozostaną sobą. Naszym zadaniem jest znaleźć ich mocne strony i nad nimi pracować, ale też zauważyć ich słabsze strony. Później trzeba wytłumaczyć jakie konsekwencje wynikają z poszczególnych zachowań, aby byli na wszystko przygotowani. Jeśli będą tego świadomi, to z pewnością prędzej czy później przyjdzie czas na poprawę. Oczywiście lepiej wcześniej niż później.
Zwraca Pan uwagę na pracę ciosem prostym lewą ręką i widać, że ten element staje się kluczowy w stylu Andrzeja.
Osobiście uważam, że to element, który jest ważny dla każdego pięściarza. Nie tylko dla Andrzeja i nie tylko w kategorii junior ciężkiej. Często te ciosy nie są doceniane w świecie pięściarskim, ale tymi uderzeniami otwierasz sobie drogę do mocnych uderzeń, trzymasz odpowiedni dystans i dajesz sobie więcej czasu na myślenie, co zrobić dalej. Andrzej zaniedbywał ten element, bo jest po prostu wojownikiem z krwi i kości. Zawsze wchodził w wymiany, przyjmował i oddawał ciosy. Za to kochają go fani, ale musiałem mu wytłumaczyć, że modyfikacja stylu nie zabierze mu uwielbienia kibiców. Będzie po prostu uderzał, mniej przyjmował i posyłał rywali na deski.
Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>
> Add a comment>
16 czerwca na gali na warszawskim Torwarze Andrzej Fonfara (29-5, 17 KO) zmierzy się z Ismaiłem Siłłachem (25-5, 19 KO). "Polski Książę" spodziewa się, że jego rywal przyleci nad Wisłę w wysokiej formie.
- Słyszeliśmy, że jest dobrze - daliśmy mu 8-10 tygodni na przygotowania, wiedział o dacie, więc mamy nadzieję, że przyjedzie przygotowany i nie wejdzie do ringu po przysłowiową wypłatę, a po zwycięstwo - powiedział były pretendent do pasa WBC w rozmowie z Polsatem Sport.
Siłłach swoje dwie ostatnie walki - z Mateuszem Masternakiem i Aleksiejem Papinem - przegrał, drugą z nich przez nokaut już w pierwszej rundzie.
- Dla niego to jest pojedynek o być albo nie być. Przegrana ze mną bardzo go dotknie na rynku bokserskim, ale jeśli wygra to na pewno dostanie jeszcze niejedną szans - ocenił Andrzej Fonfara.
> Add a comment>
16 czerwca na gali organizowanej w Warszawie na ring wróci dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej Andrzej Fonfara (29-5, 17 KO). Dla 30-letniego "Polskiego Księcia", który na co dzień mieszka w USA, będzie to debiut w kategorii junior ciężkiej i dopiero drugi pojedynek w karierze stoczony przed polską publicznością.
> Add a comment>
16 czerwca na gali na warszawskim Torwarze Andrzej Fonfara (29-5, 17 KO) zmierzy się z Ismaiłem Siłłachem (25-5, 19 KO). Dla "Polskiego Księcia" będzie to pierwszy pojedynek w ojczyźnie po 12 latach.
- Forma jest odpowiednia. Tydzień został do walki i waga jest unormowana - mówi Fonfara, który z Siłłachem zaboksuje w umownym limicie 193 funtów (87,5 kg).. - Czuje się świetnie i myślę, że jestem w życiowej formie i będę chciał to pokazać w ringu.
- [Siłłach] ma ogromne doświadczenie. Boksował z Masternakiem, który jest jednym z czołowych zawodników. Będzie to dla mnie ciężka walka, ale ja szukam takich wyzwań. Nigdy w swojej karierze nie boksowałem z leszczami - ocenia pięściarz z Białobrzegów.
> Add a comment>