- Waga junior ciężka dla Fonfary ma sens. Kiedy pierwszy raz do nas przyjechał, wszedł na salę w Oakland myślałem, że to jakiś pięściarz z wagi ciężkiej. Poważnie. Postawcie obok siebie Andre Warda i Andrzeja Fonfarę - oboje walczą w tej samej kategorii wagowej. Nikt by nie zgadł! – mówi Tony Brady, specjalista przygotowania nie tylko Andrzeja Fonfary, ale także Andre Warda, Amira Khana czy Petera Quillina o coraz bardziej realnej możliwości przejścia Polaka do wyższej kategorii wagowej.

Przemek Garczarczyk: Wszyscy wiemy, co się zdarzyło w walce z Adonisem Stevansonem. Dla mnie ważniejsze jest pytanie: co dalej z karierą Andrzeja Fonfary?
Tony Brady: Chciałbym, żeby dalej walczył. Jest zbyt dobrym pięściarzem, żeby tak skończyć karierę. Nie przestał nim być bo przegrał ze Stevensonem. Jak niewielu, ma przed sobą wiele opcji. Półciężka lub junior ciężka? Finansowo jest zabezpieczony, ma wokół siebie pomagająca rodzinę, nie musi dalej walczyć. Ale to byłaby strata dla sportu, bo ma przecież tylko 29 lat.

Pisałem, zaraz po walce z Adonisem, ze jedna z pierwszych uwag ze strony trenera Virgila Huntera, brzmiała: “Nie ma sensu, żebyś znowu głodował przed walką. Czas na junior ciężką”.  Z tego co wiem, decyzja jest już w 99 procentach podjęta.
Absolutnie waga junior ciężka miałaby sens, bo nie zapominajmy, że Andrzej to naprawdę duży półciężki – 192 cm, długie ręce, długie nogi. Kiedy pierwszy raz do nas przyjechał, wszedł na salę w Oakland myślałem, że to jakiś pięściarz z wagi ciężkiej. Poważnie. Postawcie obok siebie Andre Warda i Andrzeja  Fonfarę  - oboje walczą w tej samej kategorii wagowej. Nikt by nie zgadł! Wszystko wskazuje na to, że Andrzej nie będzie walczył przez najbliższe 2-3 miesiące. Jest czas na przebudowę.

Z punkty widzenia kogoś, kto jest odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne Fonfary: co będzie najważniejsze?
Andrzej jest jednym z najbardziej zdyscyplinowanych, pracowitych pięściarzy jakich znam. Najważniejsze? Nie pomyśleć, że nie trzeba tak ciężko pracować, bo waga jest OK (śmiech). Do tej pory Fonfara zawsze udowadniał, że robi to co trzeba, żeby być w idealnej formie. Czeka go takie przygotowanie by przyrost masy mięśniowej nie zmienił naturalnych atutów. Przed ostatnią walką ze Stevensonem nie było dobrze, bo żeby zrobić wagę, Andrzej musiał tracić mięśnie. I tak było bardzo trudno zmieścić się w limicie wagi półciężkiej.

Fonfara nie może się doczekać powrotu na salę treningową. Ma być  w Virgil Hunter Gym już za kilka dni.
Czekają nas zupełnie inne przygotowania fizyczne jeśli celem jest już na 100 procent waga junior ciężka. Nie będzie trzeba martwić się o wagę, można będzie więcej uwagi poświęcić, koordynując przygotowania z Virgilem, na rozwój tego, co Andrzej już ma. Na pewno zyska na sile, wytrzymałości. Nie ma znaczenia, że w dniu walki, jako półciężki, Fonfara ważył często – jak wielu – znacznie więcej niż limit. To coś zupełnie innego niż organizm od początku wytrenowany na określoną wagę. Jestem optymistą.