Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

3 czerwca, już za trzy tygodnie w kanadyjskim Montrealu, Andrzej Fonfara (29-4, 17 KO) wyjdzie na ring zdobyć tytuł mistrza świata wagi półciężkiej. Obrońca pasa World Boxing Council, 39-letni Adonis Stevenson (28-1, 23 KO) solidnie przygotowuje się do walki, mówiąc, że nie ma mowy o lekceważeniu Fonfary. - To jego ostatnia szansa na tytuł. Da z siebie wszystko - mówi Stevenson twierdząc, że jedynym powodem dla którego trzy lata temu nie znokautował Andrzej była... kontuzja. Galę i będący główną walką wieczoru w hali Bell Centre pojedynek Stevenson kontra Fonfara pokaże w Stanach Zjednoczonych telewizja Showtime.

- Trenuję przed każdą walką tak, by nokautować, ale też tak, by wytrzymać pełen dystans. Jeśli się to pierwsze nie uda, to będzie dwanaście rund kary. Jeśli chodzi o Fonfarę, to spodziewam się, że będzie bardzo dobrze przygotowany. Wiem, że ma nowego trenera (Virgila Huntera) i wierzy w swoje umiejętności - mówił dziennikarzom Montreal Gazette oraz Journal de Montreal podczas treningu medialnego. - Jest niebezpieczny. To jeden z tych pięściarzy, którzy chcą bić się przez dwanaście rund. Czeka, żeby Ciebie zmęczyć… i znokautować. Znam go bardzo dobrze, będę przygotowany na niego kondycyjnie - mówi Stevenson, który w pojedynku z Fonfarą będzie po raz ósmy bronił tytułu mistrza świata WBC.

Haitańczyk trenujący i wystepujący w barwach Kanady, nie przyjął argumentacji dziennnikarzy, że być może Polak nie będzie wymagającym rywalem, bo w dwóch ostatnich walkach przegrał przez KO z Joe Smithem jr i wygrał w mało przekonywującym stylu przeciwko Chadowi Dawsonowi. - Nigdy nie wolno oceniać rywala po jego ostatniej walce. To byłby poważny błąd - odparł Stevenson. - Fonfara na pewno zdaje sobie sprawę z faktu, że to dla niego ostatnia szansa by zdobyć tytuł mistrza świata. Wiem, z jakim Polak wyjdzie na ring nastawieniem psychicznym. Sam w takim bywałem. On da z siebie wszystko.

Javan "Sugar" Hill, trener Stevensona, bratanek słynnego trenera Emanuela Stewarda twierdzi, że oprócz siły ciosu Adonisa, problemem Andrzeja Fonfary będzie znacznie lepsza - niż w ich pierwszej walce - praca nóg obrońcy tytułu. - Adonis został trafiony, ale to nie był nokdaun, który go skrzywdził - mówi Hill, wspominając cios Fonfary, po który jego pięściarz padł na ring. - Stevenson stracił balans, miał skrzyżowane nogi. Nokdaun to nokdaun. Nic nie można na to poradzić. Już nam się takie błędy w ustawieniu nie zdarzają - dodał trener, który zaczynał karierę szkoleniowca w słynnym Kronk Gym.