Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Fonfara pokazał swoją wartość, to było wielkie zwycięstwo - mówi Virgil Hunter, trener Andrzeja Fonfary (29-4, 17 KO), który wczoraj na gali w Nowym Jorku znokautował w dziesiątej rundzie byłego mistrza świata wagi półciężkiej Chada Dawsona (34-5, 19 KO).

- Ciężko mówić, że coś w tej walce nie podobało mi się u Andrzeja, ponieważ to była dopiero nasza pierwsza wspólna walka. Pracujemy razem od niedawna i to był nasz pierwszy test, od razu bardzo trudny, ale zdany. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwa walka, a Andrzej pokazał jaki ma charakter. Nigdy go nie sprawdzisz, dopóki nie wygrasz walki, w której od początku niewiele ci wychodzi. Andrzej dokonał rzeczy, na którą stać tylko zawodników światowej klasy - mówił po walce amerykański szkoleniowiec w rozmowie z Przemkiem Garczarczykiem.

- Decydującym momentem w tej walce był cios na korpus w szóstej rundzie. Ćwiczyliśmy to uderzenie na wątrobę codziennie i dało efekt. Fonfara trafił go, Dawson poczuł to uderzenie, opuścił ręce, zaczął przyjmować ciosy na szczękę, od ósmej rundy stanęły mu nogi, a Andrzej wykorzystał swoją konsekwentną pracę. Wykończył Dawsona kombinacją ciosów na górę, ale uderzenia na tułów zrobiły swoje i zmieniły obraz walki - podsumowuje Hunter.

Dla Fonfary był to pierwszy pojedynek po zakończeniu współpracy z wieloletnim trenerem Samem Colonną i rozpoczęciu wspólnych treningów z Hunterem. Polak zapowiada, że po wygranej nie będzie robił sobie długich wakacji i już po kilku dniach pojawi się na sali treningowej Huntera, który pracuje także m.in. z Andre Wardem i Amirem Khanem.