Już jutro w głównym wydarzeniu gali w Chicago Andrzej Fonfara (25-3, 15 KO) skrzyżuje rękawice z Doudou Ngumbu (33-5, 19 KO). Steve Farhood, bokserski ekspert transmitującej w USA galę telewizji Showtime, w swoim artykule poświęconym sobotniej imprezie zapowiada wielkie emocje, a "Polskiego Księcia" klasyfikuje jako "TV Fightera", czyli pięściarza, którego walki dostarczają kibicom wielu wrażeń.

- TV Fighter to ktoś, kogo się dobrze ogląda - tłumaczy Farhood. - Bokser agresywny, potrafiący nokautować, który nie daje złych walk. Z pewnością warto poświęcić godzinę, by go obejrzeć w akcji. Pomyślcie tu o Gabrielu Rosado albo Chrisie Arreoli, albo Josesito Lopezie.

- TV Fighter daje się trafiać częściej niż powinien, co w konsekwencji nie pozwala mu wejść na mistrzowski poziom - zaznacza jednak analityk Showtime, przypominając, że "Polish Prince" w swoim ostatnim występie uległ na punkty czempionowi WBC Adonisowi Stevensonowi: - Fonfara odniósł moralne zwycięstwo i jego akcje poszły znacznie w górę, stał się kimś, ale w boksie nie ma moralnych zwycięstw ani ładnych porażek, "kimś" może zostać ktokolwiek.

- Tym razem to Fonfara jest faworytem, a jego styl boksowania i siła uderzenia dają mu przewaę. Ngumbu jest jednak tak niewygodny jak jego nazwisko i tylko raz przegrał przed czasem. Jesli będzie często trafiał Fonfarę prawą ręką, sprawi mu problemy. Pamiętajmy, że Fonfara trafia i sam też daje się trafiać. Gdy dodać do tego, że polscy kibice w swojej pasji do boksu potrafią przebić Meksykanów czy Portorykańczyków, spodziewać się można elektryzującego pojedynku - podsumowuje Steve Farhood.