8 września w Nowym Jorku Adam Kownacki (17-0, 14 KO) stanie do walki z Charlesem Martinem (25-1-1, 23 KO). Amerykanin, który jedyną porażkę w karierze poniósł w starciu z Anthonym Joshuą, tracąc na jego rzecz pas IBF wagi ciężkiej, przekonuje, że uporał się już ze swoimi pozaringowymi demonami i zapowiada, iż wkrótce odzyska mistrzowskie trofeum.
- Musiałem znaleźć sobie nowy team, mam teraz nową ekipę. Jest między nami dobra chemia, wszystko gra - mówi Martin. - Wracam na szczyt, to nie będzie trudne, gwarantuję!
- W 2017 roku stoczyłem dwie walki na przetarcie, wyciągnąłem z nich, co trzeba. Zrobiłem, co powinienem, przed powrotem na salony. Teraz ciężko trenuję, ale tak trzeba, jeśli zamierzam wrócić tam, gdzie chcę być. Wracam po pas! - zapewnia rywal "Babyface'a", który nie może darować sobie przegranej z Joshuą.
- Tam nawet nie było walki. To nie był prawdziwy pojedynek. On mnie tak naprawdę nie widział, to nie był Charles Martin! - twierdzi były czempion International Boxing Federation.