Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Chciałbym zaboksować w Polsce na dużej gali - zdradza w rozmowie z Boxing.pl boksujący w kategorii ciężkiej Adam Kownacki (14-0, 11 KO), który ma nadzieję, że pod koniec roku uda mu się stoczyć pierwszy na zawodowych ringach pojedynek na polskiej ziemi. "Baby Face" ostatni raz boksował w czerwcu, wygrywając z Jesse Barbozą.

Jak wyglądała Twoja walka z Jesse Barbozą?
Adam Kownacki: Walkę zakończyłem na początku trzeciej rundy. Byłem agresorem, a mój rywal nie wytrzymał tej presji. Zaczęło się od dobrego strzału na korpus, później wiele ciosów i sędzia go poddał.

W swojej karierze ważyłeś już od 229 do 261 funtów, które zanotowałeś właśnie przed swoją ostatnią walką. Duża różnica. Z którą masą ciała czułeś się w ringu najlepiej?
Z tą wagą 230 funtów, ale trzeba zaznaczyć, że miałem wtedy z 20 lat. Wiadomo, człowiek robi się starszy i nabiera tych mięśni. 260 funtów to jest zdecydowanie za dużo. Dzisiaj tyle ważę i mam nadzieję, że przed kolejną walką wniosę na skalę 245. Ciężko trenuję i chcę, żeby moja forma była najlepsza z możliwych.

To jest Twoja docelowa waga, z którą nie chciałbyś się rozstawać przy okazji kolejnych występów? Czy chcesz jeszcze więcej zrzucić?
Uważam, że 245 funtów jest odpowiednią wagą, muszę tyle ważyć. Mistrzowie wagi ciężkiej to naprawdę duże chłopy - mają dwa metry i te 240 funtów. Myślę, że jak na swoją dywizję jestem dość szybkim zawodnikiem i gdy będę ważył 245 funtów, to zostanie ze mną siła, ale poprawi się szybkość. Zdecydowaliśmy z trenerem, że to najlepsza waga.

Ceniony dziennikarz Pan Janusz Pindera powiedział o Tobie, że masz to, co w boksie najważniejsze, czyli serce do walki, potrafisz przyjąć i oddać, że potrafisz od razu wyjść z trudnej sytuacji.
Pan Janusz Pindera to bokserski ekspert od wielu lat i z pewnością widział dużo zawodników. Cieszę się, że tak o mnie sądzi. Ale wiadomo - serce jest ważne, lecz umiejętności są ważniejsze, więc nad tym ciężko pracuję. Muszę jeszcze dużo rzeczy poprawić, żeby walczyć z najlepszymi. Trzeba mieć też dobre warunki do tego, a na razie pieniążki za walki nie są takie dobre, dużych sponsorów też nie ma. Wszystko robię na własny koszt, więc trudno jest wszystko dopiąć w taki sposób, w jaki by się chciało. Myślę jednak, że z walki na walkę będzie coraz lepiej i w końcu się uda.

Pełna treść artykułu na Boxing.pl >>