Manny Pacquiao i Floyd Mayweather Junior potwierdzili, że są obecnie największymi postaciami współczesnego boksu. W Polsce najwięcej mówiło się o walce Adamek - Kliczko, ale prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundował fanom Włodarczyk.
Pacquiao w tym roku pokazał się w ringu dwukrotnie. Wygrał z Shanem Mosleyem, a później pokonał niejednogłośnie na punkty Juana Manuela Marqueza. O tej ostatniej walce mówiło się zresztą bardzo długo, bo choć Filipińczyk wygrał z Meksykaninem po raz drugi (raz zremisował), to znowu werdykt wzbudził na całym świecie wielkie kontrowersje.
5 maja pojedynek herosów? Niemniej Paquiao to wciąż najbardziej "gorące" nazwisko w zawodowym ringu. Sprzedaje mnóstwo pakietów pay-per-view i przyciąga na trybuny tysiące kibiców. Z kolei Mayweather Junior walczył po blisko półtorarocznej przerwie. Victor Ortiz nie miał żadnych szans, choć zakończenie walki wielu się nie podobało (piszemy o tym niżej). Niemniej jednak król wrócił.
Nic więc dziwnego, że znowu wrócił temat organizacji pojedynku dziesięciolecia między nim a "Pacmanem". Termin już nawet jest - 5 maja, choć czy rzeczywiście coś z tego będzie? Mayweather od dawna zarzuca Filipińczykowi, że ten tak naprawdę nie chce walczyć, a karierę buduje, pokonując tych, których on już dawno pobił. Amerykanin żądał też antydopingowych testów olimpijskich, ale „Pacman" rzekomo ich nie chciał. Później miał już chcieć, ale nie bezpośrednio przed pojedynkiem. Tak czy inaczej napięcie wciąż rośnie, a jeśli kontrakty zostaną podpisane i obaj zawodnicy wejdą w 2012 roku do ringu, to można śmiało zakładać, że do podziału będzie blisko dwieście milionów dolarów! Czy ktoś jeszcze się dziwi, że to starcie tak elektryzuje cały bokserski świat?
Wzloty i upadki Diablo. W Polsce mieliśmy serial pod tytułem "Wzloty i upadki Krzysztofa Włodarczyka". W Bydgoszczy wygrał z Francisco Palaciosem i obronił pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej. Sam Krzysiek pewnie chciałby o tym występie szybko zapomnieć, bo w ringu było przeraźliwie nudno. Później "Diablo" targnął się na własne życie z powodu problemów osobistych. Wielu sądziło, że trudno mu będzie się pozbierać, a tymczasem Włodarczyk szybko doszedł do siebie i wrócił na salę treningową.
>
Rewanżowe starcie z Francisco Palaciosem (20-1, 13 KO), pojedynek na terenie USA z Antonio Tarverem (29-6, 20 KO) lub konfrontacja w Polsce z Royem Jonesem Juniorem (55-8, 40 KO) to trzy możliwe rozwiązania, jeśli chodzi o najbliższą sportową przyszłość mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofa Włodarczyka (46-2-1, 33 KO).
- W tej chwili wszystko zależy od stacji telewizyjnej Polsat, z którą prowadzimy bardzo poważne i ciekawe rozmowy. To są duże projekty i to jeszcze trochę potrwa - powiedział ringpolska.pl promotor "Diablo" Andrzej Wasilewski. - Najmniej interesującym wariantem jest walka z Palaciosem. Nie jesteśmy tym pojedynkiem specjalnie zainteresowani, bo pierwsza walka była słaba i druga też chyba taka będzie, ale jeżeli nie będzie dużo ciekawszych propozycji, do tej walki dojdzie.
Szef grupy 12 round KnockOut Promotions wyjaśnił przy okazji, że wbrew pojawiającym się w mediach informacjom nie podjęto jeszcze decyzji o rezygnacji przez Włodarczyka z mistrzowskiego pasa World Boxing Council, by mieć możliwość stoczenia dużo bardziej korzystnych finansowo od boju z Palaciosem walk z Jonesem Juniorem lub Tarverem. - Powiedzieliśmy jedynie, że nie wykluczamy takiej możliwości, że Krzysztof ten pas zwakuje, natomiast jest za wcześnie na jakieś poważne deklaracje. Część polskich mediów podchwyciła, że jesteśmy zdecydowani oddać pas. To jest nieprawda. Jesteśmy w takim punkcie, że nie wykluczamy żadnej z możliwości i być może będziemy bardzo poważnie rozważać oddanie pasa.
Wasilewski nie kryje, że jeśli udałoby się zorganizować w Polsce pojedynek Krzysztofa Włodarczyka z legendarnym Royem Jonesem Juniorem, transmisja telewizyjna z tego wydarzenia przeprowadzona byłaby w płatnym systemie pay-per-view, tym samym za pośrednictwem którego pokazywano we wrześniu starcie Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką. - Doskonale rozumiem przeciwników pay-per-view, jako kibicowi również nieszczególnie podoba mi się perspektywa płacenia za możliwość obejrzenia konkretnej walki, natomiast prawda jest taka, że to jest jedyna szansa, by pojawiły się w polskim boksie duże pieniądze, które pozwolą na ściąganie do Polski największych nazwisk ze świata. [...] Powiedzmy sobie szczerze, jeśli nie nie da się zrobić pay-per-view, nie ma żadnej szansy, żeby ściągnąć nad Wisłę kogoś takiego jak Roy Jones Jr - wyjaśnił Andrzej Wasilewski.
>
Jeszcze na początku grudnia mogło wydawać się, że niepokonany na zawodowych ringach Amir Mansour (16-0, 12 KO) może wnieść spore ożywienie do bokserskiej wagi ciężkiej. Amerykanin, który po wyjściu z więzienia, gdzie odsiedział 8,5 roku za posiadanie narkotyków, we wspaniałym stylu powrócił na ring, wygrywając w ciągu 16 miesięcy siedem walk, rzucił nawet wyzwanie Tomaszowi Adamkowi.
Niestety okazało się, że boks nie jest w stanie dostarczyć "Hardcore'owi" wystarczająco dużej dawki emocji. Mansour musiał wrócić za kratki na 14 miesięcy w związku z naruszeniem zasad zwolnienia warunkowego - w jego domu policja odnalazła narkotyki i amunicję.
- Amir poprosił mnie, by przekazać, że czuje żal z tego powodu, iż rozczarował swoją rodzinę, fanów i bliskich w świecie boksu. Bierze na siebie całą odpowiedzialność za naruszenie zasad zwolnienia warunkowego, które doprowadziło do jego powrotu do więzienia - skomentował sytuację menadżer pięściarza Keith Stoffer.
>
Na lipiec 2012 roku planowana jest wstępnie walka Tony Thomspona (36-2, 24 KO) z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (56-3, 49 KO). Amerykanin, który już raz próbował swoich sił z Ukraińcem, przegrywając przez techniczny nokaut w jedenastej rundzie, zapowiada, że teraz wykorzysta mistrzowską szansę.
- Wówczas źle oszacowałem, w jakiej trzeba być dyspozycji, by walczyć z takim mistrzem jak Władimir - tłumaczy się z porażki z Kliczką w rozmowie z boxingscene.com Thomspon. - Byłem wtedy kontuzjowany. Miałem naderwane więzadło w kolanie, ale próbowałem przejść nad tym do porządku dziennego, a tak się nie postępuje, gdy bijesz się o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Teraz jestem już zdrów. Wiem, ile kosztuje zrobienie dobrej formy. Wiem, na co go stać, ale wiem też, na co stać mnie. Zmierzę się z nim będąc w 100% przygotowany, w najlepszej formie.
- Moja kondycja jest teraz wyśmienita, mogę wywierać na nim presję przez 12 ciężkich rund i zastopować go! - zapowiada pewny siebie "Tygrys".
>
Paweł Wolak (29-2-1, 19 KO) udzielił jednego z pierwszych wywiadów od czasu podjęcia decyzji o zakończeniu zawodowej kariery. Polski pięściarz po porażce z Delvinem Rodriguezem poniesionej na początku grudnia odciął się od boksu i teraz całkowicie poświęca się rodzinie.
- Życie poza boksem jest świetne. Mam wspaniałą żonę oraz syna. Żyje w przyjemnej okolicy w ładnym domu. Właśnie skończyłem 30 lat, zarabiam dobrze. Robię wszystko, co powinni robić ludzie w moim wieku. Nie mam wrogów, nie żyje w pośpiechu i chyba osiągnąłem równowagę. Nie wiem czy zawód boksera to dobry wybór. Wielu pięściarzy po zakończeniu kariery ma ogromne problemy zdrowotne - powiedział Wolak.
- W ostatniej walce nie czułem tego ognia co zawsze. Zwykle zadawałem serie ciosów, byłem nieustępliwy. Teraz uderzałem pojedyncze uderzenia. Słyszałem co trener mówi w narożniku, ale nie umiałem tego zrealizować w ringu. Nigdy nie polegałem na talencie, nie byłem wielkim atletą i nie miałem mocnego ciosu. Polegałem na swoich jajach i odwadze. Teraz tego zabrakło, więc uznałem, że trzeba odejść - opowiadał pięściarz, który od wielu lat mieszka za Oceanem.
>
Wydział Policji Las Vegas w związku z wieloma prośbami postanowił opublikować zdjęcie celi więziennej identycznej z tą, do jakiej 6 stycznia trafi Floyd Mayweather Jr skazany na 3 miesiące pozbawienia wolności, w zakładzie karnym w Clark County Detention Center w Las Vegas, w związku z wyrokiem za użycie przemocy fizycznej wobec matki swoich dzieci Joice Harris.
Floyd w więzieniu: 3-metrowa cela i okulary za 7$ >>
>
"Choinka w domu rodzinnym stoi a z kuchni dolatują zapachy potraw świątecznych i ciasta. Wigilię spędzimy, jak zwykle w gronie rodzinnym a Święta Bożego Narodzenia, spędzimy wraz ze znajomymi. Później wyjazd rodzinny do Lake Placid na narty i na Sylwestra. Nowy rok 2012 powitamy więc w górach amerykańskich a nie w polskim Beskidzie Żywieckim. Potem powrót na kilka dni do domu w Kearny i przygotowania do kolejnego wyjazdu do Saint Louis. Wstępnie umówiłem się z trenerem Rogerem Bloodworthem na 5 stycznia. Tak wyglądają plany na najbliższe dni. Co będzie później ze mną, to wielki znak zapytania." - napisał na swoim blogu notowany w czołówce rankingów wagi ciężkiej były mistrz świata kategorii półciężkiej i junior ciężkiej Tomasz Adamek (44-2, 28 KO).
"W dniu 18 grudnia byłem z Ziggym Rozalskim na uroczystej gali w Nowym Jorku, gdzie wręczono nam statuetki. Ziggy został uznany za najlepszego promotora a ja za zasługi dla boksu zawodowego w stanie Nowy Jork." - wspomina dalej "Góral". - "Uczestnikami gali byli między innymi znani pięściarze, menadżerowie i promotorzy. Była więc okazja do rozmowy o przeszłości i o najbliższej przyszłości. [...] "Jedno jest pewne w nowym 2012 roku, pragnę udowodnić na ringu, że pomimo upływu czasu stać mnie na wielkie walki w drodze po pas w HW. Wierzę bardzo w to, że następnym razem wszystko ułoży się po mojej myśli. Dochodzi się do tego mozolnym treningiem ale i pracą całego teamu. Po mojej przegranej walce z Kliczko zweryfikowałem wiele rzeczy, aby nie popełnić tych samych błędów w przyszłości. Ważę około 102 kg co oznacza, że dołożyłem kilka kilogramów do masy mięśniowej a to w tej wadze się liczy."
"Dostałem ostatnio sporo listów oraz życzeń urodzinowych i z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Chcę tą drogą serdecznie podziękować wszystkim rodakom z Polski i całego świata, za piękne życzenia. Mój kontakt z Polską, to częste rozmowy telefoniczne czy przez skype a także śledzenie wiadomości internetowych. Bardzo zmartwiła mnie informacja o stanie zdrowia Jerzego Kuleja, który zawsze dobrze mi życzył. Dziś ja życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, bo boks bez Jerzego Kuleja w Polsce byłby już inny. Wierzę w to, że dane mu będzie dalej komentować moje walki. Pragnę tą drogą podziękować wszystkim mediom za to, że śledzą moją karierę i pokazują moje walki. Dziennikarze z którymi mam niemal codzienny kontakt wiedzą doskonale, jak ciężko dochodzi się do wysokiego poziomu w tej dyscyplinie sportu. Dziękuję wszystkim za życzliwe opisywanie moich walk a także za to, że docierają swoimi artykułami do tych fanów boksu, którzy nie mogą osobiście uczestniczyć w zagranicznych galach. Dziękuję fanom boksu za obiektywne wpisy na stronie www a także na forach portali bokserskich. Wiem, że oprócz obiektywnych wpisów ludzi znających się na boksie zawodowym, pojawiają się wpisy zawodowych pieniaczy, których nie obowiązują żadne reguły. Cierpią z tego powodu pięściarze z Polski ale nie na tyle by zaprzestać uprawiania tej dyscypliny sportu. Pozdrawiam rodaków w Polsce a szczególnie mieszkańców rodzinnych Gilowic . Życzę spokojnych, zdrowych Świąt Bożego Narodzenia i wspaniałego, podniosłego nastroju. Niech nadchodzący 2012 rok, będzie dla Was wszystkich dużo lepszy od tego, który mija." - kończy Tomasz Adamek.
>
Nokaut, jaki Byronowi Mitchellowi (29-9-1, 22 KO) zafundował w grudniu Dawid Kostecki (38-1, 25 KO), to kolejna propozycja w naszym Plebiscycie ringpolska.pl w kategorii Nokaut Roku. Stawką potyczki, do której doszło 3 grudnia w warszawskim hotelu Hilton, był między innymi pas WBA Inter-Continental, który być może otworzy "Cyganowi" drzwi do pojedynku o mistrzostwo świata. Głos na Dawida Kosteckiego, i autorów innych nokautów nominowanych w kategorii Nokaut Roku, oddać można w panelu ankiety na prawym marginesie witryny. Zapraszamy do głosowania. Czekają ciekawe nagrody.
http://www.youtube.com/watch?v=xStZV0gxYAA
Video. Zobacz wszystkie nominowane nokauty >>
>
- Ciężko tę tak zwaną wiadomość nazwać inaczej niż kaczka dziennikarska czy po prostu bzdura - mówi Ziggy Rozalski, komentując informację, jakoby Tomasz Adamek (44-2, 38 KO) był zainteresowany walką na planowanej na marzec w Nowym Jorku gali bokserskiej, której główną atrakcją będzie starcie Sergio Martineza z Matthew Macklinem.
- Po pierwsze: gala ta nie jest jeszcze do końca potwierdzona, po drugie mówi się, że miałaby się odbyć w Madison Square Garden Theater, mniejszym obiekcie, który nie pomieściłby wszystkich chętnych fanów Martineza, Macklina i Adamka. Widać od razu, że to wszystko nie ma sensu - dodaje menadżer dwukrotnego mistrza świata, notowanego obecnie w ścisłej czołówce kategorii ciężkiej, zaprzeczając przy okazji jakimkolwiek negocjacjom z Lou DiBellą: - Znam Lou od ponad dziesięciu lat, ale o boksie nie rozmawialiśmy od miesięcy.
- Tomek teraz cieszy się świętami, do treningów z Rogerem Bloodworthem wraca w styczniu i dopiero wtedy podejmiemy jakieś decyzje odnośnie kolejnej walki - kończy Ziggy Rozalski.
> Add a comment>
Szesnastu polskich pięściarzy znalazło się w najnowszym rankingu prestiżowej federacji World Boxing Council. Najwyżej notowanym polskim pięściarzem jest Damian Jonak (31-0-1, 20 KO), który zajmuje trzecią pozycję w wadze junior średniej. Piąty w kategorii półciężkiej jest z kolei Dawid Kostecki (38-1, 25 KO), a na siódmą pozycję w klasie średniej awansował mistrz Europy Grzegorz Proksa (26-0, 19 KO).
Większość polskich pięściarzy utrzymała swoje pozycje lub przesunęła się nieznacznie w dół rankingu. Mistrzem świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej jest Krzysztof "Diablo" Włodarczyk.
Polacy w rankingu WBC:
Waga ciężka: 9. Mariusz Wach, 10. Tomasz Adamek, 16. Andrzej Wawrzyk, 33. Artur Szpilka
Waga junior ciężka: 6. Paweł Kołodziej, 11. Mateusz Masternak, 12. Tomasz Hutkowski, 13. Łukasz Janik, 29. Krzysztof Głowacki
Waga półciężka: 5. Dawid Kostecki, 8. Paweł Głażewski, 17. Andrzej Fonfara, 34. Grzegorz Soszyński
Waga super średnia: 20. Piotr Wilczewski
Waga średnia: 7. Grzegorz Proksa
Waga junior średnia: 3. Damian Jonak
>
Grupa Interbox poinformowała, że Lucian Bute (30-0, 24 KO) swój kolejny pojedynek stoczy prawdopodobnie latem na otwartym stadionie. Jako możliwe lokalizacje wymieniany jest stadion piłkarski w Nottingham w Wielkiej Brytani i stadion uniwersytecki w Laval w Kanadzie.
Jeżeli Bute osiągnie porozumienie z Carlem Frochem (28-2, 20 KO) to pojedynek ten odbędzie się w Nottingham. Jeśli nie, to rywalem Rumuna będzie najprawdopodobniej Mikkel Kessler (44-2, 33 KO) lub Bernard Hopkins (52-5-2, 32 KO) i wtedy gala odbędzie się w Kanadzie.
> Add a comment>
Nonito Donaire (27-1, 18 KO) poinformował, że 4 lutego w San Antonio zmierzy się z Wilfredo Vasquezem Jr. (21-1-1, 18 KO) i że już otrzymał do podpisu ostateczną wersję kontraktu.
Na tej samej gali wystąpi najprawdopodobniej Julio Cesar Chavez Jr.
"Jestem właśnie w drodze do domu na święta, a przed chwilą dostałem ostateczną wersję kontraktu do podpisania. 4 lutego w San Antonio vs Vasquez. Znakomity prezent świąteczny!" - napisał na Facebooku Donaire.
> Add a comment>
"Janusz Pindera zaprasza" to nowy, niesamowity magazyn w Orange sport. Janusz Pindera, znany publicysta i największy znawca boksu w Polsce, w swoim autorskim programie przedstawi najwybitniejszych pięściarzy w historii, opowie o ich najsłynniejszych pojedynkach, zdradzi najpilniej strzeżone sekrety gwiazd boksu i ujawni nigdy nieprezentowane kulisy ich życia oraz karier.
Mike Tyson, Rocky Marciano czy Sugar Ray Robinson - m.in. oni będą bohaterami tego bokserskiego serialu. Cykl rozpoczną - nie mogło być inaczej! - dwa odcinki, poświęcone Muhammadowi Ali. To najpopularniejszy i najdoskonalszy pięściarz w historii. Jak to sie stało, że Ali dostał w ogóle szansę boju o mistrzostwo świata? Kto i kiedy wszedł do szatni Muhammada, by mu zaproponować walkę o pas wagi ciężkiej? Dlaczego Alemu nie wolno było przez długi czas wychodzić na ring? O tym wszystkim w programie "Janusz Pindera zaprasza". Premiera pierwszego odcinka - w Orange Sport i orange.pl - już 24 grudnia o godz. 19.30.
Najbliższe emisje magazynu "Janusz Pindera zaprasza" >>
> Add a comment>
Artur Szpilka (9-0, 7 KO) dwie ostatnie Wigilie spędził za kratkami. Teraz przy stole znowu usiądzie z rodziną. - Bardzo się cieszę na te święta w domu. Pierwsze od dwóch lat. Fajnie. Jako dzieciak też zawsze bardzo na nie czekałem. Zwłaszcza na gwiazdkę, wiadomo. W kryminale docenia się siłę rodziny. I przyjaciół. Kiedyś było ich od groma, potem została tylko garstka. Ale za to tych najlepszych - przyznaje w rozmowie z "Gazetą Krakowską "Szpila".
- W więzieniu o świętach mało kto gada, żeby na wspomnienia się nie zbierało. Jak ktoś powie: "Wszystkiego najlepszego", to od razu ktoś odpowiada, tak dla żartu: "A weźże spier..., na sentymenty cię wzięło". Trzeba to brać na bekę. Wiadomo, że są osoby, które to bardziej przeżywają, oglądają zdjęcia. Ale ja to tak samo przeżywałem jak reszta. Beka, beka, beka. Mama jak przyjeżdżała do mnie w Wigilię, to myślała, że udaję, bo ja się śmiałem - wspomina niepokonany ciężki 12 round KnockOut Promotions. - Pierwsze święta były na Monte. Mieliśmy tam nawet choinkę. Kupiliśmy ją w więziennym sklepie. Ale wszystko zależy od kryminału. W Tarnowie na przykład nie było takich rzeczy. Tam na "ence" [oddziale dla niebezpiecznych więźniów - red.] w ogóle można było robić zakupy tylko do pięciu kilo. A na Monte to nawet do 40. Gady miały ciśnienie, gdy widziały jak do mnie czy do kumpli szło po piętnaście wielkich siatek na święta. Człowiek miał wszystko, opłatkiem się połamał, ale próbował to traktować jak zwykły dzień. Żeby normalnie to wszystko jakoś mijało. Zwłaszcza wtedy, jak się samemu na "ence" siedziało. Jak radziłem sobie z samotnością? Książki, trening, spanie. Jasne, że nie cały czas było zajebiście. Po miesiącu, pięciu, ośmiu przychodziło takie zwątpienie, że k... lepiej byłoby być w domu, trenować. Szkoda tu czasu. Ale to była chwila. Teraz, jak to wspominam, to było fajnie. [...] To więzienie pewnie coś mi tam dało w karierze, ludzie lubią takie historie. Dużo osób mnie zauważa. Nawet szef WBC [największa federacja bokserska - przyp. red.] sam powiedział, że widzi mnie jako mistrza świata. Taki poważny gość. Podszedł do mnie i rozmawiał. Mówił, że mam talent. W Stanach mówią o mnie "Biały Tyson", ale ja jestem "Szpila" i niech tak zostanie. Kiedyś jeden z moich promotorów Piotr Werner wymyślił mi ksywę "Zły", że niby jestem taki bad boy. Śmieszne. A ja już nie jestem bad boy. Kiedy mogę, chodzę i jeżdżę na mecze, ale nie jestem aktywny chuligańsko. Ale chcę z chłopakami pobyć. Choć czasem nie mogę spokojnie meczu obejrzeć, bo co chwilę ktoś sobie chce zdjęcie ze mną zrobić.
- Jerzy Kulej powiedział, że ciężko się żyje z taką łatką jak moja. Ale ja mam wyrąbane na to, co o mnie myślą. Ważne, że zadowolona jest rodzina, koledzy. Mnie boli tylko czasem to, że ktoś może coś o mnie powiedzieć, a ja nie mogę odpowiedzieć, bo jestem osobą medialną. Ktoś pisze w internecie o mnie, że frajer, bo coś tam, bo coś tam. A nie wie, jaka to jest ciężka praca i zapieprzanie, ten cały boks. Wstaję wcześnie rano, jem śniadanie, o 10 mam dwie godziny treningu, przychodzę zmęczony, jem, idę spać, O 17 znowu trening. Wracam zmęczony, pooglądam trochę telewizji z dziewczyną i idę spać. Czasami wyjdziemy do kina w niedzielę, jak nie ma treningu. I tak dziewięć miesięcy w roku, jak nie więcej - mówi Artur Szpilka, który na ring powróci 3 lutego pojedynkiem na gali w Las Vegas.
> Add a comment>
W ostatnich dniach w mediach pojawiło się sporo informacji dotyczących najbliższych planów mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBC Krzysztofa Włodarczyka (46-2-1, 33 KO). Niektóre z tych wiadomości były bliskie prawdy, inne z prawdą kompletnie się rozmijały - można było na przykład przeczytać, że "Włodarczyk wakuje pas WBC" albo że federacja WBC "nakazała rewanż Włodarczyka z Palaciosem". O tym jak faktycznie wygląda obecnie sytuacja wokół "Diablo" opowiedział w drugiej części rozmowy podsumowującej bokserski rok 2011 promotor polskiego czempiona Andrzej Wasilewski.
http://www.youtube.com/watch?v=psrROHt4byw
> Add a comment>