Donovan George (22-1-1, 19 KO) wycofał się z eliminatora do pasa IBF wagi super średniej przeciwko Librado Andrade (30-4, 23 KO) z powodu zbyt małej powierzchni ringu. Członek ekipy Amerykanina na kilka godzin przed galą zmierzył ring, który był o blisko metr za krótki od długości zapisanej w kontrakcie.
George odmówił wyjścia do ringu i do walki nie doszło. O przyszłości obu pięściarzy zadecyduje federacja International Boxing Federation. Mistrzem świata IBF wagi super średniej jest Lucian Bute.
>
- Wydaje mi się, że on będzie mi pasował, bo ja lubię zawodników podejmujących walkę i lubię wchodzić w wymiany - powiedział po wczorajszej ceremonii ważenia Krzysztof Cieślak (17-2, 5 KO), który dziś na gali w Wołominie zmierzy się z Beką Sadjaią (27-15-1, 9 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=HLs6bMU1HXQ
Video. Materiały z treningów Krzysztofa Cieślaka >>
Bezpośrednia transmisja z gali w Wołominie w niedzielę w TVP Warszawa od godz. 17.10.
>
Choć przed finałem "Super Six" pomiędzy Andre Wardem (24-0, 13 KO) i Carlem Frochem (28-2, 20 KO) atmosfera była momentami bardzo napięta, po walce obaj pięściarze na chłodno i z szacunkiem dla rywala ocenili swoje występy.
- Ward był sprytny, niewygodny i nieuchwytny . Wykonał dobrą robotę, trzymając się z dala od zagrożenia z mojej strony. Ciężko było go upolować . W tej grze chodzi o to, by nie dać się trafić i to mu się udało - stwierdził pokonany po raz drugi w zawodowej karierze Froch. - To nie był mój dzień, nic mi nie wychodziło i była to zasługa Andre Warda. Jest elastyczny, śliski i cwany w zwarciu. Próbowałem bić kombinacjami, ale on dobrze ich unikał.
- O to właśnie mi chodziło. Chciałem walki na dystans i w półdystansie i dałem radę dzisiejszego wieczoru. Trafiałem go częściej i to zapewniło mi zwycięstwo - powiedział Ward, który wygraną przypłacił kontuzją. - Doznałem urazu lewej ręki jeszcze podczas przygotowań, ale nie mogłem o tym mówić. W szóstej rundzie trafiłem Frocha w czubek głowy i wtedy kontuzja się odnowiła. Byłem jednak w stanie dalej boksować - zdradził zwycięzca turnieju "Super Six", który podtrzymał swoje 15-letnie pasmo bez porażki na ringach amatorskich i zawodowych.
>
Na gali boksu w Atlantic City Amerykanin Andre Ward (25-0, 13 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Brytyjczyka Carla Frocha (28-1, 20 KO) w walce o mistrzowskie pasy federacji WBA i WBC wagi super średniej. Pojedynek był finałowym starciem trwającego od ponad dwóch lat wielkiego turnieju "Super Six".
Ward od pierwszego gongu był zdecydowanie szybszy, bardziej precyzyjny i skuteczniejszy od mającego polskie korzenie Anglika. Amerykanin systematycznie celnie punktował nacierającego rywala, który wyraźnie polował na pojedyncze mocne ciosy z prawej ręki, a momentami spychał Frocha do półdystansu, gdzie karcił go krótkimi ciosami sierpowymi.
Obraz walki przez większość rund nie ulegał zmianie. Froch z biegiem czasu stawał się coraz bardziej przewidywalny dla inteligentnie boksującego Warda, który tylko w starciach dziewiątym i dwunastym zainkasował kilka mocniejszych uderzeń. Amerykanin w momentach zagrożenia natychmiast klinczował, a sfrustrowany przebiegiem pojedynku Anglik nie był w stanie skutecznie ponawiać akcji. Ostatecznie po rozegraniu 12 rund sędziowie punktowali 115-113, 115-113, 118-110 dla Andre Warda.
Niepokonany na zawodowych ringach 27-letni Ward w drodze po triumf w turnieju "Super Six" w pobitym polu pozostawiał kolejno: Mikkela Kesslera, Allana Greena, Arthura Abrahama i Carla Frocha.
>
W swoim amerykańskim debiucie Kell Brook (26-0, 18 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Luisa Galarzę (17-3, 13 KO). Brytyjczyk dominował nad Portorykańczykiem w każdym aspekcie do momentu przerwania walki.
Brook był zdecydowanie szybszy oraz bardziej wszechstronny od rywala, który nie umiał znaleźć odpowiedzi na jego szybkie zmiany pozycji. W piątej rundzie po kilku skutecznych akcjach z rzędu przeprowadzonych przez Brytyjczyka sędzia ringowy zdecydował się przerwać zawody. Portorykańczyk protestował przeciwko przerwaniu walki, jednak wygrana przed czasem Brooka cały czas wisiała w powietrzu. Dla Anglika był to pierwszy występ od czasu pojedynku z Rafałem Jackiewiczem.
>
Edison Miranda (35-6, 30 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Kariza Kariukiego (24-10-2, 19 KO) podczas gali w Atlantic City. Dysponujący nokautującym ciosem Kolumbijczyk od pierwszych sekund wyglądał na zdecydowanie silniejszego pięściarza, co spychało do głębokiej defensywy Australijczyka.
Miranda zmusił rywala do zapoznania się z deskami w piątej rundzie po kontrującym lewym sierpowym. Chwilę później Kariuki wylądował na deskach po raz drugi, ale tym razem sędzia nie zdecydował się liczyć. Kolejnych kilkadziesiąt sekund to jednak dalsza dominacja Kolumbijczyka, który trafił przeciwnika kilkoma bardzo mocnym ciosami sierpowymi, co zmusiło sędziego ringowego do przerwania walki.
Miranda powrócił tym samym na zwycięskie tory po porażce z Yordanisem Despaigne (9-2, 4 KO), który podczas tej samej gali niespodziewanie łatwo uległ na punkty Corneliusowi White'owi (18-1, 15 KO). Obaj pięściarze kończyli pojedynek mocno zakrwawieni. Amerykanin wygrał niemal każdą rundę pojedynku, dzięki skutecznym atakom na ciało i zmianom tempa akcji. Despaigne z Mirandą mają stoczyć rewanżowy pojedynek 3 lutego.
>
Dan Rafael nie ma żadnych wątpliwości, kto wyjdzie zwycięsko z finałowego pojedynku turnieju "Super Six", w którym dzisiejszej nocy spotkają się Andre Ward (24-0, 13 KO) i Carl Froch (28-1, 20 KO). Ceniony ekspert ESP stawia zdecydowanie na swojego rodaka.
- Ward po raz ostatni przegrał w 1996 roku, kiedy miał 12 lat, teraz ma 27 i należy do elity boksu zawodowego - podkreśla Rafael. - Jest powód, dla którego odnosi on takie sukcesy. Ma talent techniczny, szybkość, doskonałą obronę i ringową inteligencję. Jest też wszechstronny i w razie potrzeby potrafi zmienić styl walki. Może boksować na dystans, ale nie ma też problemów z bójką w półdystansie. I niech was nie zmyli ten jego uśmieszek za milion dolarów, to niebezpieczny zawodnik!
- Jego siła nie jest jakaś wyjątkowa, ale potrafi mocno przyłożyć przeciwnikowi i mimo, że był liczony w starciu w journeymanem, często pokazywał dużą odporność na ciosy, będąc czysto trafiany. Naprawdę w jego boksie nie ma słabych punktów - komplementuje Warda felietonista ESPN. - Dlatego właśnie jest faworytem w konfrontacji w Frochem.
- Ward to wszechstronny talent osiągający szczyt swojej formy. Będzie kontynuował swoje 15-letnie pasmo zwycięstw, pokonując Frocha i zgarniając puchar "Super Six" i dwa mistrzowskie pasy - podsumowuje Dan Rafael.
>
Do małego spięcia doszło podczas oficjalnego ważenia przed jutrzejszą walką Ismaila Tebojewa (5-2-1, 3 KO) z Anthony Ukehem (6-6-2, 2 KO), która będzie jedną z atrakcji gali Tomasza Babilońskiego w Wołominie. Nigeryjczyk, który wcześniej domagał się wprowadzenia dla pojedynku umownego limitu 71 kg, pojawił się na ważeniu cięższy o niemal kilogram i początkowo nie bardzo chciał zgodzić się na zbijanie wagi. Ostatecznie jednak uległ stanowczym namowom trenera Tebojewa Łukasza Landowskiego i po przeszło godzinie wniósł na skalę regulaminowe 70,6 kg (przy 70,7 reprezentującego Polskę Ingusza).
http://www.youtube.com/watch?v=gT6RtKgc4uI
Bezpośrednia transmisja z gali w Wołominie jutro o godz. 17.10 w TVP Warszawa.
>
Nie tylko w siłę swoich pięści, ale i w prawa rachunku prawdopodobieństwa wierzy głęboko Carl Froch (28-1, 20 KO) przed dzisiejszą walką z Andre Wardem (24-0, 13 KO) w finale turnieju "Super Six". Brytyjczyk jest przekonany, że fatalna passa porażek jego rodaków w wielkich pojedynkach , w tym Amira Khana, Davida Haye'a czy Matthew Macklina, musi w końcu zostać przerwana.
- Te statystyki, jeśli ktoś zna się na zakładach, przemawiają na moją korzyść! Należy nam się ta wygrana. Jeśli grasz w ruletkę i osiem razy wypada pole czarne, jest całkiem spora szansa, że w końcu wypadnie czerwone - twierdzi Froch, dodając w patriotycznym tonie: - Chcę przywrócić nasz kraj na bokserską mapę świata. Nie możemy być nacją przegranych.
Video. Carl Froch i Andre Ward twarzą w twarz na oficjalnym ważeniu >>
>
Jedyny w historii boksu czempion ośmiu kategorii wagowych Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO) wyjawił, że jest gotowy ustąpić w kwestiach finansowych, aby doprowadzić do pojedynku przeciwko Floydowi Mayweatherowi Jr (42-0, 26 KO). Do tej pory sugerowano, że pięściarze podzielą się wpływami z walki po równo. Filipińczyk przekonuje, że jest gotowy zarobić mniej od Amerykanina, jeśli będzie taka konieczność.
- Chcę dać ludziom walkę, na którą czekają. Jeśli mam zarobić dziesięć procent mniej niż Mayweather, to nie ma problemu. Dla mnie liczy się tylko walka - powiedział Pacquiao, który w listopadzie pokonał po kontrowersyjnym werdykcie sędziowskim Juana Manuela Marqueza.
W styczniu Filipińczyk ma spotkać się z promotorem Bobem Arumem i podjąć decyzję w sprawie swojej bokserskiej przyszłości.
>
Wiele wskazuje na to, że ostatecznie Marco Antonio Rubio (53-5-1, 46 KO) będzie kolejnym rywalem mistrza świata WBC wagi średniej Julio Cesara Chaveza Jr (44-0-1, 31 KO). Możliwe, że Chavez Jr do momentu pojedynku, który planowany jest na 4 lutego, nie będzie już posiadał mistrzowskiego tytułu.
Podczas zakończonego wczoraj 49. zjazdu WBC ustalono, że Chavez musi spotkać się w następnym pojedynku z Sergio Martinezem (48-2-2, 27 KO). Jeśli Meksykanin uniknie konfrontacji z Argentyńczykiem, zostanie pozbawiony tytułu. Promujący Martinez Lou DiBella złożył już wniosek w sprawie szybkiego wyznaczenia daty przetargu, który wyłoni organizatora walki z Chavezem. DiBella jest gotowy zorganizować taki pojedynek już 17 marca.
>
Włodzimierz Kromka oraz Robert Gortat będą jutro sędziować pojedynki podczas gali organizowanej przez grupę Babilon Promotion w Wołominie. Zgodnie z regulaminem Polskiego Związku Bokserskiego, podczas gal, na których rozgrywane są maksymalnie trzy zawodowe walki, sędzia w ringu jest jednocześnie punktującym pojedynek.
Głównym wydarzeniem wołomińskiej imprezy będzie pojedynek byłego młodzieżowego mistrza świata wagi super piórkowej Krzysztofa Cieślaka oraz Beki Sadjaii.
>
Krzysztof Cieślak (17-2, 5 KO) okazał się minimalnie lżejszy od Beki Sadjaii (27-15-1, 9 KO) podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed jutrzejszą galą w Wołominie organizowaną przez grupę Babilon Promotion. Polak wniósł na wagę 61,900 kg, z kolei Gruzin ważył 62,500 kg.
W ustalonym limicie wagowym (71 kg) nie zmieścił się Anthony Ukeh (6-6-2, 2 KO), który jutro skrzyżuje rękawice z Ismailem Tebojewem (5-2-1, 3 KO). Nigeryjczyk wniósł na wagę 71,900 kg, zaś Ingusz 70,700 kg. Obóz Tebojewa nie zgodził się na tak wysoką wagę Ukeha i zażądał zrzucenia zbędnej masy lub zapłacenia kary wynikającej z kontraktu. Po godzinie Nigeryjczyk osiągnął wymagany limit wnosząc na wagę 70,600 kg.
Pozostałe wyniki ważenia:
Przemysław Opalach (72,300 kg) - Tom Reiche (71,450 kg), waga średnia
>
30 listopada podczas gali w Perth, Krzysztof Włodarczyk (46-2-1, 33 KO) pokonał przez nokaut faworyta miejscowej publiczności, Danny'ego Greena, broniąc po raz kolejny swojego mistrzowskiego tytułu federacji WBC w wadze junior ciężkiej.
Teraz chęć walki z polskim czempionem zgłasza inny pogromca australijskiego pięściarza, Antonio Tarver (29-6, 20 KO). Amerykanin zaznaczył. iż chciałby udowodnić wszystkim, iż to on obecnie zasługuje na miano najlepszego pięściarza wagi cruiser na świecie.
- Nie byłem zaskoczony, że Green został znokautowany przez Włodarczyka. Zdziwiło mnie natomiast to, że Australijczyk do momentu przerwania starcia, prowadził na punkty. To była dla mnie największa niespodzianka. Teraz wszystko podpowiada mi, że powinienem walczyć i znokautować człowieka, który pokonał przed czasem Greena. Zawsze staram się stawiać sobie wysoko poprzeczkę i jeśli tego dokonam, wszyscy przekonają się, że w tej kategorii wagowej liczy się tylko jeden zawodnik - mianowicie ja - powiedział Tarver.
- Oświadczam, że mogę znokautować każdego "cruisera" na świece. Nie sądzę by był ktoś w tej wadze kto będzie w stanie wytrzymać ze mną w ringu pełne 12 rund. Taka jest moja opinia, czuję się bardzo mocny w dywizji junior ciężkiej - zakończył amerykański pięściarz.
> Add a comment>
Zapraszamy do wysłuchania wywiadu z trenerem Łukaszem Landowskim, którego trójka podopiecznych - Ismail Tebojew (5-2-1, 3 KO) oraz Wioletta Gmurczyk i Anna Sajnóg (obie Legia Warszawa) wystąpią na jutrzejszej gali Babilon Promotion w Wołominie.
http://www.youtube.com/watch?v=vMFQreSoNy4
Ismail Tebojew: materiały video z treningów, informacje >>
Bezpośrednia transmisja z gali w Wołominie w niedzielę w TVP Warszawa od godz. 17.10.
>
Mistrz Europy wagi ciężkiej Robert Helenius nie daje żadnych szans swojemu niedawnemu rywalowi Derekowi Chisorze (15-2, 9 KO) w starciu z mistrzem świata WBC Witalijem Kliczko (43-2, 40 KO). Fin wygrał z Anglikiem niejednogłośnie na punkty, choć większość obserwatorów przyznała zwycięstwo Chisorze.
- Miałem Chisorę zamroczonego już w pierwszej rundzie, ale uszkodziłem sobie prawą rękę i nie mogłem wykończyć roboty. Wyobraźcie sobie co Witalij zrobi z obiema zdrowymi rękami - powiedział Helenius, który w kolejnym zawodowym pojedynku zmierzy się prawdopodobnie z Aleksandrem Dimitrenko.
>
Organizacja International Boxing Federation nie znalazła podstaw do zarządzenia rewanżu pomiędzy Amirem Khanem (28-2, 16 KO) oraz Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO). Promująca Anglika grupa Golden Boy Promotions złożyła oficjalny protest w sprawie sędziowania podczas pojedynku, do którego doszło tydzień temu w Waszyngtonie.
Peterson wygrał niejednogłośnie na punkty, a o jego wygranej zadecydowały dwa odjęcia punktów przez sędziego ringowego, który karał Brytyjczyka za odpychanie rywala. Khan stracił w tej walce pasy IBF oraz WBA wagi junior półśredniej.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z notowanym na dziewiątej pozycji rankingu WBO wagi półciężkiej Andrzejem Fonfarą (20-2, 11 KO), który podczas dzisiejszej gali w Chicago znokautował w trzeciej rundzie Phila Williamsa (11-5-1, 10 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=2Ynkiw4vpLs
> Add a comment>
Don George oraz Librado Andrade zmieścili się w limicie wagi super średniej przed dzisiejszym eliminatorem do pasa federacji IBF. Posiadaczem tytułu jest Rumun Lucian Bute.
>