Terrance Cauthen (36-9, 7 KO) a nie jak wcześniej zapowiadano Derek Ennis będzie rywalem wspinającego się do góry po światowych rankingach Demetriusa Andrade (15-0, 10 KO) podczas piątkowej gali w Uncasville. Stawką pojedynku będzie drugie miejsce w rankingu IBF kategorii junior średniej.
Ennis we wtorek wycofał się z walki z Andrade, tłumacząc się chorobą. Dla 23-latka walka z Cauthenem powinna być jednym z najtrudniejszych testów w zawodowej karierze. W ubiegłym roku "Boo Boo" pokonał m.in. Grady Brewera oraz Saula Durrana.
>
5 maja podczas gali w rodzinnym Nottingham na ring zamierza powrócić były mistrz świata wagi super średniej Carl Froch (28-2, 20 KO). Dwóch najpoważniejszych kandydatów do skrzyżowania rękawic z Anglikiem to Librado Andrade (30-4, 23 KO) oraz Noe Gonzalez Acoba (28-1, 20 KO), który jedyną porażkę w zawodowej karierze zaliczył przeciwko Felixowi Sturmowi.
Dla Frocha będzie to pierwszy występ od czasu zakończenia turnieju "Super Six", gdzie w finale przegrał z Andre Wardem. Anglik miał w kwietniu skrzyżować rękawice z Lucianem Bute, ale niedawno zmienił plany.
>
Dawid Kostecki jest najwyżej notowanym polskim bokserem zawodowym w najnowszym rankingu federacji IBF. "Cygan" w zestawieniu zawodników wagi półciężkiej plasuje się obecnie na czwartej pozycji, przy czym Polaka wyprzedza tylko dwóch pięściarzy, ponieważ pierwsze miejsce nie jest obsadzone.
Bardzo wysoko stoją także akcje Pawła Kołodzieja, który z szóstą lokatą w klasie junior ciężkiej ustępuje pola jedynie czekającemu na swoją mistrzowską szansę Troyowi Rossowi oraz Steve'owi Cunninghamowi i Enadowi Licinie, którzy przegrali swoje ostatnie walki (wyniki nie zostały jeszcze uwzględnione w rankingu).
Na listach International Boxing Federation znalazło się jeszcze trzech Polaków: Tomasz Adamek (dziesiąty w wadze ciężkiej), Grzegorz Proksa (siódmy w średniej) oraz Rafał Jackiewicz (jedenasty w półśredniej).
>
Legendarny mistrz wagi ciężkiej Lennox Lewis jest zdania, że jego rodak Dereck Chisora (15-2, 9 KO) może sprawić niespodziankę i 18 lutego odebrać pas czempiona WBC królewskiej dywizji faworyzowanemu Witalijowi Kliczce (43-2, 40 KO).
- Witalij jest bardzo dobry, ale Chisora ma szanse. To waga ciężka i do wygranej wystarczy czasem jeden cios - przekonuje ostatni pogromca "Dr Żelaznej Pięści". - Jeśli Kliczko w tej walce zostanie dobrze trafiony, jest szansa, że zostanie zamroczony albo padnie na deski. To będzie interesujący pojedynek.
Kończący powoli londyńskie przygotowania do mistrzowskiej próby w Monachium "Del Boy" z radością przyjmuje pełne otuchy komentarze wielkiego rodaka. - Miło jest usłyszeć takie słowa z ust kogoś takiego jak Lennox. On dobrze wie, że każdego można zranić mocnym ciosem. Nieważne kim jesteś - mówi Chisora, dodając: - Jeden dobry strzał to wszystko, czego mi potrzeba, by obalić Kliczkę. Wyjdę do ringu skazany na porażkę, odpowiada mi taka rola. Gdy znokautuję go w ósmej rundzie, świat będzie w szoku!
>
6 marca podczas gali w rodzimej Ghanie na ring powróci były mistrz świata wagi półśredniej Joshua Clottey (36-4, 21 KO). Rywalem 34-latka będzie Xavier Toliver (23-8, 15 KO).
Pojedynek zakontraktowano na dwanaście rund, a jego stawką będzie pas NBA wagi junior średniej. W listopadzie Ghańczyk po raz pierwszy wszedł do ringu od czasu porażki z Mannym Pacquiao, poniesionej w marcu 2010 roku.
> Add a comment>
Zgłaszający jeszcze niedawno chęć walki z Tomaszem Adamkiem Amerykanin Jameel McCline (40-11-3, 24 KO) nieoczekiwanie przegrał niejednogłośnie na punkty z Haroldem Sconiersem (18-23-2, 11 KO) podczas gali w Północnej Karolinie. Po ośmiu rundach jeden z sędziów wypunktował remis 76-76, a dwóch pozostałych wskazało wygraną mało znanego Sconiersa stosunkiem 77-75.
Dla McCline’a był to drugi zawodowy występ od czasu powrotu na ring po blisko trzyletniej przerwie. Sconiers zwyciężył wśród profesjonalistów pierwszy raz od stycznia 2010 roku.
>
Jest coraz bardziej prawdopodobne, że wiosną mistrz świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (46-2-1, 33 KO) spotka się w ringu z Antonio Tarverem (29-6, 20 KO). "Diablo" zaczyna już powoli szykować się do konfrontacji ze słynnym rywalem.
http://www.youtube.com/watch?v=T_I08AQ6pLI
> Add a comment>
W Going zameldował się już Emanuel Steward. Amerykański szkoleniowiec dołączył do swojego podopiecznego Władimira Kliczki, który po przybyciu trenera rozpoczął sparingi przed zaplanowaną na 3 marca walką w obronie pasów WBO, WBA i IBF z Jeanem Markiem Mormeckiem.
>
Obóz Julio Cesara Chaveza Jr. (45-0-1, 31 KO) miał nadzieję, że Meksykanin w swojej kolejnej walce będzie mógł się zmierzyć w dobrowolnej obronie tytułu mistrza świata WBC kategorii średniej z Antonio Margarito (38-8, 27 KO).
Federacja WBC nakazała jednak Chavezowi walkę z obowiązkowym pretendentem - Sergio Martinezem (48-2-2, 27 KO). W oficjalnym oświadczeniu można przeczytać: "World Boxing Council zarządziło, że Julio Cesar Chavez Jr., w swojej kolejnej walce ma się zmierzyć z Argentyńczykiem Sergio "Maravillą" Martinezem. Martinez musi jednak najpierw wygrać swoją najbliższą walkę, by został zatwierdzony jako rywal dla Chaveza."
Jeśli nawet 17 marca Martinez przegrałby z Matthew Macklinem to szanse na to, że Margarito zostanie rywalem Chaveza są niewielkie. Meksykanin miał w swoich dwóch ostatnich pojedynkach poważne problemy z prawym okiem i WBC będzie się domagało szczegółowych badań przeprowadzonych przez 3 różnych lekarzy by zdecydować czy może być dopuszczony do walki, a wśród przedstawicieli WBC panuje przekonanie, że blisko 34 letni Margarito powinien już myśleć o zakończeniu kariery.
> Add a comment>
Cameron Dunkin, menadżer Nonito Donaire'a (28-1, 18 KO), zapowiedział że Filipińczyk następną walkę stoczy prawdopodobnie już w kwietniu, a jego rywalem będzie Jorge Arce (59-6-2, 45 KO).
Kolejnym pojedynkiem, który jest w planach obozu Donaire jest konfrontacja z mistrzem WBC kategorii super koguciej - Toshiaki Nishioką (39-4-3, 24 KO). Dunkin powiedział też, że są zainteresowani walką z mistrzem WBA - Guillermo Rigondeaux (9-0, 7 KO), ale na to starcie będzie trzeba trochę poczekać.
- Arce będzie następny. Mamy już porozumienie w sprawie tej walki i musimy się z nim zmierzyć. Dogadaliśmy się też już z Toshiaki Nishioką i to z nim będzie walczył Donaire po walce z Arce. Potem oczywiście zainteresujemy się pojedynkiem z Guillermo Rigondeaux - powiedział Dunkin. - Donaire wróci na ring już niedługo. Mam nadzieję, że z kontuzją ręki nie będzie większych problemów i kolejną walkę stoczy już w kwietniu.
> Add a comment>
W austriackim Going bracia Kliczko szlifują formę przed zbliżającymi się obronami mistrzowskich pasów wagi ciężkiej. Starszy z Ukraińców, Witalij, 18 lutego spotka się z Dereckiem Chisorą (15-2, 9 KO), zaś młodszy 3 marca skrzyżuje rękawice z Jeanem Markiem Mormeckiem (36-4, 22 KO). Kliczkowie po raz ostatni wspólnie trenowali w 2004 roku. Później, po porażce Władimira przez nokaut z Lamonem Brewsterem, ich sportowe drogi się rozeszły.
- Po tym jak Władimir przegrał z Brewsterem, chciałem, aby zakończył karierę - przyznaje Witalij Kliczko (43-2, 40 KO). - Zbyt wiele ryzykował. Wyprawa z bratem do szpitala to nie żarty! Mieliśmy poważny konflikt, ale Władimir przekonywał mnie, że w starciu z Brewsterem przegrał sam ze sobą. Napięte relacje między nami długo wracały do normy.
- Nauczyłem się już powstrzymywać. Teraz swoje opinie wyrażam dopiero po sparingach Władimira i przekazuje je jego trenerowi Emanuelowi Stewardowi. Orkiestra powinna mieć tylko jednego dyrygenta - dodaje "Dr Żelazna Pięść".
Władimir Kliczko (56-3, 49 KO) jest bardzo zadowolony ze wspólnego zgrupowania z bratem. - Obóz jest co prawda wspólny, ale przygotowania mamy zupełnie inne. Każdy ma swój plan i inne wyzwania w swojej walce. Miło jest oglądać brata podczas treningu. Czuje się jakbym się cofnął do czasów, gdy jako nastolatkowie trenowaliśmy razem i dawaliśmy sobie nawzajem rady. Witalij radzi mi, ale i ja przekazuję mu swoje uwagi, bo teraz i ja mam swoje doświadczenia - wyznaje "Dr Stalowy Młot".
> Add a comment>
18 lutego na gali "Wojak Boxing Night" w Raciborzu niepokonany na zawodowych ringach Andrzej Wawrzyk (24-0, 13 KO) zmierzy się z dwumetrowym Duńczykiem Clausem Bertino (13-2, 8 KO) w pojedynku o pasy WBC Baltic i WBA International wagi ciężkiej. Dla notowanego na 12. pozycji rankingu World Boxing Association Polaka nadchodzący występ będzie pierwszą w karierze walką wieczoru. W rozmowie z ringpolska.pl trener Wawrzyka Fiodor Łapin zdradza, że forma jego podopiecznego stale rośnie, o czym boleśnie przekonują się jego kolejni sparingpartnerzy.
- 18 lutego Andrzej zmierzy się z Clausem Bertino. Jak przebiegają przygotowania?
Fiodor Łapin: Wcześniej się już szykowaliśmy na tego rywala, Andrzej miał z nim boksować wcześniej. Nie wyszło wtedy, ale walka odbędzie się 18 lutego. Przeciwnik od dawna wie o tej walce. Mamy odpowiednich sparingpartnerów, był Jarosław Zaworotny, teraz na dwa tygodnie przyjechał wielki Jewgienij Orłow. Przerabiamy akcje, które mogą przejść z Bertino. Jest to zawodnik wolny, ale silny. Andrzej musi być z nim szybki, ruchliwy - na to się nastawiamy.
- Jak przebiegały dotychczasowe sparingi?
Z Zawortonym Andrzej miał bardzo dobre sparingi. Dużo boksował lewym prostym, był ruchliwy, nie zostawał w jednym miejscu, nie nastawiał się jak w ostatnich walkach na pojedynczy mocny cios, na siłę. Starał się ogrywać rywala, wykorzystując swoją ruchliwość i szybkość. Zaworotny mówił, że gdy Andrzej kontrował, to nie widział jego ciosów, a gdy Andrzej boksował seriami, nie wiedział, z której strony ma się bronić. Tempo, które trzymał Andrzej, było dla Jarosława po prostu za szybkie.
- Ostatnio dużo mówiło się o treningach siłowych Andrzeja. Jak sytuacja przedstawia się aktualnie?
Za wzmacnianie Andrzeja wzięliśmy się po walce z Mazikinem, ale wyszły jego wcześniejsze problemy z kręgosłupem, co pokrzyżowało nam plany, z resztą nie tylko w przygotowaniu siłowym ale i w ogóle karierze Andrzeja i Andrzej troszeczkę nam zgasł. Oprócz poważnych problemów z kręgosłupem doszły poważne problemy z barkiem. Ostatnio Andrzej złamał z kolei rękę podczas walki w Gdyni. Problemy zdrowotne Andrzeja troszkę nam ostatnio namieszały i odpuściliśmy te najcięższe treningi siłowe. Paweł Gasser jednak łączy w treningach z Andrzejem wszystko, czego potrzebujemy, czyli zwiększenie wagi mięśniowej z szybkością. Patrząc po sparingach Andrzeja i jego podejściu do treningów, wszystko idzie w dobrą stronę.
- Andrzej znalazł się już w pierwszej 15-tce rankingu WBA, walczy swoją pierwszą walkę wieczoru w karierze. Kiedy Andrzeja czekają pierwsze duże sportowe wyzwania? Promotor Andrzej Wasilewski na razie uspokaja i mówi, że jeszcze troszkę trzeba poczekać...
Jak będzie gotowy, to będzie boksował. Po prostu... Na sali dobrze widzimy, co się dzieje. Andrzej Wasilewski wie o wszystkim. Podchodzimy do tematu spokojnie. Tak jak wspomniałem, problemy ze zdrowiem Andrzeja nieco zatrzymały nam jego rozwój. Nie mamy w stosunku do Andrzeja żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o sparingpartnerów, możemy ściągnąć każdego, za każde pieniądze. Po sesjach sparingowych widzimy, w jakiej formie jest Andrzej i jak tylko uznamy, że Andrzej jest gotów na walki z lepszymi zawodnikami, na pewno tę szansę wykorzystamy. Myślę, że spokojnie zaryzykujemy wówczas walkę z mocnym przeciwnikiem. Na razie Andrzej spokojnie trenuje i wraca do formy, którą prezentował parę lat temu.
>
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z drugiego treningu otwartego w KnockOut Gym, który tym razem odbył się pod hasłem "Razem znokautujemy raka!".
> Add a comment>
18 lutego na gali boksu w Monachium Witalij Kliczko (43-2, 40 KO) po raz kolejny stanie do walki w obronie pasa WBC wagi ciężkiej, krzyżując rękawice z Dereckiem Chisorą (15-2, 9 KO). Ukraiński czempion formę do lutowego występu szykuje na zgrupowaniu w austriackich Alpach i jak przekonuje, wie, jak poradzić sobie z brytyjskim challengerem.
- Szykuję się na styl boksowania Chisory i mam już dla niego przygotowane niespodzianki - mówi "Dr Żelazna Pięść". - Trenuję inaczej niż przed walką z Adamkiem. Adamek był bardzo szybki i dynamiczny, Chisora jest cięższy od Adamka, silniejszy i w ringu wywiera większą presję. Jestem na to gotowy!
Zapytany o to, czy popularny "Del Boy" będzie dla niego większym wyzwaniem i sprawi mu w ringu większe problemy niż we wrześniowej walce Tomasz Adamek, Kliczko odpowiada: - Jedyną osobą, która może mi sprawić problemy, jestem ja sam. Tylko ode mnie zależy, czy znajdę się w sytuacji, w której będę miał problemy.
> Add a comment>
Jedyny obecnie polski zawodowy mistrz świata Krzysztof Włodarczyk (46-2-1, 33 KO) awansował na pierwsze miejsce w prestiżowym rankingu magazynu bokserskiego "The Ring". "Diablo" w zestawieniu zawodników wagi junior ciężiej wyprzedził Steve’a Cunninghama, który w sobotę po raz drugi przegrał z Yoanem Pablo Hernandezem. Kubańczyk dzięki wygranej z "USS" został pierwszym od czasów Tomasza Adamka posiadaczem pasa mistrzowskiego "The Ring".
Włodarczyk znajduje się w rankingach pisma nazywanego "Biblią Boksu" nieprzerwanie od 344 tygodni. Dłużej od niego klasyfikowany jest jedynie Cunningham (394 tygodnie). Na dziewiąte miejsce w kategorii junior ciężkiej awansował natomiast Mateusz Masternak (25-0, 19 KO), który w sobotę udanie zadebiutował w barwach niemieckiej grupy Sauerland Event. Panel edytorski "The Ring" rozważał również wprowadzenie na dziesiątą pozycję Pawła Kołodzieja, jednak ostatecznie to miejsce zajął świeżo upieczony mistrz Europy Aleksander Aleksiejew.
"The Ring" klasyfikuje jeszcze dwóch innych pięściarzy znad Wisły. Tomasz Adamek (44-2, 28 KO) jest trzeci w wadze ciężkiej, a Grzegorz Proksa (26-0, 19 KO) zajmuje czwartą pozycję w klasie średniej.
>
- Amerykańscy promotorzy doszli do wniosku, że nie ma w USA dobrych miejscowych pięściarzy wagi ciężkiej, więc się nie opłaca z nimi robić wielkich show. Powstaje zamknięte koło, które chcemy przełamać, zaczynając właśnie od gali 24 marca w Atlantic City z udziałem Mariusza Wacha, Davida Price'a i Artura Szpilki. To naprawdę wielka sprawa, dla mnie ambicjonalna, że Mariusz Kołodziej z Global Boxing, Jimmy Burchfield z CES, Frank Maloney, którego znam od czasów, kiedyprowadził Lennoxa Lewisa i Andrzej Wasilewski z 12round KnockOut Promotion rozumieją, że przyszłość ich bokserów w wadze ciężkiej zależy od stanu zdrowia tej kategorii wagowej. To wcale nie jest takie proste jak się wielu z boku wydaje - mówi Don Majeski, od lat jeden z najbardziej uznanych i szanowanych międzynarodowych matchmakerów światowego boksu, przygotowujący od strony sportowej galę z udziałem nadziei polskiego - i międzynarodowego - boksu.
- Organizując 24 marca w Atlantic City pierwszą galę "Hevyweight Regeneration", zrobioną przy udziale czterech grup promotorskich zupełnie zmieniamy wizję tego, jak wygląda promocja walk w USA. Tutaj dwóch promotorów rzadko może się ze sobą dogadać. O czterech nawet nie będę wspominał.
Don Majewski: I tutaj tkwi największy problem - promotorzy promują swoich pięściarzy, a nie promują wielkich wydarzeń bokserskich. Bokser A może tylko walczyć z bokserem B i nikogo nie obchodzi, że najważniejsza część tej układanki - czyli kibic - zostaje na boku. To jest moim zdaniem główna przyczyna tego, że waga ciężka, przez dekady wiodąca w Stanach kategoria wagowa, jest na wymarciu. O ile już nie wymarła. Amerykańscy promotorzy doszli do wniosku, że nie ma w USA dobrych miejscowych pięściarzy wagi ciężkiej, więc się nie opłaca z nimi robić wielkich show. Powstaje zamknięte koło, które chcemy przełamać, zaczynając właśnie od gali 24 marca w Atlantic City. To naprawdę wielka sprawa, dla mnie ambicjonalna, że Mariusz, Jimmy, Frank, którego znam od czasów jak prowadził Lennoxa Lewisa i Andrzej rozumieją, że przyszłość ich bokserów w wadze ciężkiej zależy od stanu kategorii wagowej. To wcale nie jest takie proste jak się wielu z boku wydaje.
- Pamiętam jak w 1994 roku, przed pojedynkiem z Philem Jacksonem, w tym samym Atlantic City, gdzie 24 marca zobaczymy nowe nadzieje boksu wagi ciężkiej, rozmawiałem w hotelowej restauracji, podczas śniadania, z Lennoxem Lewisem. Nikt nie wiedział kim on jest, pomimo, że to była walka o tytuł WBC.
Dokładnie, tak właśnie było. Przyjechał jakiś tam Anglik i się rzuca "na naszych". Wiemy jak to się skończyło.
- Wiem, że dla zarówno dla ciebie, jak reszty osób związanych z „Heavyweight Regeneration” wybór Atlantic City nie był przypadkowy.
Wschodnie Wybrzeże to najlepsze na świecie miejsce do urządzania walk. Mieszanka narodowości, a do tego ta tradycja! Kiedyś najwięksi ciężcy z Europy - Primo Carnera, Ingemar Johansson, Max Schmelling musieli przyjechać i walczyć w USA, żeby dostać największe walki, przekroczyć „tylko” europejską barierę sławy. Niemiec Max Schmeling bijąc się z Joe Louisem czy Jackiem Sharkeyem na Yankee Stadium był popularny, na rewanżu z Louisem było ponad 70 tysięcy ludzi. Przykładów jest więcej. Ja wiem, że teraz są trochę inne czasy, ale jak zrobisz interesująca gale, to fan boksu zawsze przyjdzie i wcale w głównej roli nie musi to występować Amerykanin. Teraz dziesiątki tysięcy przychodzą w amerykańskim Teksasie oglądać Filipińczyka Manny Pacquaio jak walczy z reprezentantem Ghany Joshuą Clottey’em, a jego walka w Las Vegas z Anglikiem Ricky Hattonem wypełnia MGM Grand. Czyli można w innych wagach - to dlaczego nie w ciężkiej?
>
W maju ostatecznie dojdzie do walki o mistrzostwo Wspólnoty Brytyjskiej wagi ciężkiej pomiędzy Davidem Pricem (12-0, 10 KO) oraz Tysonem Furym (17-0, 12 KO). Dokładną datę oraz organizatora zawodów wyłoni przetarg, który odbędzie się w przyszłym tygodniu.
24 marca Price wystąpi najpierw podczas pierwszej gali "Heavyweight Regeneration", gdzie zmierzy się z Josue Blocusem. Podczas tej samej imprezy zaboksują także m.in. Artur Szpilka oraz Mariusz Wach.
>
Były tymczasowy mistrz świata wagi lekkiej Michael Katsidis (28-5, 23 KO) stoczy swoją kolejną zawodową walkę 13 kwietnia podczas gali w Las Vegas, a jego rywalem Albert Mensah (24-3-1, 10 KO). Dla Australijczyka będzie to pierwszy pojedynek od czasu porażki z Rickym Burnsem poniesionej w listopadzie.
Mensah na zawodowych ringach nie przegrał od czerwca 2005 roku, choć w rekordzie Ghańczyka brakuje do tej pory wielkich nazwisk. Pojedynek zostanie przeprowadzony w kategorii junior półśredniej.
>