Devon Alexander (23-1, 13 KO) nadspodziewanie łatwo wypunktował Marcosa Maidanę (31-3, 28 KO) w głównym wydarzeniu gali w Saint Louis. Po 10 rundach sędziowie punktowali: 100-90, 100-90 i 99-91.
Pojedynek lepiej rozpoczął Alexander, który już w pierwszej rundzie kilkukrotnie trafił swojego rywala szybki lewym bezpośrednim. W dwóch kolejnych odsłonach Maidana wyraźnie podkręcił tempo i starał się wywierać ciągłą presję. Alexander miał jednak wyraźną przewagę szybkości, unikał większości ciosów i często udanie kontrował. Zazwyczaj gdy tylko Argentyńczyk zdołał skrócić dystans, Alexander klinczował uniemożliwiając przeciwnikowi walkę w półdystansie.
W czwartym i w piątym starciu przewaga Amerykanina była jeszcze wyraźniejsza. Alexander atakował całymi kombinacjami, na które "El Chino" nie potrafił znaleźć skutecznej odpowiedzi. W szóstej rundzie Maidana był bliski wylądowania na deskach po dobrym ciosie na korpus, a w ósmym starciu po znakomitej kombinacji Alexandra najpierw na dół, a później na górę trudno było uwierzyć, że Argentyńczyk zdołał utrzymać się w pionie.
Maidana nie zdołał odwrócić losów pojedynku w dwóch ostatnich odsłonach. To Alexander cały czas kontrolował przebieg wydarzeń w ringu, boksując w takim samym stylu jak przez całą walkę i nie dając rywalowi żadnych szans. Ekspert telewizji HBO - Harold Lederman podobnie jak dwaj oficjalni sędziowie przyznał wszystkie rundy Amerykaninowi.
> Add a comment>
Adrien Broner (23-0, 9 KO) pokonał przez nokaut w czwartej rundzie niepokonanego wcześniej Eloya Pereza (23-1-2, 7 KO) i obronił tytuł mistrza świata WBO kategorii super piórkowej.
Obydwaj pięściarze zaczęli pojedynek dosyć spokojnie, ale jeszcze w pierwszej rundzie Broner kilkukrotnie dobrze skontrował swojego rywala dobrymi ciosami sierpowymi. W drugiej odsłonie Amerykanin już wyraźniej zaznaczył swoją przewagę. Broner dobrze operował lewym prostym i co jakiś czas trafiał mocnymi ciosami sierpowymi, a pod koniec tego starcia Perez po zainkasowaniu jednego z sierpów był wyraźnie zamroczony.
Od trzeciej rundy Broner zdając sobie sprawę ze swojej przewagi zaczął walczyć na większym luzie i wyprowadzał co raz więcej różnorodnych kombinacji. W końcu w czwartej odsłonie Broner najpierw trafił mocnym prawym bezpośrednim, a chwilę później poprawił prawym sierpowym w okolice ucha. Perez wylądował na deskach, z których nie zdołał się już podnieść.
> Add a comment>
Notowany na czołowych miejscach rankingów kategorii lekkiej Sharif Bogere (22-0, 14 KO) pokonał przez techniczny nokaut po rundzie trzeciej Sergio Riverę (25-9-2, 16 KO). Pięściarz z Ugandy wykorzystywał swoją przewagę szybkości, wyprowadzał bardzo duże ilości ciosów i całkowicie zdominował swojego przeciwnika. Po trzeciej rundzie Rivera wspólnie ze swoim narożnikiem zdecydował o poddaniu walki.
Wcześniej na gali w Saint Louis kolejne zwycięstwo na zawodowych ringach odnotował amerykański prospekt kategorii lekko średniej - Keith Thurman (16-0, 15 KO), który już w pierwszej rundzie znokautował Christophera Fernandeza (19-15-1, 12 KO). Fernandez odmówił dalszej walki po zainkasowaniu mocnego ciosu na wątrobę.
> Add a comment>
Deontay Wilder (21-0, 21 KO), brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Pekinie i jeden z bardziej obiecujących amerykańskich pięściarzy wagi ciężkiej, odnotował kolejne zwycięstwo na zawodowych ringach. "Brązowy Bombardier" tym razem zastopował Marlona Hayesa (23-11, 11 KO).
Pojedynek potwierdził to, co wiele osób mówiło już po ogłoszeniu nazwiska rywala Wildera - 40 letni Hayes nie był w stanie nawiązać równej walki ze swoim przeciwnikiem. Wydaje się, że "Rumblin' Man" starał się jedynie jakimś cudem przetrwać ten pojedynek i za wszelką cenę unikał walki.
Wilder w końcu jednak dopadł swojego rywala pod koniec czwartej rundy. Trafił najpierw potężnymi ciosami na korpus, a następnie poprawił ciosami sierpowymi na górę. Hayesa uratował gong kończący to starcie, ale Amerykanin z trudem doszedł do własnego narożnika. Widząc to sędzia ringowy skonsultował się z jego narożnikiem, a następnie przerwał pojedynek.
Warto zauważyć, że mimo że pojedynek ten trwał zaledwie cztery rundy, to była to najdłuższa walka w zawodowej karierze Wildera.
> Add a comment>
Nathan Cleverly (24-0, 11 KO) zdominował Tommy'ego Karpency'ego (21-3-1, 14 KO) zaznaczając swoją przewagę w każdej z dwunastu rund, wygrał jednogłośnie na punkty i obronił tytuł mistrza świata WBO kategorii półciężkiej.
Cleverly był stroną atakującą od samego początku pojedynku, a Karpency walczył bardzo pasywnie, wycofywał się na liny i atakował pojedynczymi zrywami, a jego ciosy rzadko dochodziły celu. Z czasem można było odnieść wrażenie, że celem Amerykanina w tej walce nie jest zwycięstwo, ale jedynie dotrwanie do ostatniego gongu.
Karpency zaatakował nieco odważniej w dwóch ostatnich rundach, ale i w tych wymianach Cleverly był lepszy od swojego przeciwnika. Ostatecznie Cleverly mimo wyraźnej przewagi nie zdołał zakończyć walki przed czasem, a o wyniku zadecydowali sędziowie, według których Walijczyk wygrał każdą rundę tego pojedynku.
> Add a comment>
Enzo Maccarinelli (35-5, 28 KO) pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Ciarana Healy'ego (13-18-1, 4 KO) i odniósł już drugiej zwycięstwo w kategorii półciężkiej.
Healy już w pierwszej rundzie po potężnych ciosach na korpus, z których słynie Walijczyk, musiał się bronić przed porażką przed czasem. Ostatecznie Irlandczyk zdołał dotrwać do końca tego starcia, ale w kolejnej odsłonie po kolejnych atakach Maccarinelliego na tułów, Healy najpierw dwukrotnie wylądował na deskach, a później został poddany przez swój narożnik.
Walijczyk nie zamierza długo odpoczywać po tym występie, a kolejną walkę stoczy już 23 marca, gdy zmierzy się z Shanem McPhilbinem.
> Add a comment>
Zapraszamy do komentowania i typowania wyniku dzisiejszej walki o "zwykły" pas WBA w kategorii ciężkiej pomiędzy Aleksandrem Powietkinem i Marco Huckiem (transmisja w Polsat Sport Extra). Do wygrania album "Przeglądu Sportowego" wydany we współpracy z marką "Wojak" pt. "Boks Zawodowy" z autografami m.in. Krzysztofa Włodarczyka, Artura Szpilki i Alberta Sosnowskiego oraz fotografie z autografami Krzysztofa Włodarczyka, Artura Szpilki i Grzegorza Proksy. Więcej informacji i lista nagrodzonych w poprzedniej "Strefie kibica" tutaj >>
>
Niepokonany na zawodowych ringach Dominick Britsch (26-1, 9 KO) niespodziewanie zremisował z Roberto Santosem (17-6-2, 9 KO) i nie wywalczył wakującego tytułu mistrza Unii Europejskiej kategorii średniej.
Santos, który z niewielkim wyprzedzeniem dowiedział się o tym pojedynku, a wcześniej przygotowywał się do walki sześciorundowej, dosyć niespodziewanie bardzo wysoko postawił poprzeczkę niemieckiemu pięściarzowi.
Britsch nieźle rozpoczął ten pojedynek, ale w późniejszych rundach do głosu doszedł Hiszpan, który prezentował się w ringu lepiej od swojego przeciwnika, spychał go do defensywy i atakował kombinacjami.
W ostatniej odsłonie Niemiec bronił się już tylko przed porażką przed czasem. Britsch doznał w tej rundzie poważnego rozcięcia w okolicach prawego oka, wydaje się też że miał problemy z nogami i z trudem dotrwał do ostatniego gongu. Po 12 rundach sędziowie punktowali: 117-113, 113-115 i 114-114 ogłaszając w tym pojedynku remis.
> Add a comment>
Aleksander Powietkin (24-0, 16 KO) nie był szczególnie zachwycony swoją postawą w zwycięskiej walce z Marco Huckiem (34-2, 25 KO). Rosjanin co prawda dzięki punktowej wygranej "dwa do remisu" obronił po raz kolejny "zwykły" pas WBA wagi ciężkiej, jednak triumf przyszedł mu z wielkim trudem.
- Nie wiem, co się stało, być może nie doceniłem Hucka - stwierdził Powietkin, a zapytany o problemy kondycyjne w sobotniej walce odparł: - Faktycznie miałem problemy, nie wiem, z czego one wynikały, bo na sparingach wyglądało to dużo lepiej.
> Add a comment>
- Huck wygrał tę walkę, był dokładniejszy, ale skandalu nie było. Sędzia był zbyt opiekuńczy, to tylko pomagało Powietkinowi, przerywało akcje Hucka. Ja nie mam problemu z tym, że wiele ciosów padało na tył głowy. A co miał zrobić Huck, gdy Powietkin cały czas mu się pochylał? Nie wiem, jak jeden sędzia mógł dać Huckowi tylko cztery wygrane rundy. To nie była ta sama walka, którą oglądaliśmy w studio - mówił komentujący w USA dla stacji telewizyjnej EPIX walkę Aleksandra Powietkina (24-0, 16 KO) z Marco Huckiem (34-2, 25 KO) dziennikarz ESPN Dan Rafael.
- Dla mnie też walkę wygrał Huck - dodał Freddie Roach - Dobra walka, ale nie będę za bardzo krytykował sędziów za tę decyzję. Powietkin nie powinien narzekać na sędziego, bo sam prowokował te wszystkie sytuacje - dodał na gorąco, zaraz po walce jeden z najbardziej znanych trenerów świata.
> Add a comment>
Bardzo niepocieszony był Marco Huck (34-2, 25 KO) po tym, jak sędziowie punktowi orzekli, że przegrał walkę o "zwykły" pas WBA wagi ciężkiej z Aleksandrem Powietkinem (24-0, 16 KO).
-Powinienem być mistrzem świata, widać było, jak wyglądał Powietkin pod koniec walki, gdy nie miał już siły. Trafiałem go mocnymi ciosami i widać było dobrze, że te ciosy robiły na nim wrażenie - ocenił na gorąco "Kapitan Hak", dla którego sobotni występ był debiutem w królewskiej dywizji.
>
Alexander Powietkin (24-0, 16 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Marco Hucka (34-2, 25 KO) i obronił tytuł mistrza świata WBA kategorii ciężkiej, a widzowie w Stuttgartcie obejrzeli bardzo emocjonujące widowisko. Po 12 rundach sędziowie punktowali: 114-114, 116-113 i 116-112 na korzyść Rosjanina.
Pojedynek rozpoczął się dosyć spokojnie, ale jeszcze w pierwszym starciu było sporo emocji. Pięściarze wdali się w wymiany w półdystansie, jednak więcej w nich było szarpaniny niż czystych ciosów. W drugiej rundzie Powietkin już wyraźnie zaznaczył swoją przewagę kilkoma skutecznymi akcjami w tym bardzo ładnym prawym nad lewą ręką rywala. Huck starał się atakować zrywami, ale pojedyncze, chaotyczne ataki nie przyniosły żadnego efektu.
Podobny przebiegł miała trzecia odsłona, w której Rosjanin trafiał całymi kombinacjami zarówno na górę jak i na dół. Do dosyć niespodziewanego zwrotu akcji doszło w czwartym starciu. Niemiec trafił mocnym prawym na skroń, który wstrząsnął Powietkinem, a następnie wyprowadził całą serię ciosów spychając "Saszę" do głębokiej defensywy.
Po nieco spokojniejszej rundzie piątej oraz szóstej nadeszła bardzo emocjonująca siódma odsłona. Powietkin dobrze rozpoczął to starcie kilkoma akcjami w półdystansie, ale potem kilka razy dał się zaskoczyć zamachowym, bitym z góry prawym. Po jednym z takich ciosów Rosjanin był wyraźnie zamroczony i walczył już tylko o przetrwania broniąc się przed atakami rywala.
"Sasza" doszedł do siebie w ósmej odsłonie, ale w rundzie dziewiątej ponownie lepszy był Huck, który kilka razy trafił sztywnym lewym prostym, a także bezpośrednim prawym. Wydaje się jednak, że Niemiec wyraźnie opadł z sił i w starciu dziesiątym to Powietkin przejął kontrolę nad wydarzeniami w ringu.
W dwóch ostatnich odsłonach obydwaj pięściarze byli już na skraju wyczerpania i wręcz słaniali się na nogach. W jedenastym starciu nieznacznie lepiej spisywał się Powietkin. Po gongu kończącym jedenastą rundę Rosjanin jeszcze nieprzepisowo zaatakował rywala, a Huck mu się za to zrewanżował podobnym atakiem. W dwunastym starciu Niemiec walczył z mocno opuchniętym i zakrwawionym prawym okiem, ale to on zaprezentował się lepiej w ostatnich trzech minutach tego pojedynku, a "Sasza" po ostatnim gongu z trudem doszedł do własnego narożnika.
Werdykt sędziowski wzbudził spore kontrowersje. Zdaniem większości widzów to Huck zasłużył na zwycięstwo w tej walce.
> Add a comment>
Jack Culcay (11-0, 7 KO) pokonał przez techniczny nokaut w siódmym starciu Salvatore Annunziatę (15-6-4, 3 KO).
Niemiec w pierwszej rundzie zaznaczył swoją przewagę kilkoma dobrymi akcjami, a w szczególności mocnymi ciosami na korpus. W drugiej odsłonie jego przewaga była już wyraźna, a po całej serii ciosów wydawało się, że jego przeciwnik może nawet wylądować na deskach.
Także w kolejnych starciach Culcay miał wyraźną przewagę. W rundzie piątej po potężnym sierpowym Annunziata był wyraźnie zamroczony, ale Niemiec mimo frontalnego ataku nie zdołał posłać rywala na deski.
Włoch zaczął się prezentować nieco lepiej w siódmej odsłonie, ale to chyba jedynie podrażniło ambicje Culcaya, który ruszył wówczas do odważnej ofensywy i ostatecznie potężnym prawym podbródkowym posłał rywala na deski. Annunziata bez większych problemów powrócił do pozycji wertykalnej, ale Niemiec nie wypuścił już tej szansy z rąk, wyprowadził całą serię ciosów i zmusił sędziego ringowego do przerwania pojedynku.
> Add a comment>
Edmund Gerber (19-0, 13 KO) pokonał przez techniczny nokaut po 5. rundzie Aleksieja Mazikina (17-7-2, 4 KO), znanego polskim kibicom z walki z Andrzejem Wawrzykiem.
Obydwaj pięściarze rozpoczęli pojedynek dosyć spokojnie. Dopiero od drugiej rundy chętniej wdawali się w wymiany ciosów, w których lepiej prezentował się Niemiec, kilkukrotnie trafiając mocnymi sierpowymi. Także w trzecim starciu lepszy był Gerber, ale to on po jednym z prawych Ukraińca doznał rozcięcia nad lewym okiem.
Także w kolejnych odsłonach przewagę dalej miał Niemiec, ale nie prezentował się zbyt efektownie na tle swojego rywala, który dosyć szybko opadł z sił. W końcu w 5. starciu po mocnym prawym na korpus Mazikin był bliski wylądowania na deskach, ale ostatecznie dotrwał do gongu kończącego to starcie, po czym zasygnalizował w przerwie sędziemu ringowemu, że nie chce kontynuować pojedynku.
> Add a comment>
Marcos Nader (15-0, 2 KO) odniósł kolejne zwycięstwo pokonując wyraźnie na punkty Bakera Barakata (36-12-4, 24 KO). Sędziowie punktowali: 99-90, 100-90 i 100-90, a dzisiejszy występ trzeba uznać za największy sukces utalentowanego Austriaka w dotychczasowych występach na zawodowych ringach.
Stroną atakując od samego początku pojedynku był Barakat, ale to walczący na wstecznym Nader kontrolował przebieg wydarzeń w ringu. Austriak dobrze operował ciosami prostymi i co jakiś czas efektownie kontrował swojego przeciwnika.
Ciekawie zaczęło się robić w rundzie trzeciej, w której Nader kilkukrotnie trafił mocnym prawym nad lewą ręką swojego rywala. Barakat przez moment był wyraźnie zamroczony i Austriak ruszył do odważniejszego ataku.
W kolejnych odsłonach obraz pojedynku nie uległ większym zmianom. Syryjczyk starał się wywierać na rywalu presję i cały czas był stroną atakującą, ale to Nader dominował w ringu wielokrotnie trafiając czystymi ciosami, a pojedynek toczył się dalej prawdopodobnie tyko z powodu przeciętnej siły ciosu Austriaka.
Najbliżej nokdaunu było w ósmym starciu, w którym bardzo dużo potężnych prawych Nadera wylądowało na głowie Barakata. Był to jednak tylko kolejny dowód na to, że ciosyi Austriaka nie mają dużej mocy. Próby zakończenia walki przed czasem w ostatniej rundzie także zakończyły się niepowodzeniem i Nader musiał się zadowolić pewnym zwycięstwem na punkty.
> Add a comment>
Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO) i osoby z jego obozu od jakiegoś już czasu atakują najbliższego rywala Filipińczyka - Tima Bradleya (28-0, 12 KO), oskarażając go o to, że walczy nie nieczysto.
Amerykanin uważa, że jego przeciwnik już teraz szuka sposobu na wytłumaczenie swojej porażki w nadchodzącym pojedynku.
- Oni już teraz szukają wymówek - mówi Bradley. - Tak na wypadek jeżeli walka nie pójdzie po ich myśli. Potem np. będą mówić, że: "Manny obawiał się uderzeń głową, dlatego nie wdawał się w wymiany w półdystansie". Wydaje mi się, że oni już teraz szukają sposobu na wytłumaczenie ewentualnej porażki.
> Add a comment>
- Chisora otworzył oczy wielu pięściarzom na świecie, że Kliczków można pokonać i nie są takimi puncherami, jak się wszystkim wydawało - mówi w wywiadzie dla ringpolska.pl o niedawanej walce Derecka Chisory (15-3, 9 KO) z Witalijem Kliczką Artur Szpilka (9-0, 7 KO). "Szpila", który po raz kolejny wyjdzie do ringu 24 marca, miał okazję spotkać się wczoraj z "Del Boyem" w Warszawie. O czym rozmawiał z brytyjskim ex-challengerem, posłuchajcie sami...
http://www.youtube.com/watch?v=BAnZz920oxQ
Video. Spotkanie Szpilki z Chisorą >> > Add a comment>
Wszystko wskazuje na to, że Dereck Chisora (15-3, 9 KO), który przed tygodniem w Monachium wywołał wielkie zamieszanie zarówno przed jak i po swojej walce z Witalijem Kliczką, po raz raz drugi w ostatnich kilku dniach odwiedzi Niemcy.
"Del Boy" planuje bowiem obejrzeć dziś z bliska pojedynek Marco Hucka z Aleksandrem Powietkinem.
- Chcę przyjechać po raz kolejny do Niemiec i bawić się tak samo dobrze jak podczas mojej pierwszej wizyty tutaj. Chętnie spotkałbym się w ringu ze zwycięzcą tej walki - powiedział Chisora.
Organizator dzisiejszej gali w Stuttgarcie - Kalle Sauerland - potwierdził, iż Chisora otrzymał wcześniej stosowne zaproszenie i on sam nie widzi przeszkód aby kontrowersyjny Brytyczyk mógł dziś przyglądać się z bliska zmaganiom Hucka z Powietkinem.
> Add a comment>
31 marca podczas gali w Kilonii, występujący na co dzień w kategorii junior ciężkiej, Mateusz Masternak (25-0, 19 KO) przystąpi do swojej drugiej tegorocznej potyczki. Nazwisko rywala 24-letniego pięściarza nie jest jeszcze póki co znane.
Zdaniem trenera Masternaka - Andrzeja Gmitruka - jego podopieczny w przyszłości może zostać najlepszym polskim bokserem zawodowym.
- Myślę, że rośnie nam nowy lider polskiego boksu zawodowego. Bo Mateusz łączy w sobie świetne wyszkolenie, świetną psychikę, a do tego inteligencję i kreatywność w treningu. W tym ostatnim przypomina mi Tomka Adamka, który też miał własną inicjatywę, stąd nasz układ był partnerski. Szkoda tylko, że pięściarstwo amatorskie rzeczywiście pada. We wrocławskiej Gwardii jeszcze coś się tli, lecz ta stołeczna Gwardia zniknęła jakby po przejściu tsunami. Jak mówi słynny Ziggy Rozalski, za parę lat będzie trzeba się zająć rybołówstwem - powiedział Andrzej Gmitruk.
> Add a comment>
Aż trzydziestu sześciu ochroniarzy będzie strzegło bezpieczeństwa Marco Hucka (34-1, 25 KO) zarówno przed jak i po dzisiejszej walce z niepokonanym na zawodowych ringach Aleksandrem Powietkinem (23-0, 16 KO). Do starcia obu bokserów dojdzie podczas gali w Stuttgarcie.
Takie nadzwyczajne środki ostrożności podjęto po tym, jak niemiecki pięściarz otrzymał list z pogróżkami skierowanymi zarówno do samego Hucka, jego rodziny oraz szkoleniowca Uli Wegnera.
Dla 27-letniego zawodnika grupy Sauerland Event dzisiejsza walka z Powietkinem będzie pierwszą w karierze okazją do wywalczenia tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej.
> Add a comment>
Mariusz Wach mocno pracuje nad siłą przed zaplanowaną na 24 marca walką z Tye Fieldsem. Wkrótce na ringpolska.pl materiały video z treningów polskiego "Wikinga".
>