Doskonale znany polskim kibicom Dejan Zaveck (32-2, 18 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Bethuela Uushonę (25-1-1, 8 KO) w głównym wydarzeniu wieczoru gali w Mariborze. Po dwunastu rundach sędziowie punktowali 1117-109, 118-109 oraz 119-110 dla Słoweńca.
Zaveck walczył pierwszy raz od września, kiedy to utracił mistrzowski pas IBF wagi półśredniej. Stawką pojedynku z Uushoną był pas WBO Inter-Continental.
>
Zapraszamy do obejrzenia materiału zza kulis walki Artura Szpilki (10-0, 8 KO) z Terrancem Marbrą (6-2, 5 KO). Na gali w Atlantic City pojawił się także Andrzej Gołota. - Najważniejsze, że wygrał - ocenił krótko w swoim stylu walkę "Szpili" Gołota.
http://www.youtube.com/watch?v=84Prty5UUdY
> Add a comment>
Tomasz Adamek (45-2, 28 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Nagy'ego Aguilerę (17-7, 12 KO). Po 10 rundach sędziowie punktowali: 100-90, 100-90 i 99-91.
Początek pojedynku nie był łatwy dla polskiego pięściarza. Aguilera był stroną atakującą i starał się wywierać na rywalu presję, a niektóre z jego ciosów dochodziły celu.
Pod koniec trzeciej rundy Adamek trafił mocnym lewym sierpowym, poprawił prawym i Aguilera musiał bronić się przed porażką przed czasem, w czym pomógł mu gong kończący to starcie. "Góral" zaatakował odważniej na początku kolejnej odsłony, spychając przeciwnika do defensywy, ale w dalszej części tej rundy do głosu doszedł także Aguilera, a Adamek nie potrzebnie wdawał się w chaotyczne wymiany.
Przewaga Polaka zaczęła rosnąć od piątego starcia. Adamek kontrolował przebieg wydarzeń w ringu z dystansu, dobrze operując ciosami prostymi i często kontrując swojego rywala. Nad prawym okiem Aguilery pojawiło się rozcięcie, a "Góral" boksował na co raz większym luzie i zaczął trafiać całymi seriami.
Obraz pojedynku zmienił się nieco ponownie w rundzie ósmej, w której Dominikańczyk walczył trochę bardziej agresywnie i kilka razy trafił mocnym prawym prostym, ale już w odsłonie dziewiątej i dziesiątej dominacją Adamka znowu była bardzo wyraźna i po ostatnim gongu Polak mógł być spokojny o wynik tego pojedynku.
> Add a comment>
Danny Garcia (23-0, 14 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Erika Moralesa (52-8, 36 KO) i wywalczył tytuł mistrza świata WBC kategorii lekko półśredniej.
"El Terrible" dobrze rozpoczął pojedynek, narzucając niezbyt wysokie tempo walki i unikając odważniejszych wymian. Z czasem jednak do głosu co raz częściej dochodził Garcia, który zaczął walczyć bardziej ofensywnie.
W jedenastej rundzie po potężnym lewym sierpowym Morales wylądował na deskach. Ostatecznie po 12 rundach sędziowie punktowali: 117-110, 118-109 i 116-112 na korzyści Garcii, który tym samym został nowym mistrzem świata.
> Add a comment>
Dziś wyjątkowo "Strefa kibica" bez zbędnych zagadek i łamigłówek. Zapraszamy po prostu do komentowania występów naszych pięściarzy za Oceanem - Tomasza Adamka, Mariusza Wacha, Artura Szpilki i Kamila Łaszczyka - a wśród komentujących rozlosujemy nagrody, między innymi zdjęcia z autografem Artura Szpilki. Transmisja z gali Wacha, Szpilki, i Łaszczyka w Polsat Sport od godz. 21.00, zaś z gali Adamka od godz. 04.00 w Polsat.
>
Zab Judah (42-7, 29 KO) pokonał przez techniczny nokaut w 9. rundzie Vernona Parisa (26-1, 15 KO) i dzięki temu zwycięstwu stanie przed szansą odzyskania tytułu mistrza świata IBF kategorii lekko półśredniej.
Judah dobrze rozpoczął pojedynek. Miał przewagę szybkości, był nieuchwytny dla swojego rywala, a sam nie miał większych problemów z trafianiem swojego przeciwnika. Z czasem przewaga starszego z Amerykanów była co raz bardziej wyraźna. W rundzie piątej i szóstej Judah trafiał rywala w półdystansie całymi seriami mocnych ciosów.
Wszystko skończyło się w odsłonie dziewiątej. Judah trafił potężnym lewym sierpowym, który zamroczył Parisa. Judah nie wypuścił już tej szansy z rąk. Ruszył do odważnego ataku, zasypał przeciwnika gradem ciosów i zmusił sędziego ringowego do przerwania pojedynku.
> Add a comment>
James Kirkland (31-1, 27 KO) po 9 rundach był pięściarzem wyraźnie słabszym od Carlosa Moliny (19-5-2, 6 KO), ale w rundzie dziesiątej posłał swojego rywala na deski, co doprowadziło następnie do kontrowersyjnej dyskwalifikacji Meksykanina.
Molina bardzo dobrze radził sobie ze swoim faworyzowanym rywalem. Narzucił wysokie tempo, dobrze się bronił i trafiał z bardzo dużą skutecznością. Szala zwycięstwa niespodziewanie przechyliła się na korzyść Amerykanina w rundzie dziesiątej. Kirkland trafił dwoma potężnym prawymi i pod koniec tej odsłony Molina wylądował na deskach. Meksykanin zdołał się podnieść i był gotowy do dalszej walki, ale na moment przed zakończeniem rundy, na ring wszedł jeden z członków narożnika Moliny, co doprowadziło do budzącej kontrowersje dyskwalifikacji.
W momencie przerwania pojedynku u dwóch sędziów w stosunku: 88-83, 87-84 prowadził Molina, a u trzeciego z sędziów 86-85 prowadził Kirkland.
> Add a comment>
Bryant Jennings (13-0, 6 KO) pokonał przez techniczny nokaut po 9. rundzie Sergieja Liachowicza (25-5, 16 KO).
Amerykanin miał w tym pojedynku wyraźną przewagę od pierwszego gongu do samego końca walki. Jennings dobrze się bronił, a sam trafiał z dużo większą skutecznością, systematycznie rozbijając swojego przeciwnika. Białorusin przez większość pojedynku walczył z opuchniętym lewym okiem, a od 8. rundy także z mocno krwawiący nosem.
Były mistrz świata kilka razy był po ciosach rywala zamroczony, ale ani razu nie wylądował na deskach. Ostatecznie po bardzo jednostronnej 9. odsłonie, za radą lekarza, sędzia ringowy zdecydował się przerwać pojedynek.
> Add a comment>
Jednym z gości zakończonej niedawno gali w Atlantic City z udziałem Mariusza Wacha, Artura Szpilki i Kamila Łaszczyka był czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Andrzej Gołota.
>
Krzysztof Cieślak (18-3, 5 KO) po raz drugi w zawodowej karierze przegrał z Felixem Lorą (14-9-5, 8 KO). Po dziesięciu rundach wszyscy trzej sędziowie wypunktowali wysokie zwycięstwo reprezentanta Dominikany, który wywalczył tym samym pas WBC Baltic wagi lekkiej.
Po pierwszej rozpoznawczej rundzie, w drugiej odsłonie Lora ruszył odważniej do przodu. Polak skupiał się w dużej mierze na defensywie i wyprowadzał mało ciosów. Lora zachęcony małą aktywnością "Skorpiona" wyprowadzał sierpowe bite z obu rąk. Większość z nich lądowała na gardzie Cieślaka, choć część ciosów dochodziła do celu. Po czterech rundach wszyscy trzej sędziowie punktowali 40-36 dla Lory.
Od piątego starcia Polak ruszył odważniej do przodu i starał się spychać przeciwnika do defensywy. Pierwsze pozytywne efekty przyszły w szóstej rundzie, kiedy to Cieślak doprowadził do celu kilka potężnych ciosów sierpowych i po jednym z nich zachwiał pięściarzem z Dominikany. W kolejnych starciach obaj zawodnicy polowali głównie na ciosy sierpowe. W ósmej odsłonie obaj mieli swoje dobre momenty. Najpierw mocnym prawym trafił Lora, a później "Skorpion" zrewanżował się uderzeniami z obu rąk. Po ośmiu rundach Lora prowadził na kartach punktowych 79-74, 80-73 i 79-73.
W dwóch ostatnich rundach Cieślak starał się atakować, jednak w dalszym ciągu wyprowadzał za mało ciosów. Lora kontrował pojedynczymi ciosami sierpowymi, które coraz częściej przechodziły przez gardę Polaka. W finałowym starciu Polak szukał nokautu, jednak pojedyncze celne ciosy nie przechyliły szali zwycięstwa na jego stronę.
>
W głównym wydarzeniu gali w Atlantic City Mariusz Wach (25-0, 17 KO) pokonał przez techniczny nokaut w szóstej rundzie Tye Fieldsa (49-5, 44 KO) i obronił pas WBC International wagi ciężkiej.
Pierwszą rundę walki na swoją korzyść zapisał dużo aktywniejszy Wach. W drugiej Fields kilka razy trafił Polaka lewą ręką, jednak dzięki skutecznej końcówce to bokser z Krakowa ponownie zapisał starcie na swoje konto. Podobny przebieg miała trzecia odsłona przebiegająca początkowo pod dyktando aktywniejszego Fieldsa, jednak z efektowną końcówką krakowianina, który mocnymi prawymi zamroczył oponenta. W czwartej rundzie "Big Sky" znów poczuł siłę prawej ręki "Wikinga", jednak ani na sekundę nie zrezygnował z natarcia. Niemal bliźniaczy obraz miało piąte starcie, ale tym razem Wach po serii potężnych uderzeń był bardzo bliski zakończenia walki przed czasem.
Koniec pojedynku przyszedł w szóstej rundzie, gdy Wach przycisnął zmęczonego przeciwnika i serią trzech prawych posłał go na deski. Mocno zamroczony Fields próbował się co prawda podnieść, ale sędzie ringowy, całkowicie słusznie, przerwał rywalizację bokserskich kolosów.
>
Łukasz Wawrzyczek (12-1-2, 2 KO) zremisował z Christianem Pawlakiem (17-4, 10 KO) w walce o międzynarodowe mistrzostwo Polski wagi super średniej. Po dziesięciu rundach dwóch sędziów wskazało remis 96-96, a trzeci arbiter wypunktował wygraną Niemca 97-95.
Pięściarz z Oświęcimia rozpoczął z dużym animuszem, jednak w kolejnych rundach to Niemiec zdawał się mieć przewagę. Pawlak trafiał Wawrzyczka regularnie ciosami kontrującymi z prawej ręki i górował w wymianach w półdystansie. Polak co jakiś czas starał się odgryzać lewymi sierpowymi, jednak uważny w obronie Niemiec czujnie wyłapywał ataki na blok.
Pod koniec siódmej rundy Wawrzyczek trafił mocno prawym prostym, który rzucił Pawlaka na liny, jednak przez większą część tej rundy przewaga należała do Niemca. Polak schodził do narożnika z mocno zapuchniętym prawym okiem. W kolejnych rundach obraz walki nie uległ zmianie. W ostatniej rundzie Wawrzyczek niesiony dopingiem publiczności kilkakrotnie próbował bardzo odważnych akcji i kilkakrotnie trafił Niemca ciosami sierpowymi oraz podbródkowymi.
>
Kamil Łaszczyk (8-0, 5 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Tevina Farmera (4-3-1, 1 KO) w pojedynku o młodzieżowe mistrzostwo świata wagi super piórkowej federacji WBO.
Łaszczyk, który do tej pory przyzwyczaił kibiców do efektownego, ale i solidnego technicznie boksu, mimo zwycięstwa z pewnością nie zapisze występu na ringu w Atlantic City do najbardziej udanych w zawodowej karierze. Młody Polak co prawda kontrolował przebieg wydarzeń między linami, wygrywając pewnie większość rund, ale stawiając na siłowe rozwiązanie walki z chaotycznie boksującym i ruchliwym rywalem utrudnił sobie zadanie.
Ostatecznie po ośmiu rundach sędziowie punktowali 79-73, 77-75 i 78-74 dla nowego posiadacza pasa WBO Youth w limicie 130 funtów - Kamila Łaszczyka.
>
Na gali w Atlantic City Artur Szpilka (10-0, 8 KO) pokonał Terrance'a Marbrę (6-2, 5 KO) przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie.
"Szpila" zgodnie z zapowiedziami rozpoczął pojedynek bardzo spokojnie, punktując wolniejszego od siebie rywala. Marbra bardzo szybko poczuł siłę uderzenia Polaka, lądując na deskach po bezpośrednim lewym prostym.
Artur Szpilka: materiały video, wywiady, informacje >>
Pięściarz z Wieliczki nie podpalił się, ale kontuował natarcie i wkrótce lewym sierpem ponownie posłał zamroczonego Amerykanina na matę, a sędzia ringowy zdecydował się przerwać rywalizację.
>
W pojedynku kategorii ciężkiej Krzysztof Zimnoch (10-0-1, 8 KO) znokautował w drugiej rundzie Vjekoslava Bajica (5-6, 2 KO). Polak od początku mocno ruszył do przodu, ale po kilkudziesięciu sekundach walki nadział się na kontrujący cios z prawej ręki, po którym po raz drugi w zawodowej karierze padł na deski.
Białostoczanin szybko wstał i ponownie przystąpił do ataku. Chwilę później to Bajic po raz pierwszy zapoznał się z deskami. Od tego momentu Polak niepodzielnie panował nad wydarzeniami między linami i łatwo znajdował luki w obronie przeciwnika.
Walkę zakończył kontujący prawy sierpowy nad lewą ręką Chorwata. Przybysz zza granicy po raz drugi wylądował na deskach i tym razem został wyliczony.
>
Karolina Owczarz (4-0, 1 KO) pokonała jednogłośnie na punkty Irene Gambrah (1-1, 0 KO) podczas gali w Oświęcimiu. Pojedynek od pierwszych sekund był bardzo wyrównana, a Polka rozkręcała się wraz z upływającym czasem.
Na pierwszą rundę łodzianka wyszła mocno zestresowana i wyraźnie oddała to starcie rywalce z Ghany, która była skuteczniejsza i bardziej aktywna. W drugim starciu rywalizacja wyrównała się. Owczarz zaczęła wyprowadzać coraz więcej ciosów, choć w dalszym ciągu mało z nich dochodziło do celu.
W dwóch kolejnych odsłonach obraz walki dalej był bardzo chaotyczny. Niemka często klinczowała i nie pozwalała na wymiany w półdystansie. Dla Polki był to zdecydowanie najtrudniejszy pojedynek w zawodowej karierze.
>
Andrzej Sołdra (3-0, 2 KO) już w pierwszej rundzie znokautował Dmitrija Protkunasa (11-37-2, 19 KO), zaliczając swoją drugą z rzędu wygraną przed czasem. Polak rozpoczął walkę ostrożnie, starając się wyczuć dystans lewym prostym, jednak już przy pierwszym ataku Łotysza wyprowadził serię ciosów kontrujących, która zakończyła walkę.
Sołdra najpierw trafił prawym prostym na górę, a chwilę później przyłożył mocnym uderzeniem z lewej ręki na wątrobę. Protkunas osunął się na matę i zwijając się z bólu nie zdołał wstać zanim sędzia wyliczył do dziesięciu.
>