Zapraszamy do lektury kolejnego numeru elektronicznego miesięcznika "Ring Bulletin. Magazyn można nabyć tutaj >>
>
Richard Abril (17-3-1, 8 KO) nie krył swojego oburzenia werdyktem sędziowskim w jego walce z Brandonem Riosem (30-0-1, 22 KO). Kubańczyk, podobnie jak większość obserwatorów walki wieczoru gali w Las Vegas, uważa, że to jemu należało się zwycięstwo.
- Zrealizowałem swój plan, wykorzystując swoje warunki fizyczne, bo wiedziałem, że są one moimi atutami. Decyzja arbitrów jest haniebna, wygrałem co najmniej czterema lub pięcioma rundami - powiedział Abril, którego sędziowie pozbawili premii finansowej za wygraną w kwocie 50 tysięcy dolarów, a przede wszystkim możliwości wywalczenia wakującego pasa WBA wagi lekkiej.
Po rozegraniu dwunastu rund punktowi walkę ocenili: 117-111 dla Abrila, 115-113 i 116-112 dla Riosa.
>
Na gali boksu w Miami notowany na trzeciej pozycji rankingu WBC wagi ciężkiej Bermane Stiverne (22-1-1, 20 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Willie Herringa (13-11-3, 4 KO).
Promowany przez Dona Kinga Kanadyjczyk, który jedyną do tej pory porażkę poniósł w 2007 roku z rąk Demetrice'a Kinga, jest posiadaczem pasa WBC Silver zdobytego w ubiegłym roku w pojedynku z Rayem Austinem.
>
Na gali w Meksyku Juan Manuel Marquez (54-6-1, 39 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Sergieja Fedczenkę (30-2, 13 KO). Po ostatnim gongu sędziowie punktowali: 119-109, 118-110, 118-110. Stawką walki był tytuł tymczasowego mistrza świata WBO w wadze junior półśredniej.
"Dinamita" po mniej udanych dwóch pierwszych rundach, począwszy od trzeciej zaczął zyskiwać w ringu coraz większą przewagę. Szczególnie duże wrażenie na Fedczence robiły ciosy na korpus i skuteczne często bite seriami sierpowe Meksykanina.
W dziesiątej odsłonie Marquez mocno zranił rywala prawym sierpem, ale ambitny Ukrainiec dotrwał do gongu. Dwie kolejne starcia również nie przyniosły rozstrzygnięcia i ostatecznie zwycięzcę wskazać musieli sędziowie.
Juan Manuel Marquez w swojej najbliższej walce chciałby po raz czwarty skrzyżować rękawice z Mannym Pacquiao.
>
W pojedynku wieczoru gali w Las Vegas Brandon Rios (30-0-1, 22 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty 115-112, 115-113, 111-117 Richarda Abrila (17-3-1, 8 KO). Amerykanin nie zszedł jednak z ringu z pasem WBA kategorii lekkiej, bo dzień wcześniej nie udało mu się zrobić wagi. Werdykt sędziowski wzbudził wiele kontrowersji, gdyż większość obserwatorów pojedynku widziało jako zwycięzcę skazywanego na porażkę Abrila.
Walka przez pełne dwanaście rund miała dość podobny przebieg - Rios nacierał na Abrila, jednak jego presja była mało efektywna. Kubańczyk albo dobrze kontrował faworyzowanego oponenta ciosami prostymi albo umiejętnie zatrzymywał go w półdystansie.
Po ogłoszeniu decyzji sędziowskiej niezadowolony z niej team Abrila wywołał w ringu spore zamieszanie, głośno wyrażając swoje oburzenie.
Wcześniej na tej samej gali Mike Alvarado (33-0, 23 KO) wypunktował Mauricio Herrerę (18-2, 7 KO), a Mercito Gesta (25-0-1, 13 KO) zwyciężył w ósmej rundzie Oscara Cuero (15-8 ,12 KO).
>
W zakończonej przed momentem głównej walce gali w Belfaście, niepokonany na zawodowych ringach Tyson Fury (18-0, 13 KO) dopisał do swojego rekordu osiemnaste zawodowe zwycięstwo pokonując rutynowanego Martina Rogana (14-3, 7 KO).
W pierwszych dwóch rundach, Rogan starał się wywrzeć presję nad przewyższającym go znacznie warunkami fizycznymi rywalu. Jego ataki w półdystansie nie przynosiły jednak zamierzonych rezultatów, gdyż przeciwnik schowany za szczelną gardą skutecznie wyłapywał na rękawice jego ciosy. W trzeciej odsłonie, inicjatywę przejął walczący z odwrotnej pozycji Fury. Brytyjczyk zaczął częściej używać prawego prostego i pod koniec starcia, zdołał wyprowadzić skuteczny cios z lewej ręki który posłał Rogana na deski. Pochodzący z Belfastu pięściarz był jednak w stanie kontynuować pojedynek i dotrwał do gongu obwieszczającego koniec rundy. W kolejnych minutach coraz bardziej zaznaczała się jednak przewaga Fury'ego. 23-letni pięściarz coraz częściej znajdował drogę do szczęki swojego przeciwnika, aż w końcu pod koniec piątej rundy, ciosem na korpus posłał go po raz drugi na deski. Były zwycięzca "Prizefightera" z grymasem bólu na twarzy próbował przyjąć pozycję bokserską i gdy wydawało się, że arbiter zdecyduje się wznowić pojedynek, do akcji wkroczył trener Rogana, który postanowił poddać swojego podopiecznego.
Stawką pojedynku obu bokserów był wakujący pas mistrza Irlandii w wadze ciężkiej.
>
Z niską wagą i w doskonałym humorze pokazał się wczoraj Tyson Fury (17-0, 12 KO) na ceremonii ważenia przed walką z Martinem Roganem (14-2, 7 KO). Po zakończeniu wszystkich "formalności" olbrzym z Wysp Brytyjskich dał zgromadzonej publiczności próbkę swoich wokalnych umiejętności, śpiewając słynny przebój Elvisa Presleya.
http://www.youtube.com/watch?v=xdYPTIQf6KM
> Add a comment>
W ostatnich latach niemal każdy ambitny zawodnik wagi ciężkiej odważnie deklaruje, że jego najważniejszym celem jest pokonanie braci Kliczko. O tym, jak trudna to sztuka, wiedzą najlepiej ci, którzy z Ukraińcami mieli okazję stanąć w ringu.
Zapraszamy do udziału w ankiecie ringpolska.pl, w której pytamy o szanse niedoświadczonych jeszcze przez ciosy braci Kliczko zawodników, którzy w niedalekiej przyszłości być może będą mieli możliwość sprawdzić swoje siły w starciu z "Dr Żelazną Pięścią" lub "Dr Stalowym Młotem". Kto byłby dla Kliczków najtrudniejszym rywalem. Opcji proponujemy aż dziewięć: Aleksander Powietkin, Robert Helenius, Aleksander Dimitrenko, Denis Bojcow, Mariusz Wach, Kubrat Pulew, Tyson Fury, Seth Mitchell i David Price. Głosuj w sondzie ringpolska.pl na Facebooku >>
>
W głównej walce wieczoru wczorajszej gali w Kolonii Felix Sturm (37-2-2, 16 KO) pewnie pokonał Sebastiana Zbika (30-2, 10 KO), po raz kolejny broniąc pasa WBA wagi średniej. Pojedynek został zatrzymany po dziewiątej rundzie.
http://www.youtube.com/watch?v=ZbObFqGVcs4
> Add a comment>
Bardzo pewny siebie przystępuje do dzisiejszej walki z Martinem Roganem (14-2, 7 KO) niepokonany na zawodowych ringach Tyson Fury (17-0, 12 KO). Dwumetrowy Brytyjczyk jest przekonany, że łatwo upora się ze swoim rywalem i nawiązując do legendarnego Joue Louisa zapowiada serię kolejnych efektownych zwycięstw i otwarcie "Klubu Kelnera Miesiąca".
- Tyson Fury zaczyna nową kampanię pod nazwą "Kelner Miesiąca", startuję od Rogana! - mówi Anglik, po którym nie widać już żadnych śladów niedawno przebytej depresji.
Fury dodaje, że jest gotów zmierzyć się z innym kolosem z Wielkiej Brytanii - Davidem Pricem, choć póki co nie ma ku temu sprzyjających okoliczności. - Ludzie pytają mnie, czy chciałbym walczyć z Pricem. Moja odpowiedź brzmi: tak, bez problemu. Ta walka nie doszła jednak jeszcze do skutku, bo czasem kwestie biznesowe nie grają do końca - tłumaczy Fury od dawna rywalizujący z Pricem o miano nadziei brytyjskiej wagi ciężkiej.
>
Nie tak dawno Waldemar Kluch, promotor jednego z najbardziej obiecujących pięściarzy wagi ciężkiej Denisa Bojcowa (31-0, 25 KO) poinformował, iż jego podopieczny może w niedalekiej przyszłości stanąć do walki z obecnym mistrzem świata federacji WBC, Witalijem Kliczką (44-2, 40 KO).
- Już prowadzimy rozmowy z teamem braci Kliczko. To są poważne rozmowy, ta walka może odbyć się już niebawem - powiedział przed kilkoma dniami Kluch.
Do rewelacji przekazanych przez szefa grupy Universum ze spokojem póki co podchodzi starszy z braci Kliczko.
- Wraz z Władymirem często słyszymy deklaracje różnych bokserów, którzy chcieliby stanąć z nami do walki. Każdy chce zostać mistrzem świata i jest to godna podziwu postawa. Jeśli Bojcow naprawdę pragnie tego pojedynku, to na pewno rozważymy jego kandydaturę. Na tę chwilę, te wszystkie pogłoski to jednak tylko spekulacje - oznajmił Witali Kliczko.
>
Minionej nocy swoją szóstą porażkę na zawodowych ringach poniósł znany z bardzo efektownego stylu boksowania, Michael Katsidis (28-6, 23 KO). 31-letni Australijczyk przegrał niejednogłośnie na punkty podczas gali w Las Vegas z pochodzącym z Ghany Albertem Mensahem (25-3-1, 10 KO). Sędziowie po dziesięciu rundach punktowali 95-95, 96-94, 98-92, na korzyść Mensaha.
http://www.youtube.com/watch?v=pQxU_VSOKPY
>
Zdobyli 43 medale, w tym osiem złotych i dziewięć srebrnych. Ostatni jednak w… Barcelonie, dwadzieścia lat temu! Mimo to, tylko lekkoatleci stawali na podium igrzysk olimpijskich więcej razy niż bokserzy. I po igrzyskach w Londynie dystans na pewno się nie zmniejszy, tego można być pewnym już teraz - pisze w cotygodniowym felietonie Kamil Wolnicki.
Mam nadzieję, że się mylę, ale potrafię sobie wyobrazić, że w zawodach w Trabzonie, na które w piątek wylecieli nasi kadrowicze, żaden z siedmiu Polaków nie wywalczy przepustki do stolicy Wielkiej Brytanii. Tych jest tylko 26, chętnych dużo, dużo więcej. Gdyby sprawdził się czarny scenariusz... sytuację najlepiej opisywałoby jedno słowo "wstyd".
W Pekinie było dwóch naszych, w Atenach o jednego więcej. Sydney to pięciu biało-czerwonych na starcie, Atlanta - czterech i dwa razy więcej w Barcelonie, gdzie na podium wszedł Wojciech Bartnik. Wyraźnie widać, że nasz boks raczej się nie rozwija. W Turcji chłopaki powalczą o honor.
Boks amatorski umiera, nie tylko w Polsce, choć u nas to wyjątkowo widoczne. Kto miał "przyjemność" oglądać ostatni turniej Stamma, ten wie, o co mi chodzi. A teraz ciekawy cytat, który ostatnio znalazłem: "Amatorski boks moim zdaniem nie nadaje się do oglądania. Z kaskami na głowach to żadne widowisko. (...) Moim zdaniem można w kasku trenować".
"Wchodząc do ringu trzeba pokazać, co się potrafi, ale trzeba też pokazać twarz, wyjść z twarzą. A jak to zrobić w kasku?" - mówił w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" przed poprzednimi igrzyskami Andrzej Gołota. O wychodzeniu z twarzą (ale i bez) wie sporo, o boksie amatorskim też, bo w końcu zdobył brąz w Seulu. Zdarza mi się często "szczypać" Andrzeja w swoich tekstach, ale tutaj wyjątkowo się z nim zgadzam, choć oczywiście problemem nie są tylko kaski.
>
Tomasz Adamek (45-2, 28 KO) zakończył tygodniowy obóz w St. Luis , który był pierwszym etapem przygotowań do jego walki z Eddiem "Fast" Chambersem, nazywanej "Heavyweights Collide", czyli "Zderzeniem ciężkich" . Pięściarze spotkają się w ringu w sobotę 16 czerwca w Prudential Center w Newark.
- Z Rogerem pracowaliśmy nad szybkością, siłą ciosu i innymi elementami, ale nie nie będę zdradzał detali, bo to jest przepis z mojej kuchni przygotowań, a jak każdy dobry kucharz nie będę zdradzał swych tajemnic. Widziałem wszystkie walki Chambersa, on zaś widział moją ostatnią z Nagym Aguilerą, gdyż był na tej walce. Przyznaję, że Chambers jest rzeczywiście bardzo szybki w ringu ale, tempo to przecież jeszcze nie wszystko, będzie musiał mnie trafić i to mocno, a to może mu się nie udać, bo przecież mam szczękę z granitu. - powiedział Tomasz.
Dodał także, że bardzo się cieszy, że znowu będzie walczył w w Prudential Center w Newark, gdyż to miejsce ma dla niego specjalne znaczenie. - Tu zaczynałem swoją amerykańską karierę i mam do tego miejsca szczególny sentyment, a zwłaszcza do moich wspaniałych kibiców, którzy nigdy mnie nie zawiedli - dodał Tomasz Adamek.
>
Jewgienij Orłow (16-12-1, 8 KO) został zwycięzcą rozegranego wczoraj we Francji kolejnego jednodniowego turnieju ciężkich "Bigger's Better". Rosyjski olbrzym, który niedawno pomagał jako sparingpartner Andrzejowi Wawrzykowi, w finałowej walce pokonał jednogłośnie na punkty Nicolasa Wambę (6-2, 1 KO).
W zawodach startował również Polak Mateusz Malujda (3-1, 0 KO), jednak już w pierwszej rundzie trafił na późniejszego finalistę - Wambę, ulegając mu niejednogłośnym werdyktem sędziowskim.
>
http://www.youtube.com/watch?v=EWfV55hK8yc
Juan Manuel Marquez i Sergiej Fedczenko zmieścili się w limicie wagi junior półśredniej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed dzisiejszą walką o tymczasowy pas mistrza świata federacji WBO. Pojedynek będzie główną atrakcją gali organizowanej w Mexico City.
>
Brandon Rios (29-0-1, 22 KO) nie zmieścił się w limicie wagi lekkiej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed walką o wakujący tytuł mistrza świata WBA z Richardem Abrilem (17-2-1, 8 KO). Rios wniósł na wagę dwa funty za dużo i nie udało mi się zrzucać zbędnej masy przy powtórzonej po dwóch godzinach próbie.
To drugi z rzędu taki przypadek Amerykanina. W listopadzie Rios nie zmieścił się w limicie do 135 funtów przed walką z Johnem Murrayem. Amerykanin straci 45 tysięcy dolarów ze swojej gaży, która miała wynieść 450 tysięcy. Połowa z tej kwoty powędruje na konto komisji sportu stanu Nevada, a połowa zasili gażę Abrila, który w sumie zainkasuje za pojedynek 122,5 tysiąca dolarów.
>
W pojedynku wieczoru gali w Kolonii Felix Sturm (37-2-2, 16 KO) pewnie pokonał Sebastiana Zbika (30-2, 10 KO), broniąc pasa WBA wagi średniej. Challenger poddał się w narożniku po dziewiątej rundzie.
Walka rozpoczęła się dość nieoczekiwanie od przewagi Zbika, który zepchnął faworyzowanego rywala do defensywy, ale w miarę upływu czasu to czempion coraz pewniej poczynał sobie w ringu, znakomicie operując lewym prostym. Od piątej rundy Sturm dołożył do swojego arsenału uderzeń ciosy podbródkowe i sierpowe, nie zapominając przy tym o aktywnej przedniej ręce, która skutecznie stopowała ofensywne plany Zbika.
Początek końca walki nastąpił w ósmej odsłonie, gdy pretendent do tytułu zaczął zdradzać wyraźne oznaki zmęczenia jednostronnym bojem. Pod koniec dziewiątego starcia Sturm naruszył oponenta dwoma prawymi sierpowymi. Ten dotrwał do gongu, ale nie zdecydował się już wyjść do kolejnej rundy.
>
Niepokonany na zawodowych ringach Denis Bojcow (31-0, 25 KO) zwyciężył jednogłośnie na punkty na gali w Kolonii rutynowanego Dominicka Guinna (33-9-1, 22 KO). Po rozegraniu dziesięciu rund sędziowie punktowali 99-91, 100-90, 100-90.
Bojcow, typowany przez swojego promotora do walki z czempionem WBC wagi ciężkiej Witalijem Kliczką (44-2, 40 KO) znajduje się aktualnie w pierwszej piątce rankingów wszystkich czterech liczących się federacji.
>