W sobotę na gali w Erfurcie Marco Huck (34-2-1, 25 KO) po dramatycznej dwunastorundowej ringowej wojnie zremisował z Olą Afolabim (19-2-4, 9 KO), broniąc pasa WBO wagi junior ciężkiej. Jak wynika z oświadczeń promotorów obu pięściarzy jest całkiem prawdopodobne, że za kilka miesięcy "Kapitan Hak" i "Kryptonite" skrzyżują rękawice po raz trzeci.
- Abstrahując od wyniku, obaj zawodnicy dali znakomitą walkę. Z naszego punktu widzenia Ola wypadł trochę lepiej - skomentował pojedynek promotor Afolabiego Tom Leffler. - Marco oczywiście okazał się silniejszy w końcowych rundach, w których wyglądał przekonująco. Tak jak powiedział Ola, pomiędzy nim a Marco pozostały jeszcze niezałatwione sprawy. Pomyślimy, jak je załatwić.
Video. Marco Huck - Ola Afolabi II: zobacz walkę >>
O możliwym trzecim starciu Huck - Afolabi wspomniał też Chris Meyer z promującej Niemca grupy Sauerland Event. - Sądzę, że federacja WBO może zarządzić rewanż. Zwłaszcza po tak wyrównanej walce. Myślę, że teraz Hucka czeka dobrowolna obrona pasa, a potem... poczekamy i zobaczymy - stwierdził Meyer.
> Add a comment>
Już niebawem kolejną zawodową walkę stoczy boksujący w wadze półciężkiej Maciej Miszkiń (13-0, 4 KO). "Handsome" po raz ostatni walczył w marcu ubiegłego roku. Od tamtej pory zmagał się z kolejnymi kontuzjami i przechodził kolejne operacje łokci.
http://www.youtube.com/watch?v=QVLHDkPvKuE
> Add a comment>
Jerzy Kulej dla "Przeglądu Sportowego": Czuję się tak, jakbym uzyskał nowe życie. A wszystko dzięki łańcuchowi ludzi dobrej woli.
Przegląd Sportowy: Wróciłeś z dalekiej podróży. Twoje nagłe zasłabnięcie podczas grudniowej uroczystości 50-lecia pracy scenicznej Daniela Olbrychskiego i późniejsza wielodniowa śpiączka były szokiem dla środowiska sportowego.
Jerzy Kulej: Pamiętam ten moment doskonale. Wyszedłem właśnie na scenę warszawskiego Teatru 6. Piętra w towarzystwie Leszka Drogosza, żeby wręczyć Danielowi kopię mojego złotego medalu z igrzysk olimpijskich w Meksyku. Byłem bardzo wzruszony, bo wśród gości zaproszonych na jubileusz byli prezydent Rzeczypospolitej Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk. Padliśmy sobie z Danielem w objęcia i wtedy zaczęło się dziać ze mną coś dziwnego. Poczułem się tak, jakby ktoś nagle próbował mnie podtapiać. Traciłem oddech, chociaż cały czas widziałem zgromadzone wokół mnie osoby. Aż wreszcie nabrałem przekonania, że umieram. Zapadła ciemność... Gdy po 10 dniach odzyskałem przytomność w szpitalu na Banacha, nie wierzyłem, że żyję. Dotykałem stojących obok lekarzy, żeby się upewnić, że mam znowu czucie w rękach. To cud, że zasłabłem w takiej chwili, gdy obok mnie znajdowało się tyle życzliwych osób i pomoc mogła być udzielona natychmiast. Okazało się, że trafił mnie najpierw zawał serca, a zaraz potem udar mózgu. Sam już nie wiem, co było wcześniej. Zbieg tych dwu przypadłości w zasadzie człowieka uśmierca. Mnie jednak udało się przeżyć. Może dlatego, że przez całe życie uprawiam sport i mam w związku z tym wyjątkowo odporny organizm.
Miałeś Jerzy naprawdę dużo szczęścia, bo z widowni pospieszyła na ratunek dwójka obecnych tam lekarzy - kardiolog Adam Torbicki i - o czym zapewne nie wiesz - moja siostra Krystyna Iwaszkiewicz, która jest anestezjologiem.
O tym, że ratowała mnie również twoja siostra, rzeczywiście nie wiedziałem. Jestem zarówno jej, jak i doktorowi Torbickiemu niezmiernie wdzięczny. Gdyby nie ich błyskawiczna interwencja, pewnie nie mielibyśmy okazji teraz rozmawiać w Michałowicach – w tym wspaniałym ośrodku rehabilitacyjnym dla olimpijczyków. Oczywiście, moja przypadłość nie wzięła się z niczego. To rozwijało się w organizmie od dłuższego czasu, nim wreszcie wystrzeliło. Znalazłem się prawdopodobnie w takim samym stanie jak znokautowany bokser. Walcząc na ringu, nigdy nie przegrałem przez nokaut, więc muszę to zdarzenie z Teatru 6. Piętra potraktować jako pierwsze k.o. w karierze. No cóż, nie da się ukryć, że ponad 20 lat boksowania zrobiło swoje. Mój mózg był wielokrotnie narażany na mikrowstrząsy. Teraz objawiają się tego skutki. Kiedy przewieziono mnie z Teatru 6. Piętra do szpitala na Banacha, okazało się, że w mózgu jest siedmiomilimetrowy wylew. Na szczęście wszystko się znakomicie wchłonęło, jakkolwiek nie pozostało bez śladu. Ten uraz mózgu spowodował bowiem, że moja lewa ręka nie jest całkiem sprawna, mówię trochę niewyraźnie i mam lekkie zaburzenia wzroku. Muszę już raczej zapomnieć o prowadzeniu samochodu. Ale i tak wyszedłem z całej opresji obronną ręką. Pamięć mi dopisuje, jestem w stanie godzinami czytać i oglądać telewizję, a rehabilitacja sprawia, że moja sprawność fizyczna poprawia się z dnia na dzień. Tym bardziej że cały czas czuwa nade mną ukochana żona Ala, która załatwiła nawet, że specjalnie dla mnie przyjechał przedstawiciel jednego z banków, żebym mógł, nie ruszając się z Michałowic, założyć konto osobiste. Najważniejsze zaś, że mogę normalnie chodzić i jeść. Nie stałem się osobnikiem uwstecznionym. Pewne zaburzenia w organizmie są do wyleczenia. Codziennie korzystam na przykład z pomocy logopedy i moja wymowa staje się coraz wyraźniejsza. Ćwiczę nawet odpowiednią intonację, a także mówienie bez dźwięku poprzez samo poruszanie ustami. Wszystkie te ćwiczenia są dla mnie bardzo ważne, bo bardzo chciałbym powrócić do komentowania boksu w Polsacie. Niewykluczone, że będzie to możliwe już pod koniec tego roku. Lekarze doradzają mi tylko, żeby na początek były to wypowiedzi w studio - przed walką i po walce. Komentowanie w trakcie pojedynków byłoby dla mnie niebezpieczne, bo wiąże się ze zbyt dużymi emocjami.
>
Mistrz świata IBF wagi super średniej Lucian Bute (30-0, 24 KO) zmaga się od kilku dni z infekcją stopy, jednak nie chce przekładać zaplanowanej na 26 maja walki z Carlem Frochem (28-2, 20 KO). Rumun przyjmuje antybiotyki i kontynuuje przygotowania do pojedynku z "Kobrą".
Pod koniec tygodnia Bute podda się kontroli lekarskiej, aby sprawdzić czy gojenie infekcji przebiega zgodnie z planem. Dla Rumuna, który na co dzień mieszka i trenuje w Kanadzie będzie to już dziesiąta obrona mistrzowskiego tytułu.
>
W czerwcu na sparingi z Władimirem Kliczką (57-3, 50 KO) do austriackiego Going wyjedzie niepokonany Artur Szpilka (10-0, 8 KO). Były mistrz świata kategorii junior ciężkiej Steve Cunningham (24-4, 1 KO) z królem wszechwag miał okazję sparować w czerwcu ubiegłego roku. W drodze na czwartkowy trening do filadelfijskiego gymu, w którym ćwiczył do niedawna także Eddie Chambers, "USS" podzielił się z Jeffem Wojciechowskim swoimi wrażeniami z Austrii.
http://www.youtube.com/watch?v=cei8KR1PyXw
Video. "Z Kliczką Szpilka pozna świat wielkiego boksu" >>
Video. Szpilka o sparingach z Kliczką >>
>
Miguel Cotto (37-3, 30 KO) wrócił do Portoryko po sobotniej porażce na punkty z Flodem Mayweatherem Jr (43-0, 26 KO) w walce o pas WBA wagi junior średniej. Ex-czempion póki co nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Swoje odczucia po starciu z "Money" Flodem wyraził tylko za pośrednictwem Twittera. "Czuję się świetnie, odpoczywam w domu z rodziną. Nie mam się czym dołować. Szanuję decyzję sędziów, ale się z nią całkowicie nie zgadzam" - napisał Portorykańczyk.
Tymczasem prawnik Cotto Gabriel Peñagarícano poinformował w rozmowie z prasą, że milczenie jego klienta jest protestem wobec werdyktu sędziowskiego. - Decyzja sędziów nie odzwierciedla tego, co działo się w ringu. Widział to cały bokserski świat, cały bokserski świat o tym mówi, bo wie, co tam się wydarzyło... Sposób w jaki sędziowie ocenili walkę jest niesprawiedliwy - powiedział Peñagarícano.
> Add a comment>
Emanuel Steward, trener mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBA, WBO i IBF Władimira Kliczki (57-3, 50 KO), jest zdania, że 7 lipca jego podopiecznego w starciu z Tony Thompsonem (36-2, 24 KO) czeka bardzo trudna przeprawa. Pięściarze mieli już okazję spotkać się ze sobą w ringu cztery lata temu. Amerykański szkoleniowiec znakomicie pamięta, jak bardzo musiał namęczyć się "Dr Stalowy Młot", zanim ostatecznie znokautował w jedenastej rundzie "Tygrysa" z USA.
- Według mnie Tony Thompson jest najtrudniejszym z rywali, z którymi walczyliśmy o mistrzostwo. Musieliśmy pod niego ułożyć cztery różne plany taktycznie, zanim znaleźliśmy ten właściwy. W ogóle mieliśmy kłopot z ułożeniem jakiegokolwiek planu. Coś takiego nas spotkało tylko w przypadku Thompsona i Eddiego Chambersa. Thomspon był trudny ze względu na swój wzrost, leworęczność i to, że jest bardzo luźny, ciężko go zranić i przebić się przez jego obronę z lewymi prostymi - mówi Steward, wspominając walkę z 2008 roku. - Gdy bijesz prawą ręką, Thompson zawsze się odchyla całym ciałem przez co twój cios traci wymowę. Thompson odbiera ci siłę ciosu i zamęcza cię, do tego uderza w barzo nietypowy spośób, wystarczająco nietypowy, by wybć cię z rytmu.
- To będzie bardzo trudny przeciwnik, choć sądzę, że od czasu pierwszej walki Władimir się rozwinął i boksuje teraz aktywniej. Zdaliśmy sobie sprawę z pewnych błędów, które popełniliśmy za pierwszym razem i teraz podejdziemy go w inny sposób. Władimir zwycięży, jednak Thompson to przeciwnik, którego się obawiam, mimo iż wszyscy powtarzają, że to rewanż z gościem, z którym już raz Władimir wygrał - dodaje Emanuel Steward.
> Add a comment>
Aleksander Dimitrenko (32-2, 21 KO), który na gali w Erfurcie w pojedynku o mistrzostwo Europy wagi ciężkiej został znokautowany w jedenastej rundzie przez Kubrata Pulewa, zapowiada, że sobotnia porażka nie oznacza końca jego kariery.
- Drodzy przyjaciele i fani boksu, z całego serca dziękuję wam za wsparcie i wasze dobre słowo. Walka z Pulewem była bardzo trudna, on okazał się lepszy. Co cię jednak nie zabije, to cię wzmocni. Życie płynie dalej, jeszcze wrócę na ring! - oświadczył dwumetrowy Ukrainiec, który jeszcze niedawno wymieniany był jako jeden z głównych kandydatów do starcia z czempionem WBC Witalijem Kliczką.
http://www.youtube.com/watch?v=LcbNrODw9kA
>
Jak wynika z raportu opublikowanego przez magazyn "ESPN", sześciu pięściarzy zawodowych było najlepiej zarabiającymi sportowcami w swoich krajach w 2011 roku. W zestawieniu uwzględniono wyłącznie przychody z działalności sportowej, czyli w przypadku bokserów gaż wypłaconych im za stoczone walki.
Filipińczyk Manny Pacqiao (54-3-2, 28 KO), który okazał się też najlepiej opłacanym sportowcem globu ubiegłego roku, za zwycięskie pojedynki z Juanem Manuelem Marquezem i Shanem Mosleyem zainkasował łącznie 50 milionów dolarów. Amerykanin Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO) - drugi na liście sportowców na całym świecie wspólnie z kierowcą F1 Fernando Alonso - na walce z Victorem Ortizem zarobił 40 milionów.
Ukrainiec Władimir Kliczko (57-3, 50 KO) i Brytyjczyk David Haye (25-2, 3 KO) dzięki lipcowemu starciu o pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej wzbogacili się o 24 miliony każdy. Najlepiej zarabiającym sportowcem Rumunii okazał się Lucian Bute (30-0, 24 KO) - 5 milionów dolarów, a Indonezji Chris John (47-0-2, 22 KO) - 1 milion.
>
Richard Schaefer ze stajni Golden Boy Promotions zdradził, że pierwsze estymacje liczby wykupionych transmisji Pay-Per-View sobotniej gali w Las Vegas zakładają nawet dwa miliony sprzedanych pakietów. Główną atrakcją tej imprezy był pojedynek Floyda Mayweathera Jr (43-0, 26 KO) z byłym mistrzem świata trzech kategorii wagowych Miguelem Cotto (37-3, 30 KO).
- Walka zrobiła niesamowity wynik, sam czekam podekscytowany na oficjalne liczby, ale docierające do nas informacje robią wrażenie. Walka z pewnością sprzedała się dużo lepiej niż pojedynek Floyda z Ortizem - powiedział Schaefer.
Liczba wykupionych PPV przy walce Mayweathera z Victorem Ortizem sięgnęła 1,25 miliona. Cena Pay-Per-View na terenie Stanów Zjednoczonych wyniosła blisko 60 dolarów.
>
Mistrz świata WBC wagi junior średniej Saul Alvarez (40-0-1, 29 KO) stoczy swoją kolejną zawodową walkę 15 września. Najbardziej prawdopodobnym rywalem Meksykanina wydaje się być znany z agresywnego usposobienia James Kirkland (31-1, 27 KO).
W sobotę "Canelo" pokonał na punkty Shane'a Mosleya i po raz czwarty udanie obronił mistrzowski tytuł World Boxing Council. Za swój występ 21-latek zainkasował 1,2 miliona dolarów.
>
Od wielu lat bokserscy kibice zastanawiają się, gdzie się podziali znakomici amerykańscy ciężcy. Jedna z kilku odpowiedzi jest prosta - duża część z nich biega po parkietach koszykarskiej ligi NBA, gdzie nawet jako dalecy rezerwowi mogą zarobić o niebo większe sumy niż zdecydowana większość pięściarzy królewskiej dywizji. Na zdjęciu mierzący po 207 cm i ważący około 110 kg bracia bliźniacy Marcus i Markieff Morrisowie (odpowiednio Houston Rockets i Phoenix Suns), którzy odwiedzili ostatnio gym w Filadelfii, gdzie do walki z Tomaszem Adamkiem szykuje się Eddie Chambers.
>
Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO), który wczoraj zdobył pas WBA wagi junior średniej, pokonując Miguela Cotto, twierdzi, że jest coraz bliższy decyzji o zakończeniu kariery. "Money" nie widzi dla siebie już ciekawych wyzwań, poza raczej nierealną do zakontraktowania walką z Mannym Pacquiao i obecnie szacuje swoje szanse na pozostanie w boksie jak 20-80.
- Ja naprawdę już nie mam z kim walczyć i naprawdę nie widzę, dokąd zmierzać by miała moja kariera. Pozostają mi już tylko młode silne szczeniaczki i pewnie któregoś z nich będą szykowali do pojedynku ze mną - ocenia Mayweather, który za wczorajszy występ przeciw Cotto zarobi prawdopodobnie około 40 milionów dolarów.
>
W lipcu planuje wrócić na ring były mistrz świata czterech kategorii wagowych Roy Jones Jr (55-8, 40 KO). Rywal Amerykanina oraz przedział wagowy, w którym miałby zostać stoczony pojedynek nie jest jeszcze znany, choć pięściarz z Pensacoli nie ukrywa, że marzy mu się mistrzowski tytuł w piątej dywizji.
Ostatni zawodowy pojedynek Jones stoczył w grudniu, pokonując na punkty Maxa Alexandra. Amerykanin przerwał w ten sposób trwającą od dwóch lat serię porażek.
>
Notowania świeżo upieczonego mistrza Europy wagi ciężkiej Kubrata Pulewa (16-0, 8 KO) poszły mocno w górę po wczorajszej wygranej nad Aleksandrem Dimitrenką. Wyczyn Bułgara od razu został zauważony w komputerowym rankingu portalu Boxrec.com, gdzie pięściarz z Sofii awansował na czwartą pozycję, wyprzedzając Tomasza Adamka (45-2, 28 KO).
W klasyfikacji Boxrec przed Pulewem znajdują się obecnie jedynie bracia Kliczko oraz Aleksander Powietkin. Dimitrenko po porażce na gali w Erfurcie spadł w zestawieniu tuż za Mariusza Wacha na 21. pozycję.
>
Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO) wyznał na konferencji prasowej po wczorajszej wygranej nad Miguelem Cotto (37-3, 30 KO), że od tygodnia zmaga się z kontuzją lewej dłoni. Amerykanin twierdzi, że nabawił się urazu w trakcie jednego z ostatnich sparingów przed walką z Portorykańczykiem, jednak nie chciał rezygnować z pojedynku.
- Po prostu zacisnąłem zęby i zrobiłem to co do mnie należy. Nie mogłem wyprowadzać lewych sierpowych, moje lewe proste też nie były bite na pełnej mocy, ale w ringu i tak nawet przez moment nie czułem zagrożenia. Takie rzeczy zdarzają się w boksie - mówi "Money" Floyd, który był pod wrażeniem postawy Cotto.
- On jest najtwardszym pięściarzem, z którym kiedykolwiek boksowałem. Ostrzegam jego przyszłych rywali: przygotujcie się do niego na 110% albo będziecie mieli problemy. Cotto jest odważny i ambitny, pokazał niesamowite serce, ale ja po raz kolejny udowodniłem dlaczego nie przegrałem od kilkunastu lat - opowiada Amerykanin, który 1 czerwca rozpocznie odbywanie kary 90 dni pozbawienia wolności.
>
Tomasz Adamek (45-2, 28 KO) był gościem specjalnym czwartkowego meczu hokejowej ligi NHL pomiędzy NJ Devils i Philadelphia Flyers. "Diabły" z New Jersey swoje mecze rozgrywają dobrze znanej polskim kibicom pięściarstwa hali Prudential Center w Newark, tej samej w której "Góral" 16 czerwca stanie naprzeciw Eddie Chambersa (36-2, 18 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=KNeZVH4goys
Adamek - Chambers: materiały video, wywiady, informacje >>
> Add a comment>
Minionej nocy uważany obecnie za najlepszego pięściarza na świecie Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO) dołożył do swojego rekordu kolejne zawodowe zwycięstwo pokonując po ciekawej walce Portorykańczyka Miguela Angela Cotto (37-3, 30 KO). Zdaniem Dana Rafaela (ESPN) oraz Michaela Rosenthala (The Ring Magazine) zwycięstwo niepokonanego Amerykanina było w pełni zasłużone. Obaj żurnaliści wytypowali zwycięstwo Mayweathera w stosunku 116-112.
Co ciekawe nieco inne zdanie odnośnie końcowego werdyktu tego pojedynku mieli przedstawiciele amerykańskich dzienników - "USA Today" oraz "Los Angeles Times" - według których to na minimalne zwycięstwo (115-113) zasłużył Portorykańczyk.
>
Jest już niemal pewne, że do walki Derecka Chisory (15-3, 9 KO) z Davidem Haye (25-2, 23 KO) dojdzie 14 lipca na mogącym pomieścić ponad 30 tysięcy kibiców stadionie Boleyn Ground w Londynie.
Co ciekawe, ze względu na fakt, że obaj pięściarze nie posiadają obecnie bokserskiej licencji, pojedynek może odbyć się z pominięciem nadzoru Brytyjskiej Komisji Bokserskiej. Więcej szczegółów ogłoszonych zostanie we wtorek podczas przez promotora boksu zawodowego Franka Warrena.
O możliwej konfrontacji Chisorry z Hayem mówiło się w bokserskim środowisku już od lutego tego roku, gdy pięściarze wdali się w bójkę na konferencji prasowej po pojedynku Chisory z Witalijem Kliczką. Dla "Hayemakera" starcie z "Del Boyem" byłoby powrotem ze sportowej emerytury, na którą oficjalnie przeszedł w październiku ubiegłego roku.
>