We wtorek odbył się ostatni trening medialny poprzedzający piątkową walkę Andrzeja Fonfary (21-2, 12 KO) z Glenem Johnsonem (51-16-2, 35 KO). Niestety Glen "Gentelman" Johnson nie zachował się jak na dżentelmena przystało, krzyżując nieco pany organizatorów eventu. - Ustalone było, że Andrzej ma trening o 12 w południe a Glen o 1 po południu. Johnson zachował się nieprofesjonalnie i specjalnie rozpoczął swój trening wcześniej, skupiając uwagę na sobie i jednocześnie odciągając media od Andrzeja. Chyba jego zdenerwowanie wynikało z tego, że ta walka może oznaczać dla niego koniec kariery. Ta prowokacja nie zrobiła an Andrzeju w ogóle żadnego wrażenia. Andrzej przyjął to z uśmiechem, a z tego co mi wiadomo samym odgrażaniem się nikt jeszcze walki nie wygrał. W piątek 13-tego wszystko się okaże, ja wierzę w Andrzeja i jego zwycięstwo - powiedział Marek Fonfara.
Pojedynek Fonfara - Johnson jest zakontraktowana na dziesięć rund i odbędzie się 13 lipca w Chicagowskim UIC Pavilion przy 525 S Racine Chicago IL. Bilety do nabycia na oficjalnej stronie andrzejfonfara.com, wszystkich biurach Doma Shipping & Travel, Hyper Hight Club, Grandma's Pierogi & Polish Fodd, oraz pod numerem 773 414 1314.
> Add a comment>
Don Charles, trener Dereka Chisora (15-3, 9 KO) wyznał, że w trakcie obozu przygotowawczego dochodziło do jego bójek pięściarzem urodzonym w Zimbabwe. Charles twierdzi, że Chisora cierpi na autyzm i jest niezwykle trudną osobą we współpracy.
- Biliśmy się i to nawet kilka razy w ciągu ostatnich tygodni, nie zaprzeczę temu. Derek ma niezwykle trudny charakter. Kilka razy miałem ochotę rzucić wspólne treningi z nim, jednak nie mogłem zostawić go samego - opowiada nigeryjski szkoleniowiec.
- Derek ma duże problemy z przyswojeniem tego co się do niego mówi, bardzo ciężko jest go trenować i uczyć. Walczymy ze sobą przez wiele lat, to nie jest miłe, ale po każdej bójce przepraszamy się i wracamy do wspólnej pracy - mówi Charles, który także brał udział w lutowej bójce z Davidem Hayem.
W sobotę podczas gali w Londynie Derek Chisora skrzyżuje rękawice z Davidem Hayem (25-2, 23 KO). Transmisja z imprezy na żywo w sobotę w Polsat Sport od 19.00.
> Add a comment>
Amir Khan (26-2, 18 KO) jest niezadowolony z faktu, że brytyjskie media poświęcają mało czasu jego sobotniej walce z Dannym Garcią (23-0, 14 KO). Anglik twierdzi, że pojedynek z jego udziałem jest dużo bardziej istotny niż rozgrywana w tym samym dniu walka pomiędzy Davidem Hayem oraz Derekiem Chisorą.
- Haye to mój dobry kolega, ale Chisora to nie jest światowa czołówka. Ja walczę z Garcią o dwa pasy mistrza świata, obaj jesteśmy zawodnikami z czołowej dziesiątki rankingów - mówi Khan.
- Lepiej, żeby Chisora wyjaśnili sobie wszystko z Hayem w ringu, a nie poza nim, ale ich pojedynek jest dużo mniejszy rangą niż mój. Prawdziwi fani zdają sobie z tego sprawę, jednak większość ludzi trochę za dużo oczekuje po walce w wadze ciężkiej - twierdzi pięściarz z Boltonu dla którego będzie to pierwszy pojedynek od czasu poniesionej w grudniu porażki z Lamontem Petersonem.
>
Ta walka narodziła się ze złych emocji. Wśród błyskających aparatów, osłupionych widzów, latających szklanek i statywów. Może nie zdajemy sobie z tego do końca sprawy, może o tym zapomnieliśmy, ale taki właśnie entourage to naprawdę wyśmienite miejsce dla narodzin "pojedynku z krwi i kości".
Stary dobry "brawl" jest już w zasadzie passé. Żyjemy w epoce wszechogarniającej poprawności w życiu publicznym. Boks też dał się poddać tej tendencji. Nudne jak flaki z olejem konferencje prasowe, poklepywanie się po plecach, wzajemna wymiana uprzejmości. Zdarzają się kłótnie, groźne miny, nawet przepychanki. Tyle, że często, bardzo często to wszystko odbywa się jakoś na pół gwizdka. Jest wymuszone, kiepsko wymyślone i zagrane. W tle da się zauważyć migotanie światełka poprawności. Lepiej nie przekraczać granicy, bo... nie wypada? Bo można sobie zaszkodzić? Powolutku, stopniowo próbuje się wygasić tę ciemniejszą stronę tego sportu. Te niezdrowe emocje i agresję, które zawsze były jego integralną częścią. Anihilacja tego elementu jest niestety po trochu mordowaniem samej dyscypliny albo przynajmniej zmienianiem jej w twór nieco ułomny. Inny.
Umówmy się zasiadając do oglądania walki bokserskiej szukamy doznań odmiennych niż podczas słuchania muzyki (jaka by ona nie była) czy wizyty w teatrze (jeśli akurat lubimy tam zaglądać). Możemy, a nawet często powinniśmy oczekiwać i doceniać takie wartości i zjawiska jak pokonywanie ludzkich barier, kunszt zawodników, ich wzajemny respekt. W żaden sposób nie zmienimy jednak faktu , że boks jest przede wszystkim wyspecjalizowaną walką. Unormowanym pewnymi zasadami wzajemnym wyrządzaniem sobie krzywdy. Naturalne więc jest, że zarówno przed, w trakcie, jak i po uczestnikom tego zdarzenia towarzyszy cały wachlarz emocji. Także tych złych.
A zło jak się okazuje potrafi mieć oblicza bardzo różne. Może być np. niezwykle zarozumiałe, buńczuczne, irytujące i.... wysmarowane oliwką. Tak jak David Haye. Może też być nieodłącznie związane z szaleństwem, nieprzewidywalnością tak jak ma to miejsce w przypadku Derecka Chisory. Obaj panowie spowodowali niemałe zamieszanie w środowisku i mniej lub bardziej świadomie zagrali kilku osobom bezczelnie na nosie. Spora w tym zasługa zwłaszcza samego Chisory. Ten bokserski Mario Balotelli spowodował u mnie niemałe rozterki. W pamiętny weekend w Monachium zdaniem wielu dopuścił się rzeczy karygodnej czy nawet niewybaczalnej atakując w dosyć prostacki sposób będących dla wielu wzorem sportowców bracki Kliczko. Trudno zresztą odmówić komuś prawa do takiej opinii. Z drugiej strony, coraz częściej nie mogę się oprzeć jednocześnie wrażeniu, że "Del Boy" wymierzył wówczas policzek i napluł w twarz tej tekstylnej poprawności, której uosobieniem są m.in ukraińscy czempioni.
>
Choć w Niemczech sobotnia walka o pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej pomiędzy Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO) i Tony Thompsonem (36-3, 24 KO) nie zrobiła furory, przyciągając przed telewizory "zaledwie" 8.3 mln widzów, w Wielkiej Brytanii uratowała ona przed bankructwem poświęcony pięściarstwu kanał Box Nation.
Jak donosi "New York Times", należąca do Franka Warrena stacja borykała się ostatnio z dużymi problemami finansowymi, jednak duże zainteresowanie towarzyszące kolejnej obronie mistrzowskich tytułów przez króla wagi ciężkiej zaowocowało dużą liczbą nowych subskrypcji, znacznie poprawiając bilans zysków i strat kanału.
>
Wygląda na to, że Tomasz Adamek (46-2, 28 KO) nie będzie się starał o pozycję obowiązkowego pretendenta do należącego do Władimira Kliczki (58-3, 51 KO) tytułu mistrza świata IBF wagi ciężkiej i nie weźmie udziału w turnieju eliminacyjnym Intarnational Boxing Federation, w którym rywalizować miałby z Aleksandrem Ustinowem, Kubratem Pulewem i Odlanierem Solisem.
"Góral" w rozmowie z PAP stwierdził, że ma już zaplanowany grafik startów w 2012 roku - zamierza wyjść na ring 8 września, a potem 22 grudnia, a w 2013 roku bić się ponownie o któryś z mistrzowskich pasów królewskiej dywizji.
Bokser z Gilowic dodał, że z jego punktu widzenia udział w turnieju IBF byłby kłopotliwy także z tego względu, że wraz z wiekiem ma coraz większe problemy z aklimatyzacją i w razie zakontraktowania pojedynku w Europie musiałby przybyć z USA z ośmiotygodniowym wyprzedzeniem.
Rezygnacja Tomasza Adamka z partycypowaniu w zawodach IBF nie oznacza w żadnym wypadku, że straci on szansę na potyczkę z Władimirem Kliczką. Polak nadal będzie mógł skrzyżować rękawice z "Dr Stalowym Młotem" w ramach tzw. wolnej obrony Ukraińca lub znów próbować szczęścia w walce o pas WBC, należący obecnie do Witalija Kliczki, który jednak coraz częściej mówi ostatnio o zakończeniu sportowej kariery.
>
http://www.youtube.com/watch?v=QA-8IA7IPdY
Gwiazda brytyjskiego boksu Amir Khan przybył do Las Vegas, gdzie w sobotę zmierzy się z Dannym Garcią. Stawką pojedynku będą pasy WBA oraz WBC wagi junior półśredniej.
>
Kalle Sauerland jest przekonany, że jego dwaj podopieczni - Aleksander Powietkin (24-0, 16 KO) i Kubrat Pulew (16-0, 8 KO) są już gotowi na mistrzowskie konfrontacje z braćmi Kliczko. Niemiecki promotor współprowadzący wraz z ojcem stajnię Sauerland Event dodaje, że Ukraińcy mijają się z prawdą, twierdząc, iż brakuje im w dzisiejszej wadze ciężkiej prawdziwych wyzwań.
- Oglądałem sobotnią walkę Władimira Kiczki, który nie dał szans Tony Thompsonowi. Można by oczekiwać czegoś więcej po obowiązkowym pretendencie - ocenia Sauerland. - Nie ma co jednak winić za to menadżerów Kliczki. To była obowiązkowa obrona. Ale dobór wcześniejszych i kolejnych rywali dla braci...
- Przez ostatnie dwa lata Powietkin w niezależnym rankingu magazynu "Ring" zajmował pierwsze miejsce po Kliczkach, a szanse na mistrzowskie walki dostają tacy zawodnicy jak Mormeck, Charr czy Thompson. Czy oni są godni walki o pas? Nie! Kliczkowie powinni skończyć z gadaniem, że brakuje im wymagających przeciwników. Powietkin jest gotów na Kliczkę. Kubrat Pulew również. Oni nawet teraz mogą boksować z braćmi - twierdzi Kalle Sauerland.
>
W sobotę podczas gali w Londynie Derek Chisora (15-3, 9 KO) postara się przerwać serię dwóch porażek w walce z byłym mistrzem świata dwóch kategorii wagowych Davidem Hayem (25-2, 23 KO). Pięściarz urodzony w Zimbabwe zapowiedział, że ewentualną porażkę przyjmie jak mężczyzna, jednak zrobi wszystko, aby do niej nie dopuścić.
- Haye to pajac, on zawsze znajdzie coś na swoje usprawiedliwienie, zamiast wyjść i pogratulować rywalowi wygranej. Jeśli przegrałeś, to znieś to jak mężczyzna. Nie mów, że złamałeś palec u nogi, bo nikogo to nie obchodzi - mówi Chisora.
- Jeśli ja przegram z Hayem, to okaże się, że on po prostu jest lepszym pięściarzem. Nie dopuszczam jednak takiej możliwości. Haye jest za słaby fizycznie na mój styl. Szanuję go jako pięściarza, ale jako człowiek jest dla mnie nikim. W ringu ukażę go za jego zniewagi wobec mnie. On nie zdaje sobie sprawy w co się wpakował - zapewnia "Del Boy", który w lutym przegrał na punkty z Witalijem Kliczko, a w grudniu po kontrowersyjnej decyzji sędziów uległ także Robertowi Heleniusowi.
>
Witalij Kliczko (44-2, 40 KO) otwarcie deklaruje, że w sobotnim pojedynku dwóch wielkich skandalistów wagi ciężkiej - Davida Haye'a (25-2, 23 KO) i Derecka Chisory (15-3, 9 KO) - kibicował będzie "Hayemakreowi".
"Dr Żelazna Pięść", od dawna ostrzący sobie zęby na walkę z Hayem, z typową dla siebie ironią przekonuje, że "Żniwiarz" zasługuję na kolejną mistrzowską próbę. - Mam nadzieję, że Haye zwycięży z Chisorą. W takim wypadku będzie mógł zawalczyć rewanż z Kliczką. Obojętne czy z Władimirem czy z Witalijem - mówi ukraiński mistrz federacji WBC.
- W Hamburgu Haye boksował z poważną kontuzją małego palca, przez którą nie był w stanie pokonać Władimira. Powinien dostać drugą szansę! - twierdzi z przekąsem starszy z braci Kliczko, zaznaczając przy okazji, że nie czuje potrzeby odegrania się na Chisorze za policzek, jaki ten wymierzył mu w lutym podczas ceremonii ważenia:- Bóg osądzi Chisorę. (...) Ja już o tym całkiem zapomniałem.
>
http://www.youtube.com/watch?v=U_TIkQ-6S1Q
Wczoraj w Londynie Derek Chisora (15-3, 9 KO) odbył ostatni otwarty trening przed sobotnią walką z Davidem Hayem (25-2, 23 KO). W środę pięściarze staną po raz kolejny twarzą w twarz na ostatniej oficjalnej konferencji prasowej.
>
15 września w Las Vegas dojdzie ostatecznie do ciekawie zapowiadającej się walki w wadze ciężkiej pomiędzy Sethem Mitchellem (25-0-1, 19 KO) oraz dobrze znanym polskim kibicom Jonathonem Banksem (28-1-1, 18 KO). Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie starcie Saula Alvareza z Josesito Lopezem.
Pojedynek Mitchella z Banksem planowano na 14 lipca, jednak na początku czerwca Mitchell nabawił się kontuzji dłoni i walkę odwołano.
>
Wczoraj federacja IBF postanowiła, że kolejnego oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej wyłoni miniturniej eliminacyjny z udziałem Kubrata Pulewa (16-0, 8 KO), Odlaniera Solisa (18-1, 12 KO), Tomasza Adamka (46-2, 28 KO) i Aleksandra Ustinowa (27-0, 21 KO).
Póki co chęć udziału w zawodach potwierdził jedynie obóz Solisa, który w półfinałowym pojedynku zmierzyć miałby się z Pulewem. - Jestem przekonany, że Solis jest tym facetem, który skończy z nudą w wadze ciężkiej. Jak amator pokonywał każdego, kto mu stawal na drodze, a jako zawodowiec już byłby mistrzem, gdyby nie kontuzja kolana. Teraz młodszy z Kliczków będzie ciepriał przez pecha, jakiego Odlanier miał w walce z jego młodszym bratem - mówi promotor Kubńczyka Ahmet Ohner, nawiązując do niefortunnej porażki swojego podopiecznego z Witaljem Kliczką.
- To prawda, że Pulew za czasów amatorskich pokonał Solisa w 2002 roku, ale tamten turniej odbywał się w ojczyźnie Pulewa - Bułgarii, a Solis przegrał nieznacznie. To mówi wszystko o tej walce. Mam nadzieję, że eliminatora oceniać będą neutralni sędziowie, jestem pewien, że IBF się o to zatroszczy - dodaje Ahmet Ohner.
>
Władymir Kliczko (58-3, 51 KO) nie miał w sobotę większych problemów z pokonaniem Tony'ego Thompsona i zgodnie z przewidywaniami dopisał do swojego rekordu pięćdziesiąte ósme zawodowe zwycięstwo. Zunifikowany mistrz świata wagi ciężkiej, mimo pewnej wygranej, po raz kolejny musiał zmierzyć się z krytycznymi uwagami adresowanymi w jego kierunku zarówno przez fanów jak i ekspertów.
- Komentarze są bardzo różne - nie wszystkie krytyczne. Po raz kolejny boksowałem na wyprzedanym stadionie, fani celebrowali moje zwycięstwo, pojedynek transmitowano do ponad 150 krajów na całym świecie, a walkę w niemieckiej telewizji obejrzało prawie 9 milionów ludzi. Nie wszystko wygląda tak źle - twierdzi Ukrainiec.
Kibicom coraz mniej podoba się zwłaszcza poziom sportowy prezentowany przez ostatnich rywali młodszego z braci Kliczko. - Mówiłem już kilkukrotnie, że gdyby Thompson nie był oficjalnym pretendentem to nie stanąłbym z nim do walki. Nie chciałem jednak stracić tytułu przy zielonym stoliku (...) Z kolei Mormeck bardzo mnie zawiódł. Zobaczcie na jego walkę z Haye'em, miał go w tamtym starciu na deskach, był blisko znokautowania go. Do momentu szczęśliwego ciosu Brytyjczyka, to Mormeck dominował w ringu - broni się posiadacz trzech mistrzowskich pasów w wadze ciężkiej.
- Wraz ze swoim bratem zawsze bardzo profesjonalnie podchodzimy do swoich pojedynków i swoich rywali. Reprezentacja Hiszpanii w piłce nożnej też jest krytykowana za nudny styl gry, a sądzę że wiele zespołów chciałoby grać tak jak oni (...) Nie poniosę celowo porażki tylko po to, żeby wywołać większe napięcie i emocje - zakończył Władymir Kliczko.
>
James Toney (74-7-3, 45 KO) rozpoczął przygotowania do zapowiadanej na 8 września walki z Tomaszem Adamkiem (46-2, 28 KO). "Lights Out" już prezentuje swój "taniec zwycięzcy" i zapowiada polowanie na "polarnego niedźwiedzia" [niewykluczone, że Toney należy do dość licznej grupy Amerykanów, którzy przekonani są o tym, że w Polsce żyją niedźwiedzie polarne - red.].
http://www.youtube.com/watch?v=lqGNXjZeIt4
> Add a comment>
W minioną sobotę Grzegorz Proksa (28-1, 21 KO) odzyskał tytuł mistrza Europy wagi średniej pokonując podczas gali w Sheffield Walijczyka Kerry'ego Hope'a. Polski pięściarz w wywiadzie dla Dziennika Polskiego odniósł się po raz kolejny do słów krytyki jakie spadły na niego w związku z jego - zdaniem niektórych - zbyt nonszalanckim stylem boksowania.
- Nieprzychylne opinie wypowiadał jeden człowiek (komentator Grzegorz Skrzecz - przyp. red) przez nieświadomość nowoczesnych technik boksowania. Ten pan boksował z Teofilo Stevensonem, walczącym z nisko opuszczonymi rękami, i po porażce z nim widocznie nie dostał nauczki. Może to trochę złośliwa odpowiedź, ale pierwsze sto SMS-ów, które dostałem, dotyczyły jego komentarza na żenującym i przerażającym poziomie - skomentował Proksa.
Pochodzący z Węgierskiej Górki pięściarz przyznaje także, iż nie jest zbytnio zadowolony ze sposobu prowadzenia swojej kariery przez brytyjskich promotorów.
- Na razie chcę zobaczyć opcje, bo nie jestem do końca zadowolony ze sposobu, w jaki prowadzona jest moja kariera. Po obietnicach straciłem zaufanie do ludzi ze strony angielskiej. Moim marzeniem jest zawalczyć w Polsce i sam podjąłbym się organizacji. Próby nakłaniania promotorów już mnie męczą - oświadczył "Super G".
>
Tylko niespełna 8.3 milionów Niemców obejrzało w sobotni wieczór transmisję pojedynku o pasy WBO, IBF i WBA wagi ciężkiej pomiędzy Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO) i Tony Thompsonem (36-3, 24 KO).
Był to najsłabszy wynik, jeśli chodzi o widownię walk z udziałem braci Kliczko zarówno w 2012 jak i 2011 roku. Dla porównania starcie "Dr Stalowego Młota" z Davidem Haye przyciągnęło w Niemczech przed telewizory ponad 15 milionów widzów, a rozegrane w lutym i marcu boje Kliczków z Dereckiem Chisorą i Jeanem Markiem Mormeckiem - 12 przeszło milionów.
>
http://www.youtube.com/watch?v=AxoKig9Ifr8
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych David Haye podczas treningu otwartego przed sobotnią walką z Derekiem Chisorą. Transmisja z gali w Londynie w sobotę w Polsat Sport od 19.00.
>
Josesito Lopez (30-4, 18 KO) będzie ostatecznie kolejnym rywalem mistrza świata WBC wagi junior średniej Saula Alvareza (40-0-1, 29 KO). Pięściarze skrzyżują rękawice 15 września podczas gali w Las Vegas.
Lopez kilka tygodni temu niespodziewanie pokonał przed czasem Victora Ortiza, którego wcześniej anonsowano jako przeciwnika dla Meksykanina. Dla Amerykanina będzie to pierwszy w karierze występ w kategorii do 69 kilogramów.
Alvarez w tym roku pokonał już Shane'a Mosleya a na wrzesień planowano jego pojedynek z Jamesem Kirklandem lub Paulem Williamsem. Obaj pięściarze nabawili się jednak kontuzji i byli zmuszeni wycofać się z zawodów.
>