Mistrz świata WBO wagi półciężkiej Nathan Cleverly (24-0, 11 KO) liczył na pierwszą w zawodowej karierze walkę ze światowej klasy rywalem, jednak wszyscy potencjalni kandydaci odrzucali oferty napływające z obozu Walijczyka. Wśród nich znaleźli m.in. Bernard Hopkins oraz Carl Froch. Cleverly ostatecznie 27 października zmierzy się z Wiaczesławem Użełkowem (27-2, 16 KO).
- Z Hopkinsem mieliśmy już wstępne ustalenia. Golden Boy zgodziło się na ten pojedynek, ale potem wycofali się bez większego powodu - opowiada Frank Warren, promotor Cleverly'ego.
- Frochowi daliśmy bardzo dobrą ofertę, mógł nieźle zarobić za walkę ze mną w wadze półciężkiej, ale oczywiście nie zgodził się. Mnóstwo pieniędzy oferowaliśmy także Szumenowowi za przyjazd na Wyspy Brytyjskie. Niestety, on woli walczyć w Las Vegas - wylicza Cleverly.
>
Wygląda na to, że nie jak sugerowały niektóre zagraniczne źródła w najbliższą sobotę, a dopiero 12 października na ring powróci mistrz olimpijski z Aten Odlanier Solis (18-1, 12 KO). 32-letni Kubańczyk podczas gali w Madrycie ma zmierzyć się z Leifem Larsenem (16-0, 13 KO).
37-letni Norweg na zawodowych ringach występuje od 2003 roku, a w grudniu pokonał Danny'ego Williamsa. Solis w maju wrócił na ring po ponad rocznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana.
>
Zachęcamy do pobrania kolejnego numer bezpłatnego czasopisma pięściarskiego "Ring Bulletin". We wrześniowym numerze m.in.: wydarzenia minionych miesięcy, Wspomnienia o Jerzym Kuleju, Odcinek z cyklu Tragedie na ringu - Czyja pięść zadała śmiertelny cios, Rzeź na Jamajce, Jak zostać mistrzem w boksie: Wola zwycięstwa, dokumentacja walk pięściarskich podczas igrzysk olimpijskich w Londynie, Co nas czeka we wrześniu: Echo szatni, Z narożnika tetryka: Tokio 1964, nominacje Ring Bulletin Golden Glove oraz wiele innych artykułów. Do pobrania na: www.colma1908.com - Zapraszamy do lektury >>
>
W sobotnią noc Grzegorza Proksę (28-2, 21 KO) w walce o pas WBA wagi średniej z Gienadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO) dopingowało przy ringu trzech pięściarzy Gloabal Boxing Promotions - Mariusz Wach, Kamil Łaszczyk i Patryk Szymański. Zapraszamy do wysłuchania komentarza podopiecznych Mariusza Kołodzieja do występu "Super G".
http://www.youtube.com/watch?v=9ymzXA5Gvyo
> Add a comment>
Ilu my już mamy wicemistrzów świata w tym boksie! - próbował żartować jeden z moich kolegów po walce Grzegorza Proksy z Kazachem Giennadijem Gołowkinem. Walce do jednej bramki. Niestety, tej Polaka. Wszystko było źle, od początku do końca. Nie będę ukrywał, pomyliłem się, bo liczyłem na więcej. Gołowkina też nie doceniłem, chociaż nie wiem czy to on był taki dobry, czy jednak Proksie tak bardzo nie wyszła ta walka. Kazach na tle Polaka był szybszy, precyzyjniejszy, silniejszy i tak dalej... Swoją drogą, trochę mi to przypomniało pojedynek Tomka Adamka z Ukraińcem Witalijem Kliczką. Bomby na początku, który ustawiły wszystko co działo się dalej. Wtedy napisałem, że to była różnica klas. Teraz mógłbym wszystko powtórzyć.
Najłatwiej byłoby teraz zrównać Proksę z ziemią, napisać, że porwał się na niemożliwe, ale to jest bez sensu. Zresztą wielu (tradycyjnie zresztą przy takich okazjach) już to zrobiło. Ale co Polak miał zrobić? Nie przyjąć szansy? Nie spróbować swoich sił? Czekać na lepszy moment, wygodniejszego rywala?
A gdyby się nie doczekał? Znowu pojechałby do Anglii i walczył ze świadomością, że musi wygrywać przed czasem, bo tam nigdy nie będzie "u siebie". Zresztą, nigdy nie był, zawsze walczył na wyjeździe. Oczywiście, możemy dywagować czy półtora miesiąca, zaraz po wcześniejszej walce, to wystarczający okres na przygotowania, czy walka rewanżowa z Kerrym Hopem nie zabrała Polakowi zbyt wiele energii, bo podchodził do niej bardzo osobiście. Ba! Wreszcie można dyskutować czy przylot do USA tydzień przed walką to wystarczający czas na aklimatyzację.
Proksa wraca dzisiaj do kraju, ma o czym myśleć, nad czym pracować i co poprawiać, bo nie wierzę, żeby ten chłopak się załamał. Przede wszystkim musi jednak odpocząć. "Dla mnie już urlop" - napisał mi wczoraj Grzesiek. Odpoczywaj chłopie i wracaj na salę. Jestem bardzo ciekawy w jakim kierunku rozwinie się teraz kariera ambitnego gościa z Węgierskiej Górki.
Po walce w Veronie nie można odmówić mu jednego - serca. Padł na twarz, a jednak wstał i chciał szukać szansy dalej. Tym razem serce to jednak za mało. Poza tym, oczywiście sędzia postąpił bardzo mądrze, bo skończyłoby się jeszcze smutniej.
>
Mistrz świata WBC wagi ciężkiej po zakończeniu zgrupowania w austriackim Going zameldował się dziś w Moskwie, gdzie w sobotę zmierzy się z Manuelem Charrem.
>
Fernando Beltran, współpromotor mistrza świata czterech kategorii wagowych Juana Manuela Marqueza (54-6-1, 39 KO) zdradził, że jego pięściarz jest blisko osiągnięcia porozumienia w sprawie organizacji czwartej walki z Mannym Pacquiao (54-4-2, 38 KO). Pięściarze mieliby zmierzyć się 8 grudnia w Las Vegas.
Meksykanin uzgodnił warunki finansowe z promującą Filipińczyka firmą Top Rank i czeka na kontrakt na którym będzie mógł złożyć podpis. Warto pamiętać, że obóz Pacquiao równolegle negocjuje także warunki rewanżowej walki z Tomothym Bradleyem.
>
Dobre wyniki oglądalności zanotowały w niemieckiej telewizji ostatnie walki z udziałem Arthurem Abrahama (35-3, 27 KO) oraz Felixa Sturma (37-3-2, 16 KO). Rozegrany 10 dni temu pojedynek Abrahama z Robertem Stieglitzem w stacji ARD oglądało 5,15 miliona widzów.
Sobotnie starcie Sturma z Australijczykiem Danielem Gealem śledziło na żywo w Sat1 cztery miliony widzów. Niemiec nieoczekiwanie przegrał niejednogłośnie na punkty.
> Add a comment>
Tym razem Manuel Charr (21-0, 11 KO) nie zapomniał o rosyjskiej wizie i już przybył do Moskwy, gdzie w sobotę stanie do walki z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Witalijem Kliczko (44-2, 40 KO).
>
33-letni Wiaczesław Użełkow (27-2, 16 KO) będzie kolejnym rywalem mistrza świata WBO wagi półciężkiej Nathana Cleverly'ego (24-0, 11 KO). Do walki pięściarzy dojdzie 27 października w Cardiff.
Dla Walijczyka będzie to dopiero drugi tegoroczny występ. Użełkow mistrzowski tytuł próbował zdobyć przed dwoma laty, jednak uległ w starciu z Beibutem Szumenowem. Oferty walki z Cleverlym zaakceptowali także Denis Simcic oraz Cornelius White.
>
Tomasz Adamek: Nie rozmawiałem z Proksą, ale jestem ciekaw jednego - jak zniósł aklimatyzację, jak się czuł w dniu walki, bo przecież przyleciał do USA kilka dni przed wejściem do ringu. To wszystko szczegóły, ale składają się na całość obrazu. Oglądałem walkę z moim trenerem Rogerem Bloodworthem i on mówił, że Grzesiek na pewno ma papiery na świetnego boksera, ale powinien pomieszkać w USA dwa-trzy lata. Proksa na pewno pokazał wielkie serce, wstawał po każdym nokdaunie, a to się w boksie ceni, więc za to należą mu się brawa.
Paweł Kołodziej: Ta walka potwierdziła, że Gołowkin to prawdziwy mistrz i absolutna czołówka wagi średniej. (...) Był znakomicie przygotowany, bardzo spokojny, skupiony, cały czas "siedział" na Grzesku, nie pozwolił mu rozwinąć skrzydeł. (...) Skąd gorsza dyspozycja [Proksy]? Nie chodzi raczej o aklimatyzację, siedem dni to optymalny okres. Gołowkin jest po prostu lepszym pięściarzem. Szukając pozytywów - to dla Grześka kolejna cenna lekcja. Wciąż jest młody i na pewno dostanie jeszcze dużą szansę.
Mateusz Masternak: Sądzę, że na przegraną złożyło się kilka elementów - niewiele czasu na przygotowania, aklimatyzacja w USA, klasa rywala i źle dobrana taktyka. Grzesiek powinien był boksować przede wszystkim z wykorzystaniem wysuniętej ręki, a więc uderzać prawym prostym lub sierpowym. Trzeba było przemieszczać się za lewą rękę Gołowkina i tym samym oddalać się od szczególnie niebezpiecznej prawe dłoni rywala. (...) Myślałem, że będzie lepiej, bo przecież Proksę również można zaliczać do światowej czołówki. Szacunek za podjęcie walki, ambicję, zostawienie w ringu wiele zdrowia, ale to za mało.
Więcej na temat sobotniej walki Proksa - Gołowkin w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym"!
> Add a comment>
- Przed piątą rundą powiedziałem swojemu podopiecznemu, że Kazach napiera i trzeba go zaskoczyć jakimś dynamicznym ciosem. Nie udało się - mówi Fiodor Łapin, trener Grzegorza Proksy (28-2, 21 KO) w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
- Naszym zadaniem walka Grzegorza Proksy z Giennadijem Gołowkinem od początku wyglądała źle. Też ma pan takie wrażenie?
Fiodor Łapin: Tak. Grzesiek spotkał się z bokserem prezentującym trzy razy wyższy poziom niż choćby Niemiec Sebastian Sylvester. Wiedzieliśmy od początku, że będzie bardzo trudno, choć nie wiem czy Proksa zdawał sobie sprawę z siły fizycznej i doskonałej techniki rywala. Z drugiej strony, nie wiadomo, czy i kiedy dostałby szansę na walkę o pas mistrza świata. To przeważyło o tym, że zdecydował się na ten pojedynek. A co stało się w ringu? Gołowkin wyeliminował pracę nóg Proksy. Mój podopieczny nie mógł bić się po swojemu. Dla Kazacha bokser, który walczy w linii prostej albo stoi w miejscu, to idealny rywal, najłatwiejszy cel. Zabrakło automatyzmu, roku czy dwóch treningu, żeby Grzesiek wykonywał pewne ruchy nie myśląc o tym.
- Już w pierwszej rundzie wszystko się posypało.
Do nokdaunu pojedynek nie wyglądał najgorzej. Jednak nawet później Proksa pokazał charakter. Kazach to najbardziej niewygodny rywal dla naszego zawodnika. Świetny technik, doskonale pracujący na nogach, pewny siebie i przede wszystkim bardzo mocno bijący. Każdy cios po prostu bolał. Może tego za bardzo nie było widać w telewizji, ale na żywo siła Kazacha okazała się niszczycielska.
- Bolesna była ta lekcja.
Grzesiek zobaczył aktualnie największego kozaka wagi średniej. Teraz trzeba wyciągać wnioski i ostro pracować. Nie ma się co załamywać, tylko iść do przodu.
- Miał pan pretensje do Proksy, że nie słuchał rad z narożnika?
Nie słuchał, po prostu. Po pierwszym ciosie, a rozmawialiśmy o tym już po walce, Grzesiek się wyłączył. Cała nasza taktyka wzięła w łeb. Zadaniem było "rozrywać" dystans, schodzić raz w prawo, raz w lewo, przeprowadzać szybkie akcje, który zawsze wychodzą mu najlepiej. To nie poszło, bo Gołowkin wyeliminował wszystko niezwykle szybkim pressingiem. Do tego dochodziły drobne błędy techniczne Grześka, przez które jego ciosy nie miały takiej siły, żeby zatrzymać rozpędzonego przeciwnika. Przed piątą rundą powiedziałem swojemu podopiecznemu, że Kazach napiera i trzeba go zaskoczyć jakimś dynamicznym ciosem. Nie udało się tego uczynić.
Cały wywiad z Fiodorem Łapinem przeczytasz w poniedziałkowym "Przeglądzie Sportowym"!
>
W piątek Paweł Głażewski (17-1, 4 KO) wylatuje do Detroit, gdzie przez najbliższy miesiąc będzie przygotowywał się do zaplanowanej na 13 października gali w Wieliczce. W podziemnej imprezie organizowanej przez grupę Babilon Promotion, pięściarz z Białegostoku skrzyżuje rękawice z Sofiane Sebihim (19-2, 13 KO).
"Głaz" za Oceanem będzie pracował pod okiem swojego trenera Piotra Pożyczki oraz kilku amerykańskich szkoleniowców, w tym legendarnego Emanuela Stewarda. Październikowy występ będzie dla Głażewskiego pierwszą walką od czasu minimalnej porażki z Royem Jonesem Jr.
>
Wygląda na to, że Gienadij Gołowkin (24-0, 21 KO), który w weekend pokonał przez techniczny nokaut Grzegorza Proksę, broniąc "regularnego" tytułu WBA, nie doczeka się szybko unifikacyjnej konfrontacji z Danielem Gealem (28-1, 15 KO).
Geale wypunktował w sobotę na ringu w Niemczech faworyta gospodarzy Felixa Sturma, wzbogacając tym samym swoją kolekcję trofeów o pas super-czempiona WBA (wcześniej był już mistrzem IBF). Zgodnie z decyzją World Boxing Association Australijczyk w kolejnym pojedynku skrzyżować powinien rękawice z Gołowkinem, jednak ze słów promotora Garry Shawa wynika, że następnym rywalem Geala będzie jednak oficjalny challenger IBF Sam Soliman (42-11, 17 KO).
>
Reprezentujący barwy Global Boxing Promotions Portorykańczyk Emanuel Colon (2-0, 2 KO) dopisał w sobotę do swojego rekordu drugie zwycięstwo przed czasem. "Pinky" na gali w Portoryko zastopował w pierwszej rundzie Pablo Vegę (0-1, 0 KO).
Podczas tej samej imprezy zadebiutować jako zawodowiec miał Michał Chudecki, jednak rywal Polaka nie zrobił wagi i pojedynek został odwołany. "TNT", którego pierwszy profesjonalny występ ostatecznie będzie miał miejsce 29 września w Atlantic City, w Portoryko wspierał jednak w narożniku swojego kolegę z gymu.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Grzegorzem Proksą (28-2, 21 KO) przeprowadzonej po sobotniej porażce "Super G" w starciu o pasa WBA wagi średniej z Gienadijem Gołowkinem (24-0, 21 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=eSgjNcxFYiw
> Add a comment>