- Muszę zadbać o swojego syna, mieć pracę gwarantującą godziwe zarobki, ubezpieczenie lekarskie - takie normalne rzeczy do normalnego życia. To fajnie wygląda - walki o tytuł, reflektory, kamery, kibice. Ale nikt mi niczego nie da w sklepie za darmo, jak powiem, że jestem pięściarzem walczącym o mistrzostwo świata. Tak to nie działa - tak mówił w samolocie lecącym do USA o swojej przyszłości Francisco "Wizard" Palacios (21-2, 13 KO) po przegranej walce o tytuł mistrza świata WBC z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem (47-2, 33 KO). Szalik, w którym wylatywałem dostałem od Diablo jako prezent, kiedy siedzieliśmy razem na kontroli dopingowej. Krzysiek zdjął go z szyi, założył na moją, wyściskaliśmy się, podziękowaliśmy sobie za walkę. Może moją ostatnią w życiu. Miałem ją wyrzucić?
- Zacznijmy od rywala - jak dobry był w sobotnią noc Krzysztof Włodarczyk?
Francisco Palacios: Lepszy ode mnie, to na pewno. To był Diablo nie bojący się iść na wymianę ciosów, nie zakrywający się za podwójną gardą, tak jak było przed rokiem w Bydgoszczy. Wtedy jedyną rzeczą jaka mnie niepokoiła był jego taki dziwny, wkręcany lewy prosty. We Wrocławiu doszedł prawy, ale przede wszystkim mentalnie był inaczej nastawiony do walki. Chciał jej i dlatego kibice byli zadowoleni, na pewno musiało się to podobać bo wiadomo było, że ja się nie cofnę, bo nie po to tutaj przyjechałem tylko żeby zabrać mu tytuł.
- Na gorąco, bo rozmawiamy w samolocie lecącym do Stanów, zaledwie dziesięć godzin po walce - dlaczego przegrałeś? Diablo ci w tym pomógł, ale nie byłeś z siebie zadowolony.
Serce i charakter to za mało, żeby wygrać z mistrzem świata walczącym tak, jak bił się Włodarczyk we Wrocławiu. Od początku walki czułem, że coś jest nie tak. Sięgałem ciosami zamiast skrócić dystans i uderzyć, brakowało mi dynamiki ciosów, nie dokańczałem kombinacji, mimo, że były okazje, żeby zamiast dwóch ciosów, były trzy albo cztery. Czyli to, co na treningach wychodziło mi najlepiej i czym miałem wygrać walkę. Najgorsze jest to, że nie wiemy dlaczego. Za bardzo przejmowałem się wagą i zabrakło energii na 12 rund? Za dużo zjadłem po ważeniu albo za mało? Nie wiem co się stało i to mnie załamuje.
- W szatni rzuciłeś rękawicami, mówiąc nigdy więcej, że to koniec twojej kariery. Zaraz po przegranym pojedynku to najgorszy moment na podejmowanie życiowych decyzji. Przemyślałeś to jeszcze raz?
Nic innego nie robię i na pewno nie będę robił przez najbliższe kilka dni. Muszę zadbać o swojego syna, mieć pracę gwarantującą godziwe zarobki, ubezpieczenie lekarskie - takie normalne rzeczy do normalnego życia. To fajnie wygląda – walki o tytuł, reflektory, kamery, kibice. Ale nikt mi niczego nie da w sklepie za darmo, jak powiem, że jestem pięściarzem walczącym o mistrzostwo świata. Tak to nie działa.
- Leon Margules, współpracujący w USA z Andrzejem Wasilewskim, promotorem Diablo, powiedział przed chwilą, że wygrałbyś z mistrzem świata IBF i magazynu "Ring", Yoanem Pablo Hernandezem. Patrząc na zimno: przegrałeś tylko dwa razy w karierze, tylko w walkach o tytuł. Do tego, pomimo 35 lat nie jesteś wyeksploatowany, bo zawodowo boksujesz zaledwie osiem lat.
To wszystko niby jest prawda, ale co z tego? Nie pytaj mi się o to już więcej. To nie jest tylko moja decyzja.
- Lubiłeś Polskę i Polaków już po Bydgoszczy. We Wrocławiu wychodziłeś na ring z opaską "Polska" na głowie, wylatywałeś z szalikiem w biało-czerwonych barwach. Byli tacy, którzy traktowali to jako zabieg marketingowy, zagrywkę pod publiczkę.
- Bo mnie nie znają. Wymieniłem z polskimi kibicami przez ostatnie osiemnaście miesięcy tysiące emaili, niczego nie robię pod publiczkę, bo takie rzeczy mam głęboko gdzieś. Jak coś robię, to tylko dlatego, że w to wierzę, że tak to przeżywam. A szalik, w którym wylatywałem dostałem od Diablo jako prezent, kiedy siedzieliśmy razem na kontroli dopingowej. Krzysiek zdjął go z szyi, założył na moją, wyściskaliśmy się, podziękowaliśmy sobie za walkę. Może moją ostatnią w życiu. Miałem go wyrzucić?
>
Władimir Hriunow, promotor Grigorija Drozda (35-1, 25 KO) zadeklarował, że jeszcze w tym tygodniu postara się przystąpić do negocjacji z obozem mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofa Włodarczyka (47-2-1, 33 KO). 33-letni Rosjanin notowany jest aktualnie na siódmym miejscu w rankingu World Boxing Council.
- Czekaliśmy na rewanż Włodarczyka z Palaciosem bardzo długo. Teraz mamy nadzieję, że uda nam się doprowadzić do walki z pięściarzem, który udanie obronił tytuł. Lada chwila padną pierwsze oferty - powiedział Hriunow, który promuje także m.in. Aleksandra Powietkina oraz Denisa Lebiediewa.
Rosjanin chciałby, żeby do walki Drozda z Włodarczykiem doszło na początku przyszłego roku na terenie Rosji.
>
Mariusz Wach rozpoczął przygotowania do walki z Władimirem Kliczką w Dzierżoniowskim Klubie Sportowym prowadzonym miedzy innymi przez Piotra Wilczewskiego "Wilka", który będzie pomagał Mariuszowi w przygotowaniach do walki wraz z Juanem de Leonem. Dietą i przygotowaniami posiłków "Wikinga" zajmuje się "Kuchnia Staropolska U Babci Maliny".
> Add a comment>
Wciąż nie wiadomo z kim stoczy swój kolejny pojedynek mistrz świata WBO wagi półśredniej Timothy Bradley (29-0, 12 KO), który w czerwcu po bardzo kontrowersyjnej decyzji sędziów pokonał Manny'ego Pacquiao. Obecnie obóz Amerykanina prowadzi negocjacje z kilkoma pięściarzami w tym m.in. z Robertem Guerrero (30-1-1, 18 KO) oraz mistrzem świata IBF wagi junior półśredniej Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO).
Bradley w przeszłości pokonał już Petersona na punkty, a ewentualny rewanż oznaczałby dla tego drugiego konieczność zwakowania posiadanego aktualnie tytułu mistrzowskiego. Peterson w maju miał stoczyć drugą walkę z Amirem Khanem, jednak został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków i pojedynek został odwołany. Bradley na ring wróci 15 grudnia podczas gali organizowanej w Stanach Zjednoczonych.
>
Pozostający nieaktywny od maja ubiegłego roku były mistrz świata wagi półciężkiej Jean Pascal (26-2-1, 16 KO) wróci na ring w listopadzie lub grudniu. Yvon Michell, promotor Kanadyjczyka zapewnił, że pięściarz stoczy pojedynek na przetarcie przed próbą odzyskania światowego czempionatu.
W ostatniej walce Pascal przegrał na punkty z Bernardem Hopkinsem. W sierpniu miał się odbyć jego pojedynek z aktualnym posiadaczem tytułu mistrza świata federacji IBF Tavorisem Cloudem, jednak Kanadyjczyk nabawił się kontuzji ramienia.
>
Rusell Peltz, jeden z najaktywniejszych amerykańskich promotorów i przy okazji bliski partner promującej Tomasza Adamka (47-2, 29 KO) grupy Main Events poinformował, że planowany na 22 grudnia kolejny zawodowy występ "Górala" odbędzie się podczas gali organizowanej w Bethlehem w stanie Pensylwania.
Niemal wszystkie dotychczasowe walki Adamka za Oceanem rozgrywane były w hali Prudential Center w Newark, jednak ostatni pojedynek Polaka z Travisem Walkerem przyciągnął na trybuny zaledwie kilkuset kibiców. W przeszłości gale z udziałem "Górala" potrafiły przyciągnąć na trybuny nawet blisko sześć tysięcy sympatyków szermierki na pięści.
Grudniowy rywal Adamka nie jest jeszcze znany, choć amerykańska prasa już zaczęła spekulować, że gala organizowana blisko Filadelfii może zwiastować rewanż z byłym mistrzem świata wagi junior ciężkiej Stevem Cunninghamem (25-4, 12 KO).
>
8 grudnia podczas gali w rodzinnej Filadelfii na ring powróci jeden z najlepiej zapowiadających się zawodników wagi ciężkiej w Stanach Zjednoczonych Bryant Jennings (15-0, 7 KO). 27-letniego Amerykanina czeka pierwsza w karierze walka zakontraktowana na dwanaście rund o pas USBA wagi ciężkiej.
Rywal Jenningsa nie jest jeszcze znany. W marcu Amerykanin niespodziewanie łatwo pokonał byłego mistrza świata Sergieja Liachowicza. W ostatnim pojedynku Jennings znokautował w pierwszej rundzie Chrisa Kovala.
>
- Krzysiek niepotrzebnie nastawiał się na pojedynczy cios w końcowych rundach. Zabrakło chłodnej głowy. Przyznał mi się przed jedenastą rundą, że chciał mu urwać głowę i dlatego nie wyszło - mówi Fiodor Łapin, trener Krzysztofa Włodarczyka (47-2-1, 33 KO), który w sobotę obronił pas WBC wagi junior ciężkiej, pokonując na punkty Francisco Palaciosa (21-2, 13 KO).
Przegląd Sportowy: Tym razem po walce Diablo z Francisco Palaciosem nie ma żadnych wątpliwości co do wyniku.
Fiodor Łapin: Tak sądzę. Ekipa „Czarodzieja" nie będzie miała pretensji. We Wrocławiu zobaczyli co znaczy boksować przy większej częstotliwości przez dwanaście rund. Portorykańczyk ma charakter. Był bliski porażki przed czasem, a jednak przetrwał. Natomiast jeśli chodzi o Krzyśka to nie był jeszcze Diablo, jakiego chciałbym widzieć.
Trener jak zwykle niezadowolony?
Tak. Rozmawiamy tuż po walce i może to przez emocje. Muszę spokojnie obejrzeć potyczkę, bo chyba wiele rzeczy nie wychodziło. Krzysiek niepotrzebnie nastawiał się na pojedynczy cios w końcowych rundach. Zabrakło chłodnej głowy. Przyznał mi się przed jedenastą rundą, że chciał mu urwać głowę i dlatego nie wyszło.
Mówiąc pół żartem, tym razem do końca drugiej, może trzeciej rundy Krzysiek wyprowadził więcej ciosów niż przez cały pierwszy pojedynek.
Tak. A i to nie było wszystko na co go stać. Lewy prosty zaczął w końcu wchodzić.
Podczas przygotowań z waszego obozu docierały różne głosy.
Krzysiek był za miękki przed walką. Brakowało agresji. W ostatniej chwili udało się wszystko poskładać. Stąd słowa Andrzeja Wasilewskiego o braku motywacji. To był jeden z naszych chwytów, bo wiedzieliśmy, że Krzysiek się o tym dowie i zdenerwuje. Chcieliśmy tego. Podkręcaliśmy go w różny sposób. Bo siedziała w nim pierwsza walka i krytyka jaka spadła na niego po niej. Mocno to przeżył.
Krytyka była zasłużona.
Jak najbardziej. Nie mówię, że miał do kogoś pretensje, bo te miał do siebie. Krzysiek często później chce bardziej coś udowodnić komuś niż boksować swoje. Udało mu się jednak poradzić w tym pojedynku i myślę, że wygrana go podbuduje.
Więcej o walce Włodarczyk - Palacios w poniedziałkowym "Przeglądzie Sportowym".
>
- Myślę o wadze ciężkiej, ale na razie mam jeszcze sporo do zrobienia w junior ciężkiej - powiedział Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO), który chce walki unifikacyjnej z innym czempionem.
Przegląd Sportowy: Portorykańczyk Francisco Palacios, który przegrał z panem walkę rewanżową o pas WBC, przyznał w telewizyjnym studiu, że tym razem okazał się pan znacznie lepszy.
Krzysztof Włodarczyk: W naszym pierwszym pojedynku w Bydgoszczy nie byłem sobą. Wtedy wiele działo się w moim życiu prywatnym. Wszystko się rozpieprzało i w ringu zobaczyliśmy efekty tego zamieszania. We Wrocławiu było już inaczej. Kiedy miałem wchodzić do ringu powiedziałem sobie: "do roboty skurczybyku! Jesteś mistrzem świata!". Za dużo czasu poświęciłem temu wszystkiemu, żeby teraz sprawić zawód.
Podczas przygotowań w Wiśle dochodziły do nas różne głosy. Mówiło się, że zrobił się pan bardzo miękki.
Bywało różnie. Sparingi wychodziły raz lepiej, raz gorzej. Wszyscy z mojego bliskiego otoczenia starali się mnie pobudzić. W całą akcję włączono nawet moją żonę, a ona potrafi mnie nieraz zdenerwować (śmiech). Wspaniała kobieta! Gdyby nie ona, nie byłoby mnie tutaj. Pewnie mieszkałbym dalej z rodzicami i interesowałoby mnie tylko zmienianie samochodów. Tymczasem mam wspaniałą rodzinę, żonę i syna. Znowu nie było mnie z na jego urodzinach, ale teraz to nadrobimy. Gosia pytała go przed walką czy chce przyjechać do Wrocławia. Został jednak z babcią, ale powiedział, że "i tak tatuś wygra, bo jest najlepszy".
Kiedy tatuś zyskał pewność, że wygrywa tę walkę?
W ogóle nie byłem pewien zwycięstwa. Kiedy wszedłem do ringu, poprosiłem Boga, żeby mi pomógł, żeby dał mi siłę. Miałem ogromną wiarę, która rosła. Przypomniały mi się też uwagi różnych ludzi, że nie potrafię boksować, że brakuje mi finezji, że mam tylko siłę. A ja sądzę, że jestem też sprytny. Bardzo mocno pracowałem na swoją pozycję.
W dziesiątej rundzie Palacios był bliski porażki przed czasem. A pan przechodził jakiś kryzys?
Raz. Poczułem się dziwnie. Nie urwał mi się film, ale już wiedziałem, że naprawdę muszę uważać. Wadą Palaciosa w tej walce było jednak to, że bił szeroko i widziałem, co on robi. To dawało szansę na punktowanie. Kiedy byliśmy na badaniach antydopingowych sam mi powiedział, że oddał serce w walce, ale ja przygotowałem się na maksa i odrobiłem lekcje po pierwszym pojedynku. Rywal przyznał, że moja lewa ręka biła bardzo skutecznie. Wierzyłem w to już po przygotowaniach, bo moi sparingpartnerzy mówili, że trzeba na nią uważać.
Coraz częściej mówi pan, że myśli o przenosinach do kategorii ciężkiej.
Tak, ale mam jeszcze sporo do zrobienia w wadze junior ciężkiej. Marzę, żeby walczyć o dwa albo nawet trzy pasy mistrza świata. To byłoby coś!
>
Jak informują południowoafrykańskie media, tragicznie zmarły w niedzielę były mistrz świata wagi ciężkiej Corrie Sanders śmiertelnego postrzału doznał, zasłaniając ciałem od kul swoją 15-letnią córkę.
Do feralnego zajścia doszło podczas sobotniego przyjęcia urodzinowego siostrzeńca Sandersa w jednej z restauracji okolicach Pretorii (RPA), kiedy to grupa bandytów wtargnęła do lokalu, oddając strzały w kierunku gości. Przestępcy zniknęli, zrabowawszy gościom drobne kosztowności i telefony komórkowe.
Największym sukcesem w sportowej karierze Corriego Sandersa było znokautowanie w 2003 roku obecnego króla wszech wag Władimira Kliczki w walce o pas WBO.
> Add a comment>
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (47-2, 33 KO) po raz czwarty obronił tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej. Polak w sobotę pokonał Francisco "Czarodzieja" Palaciosa (21-2, 13 KO) przez jednogłośną decyzję sędziów. Polska prasa przyznaje, że nasz bokser był lepszy i zwyciężył zasłużenie.
"Przegląd Sportowy": "Diablo" nadal mocny. Polak pokonując Portorykańczyka obronił pas mistrza świata WBC w wadze junior ciężkiej. Werdykt sędziów był jednogłośny i zasłużony. Nikt w Hali Stulecia we Wrocławiu nie miał wątpliwości, że werdykt jest sprawiedliwy.
"Rzeczpospolita": diabelsko udany powrót. Krzysztof Włodarczyk pokonał na punkty Portorykańczyka Francisco Palaciosa. Sędziowie nie mieli wątpliwości. Punktowali 116:112, 117:112 i 116:113 - jednomyślnie dla Włodarczyka. Palacios przyznał, że Polak na wygraną zasłużył.
"Sport": dobra ciężka robota. Krzysztof Włodarczyk po wyrównanej walce wygrał w rewanżu z Francisco Palaciosem i po raz czwarty obronił pas mistrza świata WBC w junior ciężkiej. "Diablo" przekonał wszystkich - łącznie z Palaciosem - że jest prawdziwym mistrzem świata.
"Gazeta Wyborcza": "Diablo" z rogami. Krzysztof Włodarczyk pokonał jednogłośnie na punkty Francisco Palaciosa i pozostaje jedynym polskim mistrzem świata w boksie zawodowym. Zapowiedział nawet przejście do wagi ciężkiej, ale współpracownicy stwierdzili, że najpierw powinien zdominować kategorię junior ciężką, w której walczy.
>
Włodzimierz Kromka poprowadzi w ringu i jednocześnie wypunktuje wynik rewanżowego pojedynku pomiędzy Danielem Urbańskim (21-10-3, 5 KO) oraz Ismailem Tebojewem (6-2-1, 3 KO). Walka będzie główną atrakcją organizowanej przez grupę Babilon Promotion niedzielnej gali w Nowym Dworze Mazowieckim.
Pięściarze po raz pierwszy spotkali się w październiku ubiegłego roku w Stalowej Woli. Prowadzący zawody Robert Gortat przyznał wówczas minimalne zwycięstwo Urbańskiego, co wzbudziło sporo kontrowersji. Transmisja gali w TVP Warszawa.
>
Kreowany na nową gwiazdę europejskiej boksu Patrick Nielsen (16-0, 8 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Jose Yebesa (11-3-1, 5 KO) i obronił pas WBA Inter-Continental wagi średniej. 21-letni Duńczyk od początku pojedynku uzyskał dużą przewagę w ringu, a po zakończeniu dwunastu rund sędziowie punktowali na jego korzyść w stosunku: 117-110, 117-110 oraz 116-110.
http://www.youtube.com/watch?v=wiI1HNLHtIQ
>
8 grudnia w Herning dojdzie do walki Mikkela Kesslera (45-2, 34 KO) z posiadaczem regularnego pasa WBA wagi super średniej Briana Magee (36-4-1, 25 KO). Promująca Duńczyka grupa Sauerland Event potwierdziła oficjalnie pojedynek już kilka dni temu, jednak dopiero teraz podała dokładną datę oraz miejsce organizacji gali.
Dla Kesslera będzie to powrót do kategorii super średniej po jednorazowej wycieczce do kategorii półciężkiej. W maju Duńczyk znokautował mocno bijącego Amerykanina Allana Greena.
>
Zapraszamy do wysłuchania obszernego wywiadu z Mariuszem Kołodziejem, w którym szef Global Boxing Promotions opowiedział m.in. o przygotowaniach Mariusza Wacha (27-0, 15 KO) do walki z królem wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO), a także planach wobec swoich pozostałych podopiecznych - Patryka Majewskiego (19-1, 13 KO), Kamila Łaszczyka (10-0, 6 KO), Michała Chudeckiego i Patryka Szymańskiego (1-0, 1 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=v-94viqRGwI
> Add a comment>
Przy okazji wrocławskiej gali Włodarczyka i Palaciosa we Wrocławiu Leon Margules miał okazję po raz pierwszy od ponad trzech lat spotkać się z Arturem Szpilką (12-0, 9 KO). Słynny promotor, wspomagający karierę "Szpili" za Oceanem nie ukrywa, że jest pod wrażeniem niepokonanego ciężkiego z Wieliczki.
http://www.youtube.com/watch?v=2me4j7BifU8
> Add a comment>
Dziś w Lozannie w godzinach porannych odbyło się z niecierpliwością oczekiwane losowanie rozgrywek grupowych World Series of Boxing w sezonie 2012/2013. Skład wylosowanych grup kształtuje się następująco:
Grupa A: 1) Rosja 2) Indie 3) Azerbejdżan 4) Argentyna 5) Meksyk 6) Polska
Grupa B: 1) Włochy 2) Niemcy 3) Ukraina 4) Kazachstan 5) USA 6) Wielka Brytania
Pierwszy mecz Hussars Poland w lidze WSB stoczą w Meksyku z zawodnikami grupy Mexico Guerreros 16 lub 17 listopada 2012 roku. Pierwszy mecz w Polsce zostanie rozegrany 23 lub 24 listopada 2012 roku, z Rosją.
"Polska drużyna znalazła się w grupie z krajami, które w boksie olimpijskim (Rosja, Azerbejdżan) i zawodowym (Meksyk, Argentyna) są prawdziwymi potęgami. Jesteśmy jednak przekonani, że nasza husaria jest w stanie pokonać każdego, gwarantując jednocześnie polskim kibicom wspaniałe i niezapomniane widowisko sportowe." - czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym.
> Add a comment>
Podczas sobotniej gali "Wojak Boxing Night" we Wrocławiu efektownie na ring po półtorarocznej przerwie powrócił Łukasz Janik (23-1, 14 KO). "Lucky Look" pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Romana Kracika (34-10-1, 14 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=RMjr2pGdZhg
> Add a comment>
Wygląda na to, że stan zdrowia Emanuele Stewarda nie jest aż tak poważny, jak jeszcze kilka dni temu informowały amerykańskie media, podając, że u legendarnego szkoleniowca zdiagnozowano nowotwór.
W wywiadzie dla Detroit Free Press starsza siostra Stewarda - Diana - sprostowała dramatycznie brzmiące doniesienia, zdradzając, że jej brat uskarżał się jedynie na problemy z żołądkiem, które z biegiem czasu przekształciły się w stan zapalny, wymagający interwencji chirurgicznej. Diana Steward-Jones zaznaczyła także, że trener od lat współpracujący z królem wagi ciężkiej Władimirem Kliczką, wraca już do zdrowia i czuje się bardzo dobrze.
>