1 grudnia podczas gali w Nowym Jorku drugą walkę po półtorarocznym rozbracie z zawodowymi ringami stoczy Daniel Jacobs (23-1, 20 KO). Boksujący w wadze średniej Amerykanin w sobotę błyskawicznie rozprawił się z Joshem Luteranem i udanie wrócił do sportu po przezwyciężeniu choroby nowotworowej.
Kolejny rywal Jacobsa nie jest jeszcze znany. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie pojedynek o tytuł mistrza świata WBA wagi junior średniej pomiędzy Miguelem Cotto oraz Austinem Troutem.
>
Po czterech latach Tomasz Adamek (47-2, 29 KO) i Steve Cunningham (25-4, 12 KO) znów spojrzeli sobie głęboko w oczy. "Góral" spotkał się wczoraj z "USS" na konferencji prasowej promującej walkę, do której dojdzie 22 grudnia w Bethlehem (Pensylwania). Stawką będzie 2. miejsce w rankingu IBF i perspektywa pojedynku z Kubratem Pulewem o status obowiązkowego pretendenta do pasa tej federacji w wadze ciężkiej. Po przegranym starciu z Adamkiem z grudnia 2008 roku, Cunningham wielokrotnie dawał wyraz sportowej złości. Wczoraj w polonijnym klubie "Wisła" w Garfield (New Jersey) był jednak wyluzowany, a jego zachowanie wobec Adamka nie miało nic wspólnego z wrogością.
Być może na nerwy 36-letniego Amerykanina kojąco zadziałała obecność niespełna dwuletniego synka Cruza, który podczas konferencji siedział na kolanach taty. - To przyszły mistrz świata - prorokowała jak zwykle bezpośrednia Kathy Duva, promotorka Adamka i Cunninghama. - Lubię z tobą pracować, Kathy, bo sam nie muszę dużo mówić - komentował Ziggy Rozalski, menedżer polskiego boksera. - Hala w Sands Resort Casino nie należy do największych, więc radzę pospieszyć się z kupnem biletów. Czeka nas ekscytujące wydarzenie - zachwalała szefowa grupy Main Events.
Z Cunninghamem pojawił się też Naazim Richardson, który trenował m.in. z Shane'a Mosleya i Bernarda Hopkinsa. - Adamek jest jednym z najlepszych bokserów ostatnich lat, ale jesteśmy pewni siebie. Stworzymy wspaniałe widowisko - zapewnił.
Cunningham nie szczędził Polakowi pochwał. - Tomasz ma mój wielki szacunek. Cztery lata temu nie doceniłem go. Chciałem wygrać przez nokaut, pokazać fajerwerki, a trzy razy wylądowałem na deskach. Teraz skupiam się na tym, aby kolejna walka z nim była w moim wykonaniu dużo lepsza - powiedział "USS".
- Jestem o cztery lata starszy, ale mam takie same serce do walki. Steve, powodzenia. Radzę ci ciężko trenować, bo wciąż jestem wojownikiem - zwrócił się do rywala Adamek, a chwilę później stanął z nim do tradycyjnego pojedynku spojrzeń.
Decyzja w sprawie transmisji walki w naszym kraju jeszcze nie zapadła. Wiele wskazuje na to, że za obejrzenie drugiego pojedynku Adamka z rzędu (a trzeciego w ogóle) polscy telewidzowie będą musieli zapłacić. W USA potyczkę z Cunninghamem pokaże otwarta stacja NBC Sports. Bezpośrednią relację z Sands Resort Casino zaplanowano na godziny 16-18 amerykańskiego czasu (22-24 polskiego). Tak samo było we wrześniu, gdy Adamek walczył z Travisem Walkerem. Mimo komfortowej dla polskich widzów pory, wynik sprzedaży relacji pay-per-view był słaby (mówiło się o siedmiu tysiącach nabywców). W przypadku rewanżu z "USS" kolizja może nastąpić w momencie, gdy kontrakt na walkę z Jeanem-Markiem Mormeckiem podpisze Krzysztof Włodarczyk. Do tego pojedynku może dojść 21 lub właśnie 22 grudnia w Paryżu.
>
Zapraszamy do wysłuchania ekskluzywnego wywiadu z mistrzem świata WBO, WBA i IBF wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO) przeprowadzonego po dzisiejszej konferencji prasowej. "Dr Stalowy Młot" 10 listopada w Hamburgu zmierzy się z Mariuszem Wachem (27-0, 15 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=Cu61DF7m5qk
> Add a comment>
Bił się na dyskotekach i na ulicy. Robiłby to do dziś, gdyby nie Marta. To dzięki niej 10 listopada Mariusz Wach (27-0, 15 KO) będzie walczył o tytuł mistrza świata.
Magazyn PS: Władymir Kliczko osiągnął w boksie niemal wszystko, pan dopiero próbuje wdrapać się na bokserski Olimp. W jednym wyprzedził pan jednak swojego rywala. Ma pan rodzinę, synka. Władymir nadal jest kawalerem.
Mariusz Wach: Sport z pewnością nie pomaga mu ułożyć sobie życia prywatnego. Władymir jest na szczycie. Rywalizuje na takim poziomie, że rodzinie nie mógłby poświęcić się w tylu procentach, w ilu by chciał. Bez wątpienia także w życiu osobistym mógłby być już spełniony, ale brakuje mu czasu. Przygotowania, konferencje prasowe, walki. Z własnego doświadczenia wiem, jak to wygląda. Ze względu na treningi w USA do najbliższych w Polsce mogę przylecieć dwa razy w roku.
- Pan za kawalerskim życiem nie tęskni?
Wyszalałem się za młodu. W Nowej Hucie, gdzie dorastałem, trzeba było być twardym gościem. Tacy byli szanowani, miękkich nikt nie traktował poważnie. Dawniej nie unikałem walki, nigdy nie uciekałem. Lubiłem się bić na dyskotekach lub na ulicy. Zawsze byłem najwyższy w towarzystwie, a do takiego przeciwnicy doskakują najpierw. Poza ringiem stoczyłem kilkadziesiąt potyczek. Dziewczynom wtedy imponowało, gdy wracało się z bójki z podbitym okiem. Dziś każda kopnęłaby takiego delikwenta w tyłek. Na szczęście jestem już poukładanym człowiekiem dzięki mojej partnerce Marcie. Bardzo mi w pewnym momencie pomogła.
- Co konkretnie ma pan na myśli?
W 2009 roku odniosłem poważną kontuzję dłoni. Przeszedłem trzy operacje, sporo przytyłem. Kołek na rękawice był już wbity w ścianę. Marta była jedną z nielicznych osób, które mówiły, żebym się nie poddawał. Nawet jeździła ze mną na treningi. Gdy nie miałem trenera, sama trzymała stoper i mówiła, co robię źle, gdy waliłem w worek, choć prawdę mówiąc, na boksie się nie zna (śmiech). Jesteśmy razem od 2004 roku, kiedy boksowałem jeszcze jako amator. U jej boku całkowicie zmieniłem tryb życia. Nie chciałem kłótni, więc przestałem się szwendać po mieście, pić. Inaczej afera dalej goniłaby aferę. Jestem przekonany, że gdyby nie Marta, dzisiaj nie rozmawialibyśmy o mojej walce o mistrzostwo świata.
- Wyjątkową osobą dla pana musi być też synek Oliwier. Jego podobiznę wytatuował pan sobie na piersi.
Miałem już dwa tatuaże na nodze i dużego wikinga na plecach. Synka nie widuję na co dzień, ale dzięki temu tatuażowi oglądam go przynajmniej w lustrze. To był mój osobisty wybór. Z czasem pojawią się pewnie nowe tatuaże.
- Ma pan na myśli powiększenie rodziny?
Nie, na razie o tym nie myślimy.
Marta również chciałaby być jak najbliżej mnie i oczywiście wspominała o tym. Zobaczymy, może kiedyś mnie przekona. > Add a comment
>
Alexander Aleksiejew (23-2-1, 20 KO) z powodu bliżej nieokreślonych problemów zdrowotnych nie jest w stanie przystąpić do obowiązkowej obrony tytułu mistrza Europy kategorii junior ciężkiej i federacja EBU postanowiła pozbawić Rosjanina tytułu. Przypomnijmy, że rywalem Aleksiejewa miał być nasz Mateusz Masternak (28-0, 21 KO).
To oznacza, że o wakujący pas mistrza Europy "Master" zmierzy się z innym rywalem, którym powinien być najwyżej sklasyfikowany pięściarz rankingu EBU. Pierwsze miejsce w tym zestawieniu okupuje promowany przez K2 Promotions Ola Afolabi (19-2-4, 9 KO). Kolejne miejsca zajmują Firat Arslan (32-5-2, 21 KO), który 3 listopada zmierzy się z Marco Huckiem oraz Rahim Czakiew (15-0, 12 KO).
Nowy mistrz w ciągu 90 dni od wywalczenia tytułu będzie musiał się zmierzyć z Aleksiejewem.
> Add a comment>
30 listopada dojdzie do pojedynku Davida Price'a (14-0, 12 KO) z weteranem brytyjskich ringów - Mattem Skeltonem (28-6, 23 KO). Dziś pięściarze spotkali się po raz pierwszy poza ringiem.
> Add a comment>
Gdy federacja IBF ogłosiła, że Kell Brook (29-0, 19 KO) będzie obowiązkowym pretendentem dla Devona Alexandra (24-1, 13 KO), spekulowano że Amerykanin może zwakować tytuł mistrza świata kategorii półśredniej.
Trener i menadżer Alexandra - Kevin Cunningham, zapowiada jednak, że jego podopieczny chętnie zmierzy się z Brytyjczykiem, ale pojedynek musi się odbyć na terenie USA.
- Devon nie widzi żadnego problemu w walce z Brookiem, ale on musi przyjechać do USA, żeby doszło do pojedynku - mówi Cunningham. - Nie widzę w nim nic specjalnego. On jednak chce podążyć śladem Naseema Hameda, Ricky'ego Hattona i Amira Khana. Oni wszyscy walczyli w USA i mierzyli się ze światową czołówką.
> Add a comment>
- Byłem zaskoczony ilością tak dużych zawodników, choć tu wcale nie chodziło do końca o to, by byli wysocy. Najważniejsze było, by potrafili dobrze walczyć. Znakomite rundy miałem z Deontayem Wilderem, który wydaje mi się, że znokautowałby Mariusza Wacha. To młody i utalentowany zawodnik, który z pewnością należy do grona przyszłych gwiazd w wadze ciężkiej. Rywalizacja na treningach z tymi pięściarzami była dla mnie wielkim wyzwaniem. Walka z nimi sprawiała mi przyjemność - ocenił Kliczko.
Ukrainiec, który 10 listopada skrzyżuje rękawice w Hamburgu z Mariuszem Wachem żałował, że tym razem na spotkaniu w hotelu "Stanglwirt" zabrakło jego trenera i jednocześnie przyjaciela Emanuela Stewarda, który walczy z chorobą.- Jonathon Banks jest moim partnerem treningowym od 2004 roku i to on będzie stał w moim narożniku podczas walki z Mariuszem Wachem. Znakomicie potrafi analizować to, co się dzieje w ringu, a to będzie mi potrzebne - zapowiedział Władymir Kliczko, mistrz świata wagi ciężkiej czterech federacji, na konferencji prasowej w austriackim Going.
Kliczko podkreślił, że mimo kłopotów trenera Stewarda, przygotowania do walki w obronie mistrzostwa świata przebiegają bez problemów, choć nie miał zbyt długiej przerwy od lipcowej walki z Tony Thompsonem. Ukrainiec jest bardzo zadowolony ze sparingów, na których stawiło się wielu zawodników mierzących prawie dwa metry, a nawet więcej. Mistrz świata szczególnie chwalił niepokonanego na zawodowym ringu Deontaya Wildera.- Tym razem nie ma z nami Emanuela, ale wszyscy życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia. Na szczęście cały czas jestem w otoczeniu ludzi związanych z nim, więc w naszej filozofii boksu nie zmienia się nic - stwierdził "Doktor Stalowa Pięść".
- Rozumiem, że Mariusz Wach będzie bardzo zmobilizowany. To w końcu walka o mistrzostwo świata. Dlatego zapraszam do ringu i wierzę, że będzie to ekscytujące starcie. Choć jest on dużym pięściarzem, to jednak ma wiele takich cech, które nie są typowe dla tego typu zawodników. To niebezpieczny, ale bardzo spokojny i wywarzony bokser. Dwa razy już się spotkaliśmy - w Warszawie i Hamburgu - i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Czujemy do siebie respekt. Już niebawem, bo 10 listopada, stanie naprzeciw siebie dwóch wielkich chłopców, którzy pokażą dobry boks - powiedział Ukrainiec.
Oczywiście nie zabrakło pytań o Mariusza Wacha.
Kliczko stwierdził też, że walka z Polakiem jest dla niego "wielkim wyzwaniem". - To jest rywal, który jeszcze nie przegrał na zawodowym ringu, a ja uwielbiam z takimi walczyć. Oni zawsze są bardziej niebezpieczni - powiedział.
Na dodatek, jak podkreślił mistrz świata, na jego liście rywali - a stoczył dotychczas 61 walk, z których wygrał 58, przegrywając zaledwie trzy razy - nie było do tej pory tak wysokiego pięściarza.
- Dlatego podchodzę do tej walki bardzo poważnie i nie bagatelizuję tego wyzwania - przyznał.
Niemieccy dziennikarze, nie zważając na to, że Kliczkę czeka jeszcze walka z Wachem, pytali już o kolejnych rywali, na co ten odparł: - Nie chcę na razie mówić o kolejnych rywalach. Skupiam się w tej chwili na najbliższym rywalu. Po prostu zawsze koncentruję się na najbliższej walce. Na razie więc Mariusz Wach jest dla mnie najważniejszy.
> Add a comment>
Zab Judah (42-7, 29 KO), który wcześniej był wymieniany jako potencjalny rywal Tima Bradleya oraz Lamonta Petersona, najprawdopodobniej zmierzy się w kolejnej walce z mistrzem WBC kategorii junior półśredniej - Dannym Garcią (25,0, 16 KO). Do pojedynku miałoby dojść w styczniu w Barclays Center w Nowym Jorku.
Jeżeli walka się odbędzie to Judah stanie przed szansą by po raz czwarty wywalczyć tytuł mistrza świata w kategorii lekko półśredniej. 34 letni Amerykanin cały czas marzy o tym by zunifikować tytuły w tej wadze. Przed laty udało mu się to w kategorii półśredniej natomiast próby unifikacji w wadze junior półśredniej dwukrotnie kończyły się niepowodzeniem - porażki z Kostyą Tszyu i Amirem Khanem.
- Garcia to młody chłopak. Jest niepokonany i głodny sukcesów. Ja jednak jestem znany z tego, że zabieram bokserom zera z rekordów. Zapytajcie Lucasa Matthysse i Vernona Paris - mówi Judah. - Moim marzeniem zawsze była unifikacja tytułu w kategorii junior półśredniej i cały czas jest to moim celem.
> Add a comment>
Zapraszamy do wysłuchania wywiadu z Jonathonem Banksem (28-1-1, 18 KO), który pod nieobecność Emanuela Stewarda pełni obecnie funkcję trenera mistrza świata WBA, WBO i IBF Władimira Kliczki (58-3, 51 KO) szykującego się do zaplanowanego na 10 listopada pojedynku z Mariuszem Wachem (27-0, 15 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=lb3XAw7H9Zs
>
Ostatnia walka Audleya Harrisona (28-6, 21 KO trwała niespełna 90 sekund. Mistrz olimpijski z Sydney został znokautowany w pierwszej rundzie przez Davida Price'a i większość obserwatorów przypuszczała, że 40 letni Brytyjczyk w ringu już więcej się nie pojawi.
Harrison nie zamierza jednak kończyć kariery.
- Widziałem nagranie mojej walki i wiem jaki popełniłem błąd. Price go wykorzystał i zakończył walkę. Myślę, że jeszcze wrócę na ring. Gdybym pokazał trochę więcej w walce z Pricem, to pewnie zakończyłbym karierę, ale ponieważ pojedynek zakończył się tak szybko, chcę wrócić na ring - mówi Harrison. - W zasadzie decyzja już zapadła. W niedzielę biegałem, wczoraj przesparowałem 10 rund. Czuję się świetnie.
> Add a comment>
Steve Cunningham (25-4, 12 KO) nie przejmuje się opiniami sceptyków nie dających mu większych szans w zakontraktowanym na 22 grudnia pojedynku w kategorii ciężkiej z Tomaszem Adamkiem (47-2, 29 KO). - Walka to walka, przed boksowaniem walczyłem na ulicy i tam nie było kategorii wagowych ani rękawic. Czasami używano broni, byłem dźgnięty nożem. Mam serce do walki i to mnie wychowało - mówi w wywiadzie dla ringpolska.pl "USS", dla którego starcie z "Góralem" będzie dopiero drugim występem w królewskiej dywizji.
http://www.youtube.com/watch?v=q9mzDyaAtrw
http://www.youtube.com/watch?v=bWEJZiGW5bQ
> Add a comment>
Prezentujemy migawkę z treningu Deontaya Wildera (25-0, 25 KO). Niepokonany amerykański dwumetrowiec jest aktualnie głównym sparingpartnerem mistrza świata WBA, WBO i IBF Władimira Kliczki (58-3, 51 KO) przygotowującego się do zaplanowanej na 10 listopada walki z Mariuszem Wachem (27-0, 15 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=QBizN-wjN6Y
> Add a comment>
We wtorek dobyła się pierwsza konferencja prasowa promująca rewanżową walkę Tomasza Adamka (47-2, 29 KO) ze Stevem Cunninghamem (25-4, 12 KO). "Góral" ostrzegał Amerykanina, aby dobrze przygotował się do zaplanowanego na 22 grudnia pojedynku.
http://www.youtube.com/watch?v=lFlSiBF8tFc
>
- Jasne, że moje życie się zmienia. Jestem nastawiony na osiąganie wyników w boksie. Nie piję alkoholu, dobrze się odżywiam. Inaczej to wszystko wygląda niż jeszcze parę lat temu – mówi Onetowi Artur Szpilka.
Jak wrażenia po spotkaniu z młodzieżą w Zespole Szkół na Bemowie?
Artur Szpilka: Spoko, sam kiedyś taki byłem. To znaczy nie znam tych chłopaków, ale w każdej grupie trafiają się urwisy. Pamiętam, jak my wariowaliśmy z kolegami ze szkoły. Mieliśmy takie same charaktery. Biliśmy się, robiliśmy numery. Każdy miał te same warunki, ale jedni poszli w jedną stronę, inni w drugą. Ja miałem szczęście, że ktoś mnie wypatrzył i wciągnął do boksu. Inni tego szczęścia nie mieli. Ale jeśli miałbym być trenerem i szukać talentów, to patrzyłbym w poprawczakach, domach dziecka. Tam są chłopaki z charakterem do boksu.
Co sprawiło, że pan poszedł w stronę poważnego sportu?
AS: Ja potrzebowałem wzorca, osoby która na mnie pozytywnie wpłynie. Miałem wielkie szczęście, że spotkałem tę osobę na swojej drodze.
To trener Fiodor Łapin?
AS: Dokładnie tak. To jedyna osoba, która ma na mnie taki wpływ. Jak trener mówi, to ja w stu procentach mu wierzę. Lepiej nie mogłem trafić, to dar od Boga, że taki człowiek się mną zajmuje. Dla mnie jest życiowym kozakiem.
Czyżby pod wodzą trenera Łapina Artur Szpilka nabrał więcej rozwagi, wydoroślał?
AS: Jasne, że moje życie się zmienia. Jestem nastawiony na osiąganie wyników w boksie. Nie piję alkoholu, dobrze się odżywiam. Inaczej to wszystko wygląda niż jeszcze parę lat temu. Chcę być mistrzem świata wagi ciężkiej, a potem bronić pas wiele, wiele razy i będę ciężko na to pracował. Ale zawsze pozostanę sobą, takim urwisem, o którym mówiłem dzieciakom w szkole. Jeszcze bym jakiś psikus wykręcił.
W szkole Artura Szpilki musiały się dziać niezłe historie…
AS: Ciekawe, czy ktoś prowadzi archiwum dzienników szkolnych. Połowę z nich zajmowały moje uwagi, a niektóre są prześmieszne. Przewijały się zawsze trzy nazwiska, Szpilka, Gasiński, Tańcula. Uwagi były tego typu: „Szpilka z Gasińskim bawią się w wojnę na lekcji matematyki. Artur udaje, że jest w okopach i rzuca piórnikiem. Gasiński przewrócił ławkę i naciera zza osłony” Tę historię przypomniała mi ostatnio pani Wajhajmer, nasza wychowawczyni i pani od matematyki. Pozdrawiam naszą panią, pozdrawiam Gasińskiego, Tańculę i wszystkich wariatów. > Add a comment
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z niepokonanym Deontayem Wilderem (25-0, 25 KO). Brązowy medalista olimpijski z Pekinu jest obecnie głównym sparingpartnerem Władimira Kliczki (58-3, 51 KO) przygotowującego się do zaplanowanej na 10 listopada walki w obronie pasów WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej z Mariuszem Wachem (27-0, 15 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=j9REX38fvEQ
Wkrótce na ringpolska.pl więcej materiałów i wywiadów z obozu Władimira Kliczki
> Add a comment>
- Walka z Adamkiem to nie żart, Adamek może nawet wygrać z braćmi Kliczko - mówił Naazim Richardson, trener Steve'a Cunninghama (25-4, 12 KO) podczas pierwszej oficjalnej konferencji pasowej anonsującej rewanżową walkę z Tomaszem Adamkiem (47-2, 29 KO). "Góral" drugi raz skrzyżuje rękawice z "USS" Cunninghamem 22 grudnia w Bethlehem.
- To niesamowita walka. Adamek to jeden z najlepszych pięściarzy ostatnich lat, on zawsze był wspaniałym ambasadorem tego sportu, nigdy nie przyniósł mu wstydu. Adamek zawsze zapewnia wszystkim kibicom, a zwłaszcza jego wspaniałym polskim kibicom wielkie emocje i daje z siebie wszystko w każdej walce. Mamy nadzieję, że ta tradycja zostanie podtrzymana w Bethlehem. Jesteśmy pewni, że uda nam się co najmniej dorównać poziomem do Adamka podczas grudniowej gali - przekonuje Richardson, który w przeszłości pracował także m.in. z Bernardem Hopkinsem oraz Shanem Mosleyem.
- Steve to dobry pięściarz, ale ma teraz szansę zostać zapamiętanym jako świetny pięściarz. Niestety Steve walczy teraz w kategorii wagowej w której nie trzeba umieć boksować, aby można było wygrać. Głównym atutem są tutaj warunki fizyczne i jak największa masa ciała. Człowiek ważący ponad 100 kilogramów może uderzyć i zmienić całą walkę jednym ciosem - ocenia amerykański szkoleniowiec.
- Adamek to duży i solidny pięściarz, trzeba sobie z nim poradzić, żeby otrzymać szansę walki o prestiżowe tytuły. Walka z Adamkiem to nie żart, Adamek może nawet wygrać z braćmi Kliczko. To dla Steve'a bardzo duże wyzwanie, ale zrobimy wszystko, aby sobie z nim poradzić - zapowiada Richardson.
>
22 grudnia na gali w Bethelehem Tomasz Adamek (47-2, 29 KO) po raz drugi skrzyżuje rękawice ze Stevem Cunninghamem (25-4, 12 KO). We wtorek "Góral" i "USS" stanęli twarzą w twarz podczas konferencji prasowej anonsującej pojedynek.
http://www.youtube.com/watch?v=bWEJZiGW5bQ
> Add a comment>
Ruszyła już sprzedaż biletów na rewanżową walkę pomiędzy Tomaszem Adamkiem (47-2, 29 KO) oraz doskonale znanym polskiej publiczności Stevem Cunninghamem (25-4, 12 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją zaplanowanej na 22 grudnia gali w Bethlehem w stanie Pensylwania.
Bilety w czterech kategoriach cenowych (50$, 75$, 105$ oraz 130$) można nabywać na stronie Ticketmaster oraz w kasach Sands Bethlehem Event Center.
>
Wydawać by się mogło, że naturalnym następcą Emanuela Stewarda, który w tej chwili walczy z ciężką chorobą, będzie w narożniku Władymira Kliczki (58-3, 51 KO) jego dotychczasowy asystent James Ali Bashir. Ukrainiec, który w starciu z Mariuszem Wachem (27-0, 15 KO) (10 listopada w Hamburgu) będzie bronił czterech mistrzowskich pasów w wadze ciężkiej postawił jednak na swojego wieloletniego sparingpartnera i podopiecznego Stewarda - Jonathona Banksa.
Amerykanin jest dobrze znany polskim kibicom. W lutym 2009 roku stoczył bowiem pojedynek o mistrzostwo świata wagi juniorciężkiej z Tomaszem Adamkiem. Polak pokonał wówczas rywala przez techniczny nokaut w ósmej rundzie. Była to pierwsza i jak do tej pory jedyna porażka Banksa w karierze.
Z kolei we wrześniu 2011 roku, podczas gali we Wrocławiu, na której Witalij Kliczko pokonał Tomasza Adamka w walce o pas mistrza świata wagi ciężkiej, Banks pokonał przez nokaut w szóstej rundzie Ivicę Bacurina. 30-latek wciąż jest bowiem czynnym pięściarzem. Swoją ostatnią walkę stoczył w lutym tego roku, kiedy to w Monachium pokonał na punkty Nicolaia Firtha. Z kolei tydzień po starciu Kliczki z Wachem ma stanąć do walki w Atlantic City z Sethem Mitchellem. Zwycięzca dostanie szansę walki w eliminatorze wagi ciężkiej federacji WBC.
Banks przez wiele lat był sparingpartnerem Władymira Kliczki i Ukrainiec często miewał z nim problemy na treningach. Decyzję o tym, że to Amerykanin stanie w narożniku podjął sam Kliczko, co nieco rozżaliło Jamesa Ali Bashira.
- Władymir jest pod wrażeniem Jonathona. Powiedział, że Banks potrafi znakomicie czytać walkę i wie jaką obierać taktykę. Kiedyś będzie bardzo dobrym trenerem - wyjaśnił Bernd Boente, menedżer Władymira Kliczki. Na razie wciąż nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle wróci do pracy trener Steward, który w przeszłości prowadził m.in. Evandera Holyfielda czy Lennoksa Lewisa.
- Mamy nadzieję, że Emanuel stanie w narożniku Władymira podczas walki już w przyszłym roku - skwitował Boente.
>