Dopiero w przyszłym roku na ring powróci borykający się w ostatnich miesiącach z kontuzjami Andrzej Wawrzyk (26-0, 13 KO). Notowany w czołówkach światowych rankingów wagi ciężkiej pięściarz ostatni profesjonalny pojedynek stoczył w czerwcu, pokonując jednogłośnie na punkty Rosjanina Denisa Bachtowa.
Wawrzyk kilka tygodni temu wrócił do treningów i przygotowuje się do walki na początku przyszłego roku. W tym roku krakowianin zanotował dwie zawodowe wygrane.
>
8 grudnia podczas gali w Londynie kolejną zawodową walkę stoczy Konrad Dąbrowski (2-1, 0 KO). 18-latek z Warszawy dziesięć dni temu boksował w Nottingham, gdzie pokonał na punkty bardzo doświadczonego Kristiana Laighta.
- Przed walką w Nottingham cutman niechcący rozciął mi skórę na ręce i walczę teraz z drobną kontuzją, ale w piątek zamierzam zacząć normalnie uderzać lewą ręką - powiedział w rozmowie z ringpolska.pl Dąbrowski. Nazwisko przeciwnika polskiego pięściarza nie jest jeszcze znane.
>
Mistrz świata WBC wagi junior średniej Saul Alvarez (41-0-1, 31 KO) będzie w sobotę mocno ściskał kciuki za Miguela Cotto (37-3, 30 KO) w starciu z czempionem federacji WBA Austinem Troutem (25-0-1, 14 KO). Nieoficjalnie mówi się, że 4 maja dojdzie do walki Meksykanina z Portorykańczykiem, jednak Cotto musi w sobotę rozprawić się z niepokonanym Amerykaninem.
Alvarez zażądał od promującej go grupy Golden Boy Promotions, aby w maju zorganizowała mu pojedynek z Cotto, Floydem Mayweatherem Jr lub Sergio Martinezem. Amerykanin właśnie rozpoczął negocjacje z obozem Roberta Guerrero, zaś Argentyńczyk planuje w kwietniu stoczyć walkę w ojczyźnie z Martinem Murrayem. Cotto przymierzany był do pojedynku z Alvarezem już w grudniu, jednak sam pięściarz wolał najpierw stoczyć pojedynek z Troutem.
>
Były mistrz świata wagi półśredniej Andre Berto (28-2, 22 KO) bez zdiagnozowanych poważniejszych urazów opuścił szpital po sobotniej porażce z rąk Roberta Guerrero (31-1-1, 18 KO). Berto od pierwszych rund zmagał się z obfitą opuchlizną obu oczu oraz kontuzji ręki.
Amerykanin nie przybył na konferencję prasową po walce, a jego ekipa w obawie o poważne uszczerbki wzroku natychmiast przewiozła go do szpitala. Badania nie wykazały poważniejszych urazów. Dla Berto była to druga porażka w karierze i pierwszy zawodowy występ od czternastu miesięcy.
>
- To, że jestem ciągle wysoko w rankingu WBC nie zapłaci ani jednego mojego rachunku, a ja po prostu potrzebuję pieniędzy, żeby żyć. Walki za śmieszne pieniądze, jak do tej pory, za światło, gaz i mieszkanie może zapłacą. Za resztę - nie - mówi Francisco "The Wizard" Palacios (21-2, 13 KO), który prawie dokładnie dwa miesiące temu po dobrej walce przegrał z mistrzem świata World Boxing Council Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem (47-2, 33 KO). "Czarnoksiężnik", który sparował z Jeanem-Markiem Mormeckiem (36-5, 22 KO) i dobrze zna "Snajpera" znad Sekwany, ma swojego faworyta w zapowiadanym na koniec grudnia polsko-francuskim pojedynku.
- Francisco - jak poważnie traktujesz możliwość zakończenia kariery?
Francisco Palacios: Bardzo poważnie. Mam wrażenie, że nikogo nie interesuje, co się ze mną dzieję, nie mam pojęcia, jaka będzie moja sportowa przyszłość. Jestem w tej grze pod nazwą "zawodowy boks" nie tylko dla mistrzowskich pasów, ale także dla pieniędzy. To, że jestem ciągle wysoko w rankingu WBC nie zapłaci ani jednego mojego rachunku, a ja po prostu potrzebuję pieniędzy, żeby żyć. Walki za śmieszne pieniądze, jak do tej pory, za światło, gaz i mieszkanie może zapłacą. Za resztę nie. Ciągle jestem personalnym trenerem w Legacy Fitness, ale zastanawiam się czy nie skończyć kursów i nie pracować w szpitalu jako fizykoterapeuta. Bo takie boksowanie jak teraz, to tylko strata czasu. Nic z tego nie ma, a już na pewno nie ma pieniędzy. Więc po co to ciągnąć na siłę? Od wrześniowej walki z Włodarczykiem nawet nie widziałem ringu, choć fizycznie jestem w świetnej formie.
- Opinie fachowców, że byłbyś ciągle groźny dla najlepszych, nic nie znaczą?
Dla mnie nie znaczą nic, jak nie będą poparte konkretnymi ofertami. Ja mogę walczyć z Kayode, z Tarverem, z Jonesem czy Huckiem, mogę też po raz trzeci bić się z Włodarczykiem. Mogę też wyjść na ring z Adamkiem albo Cunninghamem bo mam teraz, dwa miesiące po walce z Diablo, tylko 208 funtów czyli walczyć w obu kategoriach. Bez względu z kim - za 6 tygodni mogę wyjść do walki.
- Ciągle jeszcze myślisz o tej ostatniej potyczce z "Diablo" w Hali Stulecia?
Myślę, bo jak schodziłem z ringu to myślałem, że dostałem straszny łomot, że Krzysiek wygrał to siłą. Teraz już wiem, że było inaczej - wygrał głową, znakomitą taktyką. Robił to, co ja robiłem w pierwszej walce - czekał aż skończę kombinację, i zaczynał od razu po nich atakować. Nie wiem co w niego wstąpiło, może ten diabeł, który ma w ksywie, ale zupełnie mnie zaskoczył.
- Przez sześć tygodni byłeś głównym sparingpartnerem Mormecka przed jego walką z Davidem Haye. Typy dla Włodarczyka?
Nie dać się stłamsić fizycznie, a przede wszystkim psychicznie. Mormeck ma cios, ale polega przede wszystkim na tym, że rywale pękają psychicznie. To taki podwórkowy zabijaka, co się czuje pewnie mając za sobą paru kumpli. Dla mnie jego walka z Władymirem Kliczko od początku była bez sensu. Mormeck to pięściarza wagi junior ciężkiej, nie ciężkiej i dlatego zupełnie się nie interesowałem, co robił po Davidzie, którego miał na deskach od razu na początku walki. Włodarczyk jest dla mnie faworytem, bo ma bardziej poukładane w głowie, kiedy walczy w ringu. Nie ma żadnego chaosu, słucha trenera, nie wygłupia się i dlatego nie ma wpadek. To będzie dobra walka, "Diablo" jej nie przegra bo snajper nie ustrzeli diabła.
>
Richard Schaefer z grupy Golden Boy Promotions wyjawił, że w poniedziałek rozpoczęły się negocjacje w sprawie organizacji walki pomiędzy mistrzem świata pięciu kategorii wagowych Floydem Mayweatherem Jr (43-0, 26 KO) oraz czempionem czterech dywizji Robertem Guerrero (31-1-1, 18 KO). W minioną sobotę "Duch" pokonał na punkty Andre Berto.
- Jest zainteresowanie tą walką ze strony Mayweathera, ale teraz rozmowy będą toczyły się za zamkniętymi drzwiami. Mamy nadzieję, że uda nam się sfinalizować ten pojedynek w miarę szybko. Mam już w głowie potencjalną datę i miejsce rozegrania walki - powiedział Schaefer.
Mayweather w tym roku wystąpił w ringu tylko raz, pokonując wysoko na punkty Miguela Cotto.
>
Były mistrz świata wagi junior średniej Yuri Foreman (28-2, 8 KO) planuje powrót na ring. 32-letni Izraelczyk nie boksuje od marca 2011 roku, kiedy to przegrał przed czasem z Pawłem Wolakiem.
- Trenuję z moim starym szkoleniowcem i pracujemy nad powrotem do boksu. Czuję mocny, zregenerowany i zmotywowany. Mam nadzieję, że niedługo będę znał datę swojej walki - powiedział Foreman, który kilka miesięcy przed porażką z Wolakiem przegrał także z Miguelem Cotto w wyniku poważnej kontuzji kolana.
>
Mistrz świata pięciu kategorii wagowych Jorge Arce (61-6-2, 46 KO) ciężko trenuje przed zaplanowaną na 8 grudnia walką z Filipińczykiem Nonito Donairem (30-1, 19 KO). Stawką pojedynku będzie tytuł mistrza świata WBO wagi super koguciej.
> Add a comment>
Promująca Francesco Pianetę (28-0-1, 15 KO) grupa SES Boxing wygrała przetarg na organizację walki o mistrzostwo Unii Europejskiej wagi ciężkiej z Richardem Towersem (14-0, 11 KO). Zwycięska oferta obozu Włocha wyniosła 33,5 tysiąca euro.
Wstępny termin walki wyznaczono na 20 stycznia, jednak za dwa tygodnie Towers walczy na gali w Chinach z Lucasem Brownem. Pojedynek jest eliminatorem do tytułu mistrza Wspólnoty Brytyjskiej. Niewykluczone, że Towers w razie wygranej i zakontraktowania walki z posiadającym ten pas Davidem Pricem zrezygnuje z tytułu EBU-EU.
>
Mistrz świata IBF wagi koguciej Leo Santa Cruz (22-0-1, 13 KO) stoczy swój kolejny zawodowy pojedynek najprawdopodobniej już 15 grudnia podczas gali w Los Angeles. 24-letni Meksykanin jest bardzo aktywny w ostatnich kilku miesiącach. We wrześniu pokonał Erica Morela, a dwa tygodnie temu zwyciężył przed czasem Victora Zaletę.
Tym razem rywalem Santa Cruza ma być Alberto Guevera (16-0, 6 KO). Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie pojedynek Amira Khana z Carlosem Moliną.
> Add a comment>
Managerowie Grzegorza Soszyńskiego (21-1, 10 KO), który jest na wysokim siódmym miejscu światowego rankingu wagi półciężkiej International Boxing Federation, stanęli w ostatnich miesiącach przed poważnym dylematem - brać walkę z trudnym rywalem, na gorącym wyjazdowym ringu, mając kontrakt na stole, czy uwierzyć w zapewnienia promotora o znanym nazwisku, że ich pięściarz dostanie coś znacznie większego - walkę o tytuł mistrza świata. Zaryzykowali, idąc na całość, a reszta była już historią, którą ci wszyscy, którzy ciągle myślą, że zrobienie walki to trzy telefony i uścisk dłoni prezesa, powinni przeczytać.
Część 1: "Eagle" jedzie do Doniecka. Na biurku managerów Soszyńskiego w Stanach, Radosława Kondera i Wesleya Chylickiego, kontrakt na walkę ze sklasyfikowanym na siódmym miejscu rankingu WBA wagi junior ciężkiej Iago Kiladze (19-0, 13 KO) w Doniecku, był na stole nieco ponad trzy tygodnie przed terminem walki zaplanowanej na 10 listopada. Bez rewelacji, nie było czasu na obóz treningowy, ale Grzegorz i tak przychodził na salę Sama Colonny, sporą część kariery spędził walcząc w junior ciężkiej, więc zapadła decyzja, że jedzie na Ukrainę, rozpoczęły się nawet sparingi. Bardzo ważny dla tej decyzji był też fakt, że od marcowego zwycięstwa z Rayco Sandersem, Soszyński nie był ani razu w ringu, ale jak większość pięściarzy w Stanach, musiał być gotowy na propozycję "w ostatniej chwili", więc na sali Grzegorza nie brakowało.
Cześć 2: "Eagle" jedzie do Los Angeles. Dosłownie kilka dni po zaakceptowaniu wyjazdu Soszyńskiego na Ukrainę (już kupowano bilety lotnicze), do akcji wkroczył Frank Warren. Właściwie nie Warren, który do końca udawał, że nie wie o co chodzi, tylko jego główny matchmaker - Dean Powell. Ponieważ kłócący się z Donem Kingiem Ryan Coyne wypadł jako rywal w walce o mistrzostwo świata WBO dla mającego się pokazać po raz pierwszy w USA Nathana Cleverly'ego, Powell, za pośrednictwem polskiego matchmakera Roberta Krzaka, skontaktował się z ekipą Soszyńskiego. Według Powella czekano tylko na akceptację ze strony WBO. Reszta miała być już tylko formalnością, były słowa, że „zaraz wysyłamy kontrakt”. Walkę w Doniecku odwołano, bo daty walki były te same – 10 listopada tylko kontynenty się nie zgadzały.
Przynętą w postaci walki o tytuł mistrza świata WBO, Powell machał jeszcze przez dziesięć dni. Były dziesiątki - dziennie - emailowych, sms-owych i bezpośrednich zapewnień, że "tylko z wami negocjujemy", składane w tym samym czasie, kiedy według trenera Grzegorza, Sama Colonny, cytuję: "Ja sam wiedziałem o czterech równoległych negocjacjach. Pewnie było ich więcej". Później były wymówki Powella, że szef WBO nie chce się zgodzić na Soszyńskiego, bo jest w IBF, ale go nie ma rankingu WBO i tylko dlatego nie chcą go zaakceptować, ale "czekajcie, bo zaraz coś wykombinujemy". Na koniec była jeszcze wersja, że "robimy walkę z Soszyńskim, ale chyba nie o tytuł". Później zapadła cisza.
Część 3: "Eagle" zostaje w Chicago. Cisza została przerwana 24 godziny po zaprzestaniu kontaktu z ekipą Grzegorza Soszyńskiego ogłoszeniem, że rywalem Cleverlego będzie... duma Południowej Dakoty, niejaki Shawn Hawk, ośmieszony w poprzedniej walce przez mającego zaledwie osiem walk zawodowych Elaidera Alvareza. 10 listopada w Staples Center, na gali Showtime, "The Sioux Warrior" Hawk, w dniu walki z Cleverlym nie figurował w pierwszej piętnastce żadnego z rankingów - nawet tego WBO, a walka i tak była o tytuł. Wszystkie "straszne przeszkody" stojące na drodze walki Cleverly'ego z Soszyńskim, okazały się zwykłymi wymysłami ekipy Warrena.
Managerowie Soszyńskiego oraz polski matchmaker zrobili wszystko, co można, by pięściarz wyszedł na ring do walki życia, ale ten obrazek - wcale nie odosobniony - dedykuję wszystkim tym kibicom przekonanym ciągle, że w boksie jakieś reguły gry muszą przecież obowiązywać. Nic z tego, panowie i panie.
>
Zaprojektowany specjalnie na tę okazję pas "Mistrza Dekady" federacji WBO będzie stawką czwartej walki Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO) z Juanem Manuelem Marquezem (54-6-1, 39 KO). Zakontraktowany na 8 grudnia w Las Vegas pojedynek odbędzie się w pełnym limicie kategorii półśredniej - 147 funtów.
Pacquiao i Marquez na przestrzeni ośmiu ostatnich lat spotykali się w ringu trzykrotnie. Dwa razy sędziowie jako zwycięzce wskazali Pacquiao, raz orzeczono remis.
>
Złoty medalista olimpijski z Londynu w wadze ciężkiej Anthony Joshua zdradził, że zamierza dołączyć do ligi World Series of Boxing i rywalizować w barwach drużyny British Lionhearts. 23-letni Anglik jest pod wrażeniem niedawnego zwycięstwa swoich rodaków na ekipą USA Knockouts.
- Wydaje mi się, że WSB to dla mnie teraz najlepsze rozwiązanie. W ten sposób najlepiej przygotuję się do zdobycia drugiego złotego medalu i poczuję jak smakuję zawodowy boks. Walki bez kasków wydają się dużo bardziej interesujące - mówi Joshua, który w finale londyńskich zawodów pokonał Roberto Cammarelle.
Od tego sezonu w lidze WSB rywalizuje także drużyna Hussars Poland. Podopieczni Huberta Migaczewa w piątek pokonali w Gdyni Team Russia.
> Add a comment>
35-letni Yakup Saglam (28-1, 25 KO) będzie ostatecznie rywalem byłego mistrza świata wagi ciężkiej Rusłana Czagajewa (30-2-1, 19 KO) podczas sobotniej gali w Dusseldrofie. Początkowo przeciwnikiem Uzbeka miał być Kubańczyk Mike Perez.
Urodzony w Turcji Saglam ostatni zawodowy pojedynek stoczył w kwietniu ubiegłego roku. Jedyną profesjonalną porażkę Saglam zaliczył z Michaelem Wallischem. Dla Czagajewa będzie to drugi występ od czasu rozstania z niemiecką grupą Universum.
>
Podczas gdy Tyson Fury po spędzeniu czterech lat na zawodowych ringach już zapowiada znokautowanie króla wagi ciężkiej Władimira Kliczki (59-3, 51 KO), obóz innego dwumetrowca z Wysp Brytyjskich Davida Price'a (14-0, 12 KO) jest dużo ostrożniejszy w swoich mistrzowskich planach. Trener Price'a Franny Smith ocenia, że jego podopieczny gotów będzie na konfrontację z "Dr Stalowym Młotem" dopiero za półtora roku. Zaznacza jednak, że rękawice rzuconą przez "zwykłego" czempiona WBA Aleksandra Powietkina, podjąłby od razu.
- David osiągnął 75% swoich możliwości, już niewiele brakuje mu do klasy światowej. Z Powietkinem zgodziłbym się walczyć już teraz, gdybyśmy dostali taką ofertę. John McDeremott, który sparował z obydwoma, zapewniał mnie, że Price jest już za silny dla Powietkina - zdradza trener Anglika i dodaje: - Prawdzimym mistrzem świata jest jednak Władimir Kliczko. David jest od niego wyższy, ma większy zasięg ramion i ma mocniejszy lewy prosty. Atutami Władimira są wiedza i doświadczenie. Za 18 miesięcy będziemy na niego gotowi, jeśli jeszcze będzie boksował.
David Price w swoim kolejnym występie 30 listopada skrzyżuje rękawice z doświadczonym Mattem Skeltonem (28-6, 23 KO).
>
- Po kilku dniach wspólnych treningów ciężko jeszcze mówić o konkretnych osiągnięciach, ale trenuję mi się teraz dużo lepiej niż przed galą w Wieliczce - opowiada Paweł Głażewski (18-1, 4 KO) o rozpoczętej w zeszłym tygodniu współpracy z Piotrem Wilczewskim. Popularny "Wilk", który wciąż sam nie zakończył bokserskiej kariery poprowadzi "Głaza" podczas gali w Białobrzegach, gdzie pięściarz grupy Babilon Promotion zmierzy się z Sergiejem Beloszapkinem (10-8-1, 3 KO).
- Piotr wprowadził do mojego treningu kilka nowych elementów, skupił się na poprawie mojej pracy nóg oraz ruchliwości tułowia. Pokazuje mi specjalne ćwiczenia, które mają mi w tym pomóc. Dzisiaj rozpocznę sparingi z Dariuszem Sękiem, który podobnie jak mój rywal jest wysoki i leworęczny - mówi białostoczanin.
- Beloszapkin to teoretycznie trochę łatwiejszy rywal, ale potrafi być w ringu bardzo niewygodny. Trzeba się na niego dobrze przygotować i odpowiednio z nim boksować, żeby nie męczyć się przez cały pojedynek. Fizycznie czuję się dobrze, z moim nosem jest dużo lepiej niż kilka tygodni temu, przede mną ostatni tydzień sparingów, potem odpoczynek i walka - podsumowuje Głażewski, który w tym roku przegrał niejednogłośnie na punkty z legendarnym Royem Jonesem Jr, a potem wypunktował Algierczyka Sofiane Sebihiego.
> Add a comment>
Choć Rachim Czakijew (16-0, 12 KO) nieco rozczarował swoją postawą w listopadowym pojedynku z Andresem Taylorem, nie porzucił marzeń o szybkiej mistrzowskiej próbie. Głównym celem boksującego w wadze junior ciężkiej Rosjanina niezmiennie pozostaje polski czempion federacji WBC Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO).
- Walka o pas tytuł WBC to dla nas teraz priorytet. Oczywiście nie zapominamy przy tym o innych federacjach i pniemy się w rankingach - mówi w wywiadzie dla allboxing.ru notowany na trzecim miejscu zestawienia World Boxing Council Czakijew, zapewniając przy okazji, że mimo zgłoszenia przez promującą go grupę Universum wniosku o upadłość, w jego sportowym życiu nic się nie zmieniło: - Moim promotorem jest cały czas Waldemar Kliuch, menadżerem - Wiaczesław Karakasz. Myślę, że Universum czeka, by się przeorganizować. Mam nadzieję, że nie pokrzyżuje to moich mistrzowskich planów.
Tymczasem kolejnym rywalem Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka będzie najprawdopodobniej Jean Marc Mormeckiem (36-5, 22 KO). Do pojedynku miałoby dojść we Francji, Gwinei Równikowej lub Gabonie 21 bądź 22 grudnia.
> Add a comment>
Były młodzieżowy mistrz świata wagi super piórkowej Krzysztof Cieślak (18-3, 5 KO) stoczy dzisiaj ostatnią sesję sparingową przed niedzielną galą w Wołominie. Podczas imprezy organizowanej przez grupę Babilon Promotion "Skorpion" zmierzy się z Miguelem Aguilarem (10-5, 5 KO).
- Myślę, że potrzebuję dwóch lub trzech pojedynków, aby dojść do najwyższej formy. Aktualnie moja dyspozycja jest tak dobra, jak tylko może być po tak poważnym wypadku. Mój rywal jest wyższy ode mnie, ma dłuższe ręce i lubi się bić. Z pewnością nie będzie to spacerek i będę musiał w niedzielę być bardzo dobrze dysponowany - mówi Cieślak, który w lipcu przeszedł bardzo poważny wypadek motocyklowy. 27-latek szykował się wówczas do pojedynku o pas WBC International wagi lekkiej.
W Wołominie po kilku miesiącach przerwy na ring wróci także Krzysztof Zimnoch (12-0-1, 9 KO), a zawodowy debiut zaliczy Kamil Szeremeta. Wstęp na imprezę jest wolny, transmisję z gali przeprowadzi TVP Warszawa.
>
Byron Polley (25-13-1, 11 KO) będzie rywalem dobrze znanego polskim kibicom Vinny'ego Maddalone (35-8, 26 KO) podczas gali, która odbędzie się 8 grudnia w Nowym Jorku. Pojedynek zakontraktowano na dziesięć rund.
Maddalone wróci w ten sposób na ring po lipcowej porażce z rąk Tysona Fury'ego. W grudniu 2010 roku Amerykanin o włoskich korzeniach uległ także przed czasem Tomaszowi Adamkowi.
>