Zapraszamy do obejrzenia migawki z wczorajszego treningu otwartego Steve'a Cunninghama (25-4, 12 KO) przed zaplanowaną na 22 grudnia walką z Tomaszem Adamkiem (47-2, 29 KO). Wkrótce na ringpolska.pl obszerna relacja z całego treningu i wywiady.
http://www.youtube.com/watch?v=ruyeQjLCWyY > Add a comment>
Naazim Richardson, trener Steve Cunninghama (25-4, 12 KO) twierdzi, że rywale Tomasza Adamka (47-2, 29 KO) nieprzypadkowo doznają kontuzji w trakcie walki z "Góralem". Amerykański szkoleniowiec zarzuca Adamkowi, że ten celuje w barki i ręce przeciwników, mając nadzieję na urazy mięśniowe swoich oponentów. Zdaniem Richardsona "nieczyste" zagrywki Polaka doprowadziły do kontuzji m.in. Chrisa Arreoli i Eddiego Chambersa.
- Kiedy rywale Adamka wyprowadzają cios i pochylają się, on odsuwa się i celuje w ich ramiona lub ręce. To zamierzona taktyka - ocenia Richardson.
- Adamek to duży lepszy pięściarz wagi ciężkiej niż ludzie myślą, on wierzy w swoją odporność na ciosy, jest twardy i dlatego lubi wchodzić w wymiany w półdystansie. W trakcie swojej kariery przegrał tylko dwa razy - z jednym z najmniejszych i z największym fizycznie pięściarzem, z jakim walczył. Z każdym innym przeciwnikiem radził sobie znakomicie - mówi trener Cunninghama, który 22 grudnia podczas gali w Bethlehem skrzyżuje rękawice z Adamkiem.
> Add a comment>
Nazwiska czternastu polskich pięściarzy znalazły się w najnowszym rankingu federacji World Boxing Council. Najwyżej stoją akcje Damiana Jonaka, który zajmuje piąte miejsce w kategorii junior średniej. Systematycznie wspina do góry się Przemysław Majewski, który jest już ósmy w wadze średniej.
Awans o kilka oczek zaliczyli także Andrzej Wawrzyk (aktualnie 11 miejsce w wadze ciężkiej) oraz Krzysztof Głowacki (16 w junior ciężkiej). W porównaniu z poprzednim zestawieniem kilka pozycji stracili Paweł Głażewski oraz Rafał Jackiewicz.
Polacy w rankingu WBC:
Waga ciężka: 11. Andrzej Wawrzyk, 27. Artur Szpilka
Waga junior ciężka: Mistrz - Krzysztof Włodarczyk, 8. Paweł Kołodziej, 9. Mateusz Masternak, 16. Krzysztof Głowacki, 19. Łukasz Janik
Waga półciężka: 9. Andrzej Fonfara, 19. Paweł Głażewski, 33. Grzegorz Soszyński, 35. Dariusz Sęk
Waga super średnia: 23. Piotr Wilczewski
Waga średnia: 8. Przemysław Majewski
Waga junior średnia: 5. Damian Jonak
Waga półśrednia: 29 Rafał Jackiewicz
>
16 lutego najprawdopodobniej dojdzie do rewanżowego pojedynku Johnathona Banksa (29-1-1, 19 KO) z Sethem Mitchellem (25-1-1, 19 KO). Pierwsza walka pięściarzy odbyła się miesiąc temu i nieoczekiwanie dla większości ekspertów zakończyła się szybką wygraną przed czasem Banksa, który od niedawna pełni także rolę głównego trenera Władymira Kliczki.
Pojedynek był kilkukrotnie przekładany, pięściarze mieli początkowo spotkać się w czerwcu. Podczas tej samej gali na ring wróci także mistrz świata WBC wagi lekkiej Adrien Broner.
> Add a comment>
Kell Brook (29-0, 19 KO) doznał kontuzji kostki podczas przygotowań do walki z mistrzem świata IBF wagi półśredniej Devonem Alexandrem (24-1, 13 KO). Pięściarze mają skrzyżować rękawice 19 stycznia podczas gali w Los Angeles, jednak teraz termin pojedynku może ulec zmianie.
Obóz Brytyjczyka w ciągu kilkudziesięciu godzin podejmie decyzję na temat konieczności przełożenia terminu walki. Niewykluczone, że pomimo urazu pojedynek odbędzie się zgodnie z planem.
>
Mistrz świata WBO wagi lekkiej Ricky Burns (35-2, 10 KO) stoczy swoją kolejną zawodową walkę dopiero w styczniu. Szkot miał bronić tytułu mistrzowskiego podczas sobotniej gali w Londynie, jednak dwóch potencjalnych rywali doznało kontuzji.
Burns dostał propozycję stoczenia zakontraktowanego na 10 rund pojedynku z Derrym Matthewsem, którego stawką miał nie być mistrzowski pas, ale odmówił. Styczniowy występ Szkota najprawdopodobniej przekreśla planowaną na luty potyczkę Adrienem Bronerem.
>
Były mistrz świata wagi junior półśredniej Amir Khan (26-3, 18 KO) podczas treningu otwartego przed sobotnią walką z Carlosem Moliną (17-0-1, 7 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali w Los Angeles.
http://www.youtube.com/watch?v=E-TILYoj1Xo
>
Manny Pacquiao płacze po ciężkim nokaucie. Płaczą jego żona i matka. - Nie bij się więcej! - proszą po obejrzeniu dramatycznej porażki z zaskakująco umięśnionym jak na wagę półśrednią Juanem Manuelem Marquezem. Kiedy już Pacquiao, jeden z najlepszych pięściarzy świata, były mistrz w ośmiu kategoriach wagowych, pozbierał się z ringu po perfekcyjnym ciosie Márqueza w szóstej rundzie, w Ameryce zaczęły się dyskusje, dlaczego Filipińczyk, który przyjął już kilka podobnych uderzeń Meksykanina, tym razem padł jak rażony gromem.
Gołym okiem było widać, że Márquez zmężniał, jeśli można tak powiedzieć o 39-letnim pięściarzu, a w trzeciej rundzie, kiedy Pacquiao po raz pierwszy upadł na deski - że jego uderzenia mają większą moc niż w trzech poprzednich pojedynkach z Filipińczykiem. - Normalnie z wiekiem idzie to w drugą stronę - powiedział trener Filipińczyka Freddie Roach, ale nie chciał kontynuować tematu.
"New York Times" przypomniał jednak, że Márquez współpracował przez lata i wciąż współpracuje z Angelo Hernandezem, znanym wcześniej jako Angel Heredia, czyli jednym ze złych bohaterów afery dopingowej BALCo. Heredia był głównym dostarczycielem zakazanych środków - EPO, hormonu wzrostu i insuliny - lekkoatletom, w tym Marion Jones i Timowi Montgomery'emu, a także baseballiście Barry'emu Bondowi, który jest w Ameryce bardziej znany niż dwoje sprinterów. - To poważna sprawa. Bond wali w piłkę, pięściarze obrywają w mózg - powiedział promotor Gary Shaw niezwiązany z sobotnią walką.
Boks zawodowy jest na razie wielką prerią do zaorania, jeśli chodzi o walkę z dopingiem. Od pięściarzy nie wymaga się testów podczas obozów przygotowawczych. Próbki pobierane są co najwyżej podczas walk o tytuł mistrza świata - to przypadek Mariusza Wacha przyłapanego na dopingu w walce z Władimirem Kliczką.
Przed sobotnim pojedynkiem w Las Vegas nie przeprowadzono testów w ogóle. Federacje bokserskie oraz sportowe komisje stanowe nie mają umów z agencjami antydopingowymi i w tej sprawie panuje nomen omen wolnoamerykanka. Niekiedy amerykańscy promotorzy zamawiają testy antydopingowe w Voluntary Anti-Doping Association (czyli ochotniczo), ale ponieważ kilka razy pracownicy stowarzyszenia wykryli doping, już tego nie robią. Tak stało się między innymi w przypadku Andre Berto, którego czerwcową walkę z Victorem Ortizem odwołano ku wściekłości promotora Oscara de la Hoi.
Sprawa nie dotyczy tylko boksu za oceanem. W Polsce - jak twierdzi Dariusz Błachnio z komisji do zwalczania dopingu w sporcie - testy na galach można policzyć na palcach obu rąk i dotyczą niemal wyłącznie pojedynków grupy promotora Andrzeja Wasilewskiego. Gdy jego pięściarz Krzysztof Włodarczyk ma w planie pojedynek w obronie tytułu w Łodzi czy Bydgoszczy, Wasilewski - wiedząc, że nadzorca ze światowej federacji będzie tego od niego żądał - po prostu zamawia przeprowadzenie testów po pojedynku. Na mniejszych galach nikt nikogo nigdy nie zbadał, przy czym nie chodzi tu tylko o ryzyko ewentualnej wpadki dopingowej i kłopotów, ale też o koszty ściągnięcia urzędników agencji i samej analizy.
Pacquiao posądzany o doping przez Floyda Mayweathera Jr. od kilku lat walczy o dobre imię. Między stronami doszło do ugody, bo Floyd nie miał żadnych dowodów. Skąd miałby je mieć? Ich walka marzenie, prawdopodobnie najbardziej lukratywny pojedynek w historii boksu, raczej już nigdy nie dojdzie do skutku.
W telewizji filipińskiej żona małego wielkiego pięściarza Jinkee oraz matka Dionisia ze łzami w oczach zaklinają go, aby dał sobie spokój z ringiem. Będzie to dla niego, zaledwie 34-letniego zawodnika, bardzo trudny wybór, a widać, że Pacquiao ma kłopot z podjęciem decyzji o tym, co robić w przyszłości. Jest politykiem, senatorem - buduje wręcz polityczną dynastię, bo żona startuje w wyborach na wicegubernatora prowincji Sarangani, a młodszy brat na kongresmena sąsiedniej prowincji South Cotabato. Wydaje też płyty z muzyką, gra w filmach, pojawia się w talk-show, jego celebryckie kilkudziesięcioosobowe otoczenie towarzyszy mu przy okazji każdego ringowego starcia. Od tego można się uzależnić.
Decyzja o zakończeniu kariery będzie tym trudniejsza, że promotor obu pięściarzy Bob Arum myśli o piątym starciu Márquez - Pacquiao. Kto by nie myślał. Pula dla dwóch bohaterów sobotniej walki to ok. 35 mln dol.
>
Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO) został nowym liderem rankingu Pound-4-Pound prestiżowego magazynu pięściarskiego "The Ring". "Money" w zeszłotygodniowym notowaniu zajmował drugie miejsce ex aequo z Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO), jednak po przegranej Filipińczyka przez nokaut z Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO) awansował o jedno oczko, samodzielnie obejmując prowadzenie na liście najlepszych pięściarzy globu bez podziału na kategorie wagowe.
Pacquiao sobotnia przegrana kosztowała spadek o pięć pozycji. Jego pogromca z lokaty szóstej przesunął się na trzecią.
Ranking P4P "The Ring": 1. Floyd Mayweather Jr, 2. Andre Ward, 3. Juan Manuel Marquez, 4. Sergio Martinez, 5. Adrien Broner, 6. Nonito Donaire, 7. Manny Pacquiao, 8. Władimir Kliczko, 9. Timothy Bradley, 10. Robert Guerrero.
>
Przez kilka godzin Tomasz Adamek (47-2, 29 KO) i Steve Cunningham (25-4, 12 KO) czuli się jak na ważeniu przed ich zbliżającą się walką, 22 grudnia w Bethlehem. To wszystko za sprawą sesji fotograficznej dla potrzeb stacji telewizyjnej NBC. Amerykański gigant, największa telewizyjna stacja na świecie, pierwszy raz po 23 latach powraca z boksem na ekrany dostępnych dla każdego amerykańskiego kibica telewizorów.
> Add a comment>
- Jestem na tak! - mówi wprost Krzysztof Zimnoch (13-0-1, 10 KO) pytany o ewentualną walkę z Arturem Szpilką (12-0, 9 KO). Do starcia dwóch niepokonanych na zawodowych ringach polskich ciężkich, rywali z czasów kariery amatorskiej, miałoby dojść 23 lutego w Gdańsku - na gali, której główną atrakcją byłaby konfrontacja Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą.
Pięściarz z Białegostoku twierdzi, że jest gotów skrzyżować rękawice ze "Szpilą", z którym miał okazję zmierzyć się przed laty jako amator. - Pamiętam dobrze tamtą walkę, biliśmy się tylko raz i Szpilka dostał ode mnie, walka była do jednej bramki, on był trzy razy "podłączony" - wspomina Zimnoch. - Później rywalizowaliśmy o start w eliminacjach olimpijskich na turnieju Stamma, Szpilka przegrał przed czasem z Algierczykiem, z którym ja potem wygrałem. Niestety stało się tak, że to Szpilka pojechał na eliminacje, a nie ja.
Krzysztof Zimnoch swoją ostatnią walkę stoczył 2 grudnia, pokonując przez techniczny nokaut Węgra Ferenca Zsalka. Do tego pojedynku białostoczanin przygotowywał się częściowo w USA, gdzie wzbudził zainteresowanie tamtejszych promotorów i nie jest wykluczone, że jeśli ostatecznie nie dojdzie do jego potyczki ze Szpilką, na początku przyszłego roku będą mogli zobaczyć go w akcji polscy kibice za Oceanem.
http://www.youtube.com/watch?v=Rx-T17QwGoQ
> Add a comment>
17 grudnia zostaną opublikowane wyniki testów antydopingowych przeprowadzonych przy okazji sobotniej walki Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO) z Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO). Pojedynek zakończył się wygraną przez nokaut w szóstej rundzie Meksykanina.
Obaj pięściarze poddali się przed oraz po walce testom moczu. Nie badana była krew żadnego z zawodników. Przed rozegraniem pojedynku trener Filipińczyka zarzucił w jednym z wywiadów prasowych Marquezowi stosowanie niedozwolonych środków.
>
Międzynarodowa Federacja Boksu (AIBA) ogłosiła listę wyróżnień za minione dwanaście miesięcy. Ceremonia wręczenia nagród dla najlepszych pięściarzy, pięściarek i trenerów 2012 roku odbyła się 7 grudnia w Armenii. Poniżej pełna lista nagrodzonych:
Najlepszy pięściarz roku: Oleksandr Usyk (Ukraina)
Najlepsza pięściarka roku: Katie Taylor (Irlandia)
Najlepszy sędzia: Michael Gallagher (Irlandia)
Najlepszy trener: David Alloway (Wielka Brytania)
Najlepszy delegat techniczny: Franco Falcinelli (Włochy)
Najlepszy pięściarz WSB: Sergiej Derewianczenko (Ukraina)
Najlepszy sędzia WSB: Jean-Robert Laine (Francja)
Najlepszy trener WSB: Francesco Damiani (Włochy)
>
Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO) jako jedyny Polak znalazł się w gronie nominowanych do nagrody mistrza wszech czasów federacji World Boxing Council. "Diablo" od maja 2010 roku dzierży tytuł mistrza świata kategorii junior ciężkiej.
Zagłosuj na Diablo w plebiscycie WBC >>
Aktualnie spośród 102 nominowanych zawodników z dużą przewagą prowadzi Mike Tyson. Za jego plecami plasują się Evander Holyfield oraz Witalij Kliczko. W przeszłości pas WBC w wadze półciężkiej posiadał także Tomasz Adamek, jednak nie znalazł się w gronie kandydatów do historycznej nagrody.
>
Na 3 stycznia została wyznaczona data przetargu mającego wyłonić organizatora walki o tytuł mistrza Europy wagi półśredniej pomiędzy Rafałem Jackiewiczem (42-10-2, 21 KO) i Leonardo Budnu (28-0-2, 9 KO). Polak jest oficjalnym pretendentem do pasa posiadanego przez Włocha.
W tym roku Jackiewicz wywalczył tytuł mistrza Unii Europejskiej w tym samym przedziale wagowym. Bundu dzierży tytuł EBU od listopada ubiegłego roku. Do tej pory bronił go skutecznie trzykrotnie.
> Add a comment>
Mistrz świata WBO wagi lekkiej Ricky Burns (35-2, 10 KO) ponownie musi szukać nowego rywala na sobotnią galę w Londynie. Anonsowany jako rywal Szkota Jose Ocampo wycofał się z pojedynku nie podając szczegółowych powodów. Wcześniejszy przeciwnik Liam Walsh także zrezygnował z potyczki z Burnsem po kilku kontuzjach odniesionych w wypadku samochodowym.
Burns w przypadku wygranej w lutym na terenie Stanów Zjednoczonych ma skrzyżować rękawice z mistrzem świata federacji WBC Adrienem Bronerem. Podczas gali w Londynie dojdzie także do walki George'a Grovesa z Glenem Johnsonem.
>
Jeden z najznakomitszych trenerów boksu na świecie Freddie Roach tego roku nie może zaliczyć do udanych. Jego podopieczni: Amir Khan i Julio Cesar Chavez Jr. przegrali swoje walki, a na dokładkę najlepszy z nich - uważny dotąd za najlepszego pięściarza globu - Manny Pacquiao (54-5-2, 38 KO) został w sobotę brutalnie znokautowany przez swojego największego rywala Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO). Roach w spokoju jednak odpowiadał na wszystkie pytania podczas konferencji prasowej dotyczącej przyszłości Pacquiao i jego porażki z Marquezem.
- Podczas walki sądziełeś, że wszystko idzie po waszej myśli?
Freddie Roach: To była nasza taktyka, która świetnie działała. Myślałem, że kontrolujemy walkę, myślałem nawet, że prawie go mamy. Jednak chwila nieuwagi i Manny wszedł na cios.
- Czy to był szok?
On nawet nie widział tego ciosu. Gdy zobaczycie powtórki to zdacie sobie sprawę, że on był bity z odległości dwóch cali. Manny dał się złapać podczas wymiany. To był doskonały nokaut.
- Myślisz, że Manny się starzeje i już nie potrafi przyjąć ciosu, czy to ciosy Marqueza są silniejsze?
Myślę, że to on bije mocniej. Jego ciało jest naprawdę rozwinięte. Pierwsze deski jakie zaliczył Manny były po prawym zamachowym. Tamten cios nie wstrząsnął Mannym, ale to było naprawdę bardzo dobre uderzenie. Marquez jest bardzo silny, o wiele silniejszy niż kiedyś. Myślę, że jego cios bardzo się poprawił.
- Byłeś trochę zaniepokojony w narożniku po pierwszych deskach? Manny był?
Manny zdążył się zregenerować w drodze do narożnika. Wychodząc do czwartej rundy, nie miał już żadnych problemów.
- Co byś teraz poradził Manny'emu?
Trudne pytanie. Pozwoliłbym mu odpocząć i przemyśleć całą sytuację: może zakończenie kariery, może rewanż. Nie wiem, jaką drogę wybierze. Wszystko zależy od tego jak się będzie czuł i co będzie chciał teraz robić. Jeśli będziemy jeszcze raz walczyć, to wrócimy do sali ćwiczeń. Zobaczę, że chce boksować, to wrócimy, zobaczę, że nie, to damy sobie spokój.
- Co rozumiesz przez to, że ta porażka sprawi, że Manny pomyśli o zakończeniu kariery?
Powiedziałem, że zobaczymy, bo to jest gorzka pigułka do przełknięcia. Jak powiedziałem, że jeśli on wróci na salę i zobaczę znaki świadczące o tym, że już mu się nie chce boksować, to powiem mu, by zakończył karierę. W przeciwnym wypadku niech boksuje. Z chęcią przygotowałbym go do kolejnej walki z Marquezem, ale czy to jest teraz najlepsze wyjście? Czy nie powinniśmy stoczyć jakiejś walki na rozgrzewkę? Jest jeszcze wiele innych rzeczy, które musimy przemyśleć. Ta cała sprawa jest skomplikowana i nic nie powinno zejść na drugi plan przy podejmowaniu decyzji.
>
Tomasz Adamek (47-2, 29 KO) i Steve Cunningham (25-4, 12 KO) - ci pięściarze spotkają się jeszcze tylko raz po przyjacielsku - na ostatniej, oficjalnej konferencji prasowej przed walką 22 grudnia w Bethlehem - ale mają już za sobą kolejne "twarzą w twarz". Wszystko przy okazji przygotowania reklamówek dla pokazującego ich zbliżającą się walkę giganta, stacji NBC. Siedziba Comcast Corporation, firmy, której od 2009 roku jest własnością National Broadcast Company, jest w Filadelfii, więc "Góral" spędził dzień nie na sali treningowej ale w studio, będąc przy okazji gościem gali, na której Bryant Jennings pokonał przed czasem Bowie Tupou. Była więc okazja porozmawiania o dwóch nokautach - tego w wykonaniu Jenningsa w Filadelfii oraz tego znacznie ważniejszego - Juana Manuela Marqueza na Manny Pacquiao w Las Vegas.
- Jaki nastrój ma Steve Cunningham na niespełna dwa tygodnie przed walką?
Tomasz Adamek: Nie wiem, bo już stworzył się lekki duch bojowy. Ja jestem bardziej na luzie niż Steve, i to nie jest tylko moja obserwacja. Było więc w Filadelfii krótkie "cześć, cześć" i nic więcej. Kolegami nigdy nie byliśmy.
- Nie wierzę w zapowiedzi ludzi z obozu Cunninghama, że będzie toczył z tobą wojnę. Taka wojna byłaby w wykonaniu Steve'a bardzo krótka bo - co do tego, nikt nie ma wątpliwości - nie może pójść z tobą na wymiany, na cios za cios. Bardziej nastawiam się - w jego wykonaniu - na szachy na odległość.
Nie wiemy, jak będzie. Cunningham na dodatek nie wie, jak mocno teraz biję. Może się tylko domyślać. Mam do tego parę nowych uderzeń - sierpy z prawej są mocne jak nigdy. Jestem w dobrej formie, może najlepszej od lat, bo nauka nie poszła w las. Więc poczekamy i zobaczymy.
- Opinia na temat Bryanta Jenningsa? Piąty w ranking IBF, pracując 40 godzin tygodniowo jako mechanik w banku…
Lubię Jenningsa. Jest silny, bardzo dobrze przygotowany fizycznie oraz kondycyjnie i to na pewno pomaga mu wygrywać. Oczywiście trzeba pracować nad techniką, bo zaczął późno i ma mało walk, ale serce do walki ma.
- Nokaut Marqueza na Pacquaio widziałeś z opóźnieniem, bo byłeś w drodze z Fildelfii do domu. Podobny trochę do tego, który zaaplikowałeś Ulrichowi w Dusseldorfie? Też była szósta runda.
Trochę inny, bo wtedy już wcześniej kilka razy Ulricha namierzałem, a w tym przypadku nie wierzę w to, że Marquez czekał na taki jeden cios. To nierealne na tym poziomie, za duże ryzyko, za małe szanse, że się doczekasz. Ja stawiałem, że walkę wygra Marquez bo jego styl boksowania pokazuje dziury w obronie Pacquiao, ale niekoniecznie, że walka skończy się w ten sposób.
- Marquez przyznał, że to była walka w której od razu wiedział, że nie skończy się na punkty.
Tak to wyglądało. W tej ostatniej akcji zrobił unik w idealnym czasie, skulił się, walnął i doszło. Ułamek sekundy różnicy i mogło być odwrotnie, bo Pacquiao wcześniej kilka razy go lewą mocno trafił. Może Pacman za dużo postawił na jedną kartę, popełnił zbyt duży błąd. Wziął za duże ryzyko? Bo każdy z nas na ringu popełnia błędy, jesteśmy tylko ludźmi. Mnie też się zarzuca, że zrobiłem to czy tamto źle. Na tym poziomie pięściarstwa różnice są minimalne, centymetrowe, między wygraniem walki przez KO a byciem liczonym przez sędziego ringowego. Nawet w niższej kategorii wagowej, nie mówiąc już o ciężkiej. To walka na centymetry, na ułamki sekund.
>
- Czasami nie umiem zapanować nad swoim temperamentem i za bardzo chcę. Wdaję się w bijatykę i to mój największy błąd - mówił po walce z Jacksonem Bonsu (43-6-1, 29 KO) w katowickim "Spodku" Damian Jonak (35-0-1, 21 KO).
Polak przed swoją publicznością wygrał pewnie na punkty, miał rywala dwa razy na deskach, a jednak momentami rzeczywiście za bardzo dawał się ponieść emocjom. "Nie potrzebujemy tu bijatyki!", "Ręce wyżej!" - krzyczał z narożnika do swojego boksera trener Fiodor Łapin. Kiedy Jonak spokojnie pracował - dwukrotnie lewym prostym posadził na deskach Bonsu. Właśnie ten cios Polaka bardzo często robił ogromne wrażenie na rywalu. Z drugiej strony, Belg chętnie podjął ringową wojnę, nastawił się na pojedyncze ciosy i były momenty, że trafiał.
Po pojedynku Jonak przyznał, że walczył z byłym rywalem Rafała Jackiewicza ("Wojownik" wygrał z Bonsu na punkty) mimo kontuzji prawej ręki. - Zaczęła mnie boleć w trakcie pojedynku. Któryś cios musiał wejść luźną ręką na czoło i teraz dłoń trochę mi spuchła. Chciałem rywala przewrócić, bardzo chciałem, ale nie zawsze wychodzi. Faktycznie, troszkę mnie w tej walce ponosiło. Gdybym był bardziej konsekwentny, może skończyłoby się nokautem. Wszystko muszę dokładnie przeanalizować - tłumaczył Jonak, który nie ukrywa, że w przyszłym roku chce walczyć o pas mistrza świata.
Polak jest bardzo wysoko w rankingach, a jego trener i promotorzy nie ukrywają, że czekają na sensowną ofertę i takiej na pewno nie odrzucą. - Boks zawodowy nie działa tak, że ja chcę i już, mam ofertę. Trzeba poczekać. Zobaczymy, jak to wszystko się poukłada - przyznaje Jonak, który ma na koncie 36 zawodowych walk. 35 z nich wygrał (w tym 21 przed czasem), raz zremisował.
>
Edis Tatli (19-0, 5 KO) pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Paolo Gassniego (16-3, 8 KO) i wywalczył wakujący tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi lekkiej. Wcześniej pas EBU-EU należał do Luci Giacona. Fin zachwiał Włochem kombinacją ciosów prostych już po kilkudziesięciu sekundach, a po kilku ponowieniach ataków sędzia zdecydował się przerwać zawody.
http://www.youtube.com/watch?v=t6xzh7W4H5E
>