Robert Garcia został wybrany przez czytelników amerykańskiego magazynu "The Ring" najlepszym trenerem 2012 roku. Na Amerykanina w internetowym głosowaniu postawiło ponad 57% głosujących. Garcia w minionym roku prowadził pod swoimi skrzydłami m.in. Nonito Donaire'a, Kelly Pavlika, Brandona Riosa, Miguela Angela Garcię oraz Marcosa Maidanę.
Drugie miejsce w głosowaniu zajął szkoleniowiec Andre Warda, Amira Khana i Alfredo Angulo - Virgil Hunter (19% głosów), a podium zamknął zmarły w październiku trener Władymira Kliczki Emanuel Steward (18%). Garcia internetowy plebiscyt "The Ring" wygrał także przed rokiem.
> Add a comment>
Najprawdopodobniej 2 marca podczas gali w Memphis na ring powróci były mistrz świata czterech kategorii wagowych Roy Jones Jr (56-8, 40 KO). Rywal Amerykanina nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony, choć ma to być pojedynek zakontraktowany na dziesięć rund w limicie kategorii junior ciężkiej.
W ostatnim zawodowym występie Jones pokonał niejednogłośnie na punkty Pawła Głażewskiego, lądując w szóstej rundzie na deskach. Amerykanin cały czas ma nadzieję, że przed zawieszeniem rękawic na kołku uda mu się jeszcze wywalczyć mistrzowski tytuł w kategorii cruiser.
>
19 stycznia podczas gali w Meksyku na ring powróci Manuel Charr (22-1, 12 KO). 28-latek urodzony w Libanie stoczy zakontraktowany na dziesięć rund pojedynek w obronie pasów WBC Baltic oraz WBC Mediterranen wagi ciężkiej.
Charr we wrześniu został zastopowany w czwartej rundzie przez Witalija Kliczkę. W sobotę pięściarz walczący pod niemiecką flagą wrócił na ring i znokautował w pierwszej rundzie ciosem na wątrobę Konstantina Airicha. W przypadku kolejnej wygranej Charr w marcu na terenie Niemiec ma spotkać się z Brytyjczykiem Dereckiem Chisorą.
>
Aktualny mistrz świata WBO wagi super koguciej Nonito Donaire (31-1, 20 KO) został wybrany najlepszym pięściarzem 2012 roku przez telewizję ESPN. W tym roku Filipińczyk pokonał Wilfredo Vazqueza Jr, Jeffreya Mathebulę, Toshiakiego Nishiokę oraz Jorge Arce.
Donaire na początku roku zmienił kategorię wagową i zdobył tytuł w swojej czwartej dywizji. Na wiosnę Filipińczyk ma zmierzyć się z Kubańczykiem Guillermo Rigondeaux.
>
9 marca podczas organizowanej przez stajnię Main Events gali w Filadelfii na ring powróci Bryant Jennings (16-0, 8 KO). Rywal Amerykanina nie jest jeszcze znany, choć w tym kontekście wymieniany już jest Wiaczesław Głazkow (13-0, 9 KO).
Jennings w minionym roku zaliczył aż pięć zawodowych wygranych, pokonując m.in. byłego mistrza świata wagi ciężkiej Sergieja Liachowicza oraz mocno bijącego Bowie Topou.
>
Nie milkną echa po sobotniej walce Tomasza Adamka (48-2, 29 KO). Polski pięściarz niejednogłośną decyzją sędziów wygrał pojedynek ze Stevem Cunninghamem (25-5, 14 KO) na punkty, jednak sportowi eksperci w medialnych komentarzach podkreślają, że decyzja sędziów to raczej świąteczny prezent dla Polaka, bo w ringu lepszy był Amerykanin.
Powody do radości ma także telewizja Orange sport, która w sobotę (22 grudnia 2012 roku) zanotowała rekordową oglądalność. Jak informuje nas nadawca, walkę Tomasza Adamka ze Stevem Cunnighamem w najwyższym momencie oglądało ponad 720 tys. osób.. Dzięki walce Orange sport w sobotę (22 grudnia) był najchętniej oglądaną stacją sportową w Polsce, ze średnią widownią około 64 tys. widzów (w tym około 33 tys. widzów w komercyjnej grupie wiekowej 16-49 lat).
>
- Nawet promotor Adamka powiedział, że on nie zasłużył na wygraną - mówi Steve Cunningham (25-5, 14 KO), który wciąż nie może pogodzić się z punktową porażką z Tomaszem Adamkiem (48-2, 29 KO). "USS" w przypadku wygranej stanąłby do ostatecznego eliminatora do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF.
- Ziggy Rozalski, promotor Adamka powiedział, że jego wygrana to dla niego świąteczny prezent. Pracowałem bardzo ciężko na swoją wygraną, wykonałem swoje zadanie. Boksowałem inteligentnie, mam nadzieję, że Main Events doceni to i poprowadzi moją karierę tak, że otrzymam jeszcze szansę na jakąś dużą walkę - podsumowuje Cunningham.
>
203 tysiące dolarów zysku przyniosła sprzedaż 2836 biletów na organizowaną przez grupę Golden Boy Promotions galę w Los Angeles. Głównym wydarzeniem tej imprezy było starcie byłego mistrza świata wagi junior półśredniej Amira Khana (27-3, 18 KO) z Carlosem Moliną (17-1-1, 7 KO). Pojedynek zakończył się wygraną przed czasem Brytyjczka.
Podczas tej samej imprezy walczyli także m.in. mistrz świata IBF wagi koguciej Leo Santa Cruz, Deontay Wilder oraz Alfredo Angulo.
>
Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) spadł na piąte miejsce w rankingu wagi ciężkiej magazynu "The Ring" po sobotniej kontrowersyjnej wygranej ze Stevem Cunninghamem. "Górala" wyprzedzili były czempion dwóch kategorii wagowych David Haye oraz niepokonany Bułgar Kubrat Pulew, z którym Adamek ma walczyć wiosną o pozycję oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata federacji IBF. Wyżej od Polaka notowani są jeszcze Aleksander Powietkin i Witalij Kliczko. Czempionem "The Ring" w królewskiej dywizji jest Władimir Kliczko.
- Adamek miał duże problemy z Travisem Walkerem, wcześniej wygrał na punkty po dyskusyjnej decyzji sędziów z Eddiem Chmbersem, a na początku roku męczył się z Nagym Aguilerą. Po ubiegłorocznej porażce z rąk Witalija Kliczki, Polak nie jest już tym samym pięściarzem. Sobotnia walka bardziej pokazała, w którym miejscu jest teraz Adamek, niż powiedziała prawdę o Cunninghamie w wadze ciężkiej - czytamy w internetowym wydaniu magazynu nazywanego "Biblią Boksu".
W rankingach "The Ring" znajdują się nazwiska jeszcze trzech innych Polaków - Krzysztof Włodarczyk jest drugi w wadze junior ciężkiej, Mateusz Masternak - szósty w tym samym przedziale wagowym, a Grzegorz Proksa zamyka czołową dziesiątkę kategorii średniej. Ranking "The Ring" wagi ciężkiej >>
>
9 lutego podczas gali grupy Golden Boy Promotions w Nowym Jorku dojdzie do walki Dmitrija Sality (35-1-1, 18 KO) z Hectorem Camacho Jr (54-5-1, 29 KO). Pojedynek został zakontraktowany w limicie kategorii półśredniej na osiem rund.
Dla Sality będzie to trzeci występ po blisko półtorarocznym rozbracie z zawodowymi ringami. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie pojedynek Danny'ego Garcii z Zabem Judah.
>
Od razu, w pierwszym zdaniu, deklaracja: miałem na swojej karcie punktowej remis ze wskazaniem na Steve'a Cunninghama (25-5, 12 KO), bo walka była w jego stanie - w Pensylwanii. Tomek Adamek (48-2, 29 KO) wygrał dla mnie trzy z czterech ostatnich rund i dlatego, kiedy Michael Buffer odczytał w pierwszej wersji, że walka Tomka zakończyła się remisem, pomyślałem jak zadowolone będzie NBC. Mieli cios za cios przez ostatnie 15 minut, jest mała kontrowersja - czyli idealna mieszanka dla stacji, która boksu nie pokazywała przez 20 lat. Czyli - jakoś się udało, bo szczęście też trzeba mieć. Za głowę złapałem się dopiero czytając totalną krytykę polskiego zawodnika w jego własnych mediach. Bo amerykańscy dziennikarze przynajmniej potrafili skrytykować sędziów, a nie walkę i nie sugerowali, że to Adamek albo Rozalski wypełniali karty punktowe. Tomek Adamek to teraz taki polski Floyd Mayweather Junior: połowa ogląda go bo są jego fanami, a druga połowa, bo życzy mu porażki. Ale wszyscy - nawet jak się do tego nie przyznają - oglądają.
Czytając totalną krytykę w krajowych mediach, aż trudno uwierzyć, że tak łatwo zapomnieć o faktach. Na przykład takich, że była to walka dwóch zawodników Main Events w stanie, gdzie idolem jest ten drugi - czyli Steve Cunningham. Komisarz był z Filadelfii, gdzie mieszka nie tylko Steve, ale Bryant Jennings, Eddie Chambers i gdzie pracują ich trenerzy, więc powiedzenie koszula bliższa ciału pasowało znacznie bardziej do Cunninghama niż Adamka. Było też wielu ludzi z branży - ja do nich nie należałem - którzy od początku twierdzili, że walka z Cunninghamem, którego styl wyraźnie Adamkowi nie pasuje i to na podwórku Steve'a, w Pensylwanii, jest proszeniem się o niepotrzebny problem. To nie było New Jersey, panowie i panie…
Tyle przypomnienia faktów. Patrząc na atak ogólnej anty-Adamkowej histerii, czekam tylko na kolejną polską petycję "życzliwych". Podobną, jaka była w przypadku Krzyśka Włodarczyka po pierwszej walce z Francisco Palaciosem, kiedy ci "życzliwi w trosce o boks" pisali do WBC, żądając śledztwa, a najlepiej wsadzenia kogoś do więzienia. Teraz trzeba tylko wymienić nazwiska zawodników, no i adres bo teraz odbiorcą jest IBF. I to wszystko po walce, gdzie różnica między jednym, a drugim pięściarzem wynosiła JEDNĄ rundę. Gdyby ktoś nie oglądał walki Adamek - Cunningham 2 (widziałem ją z odległości trzech metrów + powtórkę z NBC), mógłby czytając wiele chętnie cytowanych wypowiedzi używających określeń jak "złodziejstwo stulecia" czy "wielki rabunek" dojść do wniosku, że Adamek w Betlejem nie istniał. Że może wygrał z rozpędu jedną lub dwie rundy, a przez resztę walki Steve rzucał nim po ringu jak lalką. Czyli paranoja.
Wszystko co napisałem powyżej nie zmienia faktu, że na Kubrata Pulewa Tomek musi być lepszy. Sam wie to najlepiej. Nie musi daleko szukać, żeby wiedzieć jak ma walczyć. Wystarczy, że włączy własną walkę z Chrisem Arreolą - nic więcej. Tomek pamięta jak się wtedy przygotowywał, co perfekcyjnie zdało egzamin w pojedynku, w którym miał według wszystkich pojechać do Kalifornii, żeby ładnie przegrać przed kamerami HBO. Adamek z tamtej walki z 2010 roku kontra Pulew z 2013 roku to byłby pojedynek Bułgara z 17 zawodowymi walkami, który ma wszystko, by dopiero zostać bardzo dobrym pięściarzem kontra Polak, który właśnie miał zaliczył swoją pięćdziesiątą walkę. Kalle Sauerland twierdzi, że Tomek nie ma z jego pięściarzem szans. Na miejscu ludzi Adamka zachowałbym ten cytat z promotorskiego "twittera" kiedy zaczną się negocjacje. Kalle, bo jak Pulew jest o tyle lepszy od Adamka, to żadnych problemów nie będzie. Zgadza się?
I na koniec najważniejsze: Wszystkiego Najlepszego, Wesołych Świąt dla wszystkich którzy kochają polskich pięściarzy. Żyjemy w czasach, kiedy widzimy ich na światowych arenach, mamy mistrzów świata. Lepszego prezentu mieć od choinkę nie można.
>
Zapraszamy do lektury rozmowy z Marco Huckiem (35-2-1, 25 KO) - mistrzem świata kategorii junior ciężkiej federaci WBO.
Rafał Kyć: W swojej ostatniej walce pokonałeś na punkty Firata Arslana. Powiedz, co dalej z Twoją karierą? Zostajesz w wadze junior ciężkiej, czy przeniesiesz się do królewskiej dywizji?
Marco Huck: Szczerze mówiąc, mamy kilka pomysłów, ale w tej chwili nie mam pojęcia w którą stronę pójdziemy. Obecny rok już się kończy i ciężko teraz o jakiekolwiek decyzje, wszystko wyjaśni się na początku stycznia.
- W Polsce coraz częściej mówi się o walce unifikacyjnej w kategorii cruser w której miałbyś zmierzyć się z mistrzem WBC Krzysztofem Włodarczykiem. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
Włodarczyk to bardzo dobry pięściarz. Jak już wspomniałeś jest mistrzem świata, a to mówi samo za siebie. W swoich ostatnich walkach pokazał, że ma wiele atutów po swojej stronie. Przede wszystkim dysponuje nokautującym uderzeniem.
- Ostatnimi czasy w mediach pojawiały się informacje odnośnie Twojej walki z jednym z braci Kliczko. Rzeczywiście jest coś na rzeczy?
Jeśli zależałoby to ode mnie wolałbym z nimi walczyć jak najszybciej. Jednak trzeba pamiętać, że boks to też biznes i jeśli wszystko w tej kwestii będzie się zgadzać to do tego pojedynku dojdzie. Osobiście jestem przekonany, że kiedyś powalczę z jednym z nich, pytanie tylko w jakim momencie kariery.
- Od kilku miesięcy dla promującej Ciebie grupy Sauerland Event boksuje też Mateusz Masternak. Z "Masterem" Polacy wiążą wielkie nadzieje. Co o nim myślisz?
Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o Masternaku, bo nie znam go zbyt dobrze. Wiem, że ostatnio zdobył pas mistrza Europy, więc świadczy to o tym, iż musi prezentować dobry poziom.
- Masz w Polsce wiele fanów. Chciałbyś im coś powiedzieć?
Kocham Polskę i jej mieszkańców. Jeśli przebywam w Waszym kraju to kibice mnie rozpoznają, to bardzo miłe. Każdemu polecam, aby odwiedził ten piękny kraj.
Rozmawiał: Rafał Kyć, rkyc.bloa.pl
> Add a comment>
2 marca podczas organizowanej przez grupę Sauerland Event gali w Oberhausen swoją drugą walkę po rocznej przerwie stoczy notowany wysoko w rankingach wagi ciężkiej Robert Helenius (18-0, 11 KO). Rywalem Fina będzie doświadczony Michael Sprott (37-19, 17 KO), który po czterech profesjonalnych porażkach z rzędu niespodziewanie pokonał na punkty Edmunda Gerbera.
Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie trzecia walka pomiędzy mistrzem świata WBO wagi junior ciężkiej Marco Huckiem oraz Olą Afolabim.
>
Poza Władymirem Kliczką z bokserów, którzy stoczyli co najmniej 50 walk i są wysoko w rankingu wagi ciężkiej jest tylko Tomasz Adamek (48-2, 29 KO). Polak jest rówieśnikiem Ukraińca (36 lat) i podobnie jak w przypadku mistrza świata, imponującym bilans walk wypracował w pierwszych latach kariery. Przystępując do swojego pierwszego pojedynku o mistrzostwo świata w 2005 roku, Tomasz Adamek miał już 28 zwycięstw. W analogicznej sytuacji w 2000 roku, Władymir legitymował się bilansem 34 zwycięstwa, 1 porażka.
Gdyby nie przerwa w latach 2005-2008, członkiem "Klubu 50" z pewnością byłby również Witalij Kliczko. Mistrz świata WBC stoczył do tej pory 47 pojedynków (45 wygranych, 2 porażki) i raczej nie uda mu się dobić do "50". Jeśli 41-latek zdecyduje się na jeszcze jeden pojedynek, jego rywalem prawdopodobnie zostanie David Haye. Ma to być pożegnalny występ starszego Kliczki.
Ringowa długowieczność rzadko kiedy idzie w parze z bokserską jakością. Do kontynuowania kariery pięściarzy często zmusza kiepska sytuacja ekonomiczna. Szczególnie dziwi ona w przypadku pięściarzy, którzy teoretycznie do końca życia powinni opływać w luksusach, np. James Toney, Juan Carlos Gomes czy Evander Holyfield (ostatnio walczył półtora roku temu). Niegdysiejsi bohaterowie ringów z wiekiem popadają w przeciętność, czego dowodem są wymienieni wyżej lub Oliver McCall czy Hasim Rahman. Wśród bokserów należących do "Klubu 50", a nie zaliczanych do światowej czołówki, warto wymienić także Fransa Bothę, Michaela Sprotta, Chauncy'ego Wellivera i Tye Fieldsa.
62 Władymir Kliczko (36 lat, Ukraina)
Mistrz świata IBF, WBA, WBO i IBO. Uznawany za najlepszego obecnie pięściarza wagi ciężkiej. To jedyny przedstawiciel „klubu 50", który mimo wielu stoczonych walk zachowuje wielką formę. Jest niepokonany od ośmiu lat. Po dotkliwej porażce z rąk Lamona Brewstera, Ukrainiec wygrał 17 następnych walk. W pojedynek z Kliczką celuje obecnie Tomasz Adamek. Zwycięstwa: 59 (50 KO), Remisy: 0, Porażki: 3 (3 KO)
54 Juan Carlos Gomez (39 lat, Kuba)
Były mistrz świata WBC w wadze junior ciężkiej. Debiutował w 1995 roku. Z wielkim talentem do boksu i równie wielkim do zabawy. Największe sukcesy odnosił na przełomie wieków w barwach niemieckiej grupy Universum. Wygrał 11 walk o mistrzostwo świata w wadze junior ciężkiej. W 2001 roku zmienił kategorię na ciężką, w której pokonał m.in. Sinana Samila Sama i Olivera McCalla. Zwycięstwa: 51 (38 KO), Remisy: 0, Porażki: 3 (2 KO)
54 Albert Sosnowski (Polska, 33 lata)
Były mistrz Europy w wadze ciężkiej (2009–2010). Debiutował w 1998 roku. Dla „Dragona" przełomowym był 2009 rok, kiedy najpierw zremisował z Francesco Pianetą, a następnie wypunktował Paolo Vidoza i został mistrzem Europy. Ten sukces dał mu starcie z Witalijem Kliczką o pas mistrza świata WBC, ale przegrał przez KO w 10. rundzie. Zwycięstwa: 47 (28 KO), Remisy: 2, Porażki: 5 (3 KO)
>
- Co ja mogę powiedzieć? Nie oceniam pracy sędziów. Podobno zadałem o czterdzieści procent mocnych ciosów więcej od niego. Były dyskusje na ten temat. Mówili, że liczą się czyste uderzenia, a nie takie "drapane". Oczywiście, walka była bardzo wyrównana, ale mnie się wydaje, że byłem minimalnie lepszy. Sędziowie też tak uznali - powiedział Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) "Przeglądowi Sportowemu" po walce ze Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO).
- Nigdy po takim pojedynku nie możesz być spokojny, bo nie wiesz jak walkę widzieli sędziowie. Tym razem liczyli czyste i mocne ciosy - ocenił pracę sędziów i zdaniem wielu kontrowersyjny werdykt "Góral".
- Ile ja w tej walce przyjąłem ciosów? Ogólnie bardzo mało, a czystych praktycznie w ogóle. W 2008 roku było zupełnie inaczej. Cunningham był świetnie przygotowany, nigdy nie miał jednak mocnego uderzenia, nie czuje się jego ciosów. Ja kilka razy go trafiłem i musiał klinczować. Miałem go na widelcu - opisał swoje wrażenia po walce Adamek.
- Nie wiem, za wcześnie, żeby teraz o tym mówić. Plan był taki, że będę walczył o pozycję numer jeden w rankingu IBF. A czy ja bym chciał? Jeżeli będzie taka opcja, dlaczego nie? Pytanie jednak, co taka walka miałaby mi dać? Jeżeli będę miał walkę o pozycję numer jeden, nie będę rozważał rewanżu. Ale tak jak mówię - poczekajmy i zobaczymy co się wydarzy w ciągu najbliższych tygodni. W boksie wszystko jest możliwe - wypowiedział się polski pięściarz na temat możliwego rewanżu ze Stevem Cunninghamem.
> Add a comment>