111. 4 kg wniósł wczoraj na wagę były czempion WBC wagi ciężkiej Oleg Maskajew (36-7, 27 KO), który po 2,5-letnij przerwie powróci dziś w Moskwie na ring pojedynkiem z Owenem Beckiem (29-11, 20 KO). Amerykanin ważył 107.9 kg.
>
Izuagbe Ugonoh (8-0, 7 KO) jest kolejnym kandydatem do stoczenia walki podczas zaplanowanej na 23 lutego w gdańskiej "Ergo Arenie" gali, której główną atrakcją będzie starcie Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą.
Jako potencjalnego rywala "Izu" wymienia się niezwykle doświadczonego i twardego Łukasza Rusiewicza (13-12, 6 KO). - Nie mogę jeszcze tej informacji potwierdzić, będziemy rozmawiali i zastanowimy się nad wszystkim wspólnie z Izu po Nowym Roku - komentuje doniesienia PAP promujący pięściarza Andrzej Wasilewski.
Boksujący w wadze junior ciężkiej Ugonoh w 2012 roku stoczył dwa pojedynki, pokonując przed czasem Bjoerna Blaschke i Matthieu Monniera.
>
Wracający po długiej przerwie do boksu, kilkukrotny pretendent do tytułu mistrz świata wagi ciężkiej, Andrzej Gołota zdradził w rozmowie z telewizją Polsat, iż do zaplanowanego na 23 lutego pojedynku z Przemysławem Saletą będzie przygotowywał się pod okiem Andrzeja Gmitruka.
- Będę trenował w Warszawie z Andrzejem Gmitrukiem. To taki powrót do korzeni. Zacząłem z Gmitrukiem to i skończę z Gmitrukiem - powiedział Gołota.
Co ciekawe w ostatnim pojedynku Gołoty, rozegranym w październiku 2009 roku, trener Gmitruk stał w narożniku jego ówczesnego rywala, Tomasza Adamka.
> Add a comment>
Dziś do Warszawy z Chicago przyleciał Andrzej Golota (41-8-1, 33 KO), który 23 lutego w Gdański zmierzy się z Przemysławem Saletą (43-7, 21 KO). Co ciekawe, 30 minut przed Gołotą na Okęciu wylądował... Saleta.
>
Dzisiaj po godzinie 14.00 na warszawskim Okęciu wylądował czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Andrzej Gołota (41-8-1, 33 KO). 42-latek, który ostatnią zawodową walkę stoczył w październiku 2009 roku ma spotkać się z przedstawicielami telewizji Polsat w sprawie finalizacji umowy na pojedynek z byłym mistrzem Europy Przemysławem Saletą (43-7, 21 KO).
Do starcia pięściarzy ma dojść 23 lutego podczas gali w Gdańsku, dla obu zawodników będzie to pożegnanie z profesjonalnymi ringami. Ciekawostką jest fakt, że mieszkający na stałe od wielu lat w Chicago Gołota ma przystąpić do walki na polskiej licencji. Podczas tej samej gali dojdzie także m.in. do pojedynku Artura Szpilki z Krzysztofem Zimnochem.
>
Ashley Theophane (33-5-1, 10 KO) znokautował w pierwszej rundzie Chaurembo Palasę (20-17-2, 12 KO) podczas gali w Luksemburgu. Pięściarz z Tanzanii od pierwszych sekund starał się zepchnąć do defensywy Brytyjczyka, jednak wystrzelał się po dwóch minutach, a pojedynek zakończył celny prawy sierpowy Theophane'a dla którego była to druga wygrana od czasu niespodziewanej porażki z Darrenem Hamiltonem.
http://www.youtube.com/watch?v=ptcA1l38LqI
>
David Price (15-0, 13 KO) został wybrany przez Dana Rafaela z ESPN najbardziej perspektywicznym pięściarzem 2012 roku. Niepokonany dwumetrowiec z Wielkiej Brytanii, jako amator zdobywca brązowego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, w minionym roku do swojego zawodowego rekordu dopisał cztery zwycięstwa przed czasem, wygrywając kolejno z Johnem McDermottem, Samem Sextonem, Audleyem Harrisonem i Mattem Skeltonem.
Mierzący w mistrzowskie pasy wagi ciężkiej Price przez wielu ekspertów uznawany jest za tego pięściarza, który może w przyszłości zdetronizować braci Kliczko.
Pozostali "prospekci" wyróżnieni przez Rafaela (kolejność alfabetyczna): Magomed Abdusalamov (waga ciężka), Demetrius Andrade (waga junior średnia), Jose Benavidez Jr. (waga półśrednia), Randy Caballero (waga junior piórkowa), Jermell Charlo (waga junior średnia), Javier Fortuna (waga piórkowa), Carl Frampton (waga junior piórkowa), Bryant Jennings (waga ciężka), Siergiej Kowaliew (waga półciężka), Jessie Magdaleno (waga junior piórkowa), Antonio Orozco (waga junior półśrednia), Jose Pedraza (waga lekka), Scott Quigg (waga junior piórkowa), Ivan Redkacz (waga lekka), Edwin Rodriguez (waga super średnia), Gary Russell Jr. (waga piórkowa), Angelo Santana (waga lekka), Keith Thurman (waga junior średnia), Deontay Wilder (waga ciężka).
> Add a comment>
Zapraszamy do udziału w aukcjach charytatywnych, z których dochód przeznaczony zostanie na leczenie walczącego z nowotworem 3,5-letniego Krzysia. Przedmiotami licytacji są portrety Mike'a Tysona i Muhammada Aliego namalowane przez współpracującego z ringpolska.pl Krzysztofa Andrzeja Paciorka. Linki: portret Mike'a Tysona >>, portret Muhammada Aliego >>, krzysioszachnowicz.pl >>
> Add a comment>
W Afryce wcale nie jest łatwo o zwycięstwa. Przekonało się o tym wielu już wybitnych pięściarzy. Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka czeka daleka podróż. 9 lutego w Gwinei Równikowej zmierzy się z Jeanem Markiem Mormeckiem w obronie mistrzostwa świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej. To oznacza, że do Afryki musi się wybrać dużo wcześniej. Przed walką w tak egzotycznym miejscu nie można zlekceważyć żadnego szczegółu. Wszystko jest ważne - jedzenie, picie, spanie, aklimatyzacja do wysokości, temperatury powietrza i wilgotności.nA w Afryce przegrywali najwięksi. Bardzo źle podróż na ten kontynent wspominają takie legendy jak George Foreman czy Lennox Lewis.
Muhammad Ali nie boksował przez długie 3,5 roku. Nie mógł, bo odebrano mu licencję, kiedy odmówił służby wojskowej podczas wojny w Wietnamie. W 1974 roku miał blisko 33 lata i jak najszybciej chciał odzyskać tytuł mistrza świata. Foreman był o siedem lat młodszy. Rywali pokonywał szybko albo bardzo szybko. Nie biegał, nie pracował nad kondycją. Nie musiał, bowiem wszystkich i tak nokautował. Z Alim zmierzyli się w Zairze (dzisiejsze Kongo), na stadionie w Kinszasie. To wydarzenie przeszło do historii jako "Rumble in the Jungle". Wymyślił je promotor Don King. Nie było go stać na zorganizowanie tak wielkiego pojedynku, ale dogadał się z prezydentem Zairu, Mobutu Sese Seko.
Podczas treningów, już w Afryce, Foreman odniósł kontuzję, walkę przesunięto więc o miesiąc. "Big George" wykorzystał ten czas na leczenie, zaś Ali na zwiedzanie okolicy. - Kiedy po raz pierwszy usłyszałem, że zmierzymy się w Afryce, pomyślałem, że wylądujemy w jakimś zacofanym kraju. Kiedy dotarliśmy do Zairu, zobaczyłem nowy stadion z jupiterami. Wtedy ten pomysł zaczął mi się podobać, uwierzyłem, że uda się to wydarzenie zorganizować. Że właśnie w Afryce odzyskam tytuł mistrza świata - wspominał Ali.
Pobyt na tym kontynencie otworzył mu oczy na sprawy pozasportowe. - Widziałem czarnoskórych ludzi, którzy sami rządzili swoim państwem. Widziałem czarnoskórego prezydenta stojącego na czele nowoczesnego kraju. Po treningach siadałem czasami na brzegu rzeki, a tuż nad moją głową latały jumbo jety dowodzone przez czarnoskórych pilotów. Bardzo mi się to podobało, czułem się tam jak w domu. W USA nie czuję się jak w domu. Staram się, a to nie to samo - opowiadał.
Foreman w podróż do Zairu zabrał swojego psa, owczarka niemieckiego o imieniu Doggo. - Widać go na zdjęciach z lotu do Afryki. To starcie było dla mnie nowością. Wcześniej boksowałem w różnych miejscach, ale żadnego z nich nie można było z tym porównać - mówił po latach.
>
http://www.youtube.com/watch?v=o_ieF8-FErs
Prawy prosty Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO), który zakończył w szóstej rundzie jego czwartą walkę z Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO) został uznany nokautem roku przez czytelników magazynu "The Ring" oraz telewizję ESPN. W głosowaniu czytelników "Biblii Boksu" uderzenie Meksykanina znalazło uznanie w oczach ponad 87% kibiców. Drugie miejsce zajął lewy sierpowy, którym Danny Garcia zastopował Erika Moralesa.
>
Bob Arum, szef stajni Top Rank zdradził w rozmowie z amerykańskim serwisem plotkarskim TMZ, że planuje w przyszłym roku zorganizować piąty pojedynek Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO) z Mannym Pacquiao (54-5-2, 38 KO). W dotychczasowych czterech walkach padł jeden remis, dwa niejednogłośne zwycięstwa punktowe Filipińczyka, a w ostatnim starciu Meksykanin zaliczył wygraną przez nokaut.
- Pacquiao na pewno jeszcze wróci do boksu, on nie jest skończony. Teraz musi sobie wszystko przeanalizować. Myślę, że w przyszłym roku zorganizujemy jego kolejną walkę z Juanem Manuelem Marquezem, ich pojedynki zawsze wspaniale się ogląda - powiedział Arum.
>
Mimo że w czerwcu tego roku trafił za kratki skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności, Dawid Kostecki (39-1, 25 KO) nie porzucił sportowego trybu życia i marzeń o zdobyciu mistrzostwa świata wagi półciężkiej. Popularny "Cygan", którego aresztowano na kilka dni przed "walką życia" z legendarnym Royem Jonesem Juniorem, wierzy, że zaraz po wyjściu z więzienia wznowi swoją sportową karierę i chce być gotowy do rozpoczęcia ciężkich treningów.
- To zadziwiające, ale Dawid praktycznie w ogóle nie przytył, czyta książki na temat diety, trenuje gdzie tylko może, stara się trzymać formę - opowiada kolega Kosteckiego z grupy KnockOut Promotions Damian Jonak, utrzymujący stały kontakt z "Cyganem".
- Dawid tęskni za ringiem i nie tylko trenuje, ale śledzi na bieżąco wszystkie bokserskie wydarzenia. Regularnie dostaje ode mnie płyty DVD z nagranymi walkami. On cały czas, mimo odsiadki, żyje boksem - dodaje Jonak.
Dawid Kostecki na zawodowych ringach stoczył 40 walk, z których wygrał 39, w tym 25 przez nokaut. W chwili aresztowania sklasyfikowany był w czołówce światowych rankingów wagi półciężkiej.
>
- Wiem, że Szpilka to taki młody zadziorny byczek, który lubi prowokować. Niech tego nie robi na ważeniu albo konferencji, bo wyjdę 1 lutego do pustego ringu. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że to nie jest puste gadanie. Na pewno będzie miał za sobą wielu kibiców w Chicago, choć gdybym miał oceniać na podstawie tego, co piszą i mówią moi polscy przyjaciele w Stanach, to większość tych, którzy mnie znają, błaga mnie, bym go ciężko znokautował i uciszył jego gadanie - mówi 32-letni Mike Mollo(20-3, 12 KO), który pierwszego lutego na ringu UIC Pavilion w Chicago będzie chciał przetestować 23-letniego Artura Szpilkę (12-0, 9 KO). Jak poinformował rzecznik prasowy gali, Bernie Bahrmasel, walka Szpilka - Mollo, która odbędzie się podczas wieczoru "Friday Night Fights", nie będzie pokazywana w ramach ESPN w USA, ale będzie jej bezpośredni przekaz do Polski.
- Ostatni raz kiedy się widzieliśmy byliśmy prawie dokładnie cztery lata temu w chińskim Chengdu, gdzie walczyłeś w eliminatorze WBC. Od walki o tytuł byłeś o jedną, najwyżej dwie walki. Później, przynajmniej boksersko, zapadłeś się pod ziemię. Z jednego z najszybciej wspinających się w rankingu pięściarzy, w kogoś zupełnie zapomnianego.
Mike Mollo: Tak było, nie ma co zaprzeczać. Załatwili mnie nie inni bokserzy, ale fatalne kontrakty managerskie i promocyjne. Miałem już podpisane kontrakty na walki z Chrisem Arreolą, Sethem Mitchellem i Franklinem Lawrence. Były oba podpisy na kontraktach. Arreola wycofał się bo miał taką zachciankę, cała gala na której miałem walczyć z Mitchellem została odwołana, a ekipa Lawrence'a wymyśliła, że jestem niezdolny do walki ze względów lekarskich, bo spodziewali się, że przyjedzie gruby Mike Mollo. Co to była za przewałka...
- Opowiedz więcej, bo to było jedno z głównych pytań podczas rozmów prowadzących do kontraktu z Arturem Szpilką.
Ekipa Franklina wzięła walkę ze mną, bo myśleli, że wyskoczę na badania z piwnym brzuchem, a wyskoczyłem z "six-packiem", w super formie. Przeszedłem pełne testy, wszystko jest OK, a tu nagle okazuje, że coś im nie pasuje na zdjęciach prześwietlenia głowy. Najlepsze jest to, że ci lekarze nie mówią, że coś jest źle, że mnie nie dopuszczają tylko, że... nie mają odpowiednich kwalifikacji, żeby to ocenić. Więc zaraz wysłałem zdjęcia do lekarza-specjalisty, który w ciągu godziny potwierdził, że wszystko jest w porządku, ale dla organizatorów sprawa była już zamknięta. Myślałem, że szlag mnie trafi. Każda z tych walk - Arreola, Mitchell, Lawrence - była odwoływana na nie więcej niż tydzień przed wyjściem na ring. Trenowałem po nic. Można się było załamać.
- Nie można mówić o tobie, bez wspomnienia walki z Madison Square Garden z Andrzejem Gołotą.
Wariacka walka w Nowym Jorku. Miałem rozwalone żebra po lewej stronie nie w trakcie walki, tylko już przed. Nie mogłem sparować, byłem odwodniony i przed ważeniem zjadłem chyba ze trzy obiady i wypiłem parę galonów wody, żeby nie wyjść na wagę jakiś odchudzony. I tak miałem tylko 215 funtów, to był śmiech... Nie mogłem nic mocnego strzelić z lewej ręki, dlatego polowałem na Andrzeja tylko prawą. Byłeś tam, widziałeś, jak wyglądało jego oko. Gdyby to było dzisiaj, i gdyby to nie był Gołota, to walka byłaby zatrzymana. Ale nie mam żalu do werdyktu - tego dnia Gołota był lepszy.
- Co wiesz o Arturze Szpilce?
Prawie nic. Wiem, że jest leworęczny. Widziałem parę walk, ale nie ma żadnego materiału porównawczego. Bo ja nie walczę jak Jameel McCline, który go prawie znokautował. Najbliższy tego, kim ja jestem w ringu, był dla niego Owen Beck. Tylko, że Beck powinien przestać walczyć dekadę temu. Nic specjalnego u Polaka nie zauważyłem - nie ma za mocnego ciosu, odkrywa się w trakcie zadawania ciosów, ale dobrze się porusza, bije z ciekawych pozycji i dlatego wiele mu uchodzi bezkarnie. Wiem jeszcze, że jest to taki młody zadziorny byczek, który lubi prowokować. Niech tego nie robi na ważeniu albo konferencji, bo wyjdę 1 lutego do pustego ringu. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że to nie jest puste gadanie. Na pewno będzie miał za sobą wielu kibiców w Chicago, choć gdybym miał oceniać na podstawie tego, co piszą i mówią moi polscy przyjaciele w Stanach, to większość tych, którzy mnie znają, błaga mnie bym go ciężko znokautował i uciszył jego gadanie. Na razie mam małe problemy, żeby znaleźć podobnych do jego stylu leworęcznych sparingpartnerów, ale się znajdą. Chcę ważyć około 230, maksymalnie 235 funtów. To powinna być idealna waga na Szpilkę.
>
23 lutego na gali Goota vs Saleta dojść ma do pojedynku dwóch niepokonanych polskich ciężkich - Artura Szpilki (12-0, 9 KO) i Krzysztofa Zimnocha (13-0-1, 10 KO). Zadaniem Pawła Skrzecza, drugiego trenera grupy KnockOut Promotions, pojedynek ten nie będzie miał zdecydowanego faworyta.
http://www.youtube.com/watch?v=Y_Qu30xYOn8
> Add a comment>
W Pruszkowie odbędzie się zaplanowany na 18 stycznia mecz w ramach ligi World Series of Boxing pomiędzy drużynami Hussars Poland i Mexico Geurreros. Areną zmagań pięściarzy rywalizujących na dystansie pięciu rund będzie Hala Znicz.
Bilety trafią do sprzedaży w pierwszych dniach przyszłego roku. Polacy zajmują aktualnie trzecie miejsce w swojej grupie, a już 11 stycznia czeka ich wyjazdowe spotkanie w Azerbejdżanie z Baku Fires. Od meczu w Pruszkowie z Meksykanami rozpocznie się runda rewanżowa, na wyjeździe Polacy przegrali z Guerreros 1-4.
>
Mistrz świata WBO wagi super średniej Arthur Abraham (36-3, 28 KO) zdradził w rozmowie z ormiańskimi mediami, że promująca go grupa Sauerland Event negocjuje warunki walki z Kellym Pavlikiem (40-2, 34 KO). Pięściarze wielokrotnie byli przymierzani do wspólnej walki do której ostatecznie nigdy nie doszło.
Abraham ma w kwietniu stoczyć rewanżowy pojedynek z Robertem Stieglitzem, jednak wobec odwołania walki Pavlika z Andre Wardem, plany niemieckiego czempiona mogą ulec zmianie. "Król Artur" zdradził, że obozy pięściarzy osiągnęły wstępne porozumienie, jednak nie ustalono jeszcze dokładnej daty pojedynku.
>
Nieustanny atak, setki wyprowadzanych uderzeń, żelazna kondycja i gwarancja widowiskowości, to cały Giacobbe Fragomeni – były zawodowy mistrz Europy i świata w wadze junior ciężkiej. Popularny „Giaco”, to, o czym mało kto pamięta, także bardzo utytułowany amator. Na mistrzostwach świata w Budapeszcie (1997r.) stanął na podium zdobywając brązowy medal. Chociaż przegrał w półfinale z późniejszym mistrzem wagi ciężkiej Rusłanem Czagajewem, to Uzbeka zdyskwalifikowano, kiedy wyszło na jaw, że walczył już wcześniej na zawodowych ringach w USA i medal przyznano Fragomeniemu. Utalentowany Włoch zdobył również złoty medal mistrzostw Europy rozgrywanych w 1998 roku w Mińsku. W Polsce, 43-letni już Fragomeni znany jest przede wszystkim z dramatycznych konfrontacji z Krzysztofem Włodarczykiem. W 2009 roku w Gran Teatro w Rzymie stworzył on wraz z „Diablo” emocjonujący i niezapomniany dla kibiców spektakl, okrzyknięty potem przez federację WBC (o której mistrzowski pas toczyła się walka) najlepszą walką 2009 roku.
Rok później, w maju 2010 roku doszło do długo oczekiwanego rewanżu. Tym razem bezapelacyjnym zwycięzcą okazał się Polak. Po piorunującym prawym sierpowym w 6 rundzie, dzielny Fragomeni nie doszedł już do siebie i w ósmym starciu po kolejnym nokdaunie sędzia ringowy zdecydował się przerwać pojedynek.
Wydawało się, że saga pt. Włodarczyk – Fragomeni skończyła się tamtego ciepłego, majowego wieczoru. Jak się jednak okazuje, istnieje duże prawdopodobieństwo, że bokserzy spotkają się po raz trzeci.
Giacobbe Fragomeni ma bowiem stoczyć pojedynek eliminacyjny o prawo pretendenta do tytułu WBC w wadze junior ciężkiej, którego posiadaczem nadal jest Włodarczyk. Na drodze Fragomeniego stanie dobrze mu znany, inny włoski weteran zawodowych ringów – 46-letni Silvio Branco. Branco, to instytucja włoskiego pięściarstwa, wielokrotny pretendent do mistrzowskich tytułów, nigdy nieunikający najlepszych, wielokrotny mistrz Włoch. W marcu tego roku ci dwaj przedstawiciele elity włoskiego boksu stanęli w szranki w PalaRavizza w Lombardii. Po dwunastu rundach zaciętej walki sędziowie orzekli remis.
Teraz, zmierzą się ponownie, a stawką będzie walka o mistrzostwo świata z Krzysztofem Włodarczykiem. Czy doczekamy się zatem trylogii Włodarczyk – Fragomeni? A może to Silvio Branco zasłuży sobie na jeszcze jedną, mistrzowską szansę? Relacja z pojedynku Fragomeni – Branco w piątek 28 grudnia o 22:00 w FightKlubie, nie możesz tego przegapić!
>
Były mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC Oleg Maskajew i ex-challenger WBA Owen Beck na konferencji prasowej przed niedzielną walką. Dla 43-letniego Rosjanina starcie z niedawnym rywalem Artura Szpilki będzie powrotem na ring po ponad trzyletniej przerwie.
>
Reklama walki Artura Szpilki z Mikem Mollo zagościła już na oficjalnym plakacie zaplanowanej na 1 lutego w Chicago gali ESPN. Starcie Polaka z pięściarzem z "Wietrznego Miasta" anonsowane jest jako "Światowej Klasy Grzmoty w Wadze Ciężkiej". Zobacz cały plakat >>
>