9 lutego podczas gali grupy Golden Boy Promotions w Nowym Jorku dojdzie do walki Dmitrija Sality (35-1-1, 18 KO) z Hectorem Camacho Jr (54-5-1, 29 KO). Pojedynek został zakontraktowany w limicie kategorii półśredniej na osiem rund.
Dla Sality będzie to trzeci występ po blisko półtorarocznym rozbracie z zawodowymi ringami. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie pojedynek Danny'ego Garcii z Zabem Judah.
>
Od razu, w pierwszym zdaniu, deklaracja: miałem na swojej karcie punktowej remis ze wskazaniem na Steve'a Cunninghama (25-5, 12 KO), bo walka była w jego stanie - w Pensylwanii. Tomek Adamek (48-2, 29 KO) wygrał dla mnie trzy z czterech ostatnich rund i dlatego, kiedy Michael Buffer odczytał w pierwszej wersji, że walka Tomka zakończyła się remisem, pomyślałem jak zadowolone będzie NBC. Mieli cios za cios przez ostatnie 15 minut, jest mała kontrowersja - czyli idealna mieszanka dla stacji, która boksu nie pokazywała przez 20 lat. Czyli - jakoś się udało, bo szczęście też trzeba mieć. Za głowę złapałem się dopiero czytając totalną krytykę polskiego zawodnika w jego własnych mediach. Bo amerykańscy dziennikarze przynajmniej potrafili skrytykować sędziów, a nie walkę i nie sugerowali, że to Adamek albo Rozalski wypełniali karty punktowe. Tomek Adamek to teraz taki polski Floyd Mayweather Junior: połowa ogląda go bo są jego fanami, a druga połowa, bo życzy mu porażki. Ale wszyscy - nawet jak się do tego nie przyznają - oglądają.
Czytając totalną krytykę w krajowych mediach, aż trudno uwierzyć, że tak łatwo zapomnieć o faktach. Na przykład takich, że była to walka dwóch zawodników Main Events w stanie, gdzie idolem jest ten drugi - czyli Steve Cunningham. Komisarz był z Filadelfii, gdzie mieszka nie tylko Steve, ale Bryant Jennings, Eddie Chambers i gdzie pracują ich trenerzy, więc powiedzenie koszula bliższa ciału pasowało znacznie bardziej do Cunninghama niż Adamka. Było też wielu ludzi z branży - ja do nich nie należałem - którzy od początku twierdzili, że walka z Cunninghamem, którego styl wyraźnie Adamkowi nie pasuje i to na podwórku Steve'a, w Pensylwanii, jest proszeniem się o niepotrzebny problem. To nie było New Jersey, panowie i panie…
Tyle przypomnienia faktów. Patrząc na atak ogólnej anty-Adamkowej histerii, czekam tylko na kolejną polską petycję "życzliwych". Podobną, jaka była w przypadku Krzyśka Włodarczyka po pierwszej walce z Francisco Palaciosem, kiedy ci "życzliwi w trosce o boks" pisali do WBC, żądając śledztwa, a najlepiej wsadzenia kogoś do więzienia. Teraz trzeba tylko wymienić nazwiska zawodników, no i adres bo teraz odbiorcą jest IBF. I to wszystko po walce, gdzie różnica między jednym, a drugim pięściarzem wynosiła JEDNĄ rundę. Gdyby ktoś nie oglądał walki Adamek - Cunningham 2 (widziałem ją z odległości trzech metrów + powtórkę z NBC), mógłby czytając wiele chętnie cytowanych wypowiedzi używających określeń jak "złodziejstwo stulecia" czy "wielki rabunek" dojść do wniosku, że Adamek w Betlejem nie istniał. Że może wygrał z rozpędu jedną lub dwie rundy, a przez resztę walki Steve rzucał nim po ringu jak lalką. Czyli paranoja.
Wszystko co napisałem powyżej nie zmienia faktu, że na Kubrata Pulewa Tomek musi być lepszy. Sam wie to najlepiej. Nie musi daleko szukać, żeby wiedzieć jak ma walczyć. Wystarczy, że włączy własną walkę z Chrisem Arreolą - nic więcej. Tomek pamięta jak się wtedy przygotowywał, co perfekcyjnie zdało egzamin w pojedynku, w którym miał według wszystkich pojechać do Kalifornii, żeby ładnie przegrać przed kamerami HBO. Adamek z tamtej walki z 2010 roku kontra Pulew z 2013 roku to byłby pojedynek Bułgara z 17 zawodowymi walkami, który ma wszystko, by dopiero zostać bardzo dobrym pięściarzem kontra Polak, który właśnie miał zaliczył swoją pięćdziesiątą walkę. Kalle Sauerland twierdzi, że Tomek nie ma z jego pięściarzem szans. Na miejscu ludzi Adamka zachowałbym ten cytat z promotorskiego "twittera" kiedy zaczną się negocjacje. Kalle, bo jak Pulew jest o tyle lepszy od Adamka, to żadnych problemów nie będzie. Zgadza się?
I na koniec najważniejsze: Wszystkiego Najlepszego, Wesołych Świąt dla wszystkich którzy kochają polskich pięściarzy. Żyjemy w czasach, kiedy widzimy ich na światowych arenach, mamy mistrzów świata. Lepszego prezentu mieć od choinkę nie można.
>
Zapraszamy do lektury rozmowy z Marco Huckiem (35-2-1, 25 KO) - mistrzem świata kategorii junior ciężkiej federaci WBO.
Rafał Kyć: W swojej ostatniej walce pokonałeś na punkty Firata Arslana. Powiedz, co dalej z Twoją karierą? Zostajesz w wadze junior ciężkiej, czy przeniesiesz się do królewskiej dywizji?
Marco Huck: Szczerze mówiąc, mamy kilka pomysłów, ale w tej chwili nie mam pojęcia w którą stronę pójdziemy. Obecny rok już się kończy i ciężko teraz o jakiekolwiek decyzje, wszystko wyjaśni się na początku stycznia.
- W Polsce coraz częściej mówi się o walce unifikacyjnej w kategorii cruser w której miałbyś zmierzyć się z mistrzem WBC Krzysztofem Włodarczykiem. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
Włodarczyk to bardzo dobry pięściarz. Jak już wspomniałeś jest mistrzem świata, a to mówi samo za siebie. W swoich ostatnich walkach pokazał, że ma wiele atutów po swojej stronie. Przede wszystkim dysponuje nokautującym uderzeniem.
- Ostatnimi czasy w mediach pojawiały się informacje odnośnie Twojej walki z jednym z braci Kliczko. Rzeczywiście jest coś na rzeczy?
Jeśli zależałoby to ode mnie wolałbym z nimi walczyć jak najszybciej. Jednak trzeba pamiętać, że boks to też biznes i jeśli wszystko w tej kwestii będzie się zgadzać to do tego pojedynku dojdzie. Osobiście jestem przekonany, że kiedyś powalczę z jednym z nich, pytanie tylko w jakim momencie kariery.
- Od kilku miesięcy dla promującej Ciebie grupy Sauerland Event boksuje też Mateusz Masternak. Z "Masterem" Polacy wiążą wielkie nadzieje. Co o nim myślisz?
Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o Masternaku, bo nie znam go zbyt dobrze. Wiem, że ostatnio zdobył pas mistrza Europy, więc świadczy to o tym, iż musi prezentować dobry poziom.
- Masz w Polsce wiele fanów. Chciałbyś im coś powiedzieć?
Kocham Polskę i jej mieszkańców. Jeśli przebywam w Waszym kraju to kibice mnie rozpoznają, to bardzo miłe. Każdemu polecam, aby odwiedził ten piękny kraj.
Rozmawiał: Rafał Kyć, rkyc.bloa.pl
> Add a comment>
2 marca podczas organizowanej przez grupę Sauerland Event gali w Oberhausen swoją drugą walkę po rocznej przerwie stoczy notowany wysoko w rankingach wagi ciężkiej Robert Helenius (18-0, 11 KO). Rywalem Fina będzie doświadczony Michael Sprott (37-19, 17 KO), który po czterech profesjonalnych porażkach z rzędu niespodziewanie pokonał na punkty Edmunda Gerbera.
Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie trzecia walka pomiędzy mistrzem świata WBO wagi junior ciężkiej Marco Huckiem oraz Olą Afolabim.
>
Poza Władymirem Kliczką z bokserów, którzy stoczyli co najmniej 50 walk i są wysoko w rankingu wagi ciężkiej jest tylko Tomasz Adamek (48-2, 29 KO). Polak jest rówieśnikiem Ukraińca (36 lat) i podobnie jak w przypadku mistrza świata, imponującym bilans walk wypracował w pierwszych latach kariery. Przystępując do swojego pierwszego pojedynku o mistrzostwo świata w 2005 roku, Tomasz Adamek miał już 28 zwycięstw. W analogicznej sytuacji w 2000 roku, Władymir legitymował się bilansem 34 zwycięstwa, 1 porażka.
Gdyby nie przerwa w latach 2005-2008, członkiem "Klubu 50" z pewnością byłby również Witalij Kliczko. Mistrz świata WBC stoczył do tej pory 47 pojedynków (45 wygranych, 2 porażki) i raczej nie uda mu się dobić do "50". Jeśli 41-latek zdecyduje się na jeszcze jeden pojedynek, jego rywalem prawdopodobnie zostanie David Haye. Ma to być pożegnalny występ starszego Kliczki.
Ringowa długowieczność rzadko kiedy idzie w parze z bokserską jakością. Do kontynuowania kariery pięściarzy często zmusza kiepska sytuacja ekonomiczna. Szczególnie dziwi ona w przypadku pięściarzy, którzy teoretycznie do końca życia powinni opływać w luksusach, np. James Toney, Juan Carlos Gomes czy Evander Holyfield (ostatnio walczył półtora roku temu). Niegdysiejsi bohaterowie ringów z wiekiem popadają w przeciętność, czego dowodem są wymienieni wyżej lub Oliver McCall czy Hasim Rahman. Wśród bokserów należących do "Klubu 50", a nie zaliczanych do światowej czołówki, warto wymienić także Fransa Bothę, Michaela Sprotta, Chauncy'ego Wellivera i Tye Fieldsa.
62 Władymir Kliczko (36 lat, Ukraina)
Mistrz świata IBF, WBA, WBO i IBO. Uznawany za najlepszego obecnie pięściarza wagi ciężkiej. To jedyny przedstawiciel „klubu 50", który mimo wielu stoczonych walk zachowuje wielką formę. Jest niepokonany od ośmiu lat. Po dotkliwej porażce z rąk Lamona Brewstera, Ukrainiec wygrał 17 następnych walk. W pojedynek z Kliczką celuje obecnie Tomasz Adamek. Zwycięstwa: 59 (50 KO), Remisy: 0, Porażki: 3 (3 KO)
54 Juan Carlos Gomez (39 lat, Kuba)
Były mistrz świata WBC w wadze junior ciężkiej. Debiutował w 1995 roku. Z wielkim talentem do boksu i równie wielkim do zabawy. Największe sukcesy odnosił na przełomie wieków w barwach niemieckiej grupy Universum. Wygrał 11 walk o mistrzostwo świata w wadze junior ciężkiej. W 2001 roku zmienił kategorię na ciężką, w której pokonał m.in. Sinana Samila Sama i Olivera McCalla. Zwycięstwa: 51 (38 KO), Remisy: 0, Porażki: 3 (2 KO)
54 Albert Sosnowski (Polska, 33 lata)
Były mistrz Europy w wadze ciężkiej (2009–2010). Debiutował w 1998 roku. Dla „Dragona" przełomowym był 2009 rok, kiedy najpierw zremisował z Francesco Pianetą, a następnie wypunktował Paolo Vidoza i został mistrzem Europy. Ten sukces dał mu starcie z Witalijem Kliczką o pas mistrza świata WBC, ale przegrał przez KO w 10. rundzie. Zwycięstwa: 47 (28 KO), Remisy: 2, Porażki: 5 (3 KO)
>
- Co ja mogę powiedzieć? Nie oceniam pracy sędziów. Podobno zadałem o czterdzieści procent mocnych ciosów więcej od niego. Były dyskusje na ten temat. Mówili, że liczą się czyste uderzenia, a nie takie "drapane". Oczywiście, walka była bardzo wyrównana, ale mnie się wydaje, że byłem minimalnie lepszy. Sędziowie też tak uznali - powiedział Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) "Przeglądowi Sportowemu" po walce ze Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO).
- Nigdy po takim pojedynku nie możesz być spokojny, bo nie wiesz jak walkę widzieli sędziowie. Tym razem liczyli czyste i mocne ciosy - ocenił pracę sędziów i zdaniem wielu kontrowersyjny werdykt "Góral".
- Ile ja w tej walce przyjąłem ciosów? Ogólnie bardzo mało, a czystych praktycznie w ogóle. W 2008 roku było zupełnie inaczej. Cunningham był świetnie przygotowany, nigdy nie miał jednak mocnego uderzenia, nie czuje się jego ciosów. Ja kilka razy go trafiłem i musiał klinczować. Miałem go na widelcu - opisał swoje wrażenia po walce Adamek.
- Nie wiem, za wcześnie, żeby teraz o tym mówić. Plan był taki, że będę walczył o pozycję numer jeden w rankingu IBF. A czy ja bym chciał? Jeżeli będzie taka opcja, dlaczego nie? Pytanie jednak, co taka walka miałaby mi dać? Jeżeli będę miał walkę o pozycję numer jeden, nie będę rozważał rewanżu. Ale tak jak mówię - poczekajmy i zobaczymy co się wydarzy w ciągu najbliższych tygodni. W boksie wszystko jest możliwe - wypowiedział się polski pięściarz na temat możliwego rewanżu ze Stevem Cunninghamem.
> Add a comment>
W sobotę na gali Adamek - Cunningham w Nowym Jorku brązowy medalista olimpijski z Pekinu Wiaczesław Głazkow (14-0, 10 KO) zastopował w czterech rundach Tora Hamera (19-2, 12 KO). Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z niepokonanym ukraińskim ciężkim.
http://www.youtube.com/watch?v=P0aWmtQkpsw
> Add a comment>
Prawdopodobnie 23 lutego były mistrz Europy wagi ciężkiej Przemysław Saleta (43-7, 21 KO) pożegna się z zawodowymi ringami pojedynkiem z czterokrotnym pretendentem do tytułów mistrza świata Andrzejem Gołotą (41-8-1, 33 KO). Saleta na dwa miesiące przed walką postanowił sprawdzić swoją formę fizyczną.
http://www.youtube.com/watch?v=egJm75NojK4
> Add a comment>
Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Tony Thompson (36-3, 24 KO) podpisał już kontrakt na pojedynek z Davidem Pricem (15-0, 13 KO). Walka odbędzie się 23 lutego podczas gali w Liverpoolu.
Thompson niedawno twierdził, że nie śpieszy mu się z sygnowaniem umowy na pojedynek z Brytyjczykiem, ponieważ nie satysfakcjonuje go gaża w wysokości 40 tysięcy dolarów. Ostatecznie Brytyjczycy zwiększyli swoją ofertę i przekonali Amerykanina do przyjazdu na Wyspy. Dla Thompsona będzie to pierwszy ringowy występ od lipca, kiedy to po raz drugi przegrał przed czasem z Władymirem Kliczko."Tygrys" zarobił za tę walkę milion dolarów.
>
Jeszcze pięciokrotnie sympatycy pięściarstwa w Stanach Zjednoczonych będą mogli sami ocenić, kto wygrał drugą walkę pomiędzy Tomaszem Adamkiem (48-2, 29 KO) i Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO).
Ze względu na nie tylko atrakcyjność tej walki dla widzów (co do tego, żaden z komentatorów nie miał wątpliwości), jak i powstałe kontrowersje - które popularności żadnego z pięściarzy nie zaszkodzą - NBC zdecydowała się na aż na pięć powtórek walki z Bethlehem.
Na NBC Sports Network, walka Polaka będzie na ekranach telewizorów 23 grudnia, 27 grudnia oraz 28 grudnia, natomiast w 2013 roku zobaczyć ją będzie można dwukrotnie w dniu 3 stycznia.
>
George Groves (16-0, 12 KO) i Mouhamed Ali Ndiaye (22-1, 13 KO) zostali wyznaczeni do walki o wakujący tytuł mistrza Europy wagi super średniej. Europejska Unia Boksu dała czas promotorom obu pięściarzy do 4 stycznia na osiągnięcie porozumienia w sprawie organizacji walki. W przeciwnym razie tego dnia odbędzie się przetarg.
Groves w ostatniej walce łatwo wypunktował Glena Johnsona, posyłając weterana z Jamajki na deski w dwunastej rundzie. Ndiaye w tym roku stoczył tylko jedną walkę. Tytuł EBU wagi super średniej poprzednio należał do Jamesa DeGale'a.
>
Steve Cunningham (25-5, 12 KO) w oficjalnym doświadczeniu skierowanym do polskich fanów stwierdza, że jest wdzięczny za słowa otuchy po sobotniej walce z Tomaszem Adamkiem (48-2, 29 KO). Amerykanin choć według większości obserwatorów zasłużył na zwycięstwo musiał jednak się pogodzić kontrowersyjnym werdyktem sędziów, którzy w sobotę jako zwycięzcę wskazali polskiego pięściarza.
"Chciałbym serdecznie podziękować polskim fanom boksu za przysłane mi po sobotniej walce wiadomości ze słowami wsparcia i otuchy. Jestem dumny z mojej postawy w ringu w tym pojedynku, tego wieczoru dałem z siebie wszystko. Słowa wsparcia, które dostaję od fanów Tomka Adamka, w których mówią, że wygrałem tą walkę, pomagają mi przetrwać te trudne chwile" - głosi oficjalne oświadczenie popularnego "USS".
"Jestem bardzo rozczarowany, że zostałem w sobotę oszukany. Doceniam i mam szacunek do prawdziwych fanów boksu, za to, że mówią prawdę, nawet jeśli przemawia ona na niekorzyść pięściarza, któremu kibicują. Jeszcze raz dziękuję Wam za wspaniałe wsparcie. Niech Bóg was błogosławi!" - kończy ostatni rywala "Górala".
>
Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) spadł o jedno miejsce w komputerowym rankingu portalu Boxrec.com po wczorajszym kontrowersyjnym zwycięstwie punktowym nad Stevem Cunninghamem (25-5, 14 KO). "Góral" zajmuje aktualnie czwarte miejsce na liście najlepszych pięściarzy świata wagi ciężkiej i został wyprzedzony przez Kubrata Pulewa (17-0, 9 KO).
Polak ma spotkać się w ringu z Bułgarem na wiosnę w walce o prawo do konfrontacji z królem tej dywizji Władymirem Kliczko. Na czternaste miejsce w rankingu Boxrec.com awansował Cunningham, który dzięki niejednogłośnej porażce przesunął się o cztery pozycje do góry. Duży skok zanotował Wiaczesław Głazkow. Ukrainiec podczas tej samej gali pokonał przed czasem Tora Hamera i obecnie notowany jest na dwunastej pozycji.
>