12 stycznia w Baku ekipa Hussars Poland zmierzy się z zespołem Azerbejdżan Baku Fires. Jeszcze przed świętami poznaliśmy praktycznie pełną obsadę ze strony biało-czerwonych, dziś poznaliśmy ich przeciwników w poszczególnych walkach. Podopieczni Huberta Migaczewa stoją przed niezwykle trudny zadaniem bowiem ich przeciwnicy to niepokonany zespół w tegorocznej lidze WSB. Azerowie do tej pory rozprawili się z Argentyną 5:0, Algerią 3:2 i Meksykiem 4:1.
W pierwszej walce wieczoru w kategorii do 56kg ciężka przeprawa czeka debiutanta na ringach ligi WSB, Grzegorza Kozłowskiego (0-0), który zmierzy się z bardzo doświadczonym Gairbekiem Germakhanovem (8-1 TKO 1). Azer w ubiegłym sezonie stoczył aż siedem pojedynku i tylko raz schodził z ringu pokonany, przegrywając z utytułowanym Włochem Vincenzo Picardim. W obecnym sezonie Germakhanov tylko raz zaprezentował się na ringu wygrywając wyraźnie na punkty z Argentyńczykiem Melianem Alberto Ezequielem.
Przed jeszcze trudniejszym zadaniem stanie walczący w kategorii do 61kg, Jacek Wyleżoł (0-2), który zmierzy się z bardzo utytułowanym Rosjaninem Albertem Selimowem (2-0). Polak do tej pory stoczył dwie walki w zawodowej lidze WSB, przegrywając oba pojedynki: z Meksykaninem Fernando Alvarezem Diazem i Argentyńczykiem Juanem Javierem Carrasco Herrerą. Selimow to były mistrz Europy i medalista mistrzostw świata, a także uczestnik igrzysk olimpijskich w Pekinie, gdzie przegrał z późniejszym mistrzem olimpijskim Wasylem Łomaczenko. - Rywal jest bardzo trudny. Pomysł na walkę jest, ale co wyjdzie w ringu to się okaże - skomentował Jacek Wyleżoł. - Jest na pewno bardzo utytułowanym bokserem boksuje z pozycji odwrotnej czyli mańkut, nie mogę sobie pozwolić narzucić jego stylu walki, gdyż jest szybki i potrafi zaskoczyć kombinacja ciosów - dodaje Wyleżoł.
Największą niespodzianką pozostał wybór naszego boksera w kategorii 73kg. Trener Hubert Migaczew zdecydował się powołać na to spotkanie 23-letniego Dawida Paca (0-0). - Po kontuzji Kamila Gardzielika mieliśmy wolne miejsce w teamie. Dawid trenował razem z Hussarsami od początku. Jednocześnie stał na recepcji i sprzątał klub. Trenował po 5 godzin dziennie i jego poziom wyszkolenia pozwolił na wystawienie go w meczu. Nie wspominając o tym, że w pełni zasłużył na to wyróżnienie - komentuje swoją decyzję Hubert Migaczew. Przeciwnikiem naszego debiutanta będzie niepokonany na ringach WSB Białorusin, Mikalai Vesialou (3-0). Bokser zza wschodniej granicy to brązowy medalista mistrzostw Europy z 2010 roku, a w tym roku jeszcze nie walczył w lidze WSB. W ubiegłym roku stoczył trzy zwycięskie walki w lidze, pokonując na punkty m.in Tomasza Jabłońskiego.
>
Zadowolony ze stanu swojej dłoni Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO) rozpoczyna przygotowania do swojej kolejnej zawodowej walki. W listopadzie mieszkający na stałe w Chicago "Polski Książe" boksując z kontuzją prawej dłoni pokonał Tommy'ego Karpency'ego. 22 marca podczas gali w Chicago Fonfarę czeka konfrontacja z Nicholsonem Poulardem (19-3, 9 KO).
>
Grzegorz Soszyński (21-1, 10 KO), klasyfikowany na 7. miejscu listy rankingowej IBF w kategorii półciężkiej, rozpoczął treningi przed zapowiadaną na 23 marca walką w Montrealu z niepokonanym Eleiderem Alvarezem (11-0, 7 K0). Pierwotnie walka Polaka była zaplanowana na 9 marca ale ze względu na konflikt z odbywającym się tego samego dnia pojedynkiem pomiędzy Tavorisem Cloudem i Bernardem Hopkinsem, przeniesiona została na termin późniejszy. W głównej walce wieczoru spotkają się Jean Pascal (27-2, 16 KO) z Chadem Dawsonem (31-2, 17 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=NF74OIBisYg
> Add a comment>
Zapraszamy do wysłuchania komentarza Janusza Pindery do planowanej na 23 lutego walki Andrzeja Gołoty (41-7-1, 33 KO) z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=xb1xirfFIPk
Gołota vs Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
> Add a comment>
Prezentujemy rozmowę z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO) nagraną po poniedziałkowej konferencji prasowej anonsującej starcie "Andrew" z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=rgQ9csNk7YU
Gołota vs Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
>
Nazwiska pięciu polskich pięściarzy znalazły się w najnowszych rankngach najstarszej bokserskiej federacji World Boxing Association. Najwyżej stoją akcje notowanych na drugich pozycjach Damiana Jonaka (35-0-1, 21 KO) - waga junior średnia i Pawła Kołodzieja (30-0, 17 KO) - waga junior ciężka. W tym samym przedziale wagowym szósty jest aktualny mistrz Europy Mateusz Masternak (29-0, 21 KO).
Na siódmej pozycji w kategorii ciężkiej klasyfikowany jest Andrzej Wawrzyk (26-0, 13 KO), zaś ósmy w dywizji średniej jest były mistrz Europy Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO).
>
Pięściarz Artur Szpilka (12-0, 9 KO) zdzielił z byka pięściarza Krzysztofa Zimnocha (13-0-1, 10 KO), następnie powiedział, że go "kur... zajeb...", "odjeb..." itd. - wszystko zdarzyło się w warszawskiej restauracji Champions podczas konferencji prasowej. Konferencja reklamowała walkę Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą (23 lutego w Ergo Arenie w Gdańsku). Szpilka jest bohaterem tylko drugiego planu. Jego pojedynek z Zimnochem - 10 rund w wadze ciężkiej - odbędzie się przed starciem 45-letnich Gołoty i Salety.
Jednak kiedy główne gwiazdy udzielały wywiadów, Szpilka pozujący fotoreporterom, usłyszawszy coś obraźliwego od swojego rywala (później nie pamiętał, co to było), uderzył go głową i rzucił się na niego. Wywiązała się regularna brutalna bójka. Zniszczono dekoracje, billboardy, stelaże. Pięściarzy rozdzielali ludzie z ich otoczenia, w tym były adwokat, promotor Szpilki i współpromotor Zimnocha Andrzej Wasilewski. Po kilkunastu sekundach udało się zaprowadzić względny porządek. Szpilka zdążył w tym czasie powiedzieć: "Zabiję cię, k..., na tym ringu". Kilkakrotnie krzyknął o "zajeb...", "rozjeb..." Zimnocha.
Pojedynek Szpilki i Zimnocha sankcjonuje Polski Związek Bokserski, pięściarze mają licencje PZB. - Zażądam wyjaśnień od Andrzeja Wasilewskiego i Tomasza Babilońskiego, czyli promotorów obu pięściarzy. Kieruję pismo do komisji dyscyplinarnej związku z opisem zdarzenia, linkami do zapisów wideo i z prośbą o decyzję - powiedział odpowiedzialny za boks zawodowy w PZB Krzysztof Kraśnicki. - Było to skandaliczne zachowanie. Kiedy przyjęliśmy walkę ze Szpilką, nie sądziliśmy, że trzeba będzie między nimi postawić stalową siatkę. Ciężko ich wychować. Znam Zimnocha od wielu lat i wiem, że nie jest łatwym człowiekiem, ale też że trudno go sprowokować - powiedział Babiloński przebywający w Hiszpanii.
Niecały rok temu w podobnej sytuacji, czyli za udział w bójce w miejscu publicznym stanowiącą zagrożenie dla innych osób, Brytyjski Związek Bokserski odebrał licencje Dereckowi Chisorze i Davidowi Haye'owi. Uznał, że zachowują się hańbiąco dla sportu. Pięściarze pobili się na konferencji prasowej dostępnej dla fanów. Chisorę zatrzymała niemiecka policja. Po przesłuchaniu zwolniła go, nie przedstawiając dotąd zarzutów, ale nie wykluczając, że je postawi. W Polsce również istnieje artykuł Kodeksu karnego mówiący o sankcjach za udział w bójce.
W historii boksu zdarzyło się wiele bijatyk rywali przed pojedynkami, zwykle niegroźnych i mających charakter PR-owskiego przedsięwzięcia, ale bardzo rzadko rozróby miały miejsce w miejscach publicznych.
Szpilka ma kibolską przeszłość, do czego chętnie się przyznaje. Za bójkę przed podkrakowską dyskoteką spędził kilkanaście miesięcy w więzieniu. Aresztowano go w październiku 2009 roku, po oficjalnym ważeniu przed jego walką z Wojciechem Bartnikiem, kiedy głównym pojedynkiem było starcie Gołoty z Tomaszem Adamkiem. Szpilka pobyt w więzieniu traktuje jako ważne wydarzenie życiowe, jest nawet z niego dumny. Po wyjściu zza krat w 2011 roku wchodził do ringu w więziennym uniformie. Często publicznie solidaryzował się z kolegami zza krat. W grudniu przyjechał do krakowskiego sądu, gdzie 11 kiboli Wisły Kraków miało proces o zakatowanie na śmierć Tomasza C., ps. "Człowiek", kibola Cracovii. - Przyjechałem do sądu, aby zobaczyć kolegów. Dobrze ich znam - powiedział wtedy. Pojedynki będzie transmitował Polsat. Stacja mocno zaangażowała się w promocję wydarzenia 23 lutego. Dyrektor sportu w stacji Marian Kmita nie odbierał wczoraj telefonu, podobnie promotor Szpilki.
>
Wieczór z Andrzejem Gołotą i Przemysławem Saletą dopiero 23 lutego, ale już robi się gorąco i padają pierwsze ciosy. Na razie pięści w ruch puszczają aktorzy drugoplanowi, Artur Szpilka i Krzysztof Zimnoch, którzy na konferencji promującej Polsat Boxing Night II w warszawskiej restauracji Champions zafundowali zgromadzonym dziennikarzom emocjonującą bójkę. W scenariuszu podobno jej nie było. Gołota i Saleta w tym czasie udzielali wywiadów. W Ergo Arenie w Gdańsku starcie Szpilki z Zimnochem będzie poprzedzać walkę wieczoru.
Za stołem konferencyjnym pierwszy usiadł Saleta. On też pierwszy wyciągnął rękę do Gołoty, a pytany, dlaczego panowie się nie lubią i skąd powód wzajemnej niechęci, odpowiedział: – Trudno o przyjaźń, gdy nie sposób nawet mówić o znajomości.
Gołota dowodził, że walka bokserska sama w sobie kłóci się z przyjaźnią. – Jeśli kogoś lubisz, to nie bijesz go po twarzy. Wychodzi więc na to, że go nie lubię.
Saleta teraz waży 115 kg, ale pod koniec lutego jego waga spadnie o 7–8 kg. Gołota pytany o to samo zrobił unik. – Mam kłopoty z wagą, po prostu nie mogę jej znaleźć – żartował. – A tak na poważnie chcę ważyć nie więcej niż 110 kg. Myślę, że pod okiem Andrzeja Gmitruka jest to możliwe. Nie wiem, jak będzie przebiegał nasz pojedynek, Saleta jest silny, przystojny, więc się będzie starał. Mogę tylko zapewnić, że ja też zrobię wszystko, by wygrać.
Saleta był bardziej rozmowny, ale to nie jest niespodzianka. – Andrzej ma mocniejszy cios, szczególnie prawy prosty, jest odporniejszy na uderzenia. Jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, w jakiej będziemy formie, ile zostało z tego, co w nas najlepsze.
Saleta zaraz po konferencji prasowej pojechał z trenerem Robertem Złotkowskim (były mistrz świata w kickboxingu) do Krynicy-Zdroju, gdzie będzie się przygotowywał do walki. Gołota zostaje w stolicy. – Jak przygoda, to tylko w Warszawie. Tu się urodziłem, tu uczyłem się boksu. Z trenerem Gmitrukiem mamy wspólny język. Trochę żałuję, że nie stał w moim narożniku, gdy toczyłem najważniejsze walki. Ale lepiej późno niż wcale.
Walkę Gołoty z Saletą oraz inne pojedynki będzie można obejrzeć w usłudze pay-per-view (PPV) oraz w telewizji internetowej ipla za 40 złotych.
Ci, którzy chcą Polsat Boxing Night II obejrzeć na żywo w Ergo Arenie, muszą się spieszyć. Połowę biletów już sprzedano.
>
Były mistrz świata wagi półśredniej Dejan Zaveck (32-2, 18 KO) jest bardzo poważnie przymierzany do walki z Keithem Thurmanem (19-0, 18 KO). Pojedynek pięściarzy miałby odbyć się 9 marca podczas gali w Nowym Jorku.
Doskonale znany polskim kibicom Zaveck nie walczył od marca ubiegłego roku, kiedy to powrócił na ring po pechowej porażce z rąk Andre Berto. Mocno bijący Thurman w ostatnim zawodowym występie zastopował Carlosa Quintanę.
>
Uznawany za jednego z najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe Andre Ward (25-0, 14 KO) przeszedł operację prawego ramienia. Amerykanin jest zadowolony z zabiegu, teraz czeka go rehabilitacja, na ring pięściarz ma wrócić latem. Ward w ubiegłym roku stoczył tylko jeden pojedynek, wygrywając z Chadem Dawsonem, w lutym miał zmierzyć się z Kellym Pavlikiem, ale walka została odwołana.
> Add a comment>
Zapraszamy do obejrzenia drugiej części poniedziałkowej konferencji prasowej przed walką Andrzeja Gołoty (41-7-1, 33 KO) z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO). Tym razem pięściarze odpowiadają na pytania dziennikarzy.
http://www.youtube.com/watch?v=wEMfetytSk8
Gołota vs Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
>
Zapraszamy do wysłuchania komentarza Krzysztofa Zimnocha (13-0-1, 10 KO) do dzisiejszych wydarzeń na konferencji prasowej przed galą "Polsat Boxing Night". Pięściarz z Białegostoku wdał się na niej w bójkę ze swoim rywalem - Arturem Szpilką (12-0, 9 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=wrz3HfDtlTQ
Krzysztof Zimnoch: serwis specjalny ringpolska.pl >>
> Add a comment>
http://www.youtube.com/watch?v=GX444BQrVhw
Wkrótce na ringpolska.pl dalsza część konferencji prasowej...
>
Dziś na konferencji prasowej w Warszawie Andrzej Gołota (41-7-1, 33 KO) i Przemysław Saleta (43-8, 21 KO) po raz pierwszy stanęli twarzą w twarz przed walką zaplanowaną na 23 lutego w Gdańsku.
http://www.youtube.com/watch?v=AGWyARJUEnE
Gołota vs Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
> Add a comment>
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej anonsującej zaplanowaną na 23 lutego galę "Polsat Boxing Night" z udziałem Andrzeja Gołoty i Przemysława Saleta doszło do bójki pomiędzy Arturem Szpilką (12-0, 9 KO) i Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO). Pięściarze wdali się w przepychankę, po czym w ruch poszły pięści.
- Rozj*** go! Zrobię mu dziecko - krzyczał po zajściu rozemocjonowany "Szpila". - Teraz jestem wkurzony i mam jeszcze większą motywację do walki, wkur** mnie gówniarz - komentował Zimnoch.
Starcie Szpilki z Zimnochem będzie główną przedwalką lutowej gali w gdańskiej ERGO Arenie. Wkrótce na ringpolska.pl zapis video z zajścia.
>
Dzisiaj w warszawskiej restauracji "Champions" na pierwszej oficjalnej konferencji prasowej anonsującej ich wspólną, zaplanowaną na 23 lutego walkę spotkali się Andrzej Gołota (41-7-1, 33 KO) i Przemysław Saleta (43-8, 21 KO). Pojedynek odbędzie się 23 lutego w Gdańsku, transmisję za pośrednictwem systemu Pay-Per-View przeprowadzi Cyfrowy Polsat, koszt transmisji wyniesie 40 zł.
- Do walki zacząłem przygotowywać się już na początku października, aby przygotować podstawy pod część specjalistyczną, którą już lada chwila zacznę podczas obozu w Krynicy. Moim jedynym pewnym do tej pory sparingpartnerem jest Izu Ugonoh - powiedział Saleta.
- Nie zamierzam przygotowywać żadnych niespodzianek dla Salety, wyjdę do ringu i będę walczył. Ja jestem z Warszawy i będę przygotowywał się w Warszawie - odpowiedział Gołota.
- W tej walce może zdarzyć się wszystko, obaj jesteśmy gotowi na 10 rund, lepiej nie odchodzić od telewizorów. Andrzej ma bardzo mocny cios, jest bardziej wytrzymały na ciosy i posiada silny prawy prosty. Po tylu latach doświadczeń o wszystkim zadecyduje pewnie dyspozycja dnia, liczę że tego dnia będę w rewelacyjnej kondycji i uda mi się wygrać - opowiadał Saleta.
>
23 lutego podczas gali w Gdańsku na ring wróci boksujący w kategorii półciężkiej Paweł Głażewski (19-1, 5 KO). Rywalem pięściarza z Białegostoku będzie Bartłomiej Grafka (7-5, 2 KO), który w listopadzie przegrał na punkty z Maciejem Miszkiniem.
Dla "Głaza" będzie to pierwszy występ w tym roku po pełnych przygód minionych dwunastu miesiącach. Innym starciem w kategorii półciężkiej rozgrywanym podczas tej samej gali będzie pojedynek Dariusza Sęka (17-0-1, 6 KO) z Remigiuszem Wozem (5-0, 1 KO). Głównym wydarzeniem gdańskiej imprezy "Polsat Boxing Night" będzie walka Przemysława Salety z Andrzejem Gołotą.
>
Kiedy kilka lat temu w jednym z warszawskich szpitali leżał w śpiączce po tym, jak oddał nerkę córce i wystąpiły nieoczekiwane komplikacje, mówiła o tym cała Polska. Wtedy pokazał swoje inne oblicze, zaskakując tym nie tylko swoich przeciwników. Teraz, gdy pojawiła się szansa pożegnalnej walki z Gołotą, nie zastanawiał się ani chwili. – Zawsze marzyłem o tym pojedynku, dwa razy składałem podpis pod kontraktem, ale los był przewrotny. W 2000 roku Gołota wybrał starcie z Tysonem, pięć lat później na przeszkodzie stanął jego rozcięty łuk brwiowy – mówi „Rz" Saleta.
Teraz pomocną dłoń wyciągnęła telewizja Polsat, która pokaże ich pojedynek w systemie pay per view. Walka odbędzie się w gdańskiej Ergo Arenie 23 lutego. Wszystko wskazuje na to, że na widowni będzie komplet, podobnie jak podczas ostatniego występu Gołoty w Atlas Arenie w Łodzi trzy lata temu. Transmisja w Polsacie zgromadziła wtedy przed telewizorami prawie 8 mln widzów. Były pięściarz warszawskiej Legii jest fenomenem na światową skalę. Nie było w historii boksu kogoś takiego jak on. Toczył dramatyczne pojedynki (dwukrotnie z Riddickiem Bowe oraz z Michaelem Grantem), prowadził wyraźnie i przegrywał na własne życzenie, w niewytłumaczalny sposób, ale wciąż dostawał nowe, atrakcyjne propozycje.
Kilkanaście lat temu, po błyskawicznie przegranej walce z Lennoksem Lewisem, znany amerykański dziennikarz Ron Borges pisał, że Gołota był mitem, kimś, kto tylko jakimś cudem znalazł się we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Gdyby teraz zobaczył, jak sprzedają się bilety na jego sentymentalną walkę z Saletą, chyba zmieniłby zdanie.
Amerykańska historia Gołoty zaczęła się na początku lat 90. po ucieczce z Polski. Sam Colonna, jego pierwszy trener z Chicago, szybko skontaktował się ze starym menedżerem, nieżyjącym już Bobem O'Donnelem. Ten był zachwycony Gołotą. Colonna opowiadał, jak O'Donnel prosił Polaka, by na treningach nie obijał jego chłopaków. A ten, nic sobie z tego nie robiąc, jednemu złamał szczękę, a trzech kolejnych pozbawił przytomności.
Największą sławę przyniosły Gołocie dwa przegrane pojedynki z Riddickiem Bowe w 1996 roku. Na jego temat wypowiadali się znani pisarze i aktorzy, głos zabierali politycy z pierwszych stron gazet na czele z polskim prezydentem.
Kiedy rok po porażce z Lewisem Gołota przyleciał w 1998 roku do Wrocławia walczyć z Timem Witherspoonem, Polska oszalała na jego punkcie. Dla przeciętnego Polaka walki zawodowców były magią zza wielkiego muru opisywaną w książkach, pokazywaną w kinie. A Gołota był pierwszym, który nam tę magię przybliżył. I chyba dlatego wybaczano mu więcej niż innym, ale gdy po latach przegrał w Chinach już w pierwszej rundzie z Rayem Austinem, twierdzono, że to definitywny koniec „Ostatniej Nadziei Białych". Ale Gołota ma chyba więcej niż dziewięć żyć. Wracał po Austinie, teraz wraca po bolesnej porażce z Adamkiem sprzed trzech lat.
– Wreszcie jestem zdrowy, lewa ręka jest taka jak dawniej – mówi po kolejnej operacji i setkach godzin spędzonych na sali treningowej. Przygotowywał się do jeszcze jednego starcia z Riddickiem Bowe, tyle że tym razem miał to być wrestling. Gołocie pomagał nawet dwukrotny mistrz olimpijski, były kolega klubowy z warszawskiej Legii, zapaśnik Andrzej Wroński, ale ostatecznie pomysł takiej walki umarł śmiercią naturalną. > Add a comment
>
Na wrzesień planowany jest wstępnie powrót na ring jedynego w historii boksu czempiona ośmiu kategorii wagowych Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO). Filipińczyk niedawno podpisał nowy kontrakt z grupą Top Rank, w przypadku dwóch występów w 2013 roku miał otrzymać bonus w wysokości miliona dolarów, jednak wydaje się on mało prawdopodobny.
Bob Arum, szef grupy Top Rank sugeruje, że wrześniowym rywalem Pacquiao powinien być po raz piąty Juan Manuel Marquez. Meksykanin w listopadzie znokautował Filipińczyka w szóstej rundzie.
>