8 lutego podczas gali w Montrealu mający duże doświadczenie na ringach amatorskich Krzysztof Rogowski (5-0, 2 KO) stoczy pojedynek z 22-letnim Kevinem Lavallee (11-0-1, 9 KO). Walka została zakontraktowana na sześć rund, w Stanach Zjednoczonych imprezę będzie pokazywać stacja ESPN.
Dla Rogowskiego będzie to pierwszy w zawodowej karierze pojedynek poza granicami Polski. Kanadyjczyk w gronie profesjonalistów boksuje od czerwca 2010 roku.
>
Niekwestionowany mistrz świata wagi super średniej Andre Ward (26-0, 14 KO) rozpoczął rehabilitację ramienia, które zostało uszkodzone w trakcie przygotowań do niedoszłej walki z Kelly Pavlikiem. Amerykanin na ring wróci najprawdopodobniej dopiero jesienią, a aktualnie udziela się jako komentator gal transmitowanych za Oceanem.
- Wcześniej komentowałem gale dla ESPN, Showtime, a teraz zadebiutowałem na HBO. Mogłem z bliska przyjrzeć sie Genadijowi Gołowkinowi. Nie mam nic przeciwko naszej walce, ale myślę, że jeszcze nie czas na nią - mówi Ward.
- Przez ostatnie lata podejmowałem najlepszych na świecie, nie unikałem nikogo i wygrywałem z każdym w sposób zdecydowany. Niech Gołowkin najpierw pokaże w ringu swoją wartość z kimś mistrzowskiej klasy, a dopiero potem przystąpi do walki ze mną. Wtedy nasz pojedynek będzie jeszcze ciekawszy dla kibiców - twierdzi pięściarz z Oakland, który notowany jest w czołówce najlepszych zawodników globu bez podziału na kategorie wagowe.
>
Najprawdopodobniej 8 czerwca podczas gali w Nowym Jorku na ring wróci były mistrz świata trzech kategorii wagowych Miguel Cotto (37-4, 30 KO). Portorykańczyk w grudniu przegrał jednogłośnie na punkty z Austinem Troutem, w maju uległ także w starciu z Floydem Mayweatherem Jr.
Rywal Cotto nie jest jeszcze znany, niewykluczone że będzie nim mistrz świata IBF wagi junior półśredniej Cornelius Bundrage.
>
Wygląda na to, że ostatecznie nie dojdzie do zapowiadanej od kilku tygodni walki pomiędzy mistrzem świata WBA wagi półśredniej Paulem Malignaggim (32-4, 7 KO) oraz byłym czempionem trzech dywizji Shanem Mosleyem. Pięściarze nie osiągnęli porozumienia w kwestiach finansowych.
Malignaggi poinformował poprzez portale społecznościowe, że jego kolejnym przeciwnikiem będzie najprawdopodobniej Argentyńczyk Marcos Maidana (33-3, 30 KO). Do walki pięściarzy miałoby dojść 27 kwietnia w Nowym Jorku.
>
1 marca podczas gali w Connecticut mistrz świata IBF wagi piórkowej Billy Dib (35-1, 21 KO) stanie do obrony tytułu z Mauricio Munozem (26-3, 12 KO). Pojedynek będzie pokazywana w USA za pośrednictwem stacji ESPN.
Dla Australijczyka będzie to dopiero pierwszy profesjonalny występ od czasu podpisania kontraktu promotorskiego z 50 Centem i zarazem pierwsza walka na amerykańskiej ziemi od ponad czterech lat.
>
Jeżeli Mariusz Wach (27-1, 15 KO) nie zdecyduje się na otwarcie próbki B, wówczas Niemiecka Federacja Boksu zawiesi Polaka na dwanaście miesięcy, począwszy od 10 listopada 2012 roku oraz ukarze grzywną w wysokości pięciu tysięcy euro. Kara będzie obowiązywać na terenie Niemiec, ale trzeba liczyć się także z tym, że tą orzekną też federacje bokserskie, o których pasy bił się Wach.
- Zobaczymy, co się wydarzy do listopada. Dużo się może zmienić w moim życiu. Na pewno będę chciał wrócić, ale najpierw trzeba zobaczyć, w jakim stanie będę za dziesięć miesięcy - powiedział Wach.
- W którymś z wywiadów mówiłem, że kary za świadome stosowanie dopingu powinny być surowe. Na pewno takim odstraszaczem byłaby kara dożywotniej dyskwalifikacji - dodał.
Zdaniem Mariusza Kołodzieja, promotora Wacha i właściciela grupy Global Boxing, kara nie jest dotkliwa. - Nie wydaje mi się, żeby to była dotkliwa kara. Jeżeli Mariusz nie będzie chciał otwierać próbki B i bronić się, to wyznaczona kara będzie obowiązywała w Niemczech. Jeżeli chodzi o inne kraje, to muszą wypowiedzieć się poszczególne federacje. Na razie z propozycją kary wystąpili Niemcy, a teraz pewnie głos zabiorą te federacje, o pasy których bił się Mariusz. Teraz wszystko zależy od Mariusza. Czy będzie chciał jeszcze boksować. Na razie nie wiem, jakie ma on plany. Przez ten rok można bowiem bardzo dobrze przygotować się do kolejnych walk - powiedział Kołodziej w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.
>
W ubiegłym tygodniu Polski Związek Bokserski podjął decyzję w sprawie bójki na konferencji prasowej pomiędzy Arturem Szpilką (12-0, 9 KO) i Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO). Zgodnie z orzeczeniem PZB Szpilka straci 10% swojej gaży za planowaną na 23 lutego walkę, zaś Zimnoch nie poniesie żadnych konsekwencji. O uzasadnienie werdyktu w sprawie poprosiliśmy dziś Krzysztofa Kraśnickiego - jeszcze z w zeszłym tygodniu szefa Wydziału Boksu Zawodowego w PZB, aktualnie już poza strukturami związku.
http://www.youtube.com/watch?v=Si-oj-uIrqc
> Add a comment>
Prezydent Niemieckiej Federacji Boksu (BDB) Thomas Putz przesłał na adres promotorów Mariusza Wacha (27-1, 15 KO) list, w którym przekazał swoje oficjalne stanowisko w sprawie wykrycia u polskiego pięściarza dopingu po listopadowej walce z mistrzem świata wagi ciężkiej Władimirem Kliczką. Szef niemieckiego boksu proponuje Wachowi roczną dyskwalifikację i karę wysokości 5 tysięcy euro. Treść listu poniżej.
"Jak wiecie, Mariusz Wach nie przeszedł pomyślnie kontroli antydopingowej po walce z Władimirem Kliczką 10 listopada w Hamburgu. W tym wypadku oznacza to, że w próbce A stwierdzono obecność sterydów. Jeśli Wach zaakceptuje wyniki badania próbki A i zrezygnuje z otwarcia próbki B, BDB oficjalnie zawiesi go na 12 miesięcy, począwszy od dnia 10 listopada. Dodatkowo pan Wach wyrazi zgodę na zapłacenie grzywny wysokości 5,113 euro, czyli przewidzianej regulaminem kary za pierwsze wykroczenie dopingowe. Kwotę tę należy wpłacić na konto BDB, będzie ona przekazana na fundację Maxa Schmelinga.
Proszę potwierdzić, czy pan Wach akceptuje zaproponowane wyżej sankcje. Thomas Putz, Prezydent BDB".
>
Taz Khan, wujek i jeden z członków teamu Amira Khana (27-3, 19 KO) za pośrednictwem Twittera zdradził, że obóz Brytyjczyka złożył ofertę walki Timowi Bradleyowi (29-0, 12 KO), ale Amerykanin nie był zainteresowany tym starciem.
"Bradley ma walczyć z Gamboą? Proponowaliśmy mu, żeby był najbliższym rywalem Amira, ale nie podjął wyzwania" - napisał Taz Khan.
Kolejny pojedynek Khana planowany jest na kwiecień i najprawdopodobniej odbędzie się on w Anglii. - Bardzo bym chciał, żeby mój kolejny pojedynek odbył się w Anglii i pracujemy nad tym z Golden Boy Promotions - mówi Khan. - Minęło sporo czasu od mojej walki w Wielkiej Brytanii, a bardzo lubię tu walczyć. Mam tu wielu wiernych fanów.
> Add a comment>
Bob Arum, promotor jedynego w historii zawodowego boksu mistrza świata ośmiu kategorii wagowych Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO) zdradził, że jego pięściarz nie stoczy już żadnej walki na terenie Stanów Zjednoczonych. Filipińczyk na ring wróci najprawdopodobniej we wrześniu na piąty pojedynek z Juanem Manuelem Marquezem (55-6-1, 40 KO). Walka ma odbyć się w Meksyku.
- Pacquiao nie będzie już walczył w USA, bo zwyczajnie mu się to nie opłaca. Musiałby płacić podatek w wysokości 40%, co jest absurdem. Dla Amerykanów to normalnie, ale Manny traci na tym wiele pieniędzy - tłumaczy Arum.
- Jego walki będą teraz toczone poza granicami USA, ale musimy dbać o właściwe strefy czasowe. Organizacja pojedynku na Filipinach nie ma sensu, ponieważ trzeba robić to w niedzielę nad ranem, aby w Stanach Zjednoczonych uzyskać dobry czas antenowy. Najbliżej jesteśmy walki w Singapurze - mówi szef grupy Top Rank.
>
- To nie są jeszcze treningi bokserskie. Na razie są to głównie przebieżki. Chcę znowu przyzwyczaić do pracy wszystkie mięśnie i ścięgna. Na razie jednak to nie ma wiele wspólnego z porządnym treningiem - mówi (27-1, 15 KO),Mariusz Wach polski pięściarz wagi ciężkiej, w rozmowie z Eurosport.Onet.pl. Nasz zawodnik przebywa od kilku dni w Krynicy Zdroju, ale jak zapewnia, nie trenuje z Przemysławem Saletą, przygotowującym się w tej samej miejscowości do walki z Andrzejem Gołotą.
- Jest pan w Krynicy Zdroju, to znaczy, że pewnie pomaga Przemysławowi Salecie przed walką z Andrzejem Gołotą?
Nie. Sam sobie trenuję. Pewnie, że czasem się widujemy, ale trenujemy o innych porach. Jestem w Krynicy u swojego przyjaciela Roberta Wąsowicza, który jest szefem sieci restauracji "U Babci Maliny".
- Skoro wznowił pan treningi, to oznacza, że wróciła ochota na boks?
To nie są jeszcze treningi bokserskie. Na razie są to głównie przebieżki. Chcę znowu przyzwyczaić do pracy wszystkie mięśnie i ścięgna. Na razie jednak to nie ma wiele wspólnego z porządnym treningiem.
- Ale przecież po zamieszaniu wokół pana osoby, mówił pan, że odczuwa wstręt do jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
Dokładnie tak było, ale stwierdziłem, że muszę w końcu coś zrobić ze sobą. Siedzenie w domu i użalanie się nad tym wszystkim nie miało sensu. Stąd pomysł, by wybrać się z Robertem do Krynicy. Z nim sobie delikatnie ćwiczę. Zaczynam powoli robić coś z sobą.
- Czy to oznacza, że ma pan skonkretyzowane najbliższe plany?
Wciąż czekam na oficjalne decyzje z niemieckiej federacji. Na razie nie otrzymałem jeszcze żadnych informacji. Kiedy będę wiedział na czym stoję, wówczas będę mógł podejmować jakieś konkretne decyzje dotyczące mojej dalszej kariery. Na razie jednak wszystko stoi w miejscu.
- Nie ma wciąż oficjalnego stanowiska niemieckiej strony, ale pieniądze za walkę pan otrzymał.
Cieszę się, bo nie ma co ukrywać, że pieniądze też są ważne. Wszyscy wypisują jakieś dziwne kwoty. Nawet zastanawiam się, skąd wy dziennikarze bierzecie takie wiadomości o sumach. Pewnie, że jest to spora kwota, ale od niej trzeba odliczyć wszystkie podatki, opłacić rachunki i trenerów. Trochę zatem tego ubędzie. Na razie jednak nie myślałem o tym, jak te środki zainwestować.
- Układał pan sobie to wszystko w głowie, bo w pana organizmie stwierdzono - jak to niektórzy określają - "końskie" dawki sterydów anabolicznych. To oznacza, że musiał pan przyjmować niedozwolone środki od dłuższego czasu. Ma pan w związku z tym jakieś podejrzenia?
Do walki z Władimirem Kliczką przygotowywałem się przez pięć miesięcy, a co drugi dzień otrzymywałem jakąś suplementację. Ciężko mi jeszcze wyciągać jakieś większe wnioski. Na pewno jednak coś nie wyszło. A kto zawinił? Nie chcę o tym mówić, bo na razie nie podjąłem żadnych kroków.
- Zostaje pan w grupie Global Boxing?
Muszę, bo jestem z nimi związany jeszcze trzyletnim kontraktem.
- Domyślam się, że Juan De Leon już nie będzie pana trenerem. Wiadomo zatem, kto mógłby nim być?
Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym, choć rzeczywiście rozmawiałem już ze swoim amerykańskim promotorem. Wiem, że ma on już na oku trenera dla mnie, ale na razie nie chciał zdradzać nazwiska.
- Gdyby nie ta afera, byłby pan pewnie już w USA i przygotowywał się do kolejnej walki. Wraca pan za ocean, czy zostaje na razie w kraju?
Zostaję w Polsce. Przez ostatnie dwa lata mało mnie tutaj było. Muszę teraz poświęcić się bardziej rodzinie. Kariera karierą, ale rodzina też jest ważna.
>
W związku z ekspansywną polityką międzynarodowej federacji bokserskiej AIBA, pragnącej wkroczyć mocno na rynek profesjonalnego pięściarstwa, pełniący do tej pory rolę szefa Wydziału Boksu Zawodowego PZB Krzysztof Kraśnicki podjął decyzję o opuszczeniu przez kierowaną siebie komórkę organizacyjną struktur Polskiego Związku Bokserskiego. O szczegółach swojej decyzji a także o planach organizacji nad Wisłą zawodowego pięściarstwa niezależnego od PZB Krzysztof Kraśnicki poinformował w rozmowie z ringpolska.pl.
http://www.youtube.com/watch?v=v5js7mEGqAY
> Add a comment>
Będą walki zawodowców, pojedynki amatorów i widowiskowe starcia w formule MMA. W walce wieczoru wystąpi Przemysław Opalach (11-1, 10 KO) , a jego rywalem ma być Niemiec, Dominik Ameri (6-13, 2 KO). 16 lutego po raz pierwszy w Pionkach Gala Boksu Zawodowego! Bilety w cenie 30, 50 i 100 złotych.
W ubiegły czwartek w Hotelu Europejskim w Radomiu odbyła się konferencja prasowa poświęcona bokserskiej gali w Pionkach. O szczegółach opowiadali organizatorzy, sami bokserzy i trener Jarosław Soroko.
W trakcie gali odbędą się zarówno bokserskie pojedynki zawodowców, jak i amatorów. Najwięcej emocji powinna przynieść walka wieczoru z udziałem Przemysława Opalacha, który legitymuje się bilansem 11 zwycięstw, 1 przegrana (10 KO). Jego rywalem będzie Niemiec Dominik Ameri.
- To solidny pięściarz z niezłym rekordem i ma twardą głowę. Ostatnio walczył na Malcie z doświadczonym bokserem i chociaż przegrał, to pokazał się z niezłej strony - ocenia swojego rywala Opalach.
Na ringu w Pionkach swoją czwartą walkę w zawodowej karierze stoczy pochodzący z Radomia Michał Żeromiński (3-0, 1 KO). Tym razem skrzyżuje rękawice z Niemcem, Chrisem Herrmannem (16-4-1, 9 KO). - Przygotowuję się do tego pojedynku od 2 stycznia. Z tego co wiem mój przeciwnik jest mańkutem, ale po mojej ostatniej walce mogę powiedzieć, że to mi się podoba - mówi roześmiany Żeromiński.
Gala w Pionkach będzie ważnym wydarzeniem dla Marcina Brzeskiego, który rozpoczyna swoją karierę zawodową. Co ciekawe Brzeski w ramach przygotowań do swojego debiutu na zawodowym ringu ma sparować z samym Andrzejem Gołotą.
Bilety na galę będą w sprzedaży w najbliższych dniach. Ceny wejściówek to: 100 zł VIP (przy ringu), 50 zł (miejsca na parkiecie), 30 zł (miejsca na trybunach). Wkrótce więcej informacji. Rezerwacji można dokonać pisząc na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
> Add a comment>
Orlando Salido (39-12-2, 27 KO) po tym jak stracił tytuł mistrza świata kategorii piórkowej na rzecz Miguela Angela Garcii, zdecydował że swoją karierę będzie kontynuował w wadze super piórkowej.
Meksykanin wystąpi w tej kategorii już w maju, na kiedy planowany jest jego powrót na ring. Salido ma nadzieję, że już we wrześniu dojdzie do jego pojedynku z mistrzem WBO wagi super piórkowej -Romanem Martinezem (26-1-2, 16 KO). "Rocky" w miniony weekend zachował swój tytuł w kontrowersyjnych okolicznościach, po remisie, na który zdaniem większości obserwatorów nie zasłużył.
> Add a comment>
W grudniu 2011 roku na ringu w Helsinkach doszło do starcia pomiędzy Derekiem Chisorą (15-4, 9 KO) i Robertem Helenius (18-0, 11 KO). Po 12 efektownych rundach i kontrowersyjnym werdykcie sędziów, niejednogłośnie na punkty zwyciężył Fin.
Kalle Sauerland, promotor Heleniusa, zapowiedział że chętnie doprowadzi do pojedynku rewanżowego, ale potrzeba na to jeszcze trochę czasu.
- Wydaje mi się, że Derek potrzebuje kilu walk. W pierwszym pojedynku, mówiąc dyplomatycznie, miał sporo pecha. Myślę, że kiedyś dojdzie do rewanżu. Pytanie tylko kiedy. Helenius niedawno wrócił na ring po rocznej przerwie - powiedział Sauerland. - Po pierwszym pojedynku na Roberta spadła spora krytyka i przekreślano jego szanse na to, że coś zdziała w wadze ciężkiej. Trzeba jednak pamiętać, że w pierwszej rundzie był bliski wygrania przed czasem, co przyznał sam Chisora, a potem doznał kontuzji barku, z którą zmagał się przez kolejnych 11 rund. To była świetna walka i chętnie zobaczyłbym ją jeszcze raz.
> Add a comment>
Obóz Rakima Czakijewa (16-0, 12 KO) zdementował informację o rezygnacji z pozycji oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza Europy wagi junior ciężkiej. Pas EBU od grudnia dzierży Mateusz Masternak (29-0, 21 KO), który kilka dni w rozmowie z "Super Expressem" zdradził, że otrzymał od Europejskiej Unii Boksu pismo w którym poinformowano go o wycofaniu się z walki Rosjanina.
- Te informacje bardzo nas zaskoczyły. Otrzymaliśmy od EBU pismo z którego wynika, że Czakijew został wyznaczony do roli oficjalnego pretendenta do tytułu i zamierza ze swojej szansy skorzystać. Oczywiście naszym głównym celem jest walka z mistrzem świata Krzysztofem Włodarczykiem, ale sporo wody jeszcze upłynie zanim dojdzie do tego pojedynku. Rakim chce walczyć ze światową czołówką i nie będzie unikał Masternaka ani Włodarczyka. Rakim będzie walczył z Masternakiem, ale najpierw pozwoli mu stoczyć dobrowolną obronę tytułu - powiedział rzecznik prasowy Czakijewa w rozmowie z portalem Allboxing.ru.
Rosjanin ostatni raz boksował w listopadzie, wygrywając na punkty z Andresem Taylorem. Masternak ma wrócić na ring na wiosnę podczas organizowanej przez grupę Sauerland Event gali w Polsce.
>
Bo Andrzej Gołota to historia, a Polacy mają do historii duży sentyment. Andrzej Gołota nie tworzył jednak historii tylko i wyłącznie polskiego boksu, to była przecież „Wielka Nadzieja Białych”. Nadzieja białych ludzi klasy średniej w zdominowanej w latach ’90 przez czarnoskórych dywizji ciężkiej, najbardziej prestiżowej dywizji w całym zawodowym boksie. A boks był wtedy znacznie popularniejszy niż teraz, to było coś więcej niż sport. Szczególnymi względami w ramach dyscypliny cieszyła się „kategoria królewska”, mało kto w ówcześnie nie słyszał o takich nazwiskach jak: Lennox Lewis, Mike Tyson, Evander Holyfield, Riddick Bowe, Michael Moorer, George Foreman, Larry Holmes, jeszcze kilku innych a wśród nich Andrew Golota, „The Foul Pole”, szalony i nieobliczalny uciekinier z Polski.
Przygoda z boksem urodzonego 5 stycznia 1968 roku w Warszawie Andrzeja Gołoty zaczęła się w wieku 13 lat w warszawskiej Legii. Gołota czterokrotnie zdobył dla klubu mistrzostwo Polski seniorów. Na arenie międzynarodowej pierwszy raz zabłysnął na mistrzostwach świata juniorów w 1985 roku. Zdobył srebro, przegrywając swoją pierwszą dużą walkę przez poddanie (wtedy decyzją trenera), w finale Polak nie dał rady najbardziej utytułowanemu amatorskiemu bokserowi wszechczasów - kubańczykowi Felixowi Savonowi. Rok później Gołota był już bezkonkurencyjny zdobywając złoto, wisienką na torcie jego kariery amatorskiej były jednak igrzyska w Seulu. Polak zdobył brązowy medal, chociaż mógłby zdobyć jeszcze więcej, gdyby nie niefortunne rozcięcie łuku brwiowego w półfinale, zmuszające go do przerwania udziału w zawodach.
Niewątpliwy talent Gołoty mieszał się z nietuzinkowym poczuciem humoru, wybuchowym charakterem i skłonnością do awantur. Nie zawsze Gołota był prowodyrem. Niektórzy śmieją się, że on jest po prostu ośrodkiem przyciągania, magnesem na rozróby. Ostatni przykład, to konferencja prasowa anonsująca jego walkę z Przemysławem Saletą, kiedy za jego plecami rozgorzała bijatyka pomiędzy Arturem Szpilką a Krzysztofem Zimnochem, Gołota udzielający w tym czasie wywiadu tylko uśmiechnął się i zapytał łagodnie: - Awantura? – Kto zaczął?
Historia awantur z aktywnym udziałem Andrzeja Gołoty jest bardzo bogata. Przed igrzyskami w Korei Południowej, w jednym z warszawskich klubów studenckich Gołota wdał się w bójkę z ochroniarzami, w efekcie czego pięciu bramkarzy i sam Gołota wylądowali w szpitalu. Krążą legendy o tym, jak innym razem w hotelu Mariott furię Gołoty musiała poskramiać brygada antyterrorystyczna ściągana z Okęcia. Za pobicie milicjanta, Gołota musiał odpracować 20 godzin prac społecznych na rzecz Centrum Zdrowia Dziecka. Na pracach społecznych nie skończyło się po głośnej aferze z Włocławka. W jednej z restauracji Gołota po „sprzeczce” z niejakim Pawłem Białostockim skonstatował, że ma zniszczoną koszulę. Zdecydował się upomnieć o swoje… używając do tego broni palnej. Gołota najpierw groził nią ochroniarzom, potem samemu Białostockiemu. Na nieszczęście dla tego ostatniego, nie miał on przy sobie pieniędzy, zatem Gołota pozbawił go odzieży i wysłał do domu półnago. Sprawa była bardzo poważna, Gołotę wydalono ze zgrupowania kadry, prokuratura sporządziła akt oskarżenia stawiając zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Andrzej Gołota zmuszony był zrobić najważniejszy krok w swojej profesjonalnej karierze – uciec do Stanów Zjednoczonych. > Add a comment
>
Boksujący w kategorii półciężkiej Paweł Głażewski (19-1, 5 KO) rozpoczął sparingi przed walką z Bartłomiejem Grafką (7-5, 2 KO). Pięściarze skrzyżują rękawice 23 lutego podczas gali "Polsat Boxing Night" w Gdańsku. Pierwszą część przygotowań "Głaz" przeprowadził w Białymstoku, od przyszłego tygodnia pięściarz grupy Babilon Promotion przeniesie się do Dzierżoniowa.
- Dziwi mnie trochę, że Grafka na miesiąc przed walką ze mną pojedzie do Szwajcarii na pojedynek z Sofiane Sebihim. Jestem pewien, że Szwajcarzy nie przypadkowo wybrali go na rywala, ale nie przejmuję się tym, robię swoje. Forma jest coraz lepsza i tylko na tym się skupiam - mówi Głażewski, który po raz drugi przygotowuje się do zawodowej walki pod okiem Piotra Wilczewskiego.
>
Im bliżej do walki Andrzeja Gołoty (41-7-1, 31 KO) z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO), tym lepiej na treningach prezentuje się ten pierwszy. Saleta już może obawiać się tego, co go spotka 23 lutego.
Za miesiąc w gdańskiej Ergo Arenie dojdzie do walki obu bokserów. Saleta trenuje w Krynicy, Gołota obija sparingpartnerów Warszawie. Widzieliśmy, jak walczył z Michałem Cieślakiem, młodzieżowym mistrzem Polski. Był szybki jak za młodych lat. Co nie dziwi, bo do pojedynku przygotowuje go Andrzej Gmitruk, z którym trenował ćwierć wieku temu. - Andrzej spisuje się coraz lepiej, już zaaklimatyzował się w Polsce na dobre - mówi nam Gmitruk. - Ma refleks 20-latka, szybko reaguje na ciosy i bije mocno.
Gołota nie boksował pod ponad trzech lat - w październiku 2009 roku przegrał w Łodzi z Tomaszem Adamkiem. Potem miał operację barku, brał udział w "Tańcu z gwiazdami", ale nie "zardzewiał". - Motorycznie prezentuje się bardzo dobrze. Świetnie porusza się w ringu. Kondycyjnie też wygląda bardzo dobrze i ma coraz więcej luzu. Za miesiąc w walce z Saletą zobaczycie nowego Gołotę - przekonuje Gmitruk.
Andrzej Gołota vs Przemysław Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
Niedługo Gołota zaczyna sparingi z zawodowym mistrzem Europy, Mateuszem Masternakiem, który wniesie sporo nowych rzeczy do treningów Andrzeja. Jego też trenuje Gmitruk i zapowiada, że nie bedzie taryfy ulgowej dla obu pięściarzy, co oznacza, że Gołota wyjdzie do starcia z Saletą "naładowany" jak nigdy dotąd.
> Add a comment>
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji ze sparingu Przemysława Salety (43-8, 21 KO) przygotowującego się do zakontraktowanej na 23 lutego walki z Andrzejem Gołotą (43-7-1, 33 KO).
Zobacz fotorelację ze sparingu Przemysława Salety >>
>