W grudniu 2011 roku na ringu w Helsinkach doszło do starcia pomiędzy Derekiem Chisorą (15-4, 9 KO) i Robertem Helenius (18-0, 11 KO). Po 12 efektownych rundach i kontrowersyjnym werdykcie sędziów, niejednogłośnie na punkty zwyciężył Fin.
Kalle Sauerland, promotor Heleniusa, zapowiedział że chętnie doprowadzi do pojedynku rewanżowego, ale potrzeba na to jeszcze trochę czasu.
- Wydaje mi się, że Derek potrzebuje kilu walk. W pierwszym pojedynku, mówiąc dyplomatycznie, miał sporo pecha. Myślę, że kiedyś dojdzie do rewanżu. Pytanie tylko kiedy. Helenius niedawno wrócił na ring po rocznej przerwie - powiedział Sauerland. - Po pierwszym pojedynku na Roberta spadła spora krytyka i przekreślano jego szanse na to, że coś zdziała w wadze ciężkiej. Trzeba jednak pamiętać, że w pierwszej rundzie był bliski wygrania przed czasem, co przyznał sam Chisora, a potem doznał kontuzji barku, z którą zmagał się przez kolejnych 11 rund. To była świetna walka i chętnie zobaczyłbym ją jeszcze raz.
> Add a comment>
Obóz Rakima Czakijewa (16-0, 12 KO) zdementował informację o rezygnacji z pozycji oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza Europy wagi junior ciężkiej. Pas EBU od grudnia dzierży Mateusz Masternak (29-0, 21 KO), który kilka dni w rozmowie z "Super Expressem" zdradził, że otrzymał od Europejskiej Unii Boksu pismo w którym poinformowano go o wycofaniu się z walki Rosjanina.
- Te informacje bardzo nas zaskoczyły. Otrzymaliśmy od EBU pismo z którego wynika, że Czakijew został wyznaczony do roli oficjalnego pretendenta do tytułu i zamierza ze swojej szansy skorzystać. Oczywiście naszym głównym celem jest walka z mistrzem świata Krzysztofem Włodarczykiem, ale sporo wody jeszcze upłynie zanim dojdzie do tego pojedynku. Rakim chce walczyć ze światową czołówką i nie będzie unikał Masternaka ani Włodarczyka. Rakim będzie walczył z Masternakiem, ale najpierw pozwoli mu stoczyć dobrowolną obronę tytułu - powiedział rzecznik prasowy Czakijewa w rozmowie z portalem Allboxing.ru.
Rosjanin ostatni raz boksował w listopadzie, wygrywając na punkty z Andresem Taylorem. Masternak ma wrócić na ring na wiosnę podczas organizowanej przez grupę Sauerland Event gali w Polsce.
>
Bo Andrzej Gołota to historia, a Polacy mają do historii duży sentyment. Andrzej Gołota nie tworzył jednak historii tylko i wyłącznie polskiego boksu, to była przecież „Wielka Nadzieja Białych”. Nadzieja białych ludzi klasy średniej w zdominowanej w latach ’90 przez czarnoskórych dywizji ciężkiej, najbardziej prestiżowej dywizji w całym zawodowym boksie. A boks był wtedy znacznie popularniejszy niż teraz, to było coś więcej niż sport. Szczególnymi względami w ramach dyscypliny cieszyła się „kategoria królewska”, mało kto w ówcześnie nie słyszał o takich nazwiskach jak: Lennox Lewis, Mike Tyson, Evander Holyfield, Riddick Bowe, Michael Moorer, George Foreman, Larry Holmes, jeszcze kilku innych a wśród nich Andrew Golota, „The Foul Pole”, szalony i nieobliczalny uciekinier z Polski.
Przygoda z boksem urodzonego 5 stycznia 1968 roku w Warszawie Andrzeja Gołoty zaczęła się w wieku 13 lat w warszawskiej Legii. Gołota czterokrotnie zdobył dla klubu mistrzostwo Polski seniorów. Na arenie międzynarodowej pierwszy raz zabłysnął na mistrzostwach świata juniorów w 1985 roku. Zdobył srebro, przegrywając swoją pierwszą dużą walkę przez poddanie (wtedy decyzją trenera), w finale Polak nie dał rady najbardziej utytułowanemu amatorskiemu bokserowi wszechczasów - kubańczykowi Felixowi Savonowi. Rok później Gołota był już bezkonkurencyjny zdobywając złoto, wisienką na torcie jego kariery amatorskiej były jednak igrzyska w Seulu. Polak zdobył brązowy medal, chociaż mógłby zdobyć jeszcze więcej, gdyby nie niefortunne rozcięcie łuku brwiowego w półfinale, zmuszające go do przerwania udziału w zawodach.
Niewątpliwy talent Gołoty mieszał się z nietuzinkowym poczuciem humoru, wybuchowym charakterem i skłonnością do awantur. Nie zawsze Gołota był prowodyrem. Niektórzy śmieją się, że on jest po prostu ośrodkiem przyciągania, magnesem na rozróby. Ostatni przykład, to konferencja prasowa anonsująca jego walkę z Przemysławem Saletą, kiedy za jego plecami rozgorzała bijatyka pomiędzy Arturem Szpilką a Krzysztofem Zimnochem, Gołota udzielający w tym czasie wywiadu tylko uśmiechnął się i zapytał łagodnie: - Awantura? – Kto zaczął?
Historia awantur z aktywnym udziałem Andrzeja Gołoty jest bardzo bogata. Przed igrzyskami w Korei Południowej, w jednym z warszawskich klubów studenckich Gołota wdał się w bójkę z ochroniarzami, w efekcie czego pięciu bramkarzy i sam Gołota wylądowali w szpitalu. Krążą legendy o tym, jak innym razem w hotelu Mariott furię Gołoty musiała poskramiać brygada antyterrorystyczna ściągana z Okęcia. Za pobicie milicjanta, Gołota musiał odpracować 20 godzin prac społecznych na rzecz Centrum Zdrowia Dziecka. Na pracach społecznych nie skończyło się po głośnej aferze z Włocławka. W jednej z restauracji Gołota po „sprzeczce” z niejakim Pawłem Białostockim skonstatował, że ma zniszczoną koszulę. Zdecydował się upomnieć o swoje… używając do tego broni palnej. Gołota najpierw groził nią ochroniarzom, potem samemu Białostockiemu. Na nieszczęście dla tego ostatniego, nie miał on przy sobie pieniędzy, zatem Gołota pozbawił go odzieży i wysłał do domu półnago. Sprawa była bardzo poważna, Gołotę wydalono ze zgrupowania kadry, prokuratura sporządziła akt oskarżenia stawiając zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Andrzej Gołota zmuszony był zrobić najważniejszy krok w swojej profesjonalnej karierze – uciec do Stanów Zjednoczonych. > Add a comment
>
Boksujący w kategorii półciężkiej Paweł Głażewski (19-1, 5 KO) rozpoczął sparingi przed walką z Bartłomiejem Grafką (7-5, 2 KO). Pięściarze skrzyżują rękawice 23 lutego podczas gali "Polsat Boxing Night" w Gdańsku. Pierwszą część przygotowań "Głaz" przeprowadził w Białymstoku, od przyszłego tygodnia pięściarz grupy Babilon Promotion przeniesie się do Dzierżoniowa.
- Dziwi mnie trochę, że Grafka na miesiąc przed walką ze mną pojedzie do Szwajcarii na pojedynek z Sofiane Sebihim. Jestem pewien, że Szwajcarzy nie przypadkowo wybrali go na rywala, ale nie przejmuję się tym, robię swoje. Forma jest coraz lepsza i tylko na tym się skupiam - mówi Głażewski, który po raz drugi przygotowuje się do zawodowej walki pod okiem Piotra Wilczewskiego.
>
Im bliżej do walki Andrzeja Gołoty (41-7-1, 31 KO) z Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO), tym lepiej na treningach prezentuje się ten pierwszy. Saleta już może obawiać się tego, co go spotka 23 lutego.
Za miesiąc w gdańskiej Ergo Arenie dojdzie do walki obu bokserów. Saleta trenuje w Krynicy, Gołota obija sparingpartnerów Warszawie. Widzieliśmy, jak walczył z Michałem Cieślakiem, młodzieżowym mistrzem Polski. Był szybki jak za młodych lat. Co nie dziwi, bo do pojedynku przygotowuje go Andrzej Gmitruk, z którym trenował ćwierć wieku temu. - Andrzej spisuje się coraz lepiej, już zaaklimatyzował się w Polsce na dobre - mówi nam Gmitruk. - Ma refleks 20-latka, szybko reaguje na ciosy i bije mocno.
Gołota nie boksował pod ponad trzech lat - w październiku 2009 roku przegrał w Łodzi z Tomaszem Adamkiem. Potem miał operację barku, brał udział w "Tańcu z gwiazdami", ale nie "zardzewiał". - Motorycznie prezentuje się bardzo dobrze. Świetnie porusza się w ringu. Kondycyjnie też wygląda bardzo dobrze i ma coraz więcej luzu. Za miesiąc w walce z Saletą zobaczycie nowego Gołotę - przekonuje Gmitruk.
Andrzej Gołota vs Przemysław Saleta: serwis specjalny ringpolska.pl >>
Niedługo Gołota zaczyna sparingi z zawodowym mistrzem Europy, Mateuszem Masternakiem, który wniesie sporo nowych rzeczy do treningów Andrzeja. Jego też trenuje Gmitruk i zapowiada, że nie bedzie taryfy ulgowej dla obu pięściarzy, co oznacza, że Gołota wyjdzie do starcia z Saletą "naładowany" jak nigdy dotąd.
> Add a comment>
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji ze sparingu Przemysława Salety (43-8, 21 KO) przygotowującego się do zakontraktowanej na 23 lutego walki z Andrzejem Gołotą (43-7-1, 33 KO).
Zobacz fotorelację ze sparingu Przemysława Salety >>
>
Przemysław Saleta (43-8, 21 KO), który szykuje się do zaplanowanej na 23 lutego walki z Andrzejem Gołota (41-7-1, 31 KO) ponownie przypomniał w mediach swoje kontrowersyjne pomysły na temat zalegalizowania dopingu w sporcie wyczynowym. Pojedynek dwóch weteranów polskiego boksu zawodowego będzie główną atrakcją gali "Polsat Boxing Night".
- Aktualnie wszystko zależy od tego, czy ktoś ma fundusze na środki niewykrywalne, czy stać go jedynie na substancje, które są demaskowane na kontrolach. Przykładem są Chiny. Tam środki pieniężne na sport są nieograniczone. Jaki jest tego efekt? Chińskich sportowców praktycznie nie łapią – mówi Przemysław Saleta dla "Polska The Times".
- Młodzi nie wiedzą, jakie są skutki uboczne, doping tak, ale tylko w sporcie zawodowym, a nie na siłowniach. To dwie różne sprawy. Weźmy takiego Armstronga. Szprycował się całe życie, ale gwarantuję że nie będzie miał żadnego uszczerbku zdrowotnego Właściwie to sport wyczynowy z dopingiem jest nawet zdrowszy. Organizm szybciej się regeneruje i jest wstanie znieść wysiłek, z którym człowiek na naturalnej diecie nie poradziłby sobie - zaznacza były mistrz Europy wagi ciężkiej.
>
35-letni Yakup Saglam (28-1, 25 KO) będzie rywalem Manuela Charra (22-1, 12 KO) podczas gali, która odbędzie się 22 lutego w Rumunii. Stawką pojedynku będzie pas WBC International Silver wagi ciężkiej.
Dla Charra będzie to drugi występ od czasu wrześniowej porażki z Witalijem Kliczko, w grudniu Charr znokautował w pierwszej rundzie Konstantina Airicha. Saglam ostatni zawodowy pojedynek stoczył blisko dwa lata temu.
>
Bob Arum wyjawił, że mistrz świata WBC wagi super koguciej Abner Mares (25-0-1, 13 KO) dołączył do grona potencjalnych rywal dla Nonito Donaire'a (31-1, 20 KO). Do walki pięściarzy mogłoby dojść 13 kwietnia w Stanach Zjednoczonych.
Mares i Donaire boksują pod banderami stajni Top Rank i Golden Boy, które od kilku lat nie współpracują ze sobą i nie organizują walk pomiędzy swoimi pięściarzami. Tym razem może jednak dojść do porozumienia, a sami zawodnicy wielokrotnie wyrażali chęć skrzyżowania rękawic. Najbardziej prawdopodobną alternatywą dla Donaire'a wciąż pozostaje Kubańczyk Guillermo Rigondeaux.
>
21 stycznia w Hotelu Krynica - w Krynicy Zdroju odbył się kolejny trening Przemysława Salety (43-8, 21 KO) i Roberta Złotkowskiego. Kolejny morderczy trening Salety i dokładnie wymierzany czas przez Złotkowskiego dowodzą, że stawką pojedynku Saleta - Gołota nie są tylko pieniądze.
Przemek nie oszczędzał pierwszego ze swoich sparingpartnerów Karola Horowskiego, młodego 23-letniego pięściarza, który m.in dwukrotnie wygrywał złotą rękawice Wisły. Na sparingu obecny był mieszkający w Krynicy Paweł Kołodziej. Horowskiemu sekundowała wspaniała bokserka Beata ( Małek) Leśnik.
- Przemek jest coraz szybszy, coraz mocniej bije i z każdym treningiem porusza się lepiej po ringu - chwali swojego podopiecznego Robert Złotkowski. Dzisiejszy sparing, wyczucie dystansu, umiejętność tańczenia przy linach tylko umacnia mnie w przekonaniu, iż obrana taktyka na walkę z Andrzejem Gołotą idzie w dobrym kierunku.
Odwiedź serwis SponsorujWalke.pl >>
Trening Przemka obserwował także Franciszek (Francesco) Bartula, który pewnie obstawia wygraną Przemysława Salety. - To już kolejny trening, któremu się przyglądam, widzę pot i upartość Przemka. On nie odpuszcza i sam siebie potrafi motywować. Z treningu na trening widać że jest szybszy.
>
Artur Szpilka (12-0, 9 KO) rozpoczął w warszawskim KnockOut Gymie ostatni tydzień sparingów przed zaplanowanym na 1 lutego w Chicago pojedynkiem z Mikem Mollo (20-3-1, 12 KO). Z Warszawy wyjechał już Ondrej Pala, który przez ostatnie siedem dni pomagał "Szpili". Czecha zastąpił etatowy sparingpartner braci Kliczko - Konstantin Airich (24-9-2, 18 KO).
Szpilka do "Wietrznego Miasta" wyleci w sobotę. Jeśli pokona 1 lutego Mollo, 22 dni później w Gdańsku na gali "Polsat Boxing Night" skrzyżuje rękawice z Krzysztofem Zimnochem (13-0-1, 10 KO).
>
Na 25 maja planowany jest pojedynek pomiędzy Carlem Frochem (30-2, 22 KO) i Mikkelem Kesslerem(46-2, 35 KO). Będzie to rewanż za wygrane przez Kesslera starcie sprzed trzech lat, do którego doszło w Danii w ramach turnieju "Super Six".
Tym razem walka odbędzie się w Wielkiej Brytanii i zdaniem "Kobry", Kessler nie będzie miał żadnych szans na zwycięstwo.
- Walka z Kesslerem jest dla mnie szansą na rewanż i zmazanie plamy z mojego rekordu. Poprzednim razem starcie było bardzo wyrównane, a ponieważ walczyliśmy w Danii, to wygrał Kessler. W Wielkiej Brytanii nie dam mu żadnych szans - mówi Froch. - W pierwszej walce nie byłem w najlepszej formie z kilku powodów. Jednym z nich był wybuch wulkanu, który utrudnił mi dotarcie do Danii. Chciałbym, żeby rewanż odbył się w Nottingham.
> Add a comment>
Ricky Hatton, były rywal Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO), który po nokaucie z rąk Filipińczyka długa pozostawał nieaktywny, a ostatnio bez powodzenia próbował powrotu na zawodowe ringi, uważa że "Pacman" powinien zakończyć bokserską karierę.
Zdaniem "Hitmana" Pacquiao osiągnął już wszystko i powinien zakończyć karierę jako legenda.
- Ostatnia porażka Pacquaio była dla mnie smutnym wydarzeniem. Walczyłem z Mannym, nie znam go aż tak dobrze osobiście, ale ten nokaut przypomniał mi to jak ja zostałem przez niego znokautowany. To nie jest przyjemny widok. Wiem też jak przeżywa to rodzina. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że Manny powinien zakończyć karierę - powiedział Hatton. - Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Pacquiao osiągnął wszystko co było do osiągnięcia, nie musi już walczyć. Ja wróciłem na ring i był to błąd. Chciałbym żeby Manny zakończył karierę i przeszedł do historii boksu jako legenda, którą niewątpliwie jest. Jako fan Pacquiao, nie chciałbym go więcej zobaczyć w ringu.
> Add a comment>
1 lutego w Chicago znany polskim kibicom w walki z Andrzejem Gołotą Mike Mollo (20-3-1, 12 KO) przetestuje niepokonanego Artura Szpilkę (12-0, 9 KO). Pięściarz z "Wietrznego Miasta" do starcia ze "Szpilą" szykuje się, sparując między innymi z Davidem Latorią (10-0, 5 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=CZ0Pbo1Gme0
Artur Szpilka: serwis specjalny ringpolska.pl >>
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z notowanym wysoko w rankingach światowej wagi ciężkiej Johnathonem Banksem (29-1-1, 19 KO). Pięściarza z Detroit, pełniącego od niedawna także rolę trenera Władimira Kliczki, 16 lutego czeka rewanż z Sethem Mitchelem (25-1-1, 19 KO). Banks nie ukrywa, że chętnie spotkałby się w ringu po raz drugi także z Tomaszem Adamkiem (48-2, 29 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=xQKY0Amc3Bk
> Add a comment>
Robert Garcia, jeden z najbardziej cenionych dziś trenerów w świecie zawodowego boksu i starszy brat Miguela Angela Garcii (31-0, 26 KO), uważa że jego podopieczny jest w stanie pokonać Yuriorkisa Gamboę (22-0, 16 KO).
Kubańczyk, który do niedawna był mistrzem świata w kategorii piórkowej, teraz walczy w wadzie super piórkowej. Garcia uważa, że do walki mogłoby dojść w umownym limicie wagowym lub w wadze, w której obecnie występuje Gamboa.
- To wspaniały pięściarz, obdarzony znakomitą szybkością i potężnym uderzeniem, ale można go pokonać - mówi Garcia. - Uważam, że szybkość, umiejętności i siła "Mickey'ego" wystarczyłyby, żeby zdominować kogoś takiego jak Gamboa i to byłoby to coś wielkiego. Kubańczyk walczy obecnie w wadze super piórkowej, więc moglibyśmy się z nim zmierzyć w tej kategorii lub w umownym limicie pomiędzy wagą piórkową, a super piórkową. Bardzo chętnie zgodzimy się na ten pojedynek.
> Add a comment>
Orlando Salido (39-12-2, 27 KO) uważa, że Miguel Angel Garcia (31-0, 26 KO) nie pokonał go po uczciwej walce i jego zdaniem nie powinien nazywać siebie mistrzem.
Meksykanin powiedział, że Garcia wykorzystał kontuzję nosa spowodowaną przypadkowym faulem, żeby przerwać pojedynek, który wymykał się mu spod kontroli.
- Ja też walczyłem już ze złamanym nosem. Dzisiaj rano czułem się źle, bo mam wrażenie, że okradziono mnie z pasa. Jeśli Garcia jest prawdziwym mistrzem, to da mi rewanż - mówi Salido. - On był coraz bardziej zmęczony, jego ciosy tracił na sile i Garcia zdawał sobie sprawę z tego, że to ja przejmuję inicjatywę. Byłem pewien, że jeszcze parę rund i go znokautuję. Garcia będzie się mógł nazywać mistrzem, ale dopiero wtedy jeśli pokona mnie w uczciwej walce, a nie przy pomocy doktora. Prawdziwi Meksykanie nie unikają walki.
> Add a comment>
7 stycznia odbyła się konferencja promująca walkę Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą. Show kolegom skradli jednak Artur Szpilka (12-0, 9 KO) i Krzysztof Zimnoch (13-0, 10 KO), którzy już wtedy się pobili. - Ja go w ogóle nie szanuję. Dla mnie jest już nikim. Każdy kumaty zrozumie - mówi "Szpila" o rywalu w rozmowie z "Polska The Times"
- Za bójkę z Krzysztofem Zimnochem podczas konferencji prasowej straci Pan dziesięć procent wynagrodzenia za waszą walkę. Polski Związek Bokserski zadecydował, że pieniądze trafią na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To duża suma?
Artur Szpilka: Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Zostawię to dla siebie.
- Z Zimnochem znacie się od wielu lat. Nie szkoda Panu znajomości? Już nikt nie nazwie was kolegami.
To na pewno nie jest mój kolega. Nie będę mówić brzydko, kto to jest. Ja go w ogóle nie szanuję. Dla mnie jest już nikim. Każdy kumaty zrozumie. Nie będę tego mówić na forum.
- Oglądał Pan w internecie filmy z tamtej konferencji?
Nie, no raz może zobaczyłem. I to wszystko.
- W jednym z wywiadów użył Pan słowa - żałuję. To było szczere?
Odpowiem tak - nie czuję się jedynym winnym tej sytuacji. Żałuję, bo było to niepotrzebne. Gdzieś poniosły emocje. Żałuję tego, że trener jest na mnie zły. No i słów, które padły. Niczego poza tym. Nigdy natomiast nie dam sobie w kaszę dmuchać.
- Zanim wyjdziecie między liny, z Zimnochem spotkacie się jeszcze podczas jakiejś konferencji prasowej?
Nie wiem nic odnośnie do konferencji. Na razie przygotowuję się do walki z Mollo [Mike, z Amerykaninem "Szpila" zmierzy się 1 lutego w USA, z Zimnochem 23 w Gdańsku - red.]. Po niej dopiero ma być jakiś trening otwarty i to chyba wszystko.
- Przyznał Pan kiedyś, że ciągle musi walczyć z łatką chuligana. Nie strzelił Pan sobie właśnie samobója? Wiele osób ma teraz używanie.
Nie czuję się chuliganem. Tej natury nie ujarzmi nic. Nie oszukujmy się. Jak mówiłem, nigdy nie dam sobie w kaszę dmuchać. W ringu będę boksować w najlepszym swoim stylu. Jasne, niepotrzebna była ta sytuacja poza ringiem. A co mówią ludzie o mnie? Mam to głęboko w... Nie obchodzi mnie to.
Cały wywiad z Arturem Szpilką na polskatimes.pl >>
>
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych David Haye (26-2, 24 KO) otrzymał ponownie bokserską licencję brytyjskiej federacji. "Hayemaker" ciągle liczy na pojedynek z Witalijem Kliczko, jednak Ukrainiec wciąż nie zdecydował czy będzie kontynuował swoją sportową karierę.
Ostatni raz Haye boksował na brytyjskiej licencji w lipcu 2011 roku, kiedy to przegrał na punkty z Władymirem Kliczko. Później Anglik ogłosił zakończenie kariery, jednak w lipcu ubiegłego roku wrócił na ring na pojedynek z Dereckiem Chisorą. Do tamtej walki Haye przystępował z licencją wydaną przez komisję bokserską w Luksemburgu.
>