- Andrzej Gołota ma jeszcze szanse powalczyć z bokserami ze światowej czołówki. Waga ciężka, poza braćmi Kliczkami, naprawdę nie jest dziś supermocna - mówi Andrzej Gmitruk, trener czterokrotnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Andrzeja Gołoty, w rozmowie z Robertem Małolepszym.
Wtorkowy otwarty trening Andrzeja Gołoty i Przemysława Salety dał Panu jakieś odpowiedzi, co do dyspozycji obu zawodników?
Andrzej Gmitruk: Obaj mają w sobie bardzo dużo energii, i tej fizycznej, i tej emocjonalnej. Widać, że ciężko pracowali i są dobrze przygotowani. Obu bardzo zależy. Mnie cieszy, że lewa ręka Andrzeja zaczyna dobrze funkcjonować.
Jakiego scenariusza walki się Pan spodziewa?
Na każdy będziemy przygotowani. Tyle mogę na dziś powiedzieć i sądzę, że trener Przemka Robert Złotkowski powie wam to samo. Na pewno Saleta będzie dążył do skrócenia dystansu, bo będzie chciał bazować na swym przygotowaniu fizycznym. Ale dla Andrzeja to żaden problem.
Czy Andrzej Gołota jest dziś w lepszej formie niż przed przegranym z kretesem pojedynkiem z Tomaszem Adamkiem? Nie wiem, jak Andrzej przygotowywał się do tamtej walki i niespecjalnie chcę do niej wracać. Ja w ogóle nie chciałem starcia Gołoty z Adamkiem, bo jestem zwolennikiem budowania relacji, a nie ich zrywania. Tomek z Andrzejem kiedyś się kumplowali. Dziś nie można tego powiedzieć.
A gdyby doszło do rewanżu z Adamkiem, o czym przebąkuje Andrzej Gołota?
Moim zdaniem do takiej walki raczej nie dojdzie, choćby z tego powodu, że team Adamka ma inne plany. Ich celem jest walka z Władimirem Kliczką.
A gdyby jednak doszło?
To oczywiste, że stanę w narożniku Andrzeja Gołoty.
Jakim podopiecznym jest Gołota?
My się nawzajem siebie uczymy. Przecież od czasu, kiedy Andrzej był w kadrze olimpijskiej, której ja byłem trenerem, minęło ponad 20 lat.
I co?
Moim zdaniem dogadujemy się świetnie. Jednym z moich celów jest nie tylko przygotowanie Andrzeja do walki z Przemkiem, ale też zbudowanie pewnej bazy, która pozwoli mu wyjść na ring jeszcze co najmniej raz, a może i więcej. Dzisiaj po tych sześciu tygodniach wspólnej pracy wiemy, że Andrzej mimo przejścia operacji barku wciąż potrzebuje rehabilitacji, zajęć z fizykoterapeutą.
Nie o to chodzi. Andrzej jest zdrowy. Wciąż ma siłę i energię, Nie chcę obciążać jego poprzednich trenerów i ludzi wokół niego, ale na pewno wiele rzeczy trzeba poprawić, nadrobić. W boksie, a szczególnie w wadze ciężkiej, trening pięściarski jest bardzo ważny, ale równie ważne są inne elementy. Odnowa, żywienie, model spędzania wolnego czasu w sensie masaży, basenu i tego typu działań. Tego do tej pory w treningu Andrzeja brakowało.
Zgadza się Pan z tezą, że on tak naprawdę nie miał wokół siebie teamu, że tak naprawdę przez te lata był sam?
Na pewno dziś ma wokół siebie ludzi, którzy życzą mu zwycięstwa.
Decyzja o kolejnych pojedynkach Andrzeja jest już podjęta?
Ja jestem trenerem, który ma doprowadzi Andrzeja do zwycięstwa z Przemkiem 23 lutego. O tym, co będzie dalej, zdecyduje bokser i jego menedżer, którym jest jego żona Mariola. > Add a comment
>
Polska The Times: Został Pan najlepszym sportowcem wrocławskiej AWF. Gratuluję, ale proszę się w takim razie przyznać, jak sesja? Czy już wszystko zaliczone?
Mateusz Masternak: Dziękuję. Jestem na trzecim roku wychowania fizycznego, ale o sesję na razie nie pytajmy. Wszystko jest pod znakiem zapytania, bo przez to, że walczyłem, mam egzaminy przesunięte. Trochę mi jeszcze zostało... W ringu stoczyłem około 100 walk i zdecydowaną większość wygrałem. Na uczelni pojedynków była podobna liczba, ale bilans jest odwrotny (śmiech).
- Ale egzaminy, które Pan zaliczył, to nie z pozycji siły?
Nie, nie (śmiech). Wszystko było zgodnie z zasadami.
- W grudniu jako szósty Polak w historii wywalczył Pan tytuł zawodowego mistrza Europy. Pokonał Pan na punkty Fina Juho Haapoję. Wraca Pan jeszcze do tego pojedynku, czy już myśli raczej o przyszłości?
Będę wspominał tę walkę, bo to jest mój pierwszy poważny bokserski tytuł i choćbym w przyszłości odnosił ważniejsze zwycięstwa, to ten pas nigdy nie przestanie być czymś wyjątkowym.
- Nadal nie zna Pan nazwiska pierwszego rywala w walce o obronę tytułu?
Wciąż nie ma żadnych konkretów - ani co do rywala, ani terminu. Ja wstępnie szykuję się na początek kwietnia.
- A miejsce walki?
Na 95 proc. będą to Niemcy.
- A zobaczymy Pana w tym roku w Polsce? Może we Wrocławiu?
Bardzo bym chciał. Już rozmawiałem o tym ze swoimi ludźmi i jest na to szansa, ale jeszcze trzeba poczekać. To byłaby dla mnie wielka satysfakcja walczyć we Wrocławiu przed własną publicznością. Już tu boksowałem przed pojedynkiem Adamek - Kliczko, ale może tym razem moje starcie byłoby główną walką wieczoru?
- To może będzie to walka o mistrzowski pas?
Jestem zadowolony z sytuacji, w jakiej się znajduję. Teraz chcę się rozwijać i robić swoje. Dla mnie boks jest najważniejszy, cały czas pracuję bardzo mocno, a jak to będzie personalnie, to zobaczymy. Liczę, że okazja pojawi się w tym roku, ale inni zawodnicy czekają dłużej na taką szansę. Będę w każdym razie gotowy.
- Przez którą federację najbliżej jest do walki o mistrzostwo? Może przez starcie z Krzysztofem Włodarczykiem?
Włodarczyk zdecydowanie unika walki ze mną, a to w Polsce byłby wielki hit. Nie widzę innego rywala, który wzbudziłby takie zainteresowanie w kraju. Są oczywiście jeszcze Pablo Hernandez, Marco Huck, Denis Lebiediew. Starcie z każdym z nich byłoby dla mnie bardzo trudne, ale wierzę w swoje umiejętności.
- Teraz jest Pan w Warszawie i sprawdza Pan w sparingach Andrzeja Gołotę.
Tak. Andrzej wraca do formy, bo trudno powiedzieć, że robi postępy. Odzyskuje świeżość, schudł, wygląda bardzo dobrze fizycznie.
Cały wywiad z Mateuszem Masternakiem na stronach "Polska The Times" >>
>
Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) zrezygnował z walki eliminacyjnej do tytułu mistrza świata IBF wagi ciężkiej na rzecz lepiej płatnego pojedynku organizowanego w Polsce. Na razie jednak tajemnicą pozostaje z kim "Góral" miałby się zmierzyć nad Wisłą.
W rozmowie z "Super Expressem" szef sportu w telewizji Polsat Marian Kmita zdradził, że jego stacja nie składała Adamkowi żadnych propozycji. O ofertach dla pięściarza z Gilowic nie słyszał także związany z telewizjami nSport oraz Canal+ Krzysztof Zbarski.
Tajemnicza propozycja dla Adamka ma zostać ujawniona w ciągu najbliższych tygodni. Ostatni raz były mistrz świata dwóch kategorii wagowych boksował w grudniu, pokonując niejednogłośnie na punkty Steve'a Cunninghama.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Pawłem Głażewskim (19-1, 5 KO), który 23 lutego na gali "Gołota vs Saleta" w Gdańsku zmierzy się z Bartłomiejem Grafką (7-5, 2 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=GJaXlYMUf00
http://www.youtube.com/watch?v=g9i_psn5aLc
> Add a comment>
Wygląda na to, że planowany wstępnie na 6 kwietnia pierwszy tegoroczny występ mistrza świata świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej Władymira Kliczki (59-3, 51 KO) odbędzie się kilka tygodni później. Rywalem Ukraińca ma być Francesco Pianeta (28-0-1, 15 KO).
Młodszy z braci Kliczko ostatni raz boksował w listopadzie, wygrywając zdecydowanie na punkty z Mariuszem Wachem. Latem Ukrainiec ma zmierzyć się z Aleksandrem Powietkinem.
>
Tomasz Adamek (48-2, 29 KO) wycofał się z walki, która mogła go doprowadzić do mistrzostwa świata w królewskiej kategorii. No, przynajmniej dać mu szansę na to, by spróbować tym mistrzem zostać. Adamek plan miał prosty i ekstremalnie trudny do zrealizowania - zostać pierwszym polskim mistrzem świata w wadze ciężkiej. Plan musiał się zmienić, skoro pięściarz zrezygnował z walki z Bułgarem Kubratem Pulewem.
Adamek wydał oświadczenie. Napisał, że dostał ofertę z Polski, finansowo korzystniejszą od tej za walkę z Kubratem Pulewem. Nie lekceważy Kubrata, ale ten nigdy nie zdobył pasa potężnej federacji, nigdy nie był też pokazywany w dużej telewizji, więc zyski z ich pojedynku w przeważającej części opierałyby się na jego - Adamka - popularności. A on rodzinie jest winien to, by boksować na jak najlepszych warunkach finansowych.
Wyjaśnienie jest rzeczowe, trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Do garnka coś włożył trzeba, zarobić na coś więcej, niż waciki. Ale... Kto obiecał polskim kibicom, że zdobędzie pas mistrza świata w kategorii ciężkiej? Kto powtarzał, że to jego cel? Kto mówił, że po laniu od Witalija Kliczki zrobi wszystko, by znowu dostąpić zaszczytu walki o pas mistrza? Wszystko mówił i obiecywał Tomasz Adamek.
Pasy liczą się coraz mniej, takie czasy. Adamek uciekał do wagi ciężkiej, bo tam można zarobić więcej. W tych niższych kategoriach jego walki z mistrzami, chociaż ci mistrzowie pasy dawno już potracili, nie wyszły poza plany. A przypomnę, że „Bad" Chad Dawson, jedyny bokser - poza Witalijem Kliczką - który Adamka pokonał, na długo został w kategorii półciężkiej, boksował w niej m.in z Glenem Johnsonem, Antonio Tarverem i Bernardem Hopkinsem. Zarobił na tym raczej sporo.
Pulew, pseudonim "Kobra", ma 194 cm, waży ponad 110 kg. Przy Adamku (187 cm, 100 kg), to potężny mężczyzna. Bułgar ma za sobą 17 pojedynków, wszystkie wygrane. W tym ostatnim rozprawił się z Aleksandrem Ustinowem i w nagrodę zgarnął numer 1 w rankingu IBF. Adamek wygrał, kontrowersyjnie, nawet bardzo, ze Stevem Cunninghamem i został numerem 2. Kto byłby górą w pojedynku jedynki z dwójką, pewnie dostąpiłby zaszczytu i wszedł do ringu z mistrzem - Władymirem Kliczką. Do niedawna taki był cel Adamka. Najwidoczniej już nie jest. Chris Meyer, menedżer Pulewa z grupy Sauerlanda, nie rozpacza z tego powodu. - Szukamy nowego rywala, ale na razie nie mogę podać jego nazwiska. Adamek wybrał łatwiejszą drogę i nic nam do tego. Czekamy, co nam zaproponują władze IBF, a wcześniej być może zdecydujemy się na obronę pasa EBU - wyznał Meyer na łamach BoxingScene.com.
Według speca od boksu, Dana Rafaela z ESPN, Polak mądrze zrobił, wycofując się ze starcia z Bułgarem. - Ma 36 lat, został strasznie pobity przez Witalija Kliczkę, a od tamtej porażki w żadnej walce nie wyglądał dobrze. Wygrał cztery razy z rzędu, jednak zwycięstwa nad Eddie'm Chambersem i Steve'em Cunninghamem były szczęśliwe, a Travis Walker był w stanie go przewrócić. Walka z Pulewem mogłaby się dla Adamka skończyć jeszcze gorzej. Nie można mieć do niego pretensji o to, że na ostatnim etapie kariery dba o stan konta - napisał Dan Rafael na blogu.
Kolejka chętnych do walki z Adamkiem stoi w Polsce długa, wiadomo, że na rewanż ma chęć Andrzej Gołota. Tylko co taka walka w kraju da Adamkowi na świecie, do jakiego pasa przybliży? Chyba, że on i jego doradcy ułożyli nowy, długoterminowy plan, jak szachiści myślą z wyprzedzeniem, o kilka ruchów do przodu. Błąd, czekać nie ma na co, po laniu od Witalija Adamek nie został przecież lepszym bokserem. Co prawda Witalij już niedługo przegra z czasem i zostanie emerytem, ale drugi, młodszy z Kliczków - zostanie.
>
22 lutego we włoskim Montalto di Castro Łukasz Maciec (17-1-1, 3KO) z Paco Team zmierzy się z Włochem Gianluca Branco (46-3-1, 23 KO), byłym pretendentem do tytułów mistrzowskich WBC i WBO w kategorii jr półśredniej. Stawką 12-rundowego pojedynku będzie pas mistrzowski Unii Europejskiej EBU-EU. Przygotowania 23-latka do tej walki wkroczyły w już w ostatnią fazę.
- Od dzisiaj ćwiczę tylko raz dziennie. Z trenerem Maciejewskim pracujemy przede wszystkim nad szybkością - mówi Łukasz Maciec - Na treningu dużo tarczujemy. Przez kilka najbliższych dni będziemy także oglądać jeszcze raz wcześniejsze walki Włocha - dodaje jedyny lubelski pięściarz zawodowy.
Na 10 dni przed pojedynkiem z Branco, Łukasz Maciec dobrze wie jak ma walczyć we Włoszech.
- Krzysiek Bienias, który w listopadzie ubiegłego roku boksował z Branco co nieco mi jeszcze podpowiedział, podobnie Rafał Jackiewicz, który także walczył w Italii - dodaje "Gruby".
Łukasz Maciec do Włoch z trenerem Władysławem Maciejewskim uda się w środę, na dwa dni przed pojedynkiem.
>
Zapraszamy do obejrzenia treningu otwartego Dariusza Sęka (17-0-1, 6 KO), który 23 lutego na gali "Gołota vs Saleta" w Gdańsku zmierzy się z Remigiuszem Wozem (5-0, 1 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=LeYgXOlGsl0
> Add a comment>
Aż o dziewięć miejsc spadł Tomasz Adamek w najnowszym rankingu federacji IBF wagi ciężkiej po rezygnacji z udziału w mistrzowskim eliminatorze z Kubratem Pulewem. Obecnie plasuje się na jedenastej pozycji.
Oprócz "Górala" na zaktualizowanych listach rankingowych International Boxing Federation znalazło się jeszcze pięciu Polaków. W wadze junior ciężkiej drugi jest Paweł Kołodziej, a szósty Mateusz Masternak. W półciężkiej dziewiąta lokata należy do Andrzeja Fonfary. Czwarty w dywizji junior średniej jest Damian Jonak; taką samą pozycję w półśredniej okupuje Rafał Jackiewicz.
>
Jednym z ciekawszych zawodników, którzy 23 lutego w gdańskiej Ergo Arenie stoczą walki na gali "Polsat Boxing Night", bez wątpienia jest Izu Ugonoh (8-0, 7 KO). Mistrz Europy i świata amatorów w formule K-1 i sześciokrotny mistrz Polski w kick-boxingu, który obecnie koncentruje się na karierze bokserskiej. Czarnoskóry Polak, którego rodzice przed laty przyjechali do naszego kraju z Nigerii. W obszernej rozmowie z Wirtualną Polską 26-letni gdańszczanin opowiada o swoim życiu i trudnym dzieciństwie, w którym zmagał się z rasistowskimi atakami. Mówi o swojej najbliższej walce, o nadchodzącym pojedynku Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą, o niedawnej bójce Artura Szpilki z Krzysztofem Zimnochem i o tym, jak zapatruje się na... możliwość objęcia tronu papieskiego przez czarnoskórego kardynała z Nigerii.
Michał Bugno: Izu, z roku na rok stajesz się w Polsce coraz bardziej znany, ale z pewnością jest jeszcze sporo ludzi, którzy cię nie kojarzą. Jak reagują te osoby w momencie, kiedy zaczynają słuchać, jak czarnoskóry człowiek mówi po polsku biegle i bez obcego akcentu? Są mocno zaskoczeni?
Izu Ugonoh: Tak. Zawsze jest to dla ludzi duże zaskoczenie. Pogodziłem się już z tą sytuacją i przyzwyczaiłem do niej. Często słyszę od innych komentarze: "jak ty ładnie mówisz po polsku!". Czuję się wtedy mocno zażenowany, bo niby jak mam mówić? Brzydko? Brzydko też potrafię po polsku mówić, jakby ktoś chciał (śmiech). W takich sytuacjach nie wypada mi nawet dziękować. Kiedy spotykam się z podobnym komplementem, od razu tłumaczę, że urodziłem się w Polsce. Albo pojawia się pytanie: "czy długo jest pan już w Polsce?" Wtedy mówię, że bardzo długo. Staram się podchodzić do tego z przymrużeniem oka. Są też inne sytuacje... Przychodzę do jakiegoś sklepu, a ekspedienci zaczynają obsługiwać mnie po angielsku. Patrzą bardzo mocno stereotypowo. Jak widzą, że wchodzi wysoki czarnoskóry chłopak, to pokazują jakieś gesty, ruchy, a nawet udają, że grają w koszykówkę (śmiech).
- Jak zachowujesz się w takich sytuacjach? Tłumaczysz im, że jesteś Polakiem?
Nie. Często po prostu odgrywam swoją rolę.
- I rozmawiasz z nimi po angielsku?
Tak. Na szczęście po angielsku też umiem się biegle porozumiewać, więc w podobnych sytuacjach mogę udawać obcokrajowca. Nie ma problemu (śmiech).
- Urodziłeś się w Szczecinie, a wychowywałeś się w Gdańsku. W wywiadach otwarcie przyznajesz, że całe życie musiałeś walczyć w różnymi idiotami i rasistami, a kilkakrotnie byłeś nawet pobity. Co myślisz dziś o ludziach w naszym kraju, którzy w różnych sytuacjach próbowali zadawać ci ból i cierpienie?
Powiem tak - bardzo mocno zmieniłem swoje myślenie. To dlatego pozostaję w Polsce. Ludzie często zauważają, że jako czarnoskóremu dziecku ciężko mi się w tym kraju dorastało i... jest to prawdą. Osobiście kładę jednak nacisk na to, że nigdy nie byłem ofiarą. A przynajmniej nigdy nie robiłem z siebie ofiary lub męczennika. Nigdy też nie będę się z czymś takim utożsamiał. Uważam, że jeżeli się czegoś w życiu chce, to po prostu trzeba o to walczyć. Tym sposobem wywalczyłem sobie drogę do tego miejsca, w którym dziś się znajduję. Często słyszę różne słowa uznania od ludzi w przeróżnym wieku, którzy cieszą się, że robię to, co robię. Choć wiadomo - głupich komentarzy też nigdy nie zabraknie. Ale to wszystko pozostaje w równowadze. Wiem, czego chcę i jestem zadowolony, że mogę boksować. "Ciężkie dzieciństwo" przygotowało mnie do tego, żeby być tym, kim powoli się staję.
- Porozmawiajmy o boksie. We wtorek wziąłeś udział w treningu medialnym przed galą Polsat Boxing Night. Na warszawskim Torwarze oglądało go sporo dziennikarzy i tłumy kibiców. Widać, że zainteresowanie zbliżającą się galą jest olbrzymie. Jak się w tym wszystkim odnajdujesz?
Odnajduję się bardzo dobrze. Trenuję poniekąd po to, żeby później mieć możliwość styczności z kibicami i żeby było ich jak najwięcej. Czuję się wtedy świetnie. Lubię takie sytuacje, kiedy gala jest dobrze rozreklamowana, a zainteresowanie ze strony mediów i kibiców stoi na wysokim poziomie. Myślę, że bardzo mnie to napędza.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z jedną z największych gwiazd światowego boksu młodego pokolenia Adrienem Bronerem (25-0, 21 KO), który w sobotę w Atlantic City bronił będzie pasa WBC wagi lekkiej w starciu z Gavinem Reesem (37-1-1, 18 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=MUfoo7HpAYI
Bezpośrednia transmisja z walki Broner - Rees w nocy z soboty na niedzielę w Polsat Sport
> Add a comment>
Krzysztof Szot (17-4-1, 5 KO) i Brunete Zamora (23-1-2, 10 KO) zmieścili się w limicie kategorii lekkiej podczas oficjalnego ważenia przed jutrzejszą walką o tytuł mistrza Unii Europejskiej na gali we włoskim Trieście. Szot wniósł na wagę 60.6 kg, co było drugim najniższym wynikiem w jego profesjonalnej karierze. Zamora zanotował 61.0 kg.
>
Zapraszamy do obejrzenia reportażu z Dzierżoniowa, gdzie pod okiem Piotra Wilczewskiego do swoich startów szykują się Mateusz Masternak (29-0, 21 KO), Paweł Głażewski (19-1, 5 KO), Kamil Łaszczyk (11-0, 6 KO) i Kamil Szeremeta (2-0, 0 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=B86WwUwl73k
> Add a comment>
O spektakularnym pojedynku Andrzeja Gołoty (41-7-1, 33 KO) i Przemysława Salety (43-8, 21 KO) mówią gwiazdy polskiego showbiznesu. Na kogo stawiają, z kim wiążą większe nadzieje?
Maciej Dowbor - (prowadzący "Tylko taniec. Got to dance"): Wygląda na to że obaj bokserzy chcą zmierzyć się w walce, której brakowało tak naprawdę do kompletu najważniejszych starć między polskimi zawodnikami. Mam tylko nadzieję, że będą walczyć serio i będą dobrze przygotowani. Co do Przemka nie mam najmniejszych wątpliwości, bo wiem, że to jest tytan pracy, zawsze słynął z tego, że utrzymywał formę nawet jak nie trenował do konkretniej walki czy innego wyzwania. Andrzej Gołota miał troszkę większy rozbrat ze sportem, ale wiem, ze się intensywnie przygotowuje. Na pewno to nie będzie walka typu starć z Marcinem Najmanem tylko poważny pojedynek dwóch poważnych zawodników, którzy wywodzą się z boksu i pokażą ile są warci na ringu.
Agata Młynarska (Telewizja Polsat): Nie znoszę boksu! Nienawidzę jak faceci się leją! Wyobrażam sobie jednak że musi to być ekscytujące dla części kobiet, które kochają piękne, męskie ciała. Uważam, że Przemek Saleta jest tak pięknie zbudowany i chociażby z tego powodu będę oglądała to niesamowite wydarzenie sportowe. Na ringu pewnie jednak nie piękno będzie się liczyć, a waleczność, skuteczność, technika, siła i mądrość w walce. Życzę im tego, żeby każdy z nich po swojemu wygrał. Cichutko liczę na Przemka, bo go bardzo dobrze znam, bardzo lubię, cenię, jest moim dobrym kolegą i fantastycznym facetem. Więc Przemek trzymaj się i wierzę w to, że wygrasz.
Michał Koterski - aktor: Dla mnie to są dwaj wielcy sportowcy, a jeśli chodzi o ich nienawiść do siebie to wiemy też, że sport to jest wielki show biznes i staje się wielkim biznesem w naszym kraju. Co do tej nienawiści to nie wiem czy ona nie jest trochę nadmuchana, bo znam akurat jednego dobrze, a drugiego miałem okazję poznać i są to bardzo fajni i sympatyczni ludzie. Wątpię, żeby mieli w sobie jakąś agresję i coś takiego, żeby życzyć drugiemu człowiekowi źle, bo sami dużo w życiu przeszli i wiedzą czym jest życie. Ale pojedynek na pewno będzie emocjonujący ze względu na dwie proste sprawy. To są wielkie nazwiska oraz osobowości, dwie wielkie nasze nadzieje i myślę, że będzie bardzo ciekawie.
Skiba - zespół Big Cyc: Obaj zawodnicy wygrażali sobie przez lata i dopiero teraz będziemy mogli obejrzeć co z tych pogróżek wyniknie na ringu. Obaj są utytułowani i znani a to zawsze rozgrzewa atmosferę na widowni. Chyba trochę większe szanse ma jednak Gołota, aczkolwiek jak widzieliśmy po ostatniej walce z Adamkiem, wydaje się on emerytem ringu i może jednak Saleta da mu popalić. Nie wiem jak są przyjmowane zakłady, ale rzeczywiście ta walka może być interesują i na pewno z przyjemnością ją zobaczę. Myślę, że dopełnieniem tego starcia powinna być walka narzeczonych. Na przykład: żona Gołoty kontra najnowsza narzeczona Przemka Salety. To byłaby już pełnia szczęścia.
Cezary Pazura - aktor, komik, reżyser: To będzie bardzo ciekawie starcie. Byłem na walce Adamka i Gołoty w Łodzi i powiem szczerze inaczej obstawiałem zwycięzcę wchodząc na halę, a co innego powiedziałem do telewizji - takie było ciśnienie, na zwycięstwo Gołoty. Przemka znam osobiście, kolegujemy się od lat i będę za nim ściskał kciuki - mimo, że szanuję Pana Andrzeja Gołotę, ale myślę, że to Przemek da radę. Andrzej Gołota jest bokserem zawodowym, profesjonalnym. Przemek reprezentował i ćwiczył różne style walki. Więc to może w ogóle być ciekawy pojedynek. W sportach walki jest dla mnie w ogóle coś niesamowitego. Staje dwóch dorosłych facetów i oni się będą naparzać. Każdy cios to jest taka, że gdyby przyjął to po pół minucie wieźli by mnie do szpitala. Podziwiam odwagę i kunszt bokserów, że oni potrafią się przed takimi ciosami obronić , a do tego walczyć jak równy z równym. Mam nadzieję, że walka będzie wyrówna. Tego bym chciał. > Add a comment>
Kalle Sauerland, promotor Kubrata Pulewa (17-0, 9 KO) dosadnie skomentował wczorajszą rezygnację Tomasza Adamka (17-0, 9 KO) z walki eliminacyjnej z jego podopiecznym. Pojedynek miał wyłonić obowiązkowego rywala dla Władimira Kliczki (59-3, 50 KO), posiadacza mistrzowskich pasów WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej.
- Po tym jak Adamek dziwacznie wycofał się z eliminatora z Pulewem, jest już jasne, że Cunningham skończył go w grudniu - napisał na Twitterze Sauerland, czyniąc aluzję do zdaniem wielu ekspertów niesłusznie wygranej przez Polaka walki z "USS". Sam Cunningham nazwał "Górala" wariatem, zarzucając mu przy okazji, że w swojej karierze idzie "na łatwiznę".
Na chwilę obecną, nie wiadomo, z kim w kolejnym występie zmierzy się Adamek, który wczoraj zdradził, że na pewno zaboksuje na gali w Polsce.
>
Krzysztof Zimnoch (13-0-1, 10 KO) powiedział w magazynie "Ring" Eurosport.onet.pl, że nie nie jest przekonany, czy byłby gotów wyjść do ringu z Arturem Szpilką (13-0, 10 KO) podczas gali "Wojak Boxing Night" w Rzeszowie 20 kwietnia.
Pięściarz z Białegostoku pierwotnie miał zmierzyć się ze "Szpilą" 23 lutego w Gdańsku, jednak ciężki KnockOut Promotions został wycofany z imprezy i ostatecznie Zimnoch w ERGO Arenie skrzyżuje rękawice z Damianem Trzcińskim (4-2, 2 KO).
- Bardzo możliwe, że do tej walki nie dojdzie 20 kwietnia, ja będę potrzebował więcej czasu na regenerację po walce. Naprawdę przepracowałem te 10 tygodni, bardzo dobrą robotę zrobiłem. Nie ma co się oszukiwać, organizm mocno oberwał, potrzebny jest czas, żeby to wszystko się zregenerowało - wyjaśnił Krzysztof Zimnoch.
>
- Przestań. Kogo ja się w życiu przestraszyłem? Nie róbmy z Pulewa jakiegoś gladiatora. Widziałem kilka jego ostatnich walk - na pewno by mi leżał bardziej niż kilku moich ostatnich przeciwników. Style robią walkę, a jego by mi pasował. Co do pieniędzy, to postawmy sprawę jasno - walka z Bułgarem sportowo ani finansowo niczego nie gwarantowała. Nie przybliżała do tytułu, więc miałem ją brać na siłę? - mówi Tomasz Adamek (48-2, 29 KO), komentując oświadczenie dotyczące wycofania się z obowiązkowej walki z Bułgarem Kubratem Pulewem (17-0, 9 KO).
- Muszę przyznać, że czytając oświadczenie, szczególnie ostatnie zdania dziękujące IBF, myślałem, że kończysz karierę…
Tomasz Adamek: Pewne rzeczy giną w tłumaczeniu. To oświadczenie powstało po mojej rozmowie z adwokatem biorącym udział w negocjacjach. Nie wszystko zabrzmiało jak powinno, jest więc okazja, żeby o tym teraz krótko porozmawiać. Ludziom z IBF chciałem podziękować, bo zawsze byli w stosunku do mnie w porządku. Nie wolno palić mostów bo to w boksie dużo kosztuje.
- Fakt, że nie będzie walki Adamek - Pulew pozostaje faktem?
Na tych warunkach co teraz, walki nie będzie. To znaczy na takich warunkach, że ja robię całą walkę, a dzielimy się równo. Za Pulewem przemawia tylko jego miejsce w jednym rankingu - nie ma za nim setek tysięcy kibiców, nie ma zaplecza finansowego czy promocyjnego. Jest za to ochota zarobienia na Adamku, kogoś kto ma 17 walk. Niech Pulew pokaże co potrafi choćby w Stanach, ściągnie zainteresowanie wielkich stacji telewizyjnych. Na razie ani HBO ani Showtime nawet nie chciało słuchać propozycji o tej walce. Wtedy możemy wrócić do rozmowy. Tylko garstka ludzi wie kim on jest, tylko zapaleńcy. Żadnych konkretów, żadnych gwarancji nam strona Bułgara nie przedstawiła, a od nas nikt im niczego nie obiecywał. Mnie bardziej interesowałyby zresztą gwarancje Władymira.
- Że z tobą będzie na pewno walczył?
Dokładnie. Ktoś widział pismo od Kliczki, że będzie na pewno walczył ze zwycięzcą walki Adamek - Pulew? Ja nie. Może zawalczy w ciągu roku, może nie zawalczy nigdy. Taka jest prawda - to zależy tylko od niego. Miejsca w rankingach z tym mają mało wspólnego. Bądźmy realistami.
- Adamek nie walczy ze względów taktycznych - "po prostu się boi, że przegra. Walczy tylko dla pieniędzy" - takich komentarzy jest dużo.
Przestań. Kogo ja się w życiu przestraszyłem? Nie róbmy z Pulewa jakiegoś gladiatora. Widziałem kilka jego ostatnich walk - na pewno by mi leżał bardziej niż moich dwóch ostatnich przeciwników. Style robią walkę, a jego by mi pasował. Co do pieniędzy, to postawmy sprawę jasno - walka sportowo ani finansowo nic mi nie gwarantowała. Nie przybliżała do tytułu, więc miałem ją brać na siłę? Nie mam przed sobą pięciu lat walczenia na najwyższym poziomie. Dwa lata mam na pewno i chcę je wykorzystać dobrze. Pulew, przynajmniej na razie, mi tego nie daje. Są inne drogi, żeby mieć bardzo dobre walki i znowu szansę na walkę o tytuł. Ale nie czas na razie o tym mówić, a wszystkich zadowolić się nie da.
>
Kubrat Pulew (17-0, 9 KO) stoczy swój kolejny zawodowy pojedynek na przełomie marca i kwietnia. Bułgarska "Kobra" przystąpi do obrony wywalczonego w zeszłym roku tytułu mistrza Europy wagi ciężkiej, nazwisko jego rywala nie jest jeszcze znane.
Pulew miał w maju skrzyżować rękawice z Tomaszem Adamkiem w walce o status oficjalnego pretendenta federacji IBF dla Władymira Kliczki. "Góral" nieoczekiwanie zrezygnował z tej szansy i wycofał się z pojedynku.
>
Najlepszy pięściarz świata bez podziału na kategorie wagowe Floyd Mayweather Jr (43-0, 26 KO) ogłosił, że funkcję trenera do kolejnej zawodowej walki będzie pełnił jego ojciec. Mistrz świata pięciu kategorii wagowych nie trenował z Mayweatherem Seniorem od ponad dziesięciu lat.
Nad przygotowaniami do najważniejszych pojedynków pięściarza w ostatniej dekadzie czuwał jego wujek Roger Mayweather. Amerykanin wciąż nie potwierdził kto będzie jego rywalem podczas gali, która odbędzie się 4 maja w Las Vegas. Media za Oceanem w tej roli najczęściej widzą czempiona czterech kategorii wagowych Roberta Guerrero.
>