Główna walka wieczoru na ESPN2, mistrza świata IBO Andrzeja Fonfary (23-2, 13 KO) z Kanadyjczykiem Nicholsonem Poulardem (19-3, 9 KO) w dniu 22 marca w UIC Pavilion w Chicago, została odwołana z powodu odnowienia sie kontuzji prawej dłoni polskiego pięściarza.
Kontuzja, której nabawił się "Polski Książę" jeszcze przed pęknięciem kości w walce z Tommy Karpency niestety dała o sobie po raz kolejny znać podczas ostatnich treningów Fonfary..
- Mamy opinie trzech lekarzy-specjalistów od urazów dłoni. W prawej ręce Andrzeja jest odprysk kości i jeśli powiodą się nie-chirurgiczne zabiegi, Andrzej będzie mógł wrócić do treningów za cztery tygodnie. Jeśli konieczna będzie operacja, przerwa może potrwać nawet pół roku. Najważniejsze jest dla nas zdrowie Andrzeja. Niczego nie będziemy robić na siłę, Andrzej wróci na ring gotowy w 100 procentach do obrony pasa IBO i kolejnych walk w wadze półciężkiej - powiedział Max Fonfara z teamu polskiego pięściarza, komentując rezygnację z pojedynku ze starszym bratem byłego mistrza świata, Jeana Pascala.
> Add a comment>
Ekipa Hussars Poland w meczu 9. kolejki ligi WSB zmierzą się na wyjeździe z drużyną Algeria Desert Hawks. Podopieczni Huberta Migaczewa wybierają się do Afryki po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. W składzie znaleźli się Dawid Michelus, Damian Wrzesiński, Dawid Pac, Siergiej Kuzmin i Yan Sudzilouski.
W pierwszej walce wieczoru w limicie wagowym do 54kg Dawid Michelus (1-1) zmierzy się z Mohamedem Flissi (1-1). Dla Michelusa będzie to drugi pojedynek w kategorii koguciej, pierwszy, zwycięski zanotował podczas meczu z Mexico Guerreros, a jego przeciwnikiem był wówczas Aaaron Alameda Lopez, którego Polak wypunktował. Tym razem naprzeciw naszego utalentowanego boksera stanie Flissi, który w pierwszym meczu pomiędzy tymi ekipami przegrał walkę z Mateuszem Mazikiem.
Po dobrych występach w międzynarodowym turnieju w Debreczynie i zwycięstwach w dwóch zawodach z cyklu Grand Prix Polski, do drużyny Hussars Poland dołączył Damian Wrzesiński (0-0), który zadebiutuje na ringu bez kasku i koszulki, na dystansie pięciu rund w limicie wagowym do 61kg. Jego przeciwnikiem w pierwszej walce, będzie uczestnik igrzysk olimpijskich w Londynie, doświadczony na ringach WSB (stoczył osiem walk), Algierczyk Abdelkader Chadi (4-3-1 TKO 1). Czy Polak sprosta tak dużemu wyzwaniu w swoim debiucie? Krok szkoleniowca Huberta Migaczewa jest jak najbardziej słuszny, a czy skuteczny dowiemy się w niedzielę.
W kategorii średniej Dawid Pac (0-1) zmierzy się z reprezentantem Algierii Ilyasem Abbadim (2-1). Polak do tej pory stoczył jeden pojedynek, a jego przeciwnikiem był Mikalai Vesialou, z który Pac przegrał wyraźnie na punkty. Tym razem naprzeciw Paca stanie uczestnik igrzysk olimpijskich w Londynie, który na ringach WSB stoczył trzy walki z czego dwie ostatnie wygrał.
W kategorii wagowej do 85kg naszą drużynę reprezentować będzie Białorusin, lider naszej ekipy Siergiej Kuzmin (3-1). Niepokonany w tym sezonie Kuzmin spotka się z Nabile Kasselem (1-2), który legitymuje się dwoma porażkami i zwycięstwem w ostatniej kolejce w lidze WSB.
W ostatniej walce wieczoru Białorusin Yan Sudzilouski (0-3) w kategorii ciężkiej zmierzy się z debiutantem w tych rozgrywkach Kamelem Rahmanim (0-0), mistrzem All Africa Games i medalistą mistrzostw Afryki. Dla boksera ekipy Hussars Poland, będzie to doskonała walka na przełamanie złej passy trzech porażek z rzędu.
Rozkład walk:
54kg: Mohamed Flissi - Dawid Michelus
61kg: Abdelkader Chadi - Damian Wrzesiński
73kg: Ilyas Abbadi - Dawid Pac
85kg: Nabil Kassel - Siergiej Kuzmin
+91kg: Kamel Rahmani - Yan Sudzilouski
>
9 marca na gali w Brooklynie legendarny Bernard Hopkins (52-6-2, 32 KO) zmierzy się z mistrzem świata IBF wagi półciężkiej Tavorisem Cloudem (24-0, 19 KO). "Kat" do marcowej konfrontacji szykuje się w swojej rodzinnej Filadelfii.
http://www.youtube.com/watch?v=o90mJLUSaJk
> Add a comment>
Już w najbliższą sobotę Dariusz Sęk (17-0-1, 6 KO) skrzyżuje rękawice z Remigiuszem Wozem (5-0, 1 KO). Choć faworytem wydaje się być 26-letni tarnowianin, sam przekonuje jednak, że nigdy nie lekceważy żadnego z przeciwników i pokaże się w ringu z jak najlepszej strony.
Kamil Kierzkowski: Większość fanów boksu nie może już się doczekać sobotniej gali. Nie ma co ukrywać, zainteresowanie galą jest ogromne, wydarzenia będzie śledzić chyba cała bokserska Polska. Nie przytłacza Cię ten szum medialny, nie tremuje Cię to?
Dariusz Sęk: Nie, na pewno mnie to nie tremuje. Jeśli już, to bardzo mobilizuje, by wypaść jak najlepiej. Wiem, że dużo znajomych będzie oglądało moją walkę i nie chcę ich zawieść.
Twój przeciwnik, choć niepokonany, ma mniej doświadczenia w zawodowym boksie. Wielu przypisuje Ci rolę faworyta w tym spotkaniu. Nie przełożyło się to na brak motywacji na sali treningowej?
- Postanowiłem sobie już dawno temu, że nigdy nie zlekceważę żadnego przeciwnika. Z pewnością tak będzie i tym razem. Oczywiście - ludzie mogą widzieć we mnie faworyta, bo mam większe doświadczenie zarówno w boksie amatorskim jak i zawodowym. Jestem jednak bardzo zmotywowany do pokazania się tak wielkiej publiczności z jak najlepszej strony. Motywacji mi nie zabraknie i udowodnię to już w sobotę.
Jak - na tej ostatniej prostej - oceniasz swoją dyspozycję?
- Moją dyspozycję, formę - zweryfikuje ring. Czuję jednak, że dobrze przepracowałem cały ten okres przygotowań. Stoczyłem dużo rund sparingowych, nie nabawiłem się żadnej kontuzji. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pokonać kolejnego przeciwnika na mojej drodze.
Gdyby była taka szansa, zmieniłbyś coś?
- Miałem wszystko, żeby się dobrze przygotować: chęci do pracy i dobre warunki treningowe. Nic bym więc nie zmienił.
Co wiesz o swoim przeciwniku? Jakieś mocne-słabe strony?
- Widziałem kilka walk Remigiusza i myślę, że jest to zawodnik niezły. Nie widzę jednak w jego stylu boksowania czegoś, czym mógłby mnie zaskoczyć. Aczkolwiek - jest to zawodnik niepokonany i na pewno będzie chciał ze mną wygrać, w końcu to dla niego duża szansa.
Wydarzeniem wieczoru będzie starcie Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą. Jaki będzie przebieg walki? Szybki nokaut, a może wygrana na punkty?
- Moim zdaniem walka zakończy się punktową wygraną Gołoty. Przeważy doświadczenie Andrzeja, dużą rolę odegra jego balans tułowia, poruszanie się w ringu. Myślę, że będzie trudnym przeciwnikiem do trafienia.
Co do reszty pojedynków - który ciekawi Cię najbardziej?
- Najbardziej ciekawi mnie starcie Maćka Sulęckiego z Robertem Świerzbińskim. Jest to dwóch zawodników o podobnym doświadczeniu. Roberta znam jeszcze z ringów amatorskich. Z Maćkiem trenujemy razem w tej samej grupie i myślę, że tę walkę zdecydowanie wygra. Będę trzymał za niego kciuki.
W weekend startuje również turniej Prizefighter, w którym weźmie udział Albert Sosnowski. Jak oceniasz jego szanse?
- Prizefighter to mocny turniej z dobrymi zawodnikami. Sosnowski ma oczywiście szanse na zwycięstwo. To waga ciężka, w której w końcu wszystko może się wydarzyć. Pytanie tylko jak do tego trenował i czy będzie dobrze przygotowany kondycyjnie. To jednak pokaże już czas.
Na kilkadziesiąt godzin przed walką - czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć swym fanom?
- Oczywiście chciałbym zachęcić wszystkich do oglądania mojej walki. Trzymajcie za mnie kciuki, a postaram się was nie zawieść i pokazać dobry boks.
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z notowanym w czołówce rankingów WBC i WBO wagi średniej Przemysławem Majewskim (20-1, 13 KO), który w sobotę w Atlantic City zmierzy się z Jamaalem Davisem (14-8-1, 6 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=ErHPv6VEzsU
> Add a comment>
Marian Kmita, dyrektor Polsatu Sport w krytycznych słowach odniósł się w najnowszym felietonie dla "Polska The Times" do decyzji Tomasza Adamka (48-2, 29 KO) o wycofaniu się z walki z Kubratem Pulewem.Wygląda na to, że współpraca "Górala" z telewizją Polsat, która nie pokazywała ostatnich dwóch walk pięściarza z Gilowic, została zakończona na dobre.
"Saleta wykazał się piękną postawą i bez względu na wynik walki z Gołotą pozostanie na wskroś szlachetną postacią.I nawet kontrowersyjne poglądy Salety na temat dopingu w sporcie nie zmienią postrzegania tego człowieka, który w świecie pełnym przemocy, gwałtu, zakłamania i cynizmu ratuje dziecko z takim poświęceniem. Taką mam nadzieję.
Typuj wynik walki Gołota - Saleta za darmo >>
Nie mam już takiej nadziei, że wkrótce Tomasz Adamek zawalczy o coś ważnego w kategoriach sportowych. Wycofanie się z walki z Bułgarem Pulevem to jeszcze nie grzech. Ale publiczne ogłaszanie, że otrzymał w Polsce bardziej intratną finansowo propozycję i dlatego kolejną walkę stoczy w kraju, to oficjalne pożegnanie ze sportowymi ambicjami. Widać, głowa obita solidnie w pojedynku z Witalijem Kliczką rozumuje tak - ważne dudki dzisiaj, nie sport jutro.
Co gorsza, pachnie mi to marzeniem o wielkich apanażach z ewentualnej rewanżowej walki z Gołotą, który potwierdza, że chciałby jeszcze raz dopaść Adamka w ringu. Żeby tak się stało, Gołota musi w sobotę zdecydowanie pokonać w Gdańsku Saletę. Nie będzie to łatwe, nawet z rywalem mającym jedną nerkę."
Czytaj cały felieton Mariana Kmity >>
>
Aktualny mistrz świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO) mógłby w krótkim czasie zapewnić sobie prawo walki z Witalijem Kliczko (45-2, 41 KO). Wszystko dzięki regulaminowi federacji World Boxing Council, który w przypadku zwakowania tytułu mistrzowskiego i przejścia do wyższej kategorii wagowej, ustanawia byłego czempiona oficjalnym pretendentem do tytułu w nowej dywizji.
W ten sposób "Diablo" mógłby pozostawić bez opieki pas kategorii cruiser i zostać oficjalnym pretendentem do tytułu WBC wagi ciężkiej, który od wielu lat posiada starszy z braci Kliczko. Identyczną szansę otrzymał właśnie Abner Mares, który porzucił pas w kategorii super koguciej, przenosząc się do wagi piórkowej, gdzie w maju ma zmierzyć się z Danielem Ponce De Leonem.
Włodarczyk ostatni pojedynek stoczył we wrześniu, pokonując po raz drugi Francisco Palaciosa. Witalij Kliczko ostatni raz walczył również na jesieni, jednak data jego kolejnego profesjonalnego występu nie jest jeszcze znana.
>
Stajnia Main Events w oficjalnym komunikacie potwierdziła, że 20 kwietnia w Nowym Jorku dojdzie do walki pomiędzy doskonale znanym polskim kibicom Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO) i Tysonem Furym (20-0, 14 KO). Stawką pojedynku będzie druga pozycja w rankingu IBF.
Zwycięzca walki spotka się z Kubratem Pulewem w oficjalnym eliminatorze do tytułu mistrza świata dzierżonego przez Władymira Kliczkę. Z Bułgarem w maju na terenie Polski miał boksować Tomasz Adamek, jednak zrezygnował z tej szansy.
>
W sobotę na gali "Polsat Boxing Night Saleta - Gołota" dojdzie do bardzo ciekawie zapowiadającej się walki w wadze lekkiej pomiędzy Krzysztofem Cieślakiem (18-4, 5 KO) i Kamilem Łaszczykiem (11-0, 6 KO). "Skorpionowi" w przygotowaniach do pojedynku pomaga między innymi Zbigniew Raubo, który znakomicie zna Łaszczyka z czasów kariery amatorskiej. - Jeśli Krzysiek zrobi w ringu połowę tego co na treningu, to o wynik jestem spokojny - mówi w wywiadzie dla ringpolska.pl Raubo, podkreślając jednak, że Kamil Łaszczyk to klasowy rywal.
http://www.youtube.com/watch?v=eGCrW7wruR0
> Add a comment>
Będąc w Houston, nawet na Meczu Gwiazd NBA, trudno nie spotkać się z trenerem, który pomagał w przygotowaniach dwóch czołowych polskich pięściarzy walczących w Stanach Zjednoczonych - Tomasza Adamka (48-2, 29 KO) i Andrzeja Gołoty (41-7-1, 33 KO). Ronnie Shields, pracujący w narożniku takich sław jak Mike Tyson, Evander Holyfield czy Vernon Forrest, był w obozie "Górala" przed przełomową walką z Chrisem Arreolą. Ronnie jest, jak zawsze, szczery i bezkompromisowy w ocenie swoich byłych pięściarzy.
- Nie bawiąc się w konwenanse, bo to twardy sport: jak dobrym pięściarzem jest dziś Tomasz Adamek?
Ronnie Shields: Ciągle może być w pierwszej piątce na świecie. Ma wystarczające umiejętności, charakter oraz talent.
- Ale użyłeś słów "może być". Czyli nie jest?
Nie w takiej formie, tak przygotowany jak w walce ze Steve Cunninghamem w grudniu minionego roku. Nie wierzyłem własnym oczom, patrząc jak Tomek w walce z mniejszym, ale dobrze wyszkolonym rywalem zamiast walczyć od początku agresywnie, jest nastawiony defensywnie. Czeka przez pierwsze rundy tylko reagując na to, co Steve chce zrobić, zamiast po prostu Cunninghama znokautować. To nie jest tak, że Adamek zawsze musi być agresywnym pięściarzem - choć to robi najlepiej - ale w tej walce nic innego nie miało sensu. Wszyscy wiedzieliśmy, że Steve będzie bardzo dobrze przygotowany fizycznie i technicznie, bo on zawszejest ale Adamek jest lepszym pięściarzem. Ale na NBC Tomek tylko chwilami przypominał Tomka. Wytłumaczenie dlaczego, może być proste.
- To znaczy jakie?
Nie ma ono nic wspólnego z teoriami, że Tomka skończył Witalij Kliczko, choć walkę powinno się przerwać po trzeciej rundzie, bo tej walki, po ciosach jakie Tomek przyjął do tego czasu, nie mógł wygrać. Chwała mu za to, że próbował, że znowu pokazał jakie ma serce ale to nie było potrzebne. Wracam do mojej myśli - dlaczego. Tomek nie wyglądał w walce z Cunninghamem na dobrze przygotowanego fizycznie. Był zbyt ciężki, mało dynamiczny. Od dłuższego czasu nie rozumiałem dlaczego walczy mając ponad 220 funtów, skoro na tym tylko traci, a nic nie zyskuje. 100 procent jego umiejętności, zadziorności, szybkości i ringowej mądrości widać, kiedy ma tych funtów dziesięć mniej, bo wtedy robi w ringu to, co chce. Bo nie mamy się co oszukiwać - Tomek będzie wygrywał walki w wadze ciężkiej dzięki tym umiejętnościom, a nie dlatego, że nagle zacznie nokautować rywali jednym ciosem. Ja strasznie w niego wierzę, poznałem go chyba dobrze podczas tych tygodni spędzonych w Houston, nie miałem wątpliwości, że wygra z Arreolą. Nie ma żadnych powodów żeby nie walczył dziś tak, jak walczył wtedy. Ale on musi być w 100 procentach pewny, że może tak walczyć, że fizycznie jest do tego przygotowany. Nie wiem czy on sam w to wierzy, choć publicznie pewnie mówi, że tak jest. Jak jest chyba widzi każdy.
- Zmieniając temat. Twoja opinia na temat powrotu na ring innego z twoich polskich podopiecznych, Andrzeja Gołoty.
W miarę obojętna, bo wiem z kim wyjdzie na ring. Przemek Saleta nie powinien sprawić problemu nawet 45-letniemu Andrzejowi. Fajna walka, właściwie zabawa dla kibiców, ale tylko na pożegnanie. Nic więcej robić nie powinien.
- Andrzej uważa, że jeśli wygra z Saletą, nic nie stanie na przeszkodzie jego walki ze wspominanym przez nas Tomkiem Adamkiem.
Oszalałeś? Po co? Przecież to by się skończyło jeszcze gorzej niż za pierwszym razem. Jest fajnie, niech Andrzej pokazuje się w ringu ze swoim rówieśnikiem, przypomni sobie jak to kiedyś bywało w światłach reflektorów. Wiem o co chodzi, trenuję pięściarzy, sam nim kiedyś przecież byłem. To ciężko zapomnieć chwile sławy, ale rzeczywistość jest brutalna. Andrzej nie potrzebuje z nią kolejnego zderzenia.{jcomments on}
>
Już w sobotę dojdzie do szumnie zapowiadanego pojedynku wagi ciężkiej pomiędzy Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO) i Przemysławem Saletą (43-8, 21 KO). Drugi z bokserów ma już gotowy plan na tę walkę. - Będę zadawał jak najwięcej ciosów, doprowadzę do wojny w ringu i rozstrzygnę ją na swoją korzyść - oznajmił Saleta w rozmowie z Januszem Pinderą z "Rzeczpospolitej".
Wielu sympatyków boksu zachodzi w głowę, jaki jest powód, dla którego dwaj bokserzy, którzy są już po drugiej stronie rzeki, skrzyżują rękawice w ringu. - Niczego nie chcę udowadniać, to nie w moim stylu. Chcę tylko pokazać, że mając 45 lat, można dobrze przygotować się do takiej walki. I co ważniejsze - uświadomić tym wszystkim, którzy niewiele wiedzą o przeszczepach, że bez jednej nerki można bić się w ringu nawet z Gołotą - stwierdził Saleta.
- Pieniądze są tu najmniej ważne. Nigdy nie przywiązywałem do nich szczególnej wagi, choć nie ukrywam, lubiłem je wydawać - dodał były mistrz Europy, który zapewnia, że pojedynek z Gołotą to dla niego pożegnanie z ringiem.
- To moja ostatnia walka, nieodwołalnie. Boksem jestem trochę znudzony, nie potrafiłbym już, tak jak kiedyś, oddać się mu w pełni. Jest tyle fajnych rzeczy poza ringiem, których chciałbym dotknąć, że nie muszę się obawiać porażki - zakończył Saleta.
> Add a comment>
Trwają spekulacje na temat nazwiska najbliższego rywala Tomasza Adamka (48-2, 29 KO). "Góral" ostatnio wycofał się z eliminatora IBF wagi ciężkiej z Kubratem Pulewem, informując jednocześnie, że dostał dużo bardziej atrakcyjną finansowo propozycję walki w Polsce.
Na chwilę obecną nie wiadomo, z kim nad Wisłą, na przełomie kwietnia i maja, miałby skrzyżować rękawice Adamek, ale niektóre media sugerują, że przeciwnikiem byłego czempiona dwóch kategorii wagowych może być inny polski pięściarz. W tym kontekście pojawia się najczęściej pomysł rewanżowego starcia z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO), który jednak najpierw w sobotę pokonać by musiał Przemysława Saletę (43-8, 21 KO).
Tymczasem "Fakt" podaje, że przeciwnikiem Tomasza Adamka będzie Albert Sosnowski (47-5-2, 28 KO). Ile w tych doniesieniach jest prawy, okazać powinno się już niebawem, bo "Góral" zapowiedział, że być może w przyszłym tygodniu powie więcej o swoich sportowych planach. Wiadomo natomiast na pewno, że w sobotę Albert Sosnowski wystartuje w niezwykle ciekawie zapowiadającym się turnieju "Prizefighter", w którym rywalizował będzie m.in. z byłym oponentem Adamka - Travisem Walkerem.
>
Gala "Polsat Boxing Night: Gołota - Saleta" będzie jednym w największych wydarzeń telewizyjnych w tym roku w Polsce. W pojedynku wieczoru zobaczymy dwie legendy wagi ciężkiej Andrzeja Gołotę (41-7-1, 33 KO) i Przemysława Saletę (43-8, 21 KO). Galę będzie można zobaczyć wyłącznie w PPV Cyfrowego Polsatu i w telewizji internetowej ipla już od godziny 18.00.
Gala "Polsat Boxing Night: Gołota - Saleta" pokazywana będzie w jakości SD i HD. Obraz z Ergo Arenie zarejestruje 16 kamer, dzięki którym widzowie PPV w Cyfrowym Polsacie i ipla, będą mogli dotrzeć do szatni zawodników, obserwując poza samą walką również ostatnie chwile przed starciem.
Pojedynki skomentuje Andrzej Kostyra z Polsatu Sport, a gośćmi Jerzego Mielewskiego w studio będą ekspert bokserski - Janusz Pindera, wielokrotna mistrzyni świata i Europy w boksie i kick-boxingu Iwona Guzowska oraz aktualny Mistrz Europy w kategorii junior ciężkiej Mateusz Masternak.
Rozmowy z zawodnikami przeprowadzi Mateusz Borek, a z gośćmi Polsat Boxing Night rozmawiać będzie Karolina Szostak. Galę poprowadzą Waldemar Kasta i Paweł Wójcik, a producentem wykonawczym jest Federacja KSW.
Plan transmisji:
22.02 godzina 15.00 "Ceremonia ważenia zawodników przed Polsat Boxing Night", live Polsat Sport i Polsat Sport News
23.02 godzina 18.00 studio Polsat Boxing Night, na żywo w PPV Cyfrowego Polsatu i ipla
23.02 godzina 18:30 Gala Polsat Boxing Night, na żywo w PPV Cyfrowego Polsatu i ipla
>
Andrzej Gołota jest według "Przeglądu Sportowego" najlepszym w historii polskim bokserem zawodowcem w kategorii ciężkiej. Pamiętne pojedynki z legendami zadecydowały o wyborze na najlepszego zawodowca w historii polskiej wagi ciężkiej. W rankingu braliśmy pod uwagę cztery kryteria i okazało się, że pomimo braku najważniejszych trofeów liderem jest brązowy medalista olimpijski z Seulu.
Gdybyśmy uwzględniali również osiągnięcia z innych kategorii, dzięki zdobytym tytułom mistrza świata w limitach 175 i 200 funtów (półciężka i junior ciężka) Gołotę pewnie prześcignąłby Tomasz Adamek, „ciężki" od 2009 roku.
W 1992 roku Gołota został naszym pierwszym zawodowcem (nie licząc walczących kilkadziesiąt lat wcześniej w USA bokserów o polskich korzeniach) we wzbudzającej największe emocje kategorii. Trzy lata później dołączył do niego Przemysław Saleta, od 1991 roku pięściarz wagi junior ciężkiej. Mimo że minęło ponad 20 lat, „ciężkich" z prawdziwego zdarzenia nie mieliśmy wielu i gdyby naszym zadaniem było stworzenie rankingu TOP 15, mielibyśmy duży problem. Na 10. miejscu umieściliśmy zatem Artura Binkowskiego. Choć reprezentował Kanadę, utożsamiał się z naszym krajem, występując pod pseudonimem „The Polish Warrior".
Lepiej było z osiągnięciami naszych bokserów. Mistrzostwa świata nie zdobył żaden, lecz walczyło o nie czterech Polaków: Gołota (czterokrotnie), Albert Sosnowski, Adamek i Mariusz Wach. Po tytuł mistrza Europy sięgnęli Saleta i Sosnowski. Samo dojście do walki o światowy tytuł w kryterium „osiągnięcia" ocenialiśmy tak samo jak zdobycie pasa federacji EBU – na 6 punktów z 10 możliwych. Gołocie przyznaliśmy o jedno „oczko" więcej z uwagi na pojedynki z Chrisem Byrdem i Johnem Ruizem z 2004 roku. Zdaniem wielu 36-letni wówczas Polak zasłużył, aby po obu potyczkach założyć pas mistrza świata, odpowiednio IBF i WBA. Gołota zwyciężył też w kategoriach „umiejętności i potencjał" oraz „stopień trudności rywali", otrzymując w nich po 9 punktów. Tę pierwszą wygrał z uwagi na świetne wyszkolenie techniczne i znakomite predyspozycje fizyczne. Drugą – za konfrontacje z takimi legendami jak Riddick Bowe, Lennox Lewis i Mike Tyson. Nie ulega wątpliwości, że potencjału nie wykorzystał, stąd tylko 5 punktów w tej kategorii. Wygrał ją Adamek (8 punktów), który choć w najcięższej kategorii nie imponuje warunkami fizycznymi, to potrafi dopasować się do walki z potężniejszymi rywalami.
Zobacz ranking Top-10 polskich ciężkich wg "Przeglądu Sportowego" >>
>
Zdaniem znanego amerykańskiego eksperta pięściarskiego Dana Rafaela rosną szanse Francesco Pianety (28-0-1, 15 KO) na walkę z Władimirem Kliczką (59-3, 50 KO). Co ciekawe, komentator ESPN sugeruje, że znaczący wpływ na wybór rywala przez ukraińskiego króla wagi ciężkiej miała będzie miała wtorkowa decyzja Floyda Mayweathera Juniora o podpisaniu kontraktu z telewizją Showtime.
Mayweather ma wrócić na ring 4 maja, czyli dokładnie tego samego dnia, którego telewizja HBO wstępnie planowała pokazać starcie Kliczki z niepokonanym Bryantem Jenningsem (16-0, 8 KO). Problem w tym, że rozgrywany w Europie pojedynek Kliczko - Jennings, ze względu na różnice czasu, miał według koncepcji HBO być dla widzów amerykańskich uwerturą do występu "Money" Floyda, jednak wobec przejścia Mayweathera do Showtime (boksuje 4 maja z Robertem Guerrero), HBO nie będzie miało już interesu w pokazywaniu boksu na godziny przed hitem u konkurencji.
Dan Rafael twierdzi, że jeśli ostatecznie HBO wycofa się z pokazywania walki Kliczki 4 maja, prawa do transmisji jego pojedynku kupi telewizja EPIX, jednak za dużo mniejsze pieniądze, co oznaczać będzie musiało wybór przez obóz Kliczki na rywala nieznanego w USA i mniej kosztownego do zakontraktowania Francesco Pianety.
Jeśli prognozy Rafaela się sprawdzą, Jennings zamiast walki z Władimirem Kliczką stoczy niebawem sankcjonowany przez federację IBF bój eliminacyjny z Kubratem Pulewem (17-0, 9 KO). Jeżeli przegra, na jakiś czas będzie musiał odłożyć mistrzowskie ambicje.
>
Mają po 45 lat, gdyby nie tatuaże, od tyłu byliby nie do rozpoznania - tak samo wielcy i ciężcy, żeby nie powiedzieć: ociężali. Są jak awers i rewers, tylko nie wiadomo, kto orzeł, kto reszka.
Byłem przy ringu na samym początku ich trudnej przygody z dorosłym boksem. Rwałem włosy z głowy, wyrzekając i złorzecząc na głos. W 1995 roku Przemysław Saleta (43-8, 21 KO) leżał na deskach po pierwszej poważnej akcji Żeljko Mavrovicia. Rok później Andrzej Gołota (41-7-1, 33 KO) najpierw został zdyskwalifikowany w pojedynku z Riddickiem Bowe'em, następnie dostał cios telefonem w czerep od jakiegoś czarnego brata, który niewypowiedzianym cudem znalazł się w ringu tuż obok niego.
Niepowodzenia im nie przeszkodziły. Zrobili kariery i stali się bohaterami. A teraz chcą powiedzieć w Polsacie: żegnamy się, to koniec. Polsat robi do nas oko, Saleta i Gołota robią do nas oko, bierzemy więc walkę taką, jaka jest, pół żartem, pół serio.
Niby tacy sami...
Andrzej Gołota: Wzrost słuszny - 193 cm. Duuuuża waga. W ostatniej walce - z Adamkiem w 2009 roku - 116,3 kg. Teraz może być mniej. Wtedy tuż przed ważeniem zjadł pięciokilowe spaghetti - zdradził.
Przemysław Saleta: 192 cm. Waga w ostatniej walce - dawno to było, bo w 2006 roku - 106 kg, ale teraz może być znacznie więcej.
...a jednak coś ich różni
Gołota: Grzywka a la lata 80., na skórze kilka pooperacyjnych blizn na nogach i ramionach. W miarę prosty nos, niebokserski. Jedynak wychowany przez wujostwo i ciemne Śródmieście. Bójki, groźby karalne, wyrok, szemrane znajomości, emigracja.
Saleta: Jeżyk na głowie, nos po operacji. Tatuaże: smoków, stworów jakichś skrzydlatych, znaków chińskich, puzzli, diabli wiedzą czego. Jedynak, student AWF ułożony gładko przez lektury i wykłady. Przekroczenia? Tylko prędkości. Kary? Tylko mandaty.
Pięściarze rodzinnie
Gołota: Żona od zawsze Mariola. Plus córka Ola i syn Andrzej junior. - Zrobiłem błąd w życiu: nie wierzyłem w możliwości mojej żony wcześniej. Potrafiła przebrnąć przez law school, czyli prawo, a to daje podstawy, by mówić, że coś w życiu osiągnęła. Być adwokatem w USA to jest big deal. Ona już 13 lat temu zdobyła te uprawnienia, ale ja wtedy w nią nie wierzyłem. To był błąd. Żałuję, że jej nie doceniłem, tego skarbu, kapitału, który był już gotowy do działania - mówił w wywiadzie dla Sport.pl Extra.
Saleta: Dwie żony, obie byłe, plus inne dziewczyny, które też podziwialiśmy. Dwie córki, Nadia i Nicole. Wytatuował na ramieniu ich portrety. - Dlaczego nie swoich dziewczyn? - zapytała kiedyś reporterka MTV. - Bo córki są na całe życie.
Ich najlepszy cios
Gołota: Poniżej pasa, znana sprawa.
Saleta: Brak.
Walka do zapamiętania na zawsze
Gołota: Dwa starcia z Riddickiem Bowe'em. Fajerwerki, ciary po plecach, oczy w słup, włosy dęba. Historia boksu.
Saleta: W ringu? Wciąż przed nim. W życiu - walka o zdrowie córki, oddał jej swoją nerkę.
>
Niewykluczone, że 27 kwietnia podczas gali w Nowym Jorku na ring wróci były mistrz świata wagi junior półśredniej Amir Khan (27-3, 19 KO). Rywalem Brytyjczyka na dystansie dziesięciu rund miałby zostać były czempion wagi lekkiej Julio Diaz (40-7-1, 29 KO).
Khan w grudniu pokonał przed czasem Carlosa Molinę, odnosząc pierwsze zwycięstwo od kilkunastu miesięcy. Diaz w ostatnim zawodowym pojedynku niespodziewanie zremisował ze znakomicie zapowiadającym się Shawnem Porterem. Głównym wydarzeniem tej imprezy byłoby starcie Danny'ego Garcii z Zabem Judah.
>
- Jego czas już się skończył, teraz pora na mnie – mówi wprost w rozmowie z telewizją "Fightklub" Łukasz Maciec (17-1-1, 3 KO). 23-letni bokser z Lublina w piątek stanie przed ogromną szansą. Podczas gali w Montalto di Castro zmierzy się z legendą włoskiego boksu Gianlucą Branco (46-3-1, 23 KO). Jeśli wygra, otworzy sobie drzwi do wielkiego boksu.
Gianluca Branco to jeden z najbardziej utytułowanych włoskich pięściarzy, choć w przeciwieństwie do swojego starszego brata Silvio nigdy nie zdobył tytułu mistrza świata. 42-latek z Civitavecchia toczył jednak niesamowite pojedynki z największymi gwiazdami światowych ringów, jak choćby z Arturo Gattim (o pas WBC) czy Miguelem Cotto (o pas WBO).
Był mistrzem Europy w wadze junior półśredniej, a teraz posiada pas czempiona Unii Europejskiej w wadze półśredniej. W ostatnim pojedynku – w listopadzie – wypunktował Krzysztofa Bieniasa. Teraz doświadczonego Włocha sprawdzi młodszy od niego o 19 lat Maciec.
- Nie ma się co oszukiwać: ten pojedynek to dla mnie życiowa szansa. Jeśli wygram, awansuję do znacznie wyższej ligi. Za walkę z Branco dostanę najwyższą wypłatę w karierze, ale prawda jest taka, że w przypadku zwycięstwa każda kolejna gaża będzie trzy, albo cztery razy wyższa. Naprawdę, mam o co walczyć – podkreśla Maciec, którego przyjaciele nazywają „Gruby”, choć waży zaledwie 67 kilogramów.
Maciec bardzo ciężko trenował do walki życia. Sparował między innymi z Krzysztofem Bieniasem oraz Rafałem Jackiewiczem. – Jestem gotowy. Dostałem wielką szansę i zrobię wszystko, by ją wykorzystać – powtarza pięściarz z Lublina, który ma na koncie 17 zwycięstw i tylko jedną porażkę (po zaciętej walce z Krzysztofem Szotem). W piątek po raz pierwszy zaboksuje na mistrzowskim dystansie 12 rund. – Jestem gotowy. We Włoszech byłem już wcześniej, choć tylko turystycznie. Teraz jadę do pracy. Wiem, że jest tam wspaniałe jedzenie i znakomite wino. Ale to dopiero po walce. Najpierw muszę zakończyć karierę Gianluci Branco. Jego czas już się skończył, mój się dopiero zaczyna.
Walka Gianluca Branco – Łukasz Maciec na żywo tylko w FightKlubie, w piątek 22 lutego o 23:00.
>
Choć grupa Top Rank oficjalnie we wtorek potwierdziła walkę Nonito Donaire'a (31-1, 18 KO) z Guillermo Rigondeaux (11-0, 8 KO), to Filipińczyk zagroził, że nie pojawi się na czwartkowej konferencji prasowej, mającej rozpocząć promocję pojedynku, jeśli Kubańczyk nie zgodzi się na dodatkowe testy antydopingowe. Pojedynek ma odbyć się 13 kwietnia w Nowym Jorku.
Rigoneaux dzisiaj spotka się ze swoim menadżerem i przeanalizuje przetłumaczony na język hiszpański regulamin testów WADA, wymaganych przez Donaire'a.
>