Poprzeczka zawieszona przez Patryka Szymańskiego (6-0, 2 KO) okazała się być nieosiągalna dla Antonio Chavesa Fernandeza (2-9-1). Podczas gali w Lincoln Polak jednogłośną decyzją sędziów (60-54, 59-55, 58-56) wzbogacił swój rekord o kolejne zwycięstwo w zawodowej karierze.
Kamil Kierzkowski: To twój pierwszy sprawdzian pod okiem Bashira. Jak widać udany - jak oceniasz swą postawę w ringu?
Patryk Szymański: Przyznam szczerze, że nie jestem do końca usatysfakcjonowany tym co pokazałem w ringu. Teraz jednak wspólnie z trenerem przeanalizujemy walkę i wyciągniemy wnioski na przyszłość.
- Jakim sekundantem jest Bashir? Jakich rad udzielał Ci podczas pojedynku?
Mogę powiedzieć tyle, że jestem z niego bardzo zadowolony. Współpraca z nim po prostu procentuje. W narożniku czuć, że wie co robi, panuje nad sytuacją. Ma bardzo duże doświadczenie - widać to zresztą w ringu.
- Co sądzisz o tym co zaprezentował Fernandez? Zaskoczył Cię czymś?
Wychodząc do ringu spodziewałem się, że mimo rekordu przeciwnik nie będzie łatwy. Tak też było. Postawił się, walka była chyba jedną z najcięższych w mojej karierze.
- Do kolejnej twojej walki już niecały miesiąc. Czy zauważyliście jakieś szczególne błędy, które chcielibyście w tym okresie wyeliminować? Nad czym będziecie pracować?
Jeszcze nie oglądałem tej walki, więc za dużo nie mogę powiedzieć. Na pewno trener już wie nad czym muszę pracować. W poniedziałek więc ruszamy dalej do pracy, by w kolejnej walce już tych błędów było znacznie mniej.
- Już po raz drugi zaprezentowałeś się na dystansie 6-rundowym. Jak z twoją wydolnością, wytrzymałością? Co gdyby przyszło walczyć dłużej?
Nie czuję większych problemów przy tego typu dystansie. Myślę, że w dłuższych pojedynkach również dałbym sobie radę.
- Dedykowałeś już komuś swoje zwycięstwo?
Jeszcze nie, ale chciałbym zadedykować wygraną przede wszystkim mojej rodzinie, dziewczynie, znajomym. Oczywiście również i kibicom, którzy mnie wspierają i trzymają za mnie kciuki.
- Jak świętowaliście wygraną?
Czasu na świętowanie praktycznie nie ma, a jeśli już - to naprawdę niewiele. Do końca weekendu odpoczywam, później ruszamy już pełną parą z przygotowaniami na 13 kwietnia.
>
Podczas gali w Memphis swą amerykańską przygodę z boksem solidnie zaakcentował Michał Chudecki (5-0, 3 KO). W swym tegorocznym debiucie, "TNT" potrzebował niespełna jednej rundy, by znokautować Carlosa Johnsona (0-6, 0 KO).
Kamil Kierzkowski: Jak oceniasz wynik swego pierwszego bokserskiego egzaminu pod okiem Jamesa Bashira?
Michał Chudecki: Myślę, że ten sprawdzian zaliczyłem bardzo dobrze. Byłem mocno zmotywowany, chciałem dać z siebie wszystko. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z trenerem.
- Podczas naszej ostatniej rozmowy stwierdziłeś, że chciałbyś trochę poboksować i nie chcesz kończyć rywala za wszelką cenę. Tymczasem: KO w 1. rundzie...
To fakt. Początkowo plan był inny. Miałem w pierwszej rundzie spokojne rozpoznać przeciwnika i bić większość ciosów na korpus. Tak było, choć ledwie dwie minuty. Szybko rozszyfrowałem rywala, od początku zauważałem jego błędy. Kiedy tylko się odkrył, ulokowałem mocny lewy sierp na jego szczęce. Wylądował na deskach, po czym leżał półprzytomny... chyba z 5 minut. Całe szczęście jednak nic mu się nie stało.
- Za niespełna miesiąc twoim kolejnym przeciwnikiem będzie Christian Steele. Jak zamierzacie przygotowywać się do tej walki?
Teraz daję sobie dwa dni odpoczynku. Od poniedziałku wracam jednak znów do gymu. Przygotowania będą prawdopodobnie podobne do tych, które były wcześniej. Z trenerem Bashirem wciąż będę udoskonalał technikę i przyswajał nowe elementy. Natomiast Arek Mąkina z Red Box Akademia Kreatywnego Futbolu przygotowuje mi plan na każdy dzień pod kątem mojej siły, dynamiki i koordynacji. Wszystko więc będzie na pewno tak, jak być powinno.
- Wiadomo już na ile rund będzie zakontraktowana ta walka?
Tak, w kwietniu będę boksował na dystansie sześciu rund.
- Pytam nie bez przyczyny: dotychczasowych przeciwników miałeś albo zakontraktowanych na 4. rundy, albo kończyłeś ich przed czasem. Jak poradziłbyś sobie na dłuższym dystansie?
Myślę, że to będzie już ostatnia 6-rundówka. Nie obijam się, naprawdę ciężko trenuję. Sądzę, że już teraz spokojnie dałbym radę walczyć na dystansie 8 rund.
- Jak świętowaliście twoje zwycięstwo?
Wielkiego świętowania nie było. Moje świętowanie teraz to tak naprawdę dobre jedzenie - to mi wystarczy w zupełności. Na tym etapie mojej kariery nie ma czasu na odpoczynek. Tym bardziej, że roznosi mnie energia, więc póki co chcę walczyć możliwie najczęściej. Muszę nadrobić stracony czas.
>
Zapraszamy do obejrzenia zapisu najciekawszych fragmentów czwartkowej konferencji prasowej anonsującej zaplanowaną na 20 kwietnia walkę TysonFury (20-0, 14 KO) ze Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO) o drugą pozycję w rankingu IBF wagi ciężkiej. Było naprawdę gorąco...
http://www.youtube.com/watch?v=163Gms0xZA8
> Add a comment>
22 marca w najbliższy piątek na gali w Berlinie pierwszy tegoroczny pojedynek stoczy były mistrz świata wagi ciężkiej Rusłan Czagajew (30-2-1, 19 KO). Trenujący ostatnio w Detroit reprezentant Uzbekistanu zmierzy się z 37-letnim Mikem Sheppardem (20-14-1, 9 KO).
Czagajew po rozstaniu z grupą Universum stoczył tylko jeden pojedynek. 34-latek przymierzany był w ostatnich miesiącach m.in. do walk z Tysonem Furym i Sethem Mitchellem. Został także wyznaczony do pojedynku o tymczasowe mistrzostwo świata WBA, jednak nie skorzystał z tej szansy.
Gala podczas której wystąpią także m.in. Odlanier Solis i Selcuk Aydin zostanie pokazana przez stację Eurosport.
> Add a comment>
20 kwietnia podczas gali w kalifornijskim Carson dojdzie do walki pomiędzy Marcosem Maidaną (33-3, 30 KO) i Josesito Lopezem (30-5, 18 KO). Pięściarze mieli początkowo zmierzyć się z kwietniu, jednak pojedynek przełożono o kilka tygodni.
Dla Lopeza będzie to pierwszy występ od wrześniowej porażki z Saulem Alvarezem. Wcześniej Amerykanin niespodziewanie pokonał Victora Ortiza. Maidana w ubiegłym roku zaliczył dwie wygrane po punktowej porażce z Devonem Alexandrem.
Podczas tej samej gali dojdzie także do walki Jesusa Soto Karassa (27-8-3, 17 KO) z Japończykiem Yoshihiro Kamegaiem (22-0-1, 19 KO). Na ring wróci również boksujący w kategorii junior średniej Alfredo Angulo.
> Add a comment>
12 kwietnia podczas gali w Dover kolejną zawodową walkę stoczy 40-letni Amir Mansour (17-0, 13 KO). Boksujący w wadze ciężkiej pięściarz, którego kariera była przerywana kilkoma wizytami w więzieniu zmierzy się na dystansie dziesięciu rund z Devinem Vargasem (18-2, 7 KO).
Mansour w styczniu po trzynastomiesięcznej przerwie wrócił na ring i znokautował Dominique'a Alexandra. Vargas nie boksował od czasu porażki z Andrzejem Wawrzykiem podczas gali we Wrocławiu we wrześniu 2011 roku.
>
Kreowany jeszcze niedawno na nową gwiazdę wagi półśredniej Mike Jones (26-1, 19 KO) powróci na ring 1 czerwca po rocznej przerwie podczas gali w Atlantic City. Amerykanin w czerwcu ubiegłego roku był kilka minut od wywalczenia tytułu mistrza świata, ale został znokautowany przez Randalla Baileya.
Niezbyt przyjazny kibicom boksu zawodowego styla Jonesa sprawił, że pięściarz stracił kontrakt z grupą Top Rank i długo odpoczywał od telewizyjnych występów. Rywal pięściarza z Filadelfii nie jest jeszcze znany.
>
Pierwszy zdeklarowany gej w zawodowym boksie Orlando Cruz (20-2-1, 10 KO) znokautował w szóstej rundzie Aalana Martineza (14-2-1, 10 KO) i obronił pas WBO Latino wagi piórkowej. Meksykanin lądował na deskach już w pierwszej rundzie, później Cruz kilkukrotnie wstrząsnął rywalem ciosami z lewej ręki, a walkę ostatecznie zakończył tym samym uderzeniem w szóstym starciu. Niewykluczone, że w maju Cruz stanie do walki o mistrzostwo świata z Miguelem Angelem Garcią.
{dailymotion}xy8p71_2013-03-15-orlando-cruz-vs-aalan-martinez_sport{/dailymotion}
>
Pięściarze grupy Global Boxing Michał Chudecki (5-0, 3 KO) i Patryk Szymański (6-0, 2 KO), którzy minionej nocy odnieśli swoje pierwsze tegoroczne zwycięstwa poznali nazwiska kolejnych rywali. Obaj zawodnicy wystąpią 13 kwietnia podczas gali w North Bergen, gdzie na co dzień trenują.
Szymański skrzyżuje rękawice z niepokonanym Davidem Romanem Curielem (3-0-1, 1 KO), z kolei przeciwnikiem Chudeckiego będzie 24-letni Christian Steele (3-5, 1 KO). Pojedynki zostały zakontraktowane na sześć rund.
>
http://www.youtube.com/watch?v=bs_yg_lhNCk
Timothy Bradley (29-0, 12 KO) i Rusłan Prowodnikow (22-1, 15 KO) wnieśli po 66,5 kilograma podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed sobotnią galą w Carson. Stawką pojedynku będzie należący do Amerykanina tytuł mistrza świata WBO wagi półśredniej. Transmisja z gali w Polsat Sport Extra od 03.00 w nocy.
>
Na gali w amerykańskim Lincoln kolejne zwycięstwa do swoich profesjonalnych rekordów dopisali dzisiejszej nocy Patryk Szymański (6-0, 2 KO) i Michał Chudecki (5-0, 3 KO).
Szymański (waga półśrednia) jednogłośnie wypunktował (60-54, 59-55 i 58-56) na dystansie sześciu rund Antonio Chavesa Fernandeza (2-9-1), zaś Chudecki (waga super piórkowa) znokautował już w pierwszej odsłonie Carlosa Johnsona (0-6, 0 KO).
Dla obydwu pięściarzy grupy Global Boxing Promotions był to pierwszy występ od czasu rozpoczęcia współpracy z doświadczonym trenerem Jamesem Ali Bashirem.
>
Były mistrz świata wagi półciężkiej Jean Pascal (27-2-1, 16 KO) oficjalnie potwierdził, że w kolejnej zawodowej walce zmierzy się z byłym mistrzem kategorii super średniej Lucianem Bute (31-1, 25 KO). Pojedynek odbędzie się 25 maja w Montrealu.
Obaj pięściarze zrezygnowali dla tej walki z szans na wywalczenie tytułu mistrza świata. Pascal w ostatnim pojedynku pokonał Aleksego Kuziemskiego, zaś Bute wypunktował Denisa Graczewa.
>
John McDermott (28-8, 18 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Matta Skeltona (28-8, 23 KO) podczas gali w londyńskiej hali York Hall. Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 97-93, 97-94 i 97-94 dla 33-letniego "Wielkiego" Johna. McDermott wygrał pojedynek korzystając ze swojego zasięgu ramion i umiejętnie punktując rywala ciosami prostymi, rewanżując się tym samym za porażkę w pierwszej rundzie z grudnia 2005 roku.
{dailymotion}xy8jnr_2013-03-15-john-mcdermott-vs-matt-skelton-ii_sport{/dailymotion}
>
Były pretendent do tytułów mistrza świata wagi średniej i super średniej Peter Manfredo (39-7, 20 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Waltera Wrighta (14-4, 7 KO) podczas gali na Rhode Island. Po dziesięciu jednostronnych rundach sędziowie punktowali 100-90, 98-93 i 97-93 dla finalisty pierwszej edycji turnieju "The Contender".
Dla Wrighta był to powrót na ring po dwuletniej przerwie, o pojedynku pięściarz ze Seattle dowiedział się z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Manfredo odniósł w ten sposób swoje drugie zwycięstwo od czasu powrotu na ring po rocznej przerwie.
> Add a comment>
Już za kilka godzin na gali w Lincoln Patryk Szymański (5-0, 2 KO) zmierzy się z Antonio Chavesem Fernandezem (2-8-1). - Antonio to bardzo solidny pięściarz. Nie ma może świetnego rekordu, ale ma doświadczenie, dlatego wziąłem tę walkę. Wiem, że rywal będzie odpowiadał na ataki Patryka - mówi o przeciwniku swojego podopiecznego James Ali Bashir.
http://www.youtube.com/watch?v=CrdeHbpF5TM
> Add a comment>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z notowanym w czołówce rankingów wagi ciężkiej Tysonem Fury (20-0, 14 KO), który 20 kwietnia zmierzy się w walce o drugą pozycję na liście IBF ze Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=jMds089e1oI
> Add a comment>
Już ledwie godziny dzielą nas od kolejnego zawodowego pojedynku Patryka Szymańskiego (5-0, 2 KO). Na ringowych deskach Twin River Center w Lincoln, pięściarz z Konina zmierzy się z Antonio Chavesem Fernandezem (2-8-1).
Kamil Kierzkowski: Jak czujesz się na kilka chwil przed walką?
Patryk Szymański: Wszystko w jak najlepszym porządku. Czuję się świetnie, a wszystko za sprawą tego, że jestem naprawdę dobrze przygotowany. Z nowym trenerem rozumiemy się coraz lepiej. Pracowałem z nim naprawdę mocno przez 8 tygodni. To, czy i jakie postępy poczyniłem - mam nadzieję, że będzie widać już wkrótce w ringu.
Co sądzisz o najbliższym przeciwniku?
- Rywal nie imponuje rekordem, ale na pewno nie będzie to jakaś łatwa walka. Jestem jednak dobrze przygotowany i zmotywowany, by pokazać swoje umiejętności między linami.
No właśnie: czy to, że Fernandez dysponuje ujemnym bilansem nie odbiło się np. na mniejszej motywacji podczas treningów?
- Nie, na pewno nie. Do każdej walki trenuję tak ciężko, jakby miała to być walka o mistrzostwo świata. Każdy kolejny wygrany pojedynek przybliża mnie do mojego celu, którym są najwyższe tytuły.
Macie jakąś taktykę na przeciwnika? Co sugerował Ci trener?
- Nie mamy nagranych żadnych walk Fernandeza, więc trudno o jakąś taktykę. Wszystko będzie więc ustalane i modyfikowane na bieżąco w ringu. Po pierwszej rundzie wszystko powinno być już jasne. W każdym razie będę skoncentrowany w stu procentach i będę starał się jak najlepiej realizować podpowiedzi trenera.
W jakim punkcie kariery chciałbyś być za kilka miesięcy?
- Nie chciałbym wybiegać zbytnio w przyszłość. Nie oszukujmy się - wszystko zależy od tego, jak będę Â prezentował się w ringu. Następną walkę mam stoczyć już z solidniejszym rywalem 13 kwietnia na gali organizowanej przez Global Boxing. To są najbliższe plany. Oczywiście rozmawialiśmy już z moim promotorem, Mariuszem Kołodziejem. Chcielibyśmy, bym jeszcze w tym roku zawalczył o młodzieżowe mistrzostwo świata. Wcześniej muszę jednak pokazać się w każdej z walk z jak najlepszej strony.
Tak szczerze: nie tęsknisz za Polską?
- Wiadomo, że tęsknię. Za domem, rodziną, znajomymi. Boks to jednak całe moje życie, a tutaj mogę się naprawdę rozwijać i spełniać swoje marzenie. Chciałbym kiedyś sięgnąć po tytuł mistrza świata - muszę więc się poświęcić i ciężko, ciężko trenować.
>
Wiele kontrowersji wywołał wybór Francesco Pianety (28-0-1, 15 KO) jako kolejnego oponenta dla Władimira Kliczki (59-3, 50 KO). Niektórzy dziennikarze oraz bokserscy eksperci twierdzą, że w wadze ciężkiej jest obecnie co najmniej kilku bardziej wartościowych przeciwników dla Ukraińca niż Niemiec. Innego zdania jest oczywiście sam mistrz świata i jego menadżer Bernd Boente, którzy mówią, że chętnych do walki z Kliczką jest rzeczywiście wielu, ale gdy przychodzi do konkretniejszych rozmów, grono to szybko się wykrusza. Podobne poglądy ma drugi trener młodszego z braci - James Ali Bashir.
- Nie chcę żeby zabrzmiało to tak, jakbym nie miał szacunku do Pianety, ale nie wierzę, iż stanowi on jakiekolwiek zagrożenie dla Władimira. Ta walka potrwa co najwyżej do siódmej rundy - spekuluje Bashir.
- Problem z doborem rywali dla braci jest trochę bardziej złożony, aniżeli wydaję się kibicom. Kandydatów jest sporo, ale oni niekoniecznie chcą prawdziwej walki. Popatrzmy na Tysona Fury. On ma zawsze wiele do powiedzenia, jednak ciekawi mnie, czy byłby też taki wygadany gdyby stanął na przeciwko Władimira w ringu. Taki pojedynek na pewno sprzedałby się w Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie, Kliczko mógłby pokazać się przed tamtejszą publicznością. Fajnym wyborem byłby również Kubrat Pulew, który wygrał kilka bardzo ważnych starć - tłumaczy.
- Wlad spotka się z trochę mniej wymagającym Pianetą, bo lepszej możliwości po prostu nie było. Oczywiście rozumiem fanów którzy chcą oglądać starcia dwóch równych sobie zawodników, ale to nie zależy tylko od strony reprezentującej mistrza - dodaje trener, który od niedawna pracuje też z pięściarzami grupy Global Boxing.
> Add a comment>
Już za tydzień na gali w Quebecu pojedynkiem z Davidem Whittomem (11-19-1, 7 KO) na zawodowych ringach zadebiutuje Hughie Fury - kuzyn notowanego w czołówce rankingów wagi ciężkiej Tysona Fury'ego (20-0, 14 KO).
Mierzący 206 cm Tyson nie może się już doczekać pierwszego zawodowego startu Hughiego, który jest od niego tylko o 3 centymetry niższy, a pod względem osiągnięć amatorskich przebił go już w wieku 18 lat, zdobywając w zeszłym roku mistrzostwo świata juniorów (Tyson wcześniej na imprezie tej samej rangi sięgnął po brąz).
- Hughie ma lepsze dokonania ode mnie jako amator, mam nadzieję, że będzie kolejnym wielkim ciężkim. Do tej pory byli tylko Kliczkowie, teraz są także bracia Fury! - oświadczył w rozmowie z ringpolska.pl Fury, któremu jest coraz bliżej do walk o mistrzowskie pasy.
Sparing Tyson Fury - Hughie Fury
http://www.youtube.com/watch?v=xrtI_Dj_kK8
>
W swojej 5. zawodowej walce, Michał Chudecki (4-0, 2 KO) skrzyżuje za kilka godzin rękawice z Carlosem Johnsonem (0-5). Dla popularnego "TNT" będzie to sprawdzian z postępów, które poczynił pod okiem nowego trenera - Jamesa Ali Bashira.
Kamil Kierzkowski: Wasz duet z Patrykiem Szymańskim skupia na sobie coraz większe zainteresowanie. Coraz więcej się o Was mówi - jak do tego podchodzisz?
Michał Chudecki: Jeśli kibiców interesują postępy, jakie robimy - to bardzo się cieszę. Ze swej strony mogę powiedzieć, że warto, bo już niedługo będzie o nas głośno.
- Jak czujesz się na kilka chwil przed walką?
Jestem w dobrej formie, nie mogę się już doczekać chwili, kiedy stanę z rywalem w ringu.
- Johnson nie ma powalającego rekordu. Jak oceniasz jego możliwości?
Nie ma co ukrywać, to jest typowy rywal "na przetarcie", na sprawdzenie pewnych technik, których nauczył mnie Bashir.
- Walkę zakontraktowano na 6 rund. Układaliście już jakiś plan, taktykę?
Na pewno chciałbym trochę poboksować, nie będę więc starał się znokautować przeciwnika za wszelką cenę. To wszystko powinno wyjść samo.
- Dość długo nie znałeś nazwiska swego przeciwnika, a później zresztą i tak się zmienił. Skąd taka sytuacja?
Tak, to prawda. O zmianie rywala dowiedziałem się przedwczoraj. Dla mnie to jednak bez znaczenia. Moim zadaniem jest wyjść do ringu i pokazać dobry boks. Do podobnych sytuacji jestem zresztą i tak przyzwyczajony po doświadczeniach z czasów w amatorstwie, kiedy zdarzało mi się dowiadywać z kim walczę nawet na 3h przed pojedynkiem.
- Będzie to twój pierwszy sprawdzian od przejścia pod skrzydła Jamesa Bashira. Jak oceniasz swój okres przygotowawczy?
Zacznijmy od tego, że mój sztab szkoleniowy oceniam naprawdę świetnie. Bashir uczy mnie nowych technik, a mój trener od przygotowania fizycznego - Arek Mąkina - dba o moją siłę, dynamikę i koordynację. Z przygotowań jestem bardzo zadowolony: były to bardzo ciężkie i dobre treningi. Wszystko przebiegało bez żadnych komplikacji... no - może jedynie to, że zmienił się termin walki.
- Jak trenuje Ci się pod jego trenerskim okiem?
Współpraca z Bashirem układa się niezwykle owocnie. Choć mam już spore doświadczenie z ringów amatorskich, to czuję się tak, jakbym uczył się boksu na nowo. Wydaje się, że to zupełnie inny sport. Bashir uczy mnie łamania kolejnych barier, wywierania ciągłego pressingu, bicia większej ilości ciosów. Jest świetny.
- Zastanawialiście się już "co dalej"? Robicie już jakieś plany na najbliższe miesiące?
Chcę walczyć jak najwięcej i jak najczęściej: przynajmniej do momentu, w którym zacznę pojawiać się w rankingach prestiżowych federacji na wysokich miejscach. Wspólne z moim promotorem, panem Mariuszem Kołodziejem, ustaliliśmy, że jeszcze w tym roku - może już na jesieni - zawalczę o jakiś pas. Oczywiście: na razie może regionalny, który sklasyfikuje mnie na stosunkowo fajnej pozycji.
- Ostatnie słowa przed walką - specjalnie do swych fanów?
Trzymajcie za mnie kciuki. Dziś chcę pokazać moją walką przede wszystkim dobry boks. Chcę, by podobał się kibicom. Znowu czuję, że się rozwijam, trenuję naprawdę ciężko i sprawia mi to dużo przyjemności. Jestem gotowy!
>