Nie Karama Nyilawila, a Geard Ajetovic (22-8-1, 11 KO) skrzyżuje ostatecznie rękawice z Przemysławem Opalachem (12-1, 11 KO) o tytuł IBF International wagi superśredniej. Co o tej - dość nieoczekiwanej - zmianie myśli założyciel olsztyńskich "Wilków"?
Kamil Kierzkowski: W twoim pięściarskim obozie raczej rzadko wieje nudą. Kolejna zmiana przeciwnika - skąd taka sytuacja?
Przemysław Opalach: To wydaje się aż trochę nierealne. Kilkanaście godzin temu dostaliśmy wiadomość, że Tańzańczyk nie dostał wizy z polskiego kosulatu. Skoro więc nie mógł stawić się w ringu - sięgnięto po kolejnego wyznaczonego do tytułu przeciwnika, Gearda Ajetovica.
- Dość nieoczekiwana, zaskakująca sprawa. Nie sądzisz?
Nie wiem sam co o tym myśleć. Nie wiem czy ktoś maczał w tym palce. Nie chcę nikogo oskarżać, bo ani nie mam pojęcia komu mogłoby na tym zależeć, ani też nic zmienić by to już nie mogło. Przeciwnik... cóż - dobrze, że nie wystawiono mnie od razu z Carlem Frochem.
- Jak dużą różnicę widzisz między poziomem Karamy i Ajetovica?
Co tu dużo mówić - Ajetovic to w zasadzie bokser światowej klasy. Fakt, był źle prowadzony, nie miał promotora. Przy nieco większym wsparciu mógłby spokojnie walczyć o konkretne pasy. Świetna kariera amatorska: stoczył te 200 walk, wygrywał przy tym ważne imprezy w amatorce.
- Podczas ostatniej walki w Olsztynie, kiedy Ajetovic uległ na punkty Piotrowi Wilczewskiemu, Serb miał wyraźny żal do sędziów o ich decyzję.
Myślę, że jego bokserskie wspomnienia z Olsztyna być może zbyt miłe nie są. Sam jednak tej walki nie widziałem, bo na głowie miałem swój pojedynek. Słyszałem jednak, że rzucił nawet bezpośrednio kilka słów w ich kierunku. Pretensje więc jakieś musiał mieć... czy słuszne - tego nie wiem.
- Sądzisz, że obecność wspomnianego właśnie "Wilka" w twoim narożniku - będzie miała dla niego jakieś znaczenie?
Pewnie będzie miała. Być może wytrąci go z równowagi - to byłoby korzystne. Z drugiej strony może go jeszcze bardziej zmotywować, będzie chciał coś Piotrkowi udowodnić - wtedy będzie jeszcze bardziej groźny. Wszystko okaże się w ringu. Ja jestem przygotowany. Może nie specjalnie pod niego - bo i nie było kiedy, ale na pewno będę robił wszystko, żeby wygrać.
- Odnośnie przygotowań: Ajetovic jeszcze nigdy nie przegrał przed czasem. Ewentualna wygrana najprawdopodobniej zakończyłaby się więc na punkty, a to oznacza pierwsze w twojej karierze 12 solidnych, ciężkich rund. Dasz radę?
Jestem jeszcze bardziej zmotywowany. W tej walce będę mógł pokazać - niezależnie od wyniku - na 100% czy umiem boksować, czy nie. Podczas przygotowań nie obijałem się, więc tchu mi zabraknąć nie powinno. Natomiast stres związany z walką będę odczuwał na pewno znacznie bardziej. Mam nadzieję, że mnie to nie zje. Będę dawał z siebie 110%. Za nic mu nie odpuszczę. Wielu skazuje mnie na porażkę - nie mnie oceniać czy słusznie. Ze swej strony mogę obiecać, że nawet jeśli będę zmuszony uznać wyższość rywala, to nie będzie to z pewnością dla niego łatwe zwycięstwo.
- Co do owych negatywnych komentarzy pod twoim adresem - zarzucano Ci jakiś czas temu, że walczysz z kiepskimi zawodnikami. Teraz na rozkładzie jest Ajetovic, który w rankingu BoxRec znajduje się dokładnie 100 miejsc wyżej - jest więc jednak trochę lepiej notowany od Ciebie...
Nie trochę, a w cholerę lepiej, niż ja. Jeśli się nie mylę, to jest w najlepszej dziesiątce WBO - to o czymś już świadczy. Walczył poza tym ze świetnymi zawodnikami - nie wychodził po wypłatę, walczył z sercem do końca. Jeśli przegrywał - to na punkty, znokautować nie dał się nigdy. Osiem przegranych walk na jego koncie to nie są w większości prawdziwe przegrane. Często przegrywał, choć każdy widział, że należało mu się zwycięstwo. Nie będzie łatwo.
- Najtrudniejsza walka w karierze?
Zdecydowanie.
- Ostatnie chwile: będą zmiany w przygotowaniach?
Teraz już raczej nie, a jeśli już - to nieznaczne. Na pewno będziemy mieli inną taktykę, choć i przy poprzednim przeciwniku - z racji małej ilości materiałów na jego temat - nie było do końca jasne czego można się po nim spodziewać. Teraz jednak trzeba przygotować się na Ajetovica. Kilka rzeczy na sali na pewno omówimy pod jego kątem.
- Jakiś plan na walkę?
Jeszcze nad tym przysiądziemy, ale myślę, że będę starał się go trzymać na dystans. Nie ma co wdawać się z nim bijatykę, iść na wymianę. To nie zawodnik, z którym mógłbym sobie na to pozwolić. Jest naprawdę solidny, mocny fizycznie. Mam większy zasięg ramion, jestem wyższy. Zobaczymy jednak jeszcze jak to wykorzystać.
- Ostanie słowa przed wyjściem do ringu?
Na pewno warto oglądać tę walkę. Jakkolwiek się nie zakończy - będzie dobra i będzie na co popatrzeć.
>
Słynny anonser bokserski Michael Buffer zapowie wyjście do ringu Andrzeja Wawrzyka (27-0, 13 KO) i Aleksandra Powietkina (25-0, 17 KO) podczas przyszłotygodniowej gali w Moskwie. Stawką pojedynku będzie należący do Rosjanina regularny tytuł mistrza świata WBA wagi ciężkiej.
Buffer w przeszłości zapowiadał także inne "polskie" podejścia do tytułów mistrzowskich w "królewskiej" kategorii wagowej, czyli pojedynki z udziałem Tomasza Adamka, Andrzeja Gołoty, Alberta Sosnowskiego i Mariusza Wacha. Do tej pory żaden pięściarz z nad Wisły nie sięgnął po pas mistrza świata wagi ciężkiej. Podczas moskiewskiej gali dojdzie także do walki o tytuł WBA wagi junior ciężkiej pomiędzy Denisem Lebiediewem i Guillemo Jonesem.
http://www.youtube.com/watch?v=wVKKhPYlsXc
> Add a comment>
18 maja na gali "SKOK Wołomin Boxing Show" w Legionowie niepokonany na zawodowych ringach polski ciężki Marcin Rekowski (8-0, 7 KO) zmierzy się z Elijah McCallem (11-2-1, 10 KO). Rekowski do legionowskiej gali przygotowywał się początkowo, sparując z Krzysztofem Zimnochem, który w Legionowie skrzyżuje rękawice z ojcem Elijaha - byłem mistrzem świata Oliverem McCallem (56-12, 37 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=mB-0vVxYdRo
Bilety na galę "Skok Wołomin Boxing Show" w Legionowie dostępne są na portalu ebilet.pl >>
>
Podczas zbliżającej się gali Friday Boxing Night w Olsztynie kolejny zawodowy występ zanotuje Maciej Sulęcki (13-0, 3 KO). Popularny "Striczu" skrzyżuje rękawice z Francisem Tchoffo (10-8, 3 KO), choć jeszcze niedawno jako jego rywala anonsowano solidnego Patricka Mendy'ego.
Kamil Kierzkowski: Dość niespodziewanie zmienił Ci się rywal. Skąd taka zmiana? Jest to dla Ciebie jakakolwiek różnica z kim walczysz?
Maciej Sulęcki: Dowiedziałem się o zmianie rywala tydzień przed startem. Patrick Mendy byłby naprawdę wymagającym przeciwnikiem i trochę się zmartwiłem tym, że wycofał się z walki. Nie jest to zawodnik, który przyjeżdża jedynie po wypłatę... i za to należy mu się szacunek. Cóż - szkoda. Mam jednak nadzieję, że jeszcze w tym roku spotkamy się w ringu. Na temat Tchoffo - szczerze mówiąc - nie wiem wiele. Nie stanowi to dla mnie jednak większej różnicy z kim będę boksował. Mam za sobą świetny obóz w Danii i jestem przygotowany na każdego.
- Sądzisz, że nowy rywal może być większym wyzwaniem?
Nie zastanawiam się już nad tym. Mendy jest solidnym pięściarzem, Tchoffo jeszcze nie widziałem. Każdy przeciwnik jest jednak dla mnie wyzwaniem, które należy potraktować poważnie i któremu trzeba stawić czoła. Do każdego mam takie samo podejście. Nikogo nie lekceważę.
- Analizowaliście już jakieś jego walki?
Na tę chwilę jeszcze nic nie widziałem, ale z pewnością jakąś jego walkę obejrzę. Na pewno będzie stanowił jakąś tam niewiadomą.
- W jakiej jesteś formie na te kilka dni przed walką? Jak waga?
Forma jest stabilna. Niestety - przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie nie trenowałem, ponieważ skręciłem dość poważnie kostkę. Powoli jednak wracam do zdrowia, aktualnie przechodzę rehabilitację. Z wagą nie mam problemów żadnych - staram się między walkami nie przybierać zbytnio na wadze, dlatego podczas przygotowań określony limit osiągam już miesiąc przed startem.
- Niedawno sparowałeś z samym Mikkelem Kesslerem, który jest jednym z najlepszych obecnie pięściarzy w swojej kategorii wagowej. Po treningach z nim masz więc jakieś rozeznanie: ile brakuje Ci do poziomu tej ścisłej czołówki?
Sparowałem z nim przez miesiąc. Wyniosłem z tych sparingów i wspólnych treningów bardzo wiele cennych wskazówek, podpowiedzi. Zarówno samego mistrza jak jego trenera. Na pewno bardzo mi pomogły i pozwoliły liznąć nieco innych technik bokserskich niż są w Polsce. Między mną a Kesslerem nie było jakiejś przepaści jeżeli chodzi o umiejętności. Był nawet sparing, w którym urwałem mu wszystkie rundy - co powiedział mi później sam jego trener. Oczywiście wiadomo - sparing to nie prawdziwa walka. Na pewno brakuje mi jeszcze trochę do tego poziomu. Najbardziej brakuje mi doświadczenia, które w boksie jest bezcenne. Natomiast jeśli chodzi o umiejętności czysto bokserskie - nie czuję się dużo gorszym bokserem, nie ma między nami nie wiadomo jak wielkiej różnicy.
- Co powiedziałbyś swym fanom w tych ostatnich chwilach przed walką?
Obiecuję wam, że zrobię wszystko co w mojej mocy, byście mieli wiele radości z oglądania moich walk. Spodziewajcie się, że "Striczu" osiągnie sukces szybciej, niż wam się wydaje. Pozdrawiam wszystkich gorąco, trzymajcie za mnie kciuki!
>
Portal Boxingscene.com ustalił, że kobieta była ofiarą pobicia jakiego dopuścił się Deontay Wilder (28-0, 28 KO) niedzielnym rankiem pod jednym z nocnych klubów w Las Vegas. Funkcjonariusze zeznali, że kobieta miała rozcięty łuk brwiowy, prawdopodobnie złamany nos, rozcięte usta i czerwone ślady na szyi.
Według wcześniejszych relacji Wilder miał najpierw zaatakować pięściami, a potem dusić swoja ofiarę. Rozprawa przeciwko Amerykaninowi odbędzie się 3 lipca.
>
Mocno bijący Omar Figueroa (21-0-1, 17 KO) stanie do walki o tymczasowy tytuł mistrza świata WBC wagi lekkiej podczas gali, która odbędzie się 27 lipca w San Antonio. Rywalem 23-letniego Teksańczyka będzie Daniel Estrada (31-2-1, 23 KO).
Figueroa niedawno znokautował w pierwszej rundzie Abnera Cotto, młodszego brata Miguela, mistrza świata w trzech kategoriach wagowych. Cztery z jego pięciu ostatnich zawodowych występów kończyły się już w pierwszej rundzie. Pełnoprawnym mistrzem WBC kategorii lekkiej jest Adrien Broner, który najbliższy pojedynek stoczy w limicie wagi półśredniej.
>
28-letni Luciano Cuello (32-2, 16 KO) będzie rywalem Willie'go Nelsona (20-1-1, 12 KO) podczas gali, która odbędzie się 29 czerwca w Connecticut. Kilka tygodni temu propozycję starcia z Amerykaninem odrzucił m.in. Damian Jonak, który w tym czasie przechodził zabieg lewego łokcia i na ring wróci dopiero jesienią.
Nelson w ubiegłym roku odniósł cztery zwycięstwa, pokonując m.in. Yudella Johnsona, Johna Jacksona i Michaela Medinę. Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie starcie Genadija Gołowkina z Matthew Macklinem.
>
16 sierpnia bejsbolowy stadion Chicago White Sox na południu "Wietrznego Miasta" zamieni się w świątynię boksu. W Chicago już rozpoczęła się akcja promocyjna wieczoru z boksem na którym - jak wszystko wskazuje - walczyć będzie dwóch Polaków - mistrz świata wagi półciężkiej IBO Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO) oraz niepokonany ciężki Artur Szpilka (14-0, 11 KO).
"Polski Książę" był wczoraj na pierwszej sesji fotograficznej, przygotowując się do najprawdopodobniej do walki z byłym mistrzem świata wagi półciężkiej Hiszpanem Gabrielem Campillo (21-5, 8 KO).
Zdjęcia na Facebooku: Andrzej Fonfara pozuje na stadionie Chicago White Sox >>
Fonfara w najbliższych dniach kończy pooperacyjną rehabilitację prawej ręki, rozpoczynając 8 czerwca obóz treningowy na Florydzie. Organizatorzy, biorąc pod uwagę rozmach akcji promocyjnej, rozważają zwiększenie liczby miejsc - z planowanych 12 tysięcy do nawet 20 tysięcy. Gala ze stadionu White Sox będzie pokazywana na ESPN2.
>
- Moja przygoda z boksem zaczęła się tak samo jak u Artura Szpilki. Często brałem udział w kibicowskich pojedynkach - mówi Dariusz Sęk (18-0-1, 7 KO). Pięściarz w rozmowie z Polsatsport.pl opowiada o początkach kariery oraz o życiu prywatnym. Jego kolejną walkę będziemy mogli obejrzeć już w piątek, na gali w Olsztynie.
Karolina Owczarz: Jak zaczęła się Twoja przygoda z boksem?
Dariusz Sęk: Zaczęła się tak samo jak u innego polskiego zawodnika Artura Szpilki. Często brałem udział w kibicowskich pojedynkach i to właśnie w tym czasie zdecydowałem zapisać się na treningi. Na salę bokserską poszedłem tylko i wyłącznie po to, aby nauczyć się bić. Wtedy nie wiedziałem nawet, że istnieje coś takiego jak boks amatorski, znałem jedynie ten zawodowy, z telewizji. Pierwszym trenerem był Dariusz Czernik, jednak po pół roku współpracy musiał wyjechać za granicę. Później, przez wiele lat trenowałem z Marian Basiakiem. No i zaczęły się wyjazdy na zawody, pierwsze walki, wtedy nie było już czasu na bójki uliczne. Liczył się tylko boks i tak zostało do dzisiaj.
- Udawało się połączyć tak liczne wyjazdy ze szkołą?
Niestety nie. Oceny miałem tragiczne. Nauczyciele nie chcieli pomagać. Szczególnie źle wspominam moją wychowawczynię z klasy maturalnej, która uczyła nas matematyki. Zawsze powtarzałem, że nie mam teraz czasu na podchodzenie do matury, jednak ona stwierdziła, że matematykę muszę umieć i nie przepuściła mnie w ostatniej klasie, przez co musiałem powtarzać rok. Tam już wszyscy wiedzieli, że dużo wyjeżdżam i że nie będę naukowcem, więc mogłem liczyć na ich pomoc.
- Myślisz o nadrobieniu tych zaległości?
Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się zdać maturę i pójść na studia. Na razie inna praca nie jest mi potrzebna, jednak dla siebie chciałbym zdobyć wyższe wykształcenie.
- Jak wyglądała Twoja kariera amatorska?
Pierwsze walki, najpierw zdobycie mistrza województwa. Po tym pojechałem na kadrę z powołanym tam kolegą, a mnie zabrali przy okazji. Jednak po sparingach na zgrupowaniu to ja bardziej spodobałem się trenerom. Kolega niestety odpadł ze składu, a ja zostałem. Zleciał okres bycia juniorem, a w seniorach radziłem sobie równie dobrze. Zaczęły się wyjazdy, duże turnieje. Udało mi się wtedy zwiedzić wszystkie ciekawsze kraje na świecie, coś wspaniałego! W końcu przyszedł czas na kwalifikacje olimpijskie przed igrzyskami w Pekinie. Niestety się nie udało. Nie chciałem czekać czterech lat do następnych igrzysk. Prosiłem Polski Związek Bokserki o 1000zł stypendium, jednak nawet na to nie moglem liczyć i wtedy zdecydowałem się przejść na zawodowstwo. Dzięki Andrzejowi Gmitrukowi ruszyła moja kariera zawodowa, gdyby nie on pracowałbym pewnie gdzieś za granica, a boks oglądałbym na ekranie telewizora.
- Boks uchronił Cię przed zejściem na złą drogę?
Z kim przystajesz, takim się stajesz. Widzę po swoich dawnych kolegach, jak piją piwko na ławce w parku, chodzą codziennie na osiem godzin do pracy w fabryce. Gdyby nie boks to pewnie czekało by mnie to samo i nigdy bym nie udzielał wywiadu dla Polsatu Sport. Nie ma nic piękniejszego niż robić to co się lubi i dostawać jeszcze za to pieniądze. Uwielbiam to robić, każdy trening przynosi mi mnóstwo radości.
- Co jest dla Ciebie największą motywacją?
Żona jest dla mnie motywacją. Z nią wszystko chcę robić. Chcę zarabiać duże pieniądze, aby móc z żoną u boku podróżować po świecie.
- Kolejna walka już w piątek. Zmieniono Ci rywala na cztery dni przed galą. Znasz tego przyczynę i ma to dla Ciebie jakieś znaczenie?
Podobno poprzedni rywal doznał kontuzji, ale tego co tam naprawdę zaszło raczej się nie dowiemy. Najważniejsze, że jest kolejny przeciwnik, podobno naprawdę dobry. Mam nadzieję, że przyjedzie dobrze przygotowany i damy dobry pokaz boksu.
- Jednak w niedalekiej perspektywie czeka Cię walka o tytuł mistrza Unii Europejskiej?
TytułÂ mistrza Unii Europejskiej może nie jest bardzo znaczący, jednak mam nadzieję, że taki pas otworzy mi drzwi do walki o tytuł mistrza Europy.
- Jakie jest Twoje największe marzenie?
Największym marzeniem jest oczywiście zdobycie tytuł mistrza świata, jednak od zawsze marzę też o walce w Madison Square Garden. Stoczyć bój tam gdzie walczyli najwięksi mistrzowie - to było by coś.
Dariusz Sęk do ringu wychodził już 19 razy. Nie poniósł dotychczas żadnej porażki, a tylko jeden pojedynek zakończył się remisem. W swojej ostatniej walce, podczas Polsat Boxing Night, pokonał w czwartej rundzie Remigiusza Woza. Na piątkowej gali w Olsztynie rywalem Sęka będzie reprezentant Ugandy Farouk Daku (16-4, 8KO).
Transmisja gali "Friday Night Boxing" w Olsztynie 10 maja (piątek) w Polsacie Sport od godz. 20.00.
>
Jose Yebes (11-4-1, 5 KO) nie będzie rywalem Łukasza Wawrzyczka (17-1-2, 2 KO) na gali "Oświęcim Boxing Night", która odbędzie się 7 czerwca. Nazwisko nowego rywala Polaka powinno zostać oficjalnie potwierdzone w ciągu kilku najbliższych dni.
Hiszpanowi odnowiła się dawna kontuzja i przesłał obozowi Wawrzyczka zaświadczenie lekarskie o niezdolności do walki. Ryszard Skórka, menadżer pięściarza aktualnie prowadzi rozmowy z trzema europejskimi zawodnikami, którzy mogą zastąpić Yebesa podczas oświęcimskiej imprezy.
>
Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO) podczas sesji fotograficznej promującej galę zaplanowaną na 16 sierpnia w Chicago. Rywalem polskiego mistrza IBO wagi półciężkiej będzie najprawdopodobniej Gabriel Campillo (21-5, 8 KO).
>
Niewykluczone, że mistrz świata WBA wagi półciężkiej Beibut Szumenow (13-1, 8 KO) zastąpi kontuzjowanego Luciana Bute w walce z Jeanem Pascalem (27-2-1, 16 KO). Pojedynek miałby się odbyć 25 maja w Montrealu.
Informację o toczących się w tej sprawie negocjacjach podał za pośrednictwem Twittera raper 50 Cent, który od zeszłego roku działa także jako bokserski promotor. Szumenow ostatni raz walczył w czerwcu ubiegłego roku, pokonując Enrique Ornelasa.
>
Niedawny pretendent do tytułu mistrzowskiego wagi średniej Andy Lee (29-2, 20 KO) stoczy swój drugi tegoroczny pojedynek 15 maja podczas gali w Nowym Jorku. Irlandczyk na dystansie dziesięciu rund zmierzy się z Darrylem Cunninghamem (28-4, 11 KO).
Dla boksującego z odwrotnej pozycji 28-latka będzie to jednocześnie drugi występ od czasu porażki z Julio Cesarem Chavezem Jr. Cunningham po zeszłorocznej porażce przed czasem z Adamem Trupishem, odniósł trzy kolejne zwycięstwa.
>
Grupy Ulrich KnockOut Promotions i Babilon Promotion postanowiły dodatkowo zmotywować Tomasa Mroznego (0-0-1, 0 KO), który 7 czerwca podczas gali "Oświęcim Boxing Night" skrzyżuje rękawice z powracającym na bokserski ring po ponad czteroletniej przerwie Marcinem Najmanem (13-4, 9 KO). Dwie największe polskie stajnie bokserskie przekażą po 500 euro premii, jeśli mierzący 202 centymetry Słowak pokona "El Testosterona".
- Postanowiliśmy przekazać Mroznemu łącznie 1000 euro w przypadku wygranej nad tak znakomitym pięściarzem jak Najman. Spodziewamy się, że ta premia to i tak zapewne co najmniej dwukrotnie więcej, niż otrzymałby od swojego rywala - mówi w rozmowie z ringpolska.pl Tomasz Babiloński, właściciel grupy Babilon Promotion.
- Nie liczymy na to, że Mrozny czyta polskie media, ale już zadbaliśmy o to, żeby rywal Najmana dowiedział się o swojej potencjalnej premii i należycie przygotował się do tego pojedynku - kończy Babiloński. Niewykluczone, że do premii dla Słowaka dołożą się także inne osoby z bokserskiego środowiska.
> Add a comment>
W niedzielę zakończyło się zgrupowanie podopiecznych Fiodora Łapina w Zakopanem. Pod Giewontem trenowali tym razem Andrzej Wawrzyk (27-0, 13 KO), Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (47-2-1, 33 KO), Grzegorz Proksa (29-2, 21 KO) i Artur Szpilka (14-0, 11 KO). Zapraszamy do obejrzenia krótkiej migawki z zakopiańskiej siłowni.
http://www.youtube.com/watch?v=225gg2kNj0w
> Add a comment>
Kreowany za Oceanem na nową gwiazdę wagi ciężkiej Deontay Wilder (28-0, 28 KO) został w sobotę w Las Vegas aresztowany pod zarzutem pobicia. 27-letni Amerykanin miał kilka razy uderzyć pięściami, a później dusić na ziemi swoja ofiarę pod jednym z nocnych klubów.
Wilder spędził za kratkami kilka godzin, a następnie został zwolniony za kaucją w wysokości 15 tysięcy dolarów. Rozprawa sądowa w tej sprawie odbędzie się 3 lipca.
>
Wygląda na to, że mistrz świata WBC wagi ciężkiej Witalij Kliczko (45-2, 41 KO) nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy powróci na ring, by bronić swojego pasa w walce z oficjalnym pretendentem Bermanem Stivernem (23-1-1, 20 KO).
Ostatnio co prawda jedna z ukraińskich gazet cytowała wypowiedź "Dr Żelaznej Pięści" wskazującą jednoznacznie, że zamierza on jeszcze boksować, jednak najwyraźniej okazuje się, że to jeszcze nic pewnego.
- W najbliższych tygodniach ukaże się moje oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Coś konkretnego, na co czeka wielu kibiców. W zeszłym tygodniu na postawie moich słów zrobiono z igły widły - powiedział Kliczko "Bildowi", a zapytany o ewentualną konfrontację ze Stivernem odparł: - Wciąż jeszcze jest do niej daleko. Muszę najpierw zadecydować, czy w ogóle będę jeszcze walczył, a jeśli tak, to gdzie i kiedy. Pasa [wg przepisów WBC] powinienem bronić najpóźniej jesienią.
>
Znany polskim kibicom Geard Ajetovic (22-8-1, 11 KO) będzie ostatecznie rywalem Przemysława Opalacha (12-1, 11 KO) podczas piątkowej gali "Friday Night Boxing Olsztyn". Stawką pojedynku będzie pas IBF International wagi super średniej.
Ajetovic zastąpił w roli przeciwnika olsztynianina Tanzańczyka Karamę Nyilawię. Ajetovic w przeszłości dwukrotnie mierzył się z Polakami, przegrywając na punkty po wyrównanych walkach z Grzegorzem Soszyńskim oraz Piotrem Wilczewskim.
>
Lucian Bute (31-1, 24 KO) nabawił się kontuzji lewej dłoni i wycofał się z planowanej na 25 maja walki z byłym mistrzem świata wagi półciężkiej Jeanem Pascalem (27-2-1, 16 KO). Pojedynek odbędzie się najprawdopodobniej w innym terminie.
W czwartek Bute ma przejść operację kontuzjowanej dłoni. Po zabiegu ekipy obu pięściarzy rozpoczną negocjacje w sprawie nowej daty walki.
>
- Gdy zaczynałem boksować, nie sądziłem, że w wieku 25 lat będę walczył o mistrzostwo świata. To naprawdę wspaniała rzecz! - mówi Andrzej Wawrzyk (27-0, 13 KO), który 17 maja w Moskwie stanie do walki o pas WBA wagi ciężkiej. Przeciwnikiem niepokonanego Polaka będzie mistrz olimpijski z Aten Aleksander Powietkin (25-0, 17 KO).
- Do tej pory miałem różnych rywali i czasem brakowało mobilizacji, która teraz jest wielka. Walczę z mistrzem i cokolwiek robię na treningu, robię to z dużo większą mobilizacją - opowiada pieściarz grupy Ulrich KnockOut Promotions, chwaląc przy okazji rosyjskiego czempiona: - Powietkin ma mnóstwo zalet, zdobył wszystko w amatorce, w zawodowym boksie został mistrzem świata. Jest to bardzo dobry zawodnik, ale nie jest tak fenomenalny jak Witalij czy Władimir Kliczko.
Wawrzyk zapewnia, że będzie się starał w ringu zachować zimną głowę, ale w razie konieczności gotów jest na otwartą walkę ze słynącym z ofensywnego stylu Powietkinem. - Mamy taktyczne założenia na ten pojedynek, będę je realizował, ale jak będzie trzeba, to pójdę na wymianę, będzie wojna i dam z siebie wszystko co możliwe! - przekonuje bokser z Krakowa, któremu podczas wyprawy do Rosji będą towarzyszyć klubowi przyjaciele - Artur Szpilka i Paweł Kołodziej.
- Piękna rzecz, że nie będę tam sam, jadą ze mną koledzy z drużyny, z którymi na co dzień się przyjaźnię - cieszy się Andrzej Wawrzyk. - Będą ze mną przed walką w szatni, na pewno będzie duży luz, nie będę siedział sam i bił się z myślami. Super że będą tam ze mną podczas mojej najważniejszej walki. Zrobimy rozpierduchę na maksa! - dodaje piąty w historii polski pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
http://www.youtube.com/watch?v=wVKKhPYlsXc
> Add a comment>
Mierzący 202 centymetry Tomas Mozny (0-0-1, 0 KO) będzie rywalem Marcina Najmana (13-4, 9 KO) podczas gali Oświęcim Boxing Night, która odbędzie się w piątek 7 czerwca. Słowak na zawodowych ringach bokserskich stoczył jedną walkę, zremisował na gali w Częstochowie z Kamilem Zielińskim, zawodnikiem Unii Boxing Oświęcim. Najbliższy przeciwnik Najmana odnosił spore sukcesy w kickboxingu. W tej dyscyplinie sportu był mistrzem świata.
- Mój rywal ma ponad dwa metry wzrostu. Słowak potrafi dobrze walczyć. Czeka mnie ciężka walka. Kibice nie mogą powiedzieć, że wybrałem słabego przeciwnika. Mozny był mistrzem świata w kickboxingu, ale ja już z takim zawodnikiem walczyłem i wypadłem wtedy nieźle - powiedział Marcin Najman.
W głównym wydarzeniu oświęcimskiej imprezy Łukasz Wawrzyczek (17-1-2, 2 KO) skrzyżuje rękawice z Hiszpanem Jose Yebesem (11-4-1, 5 KO). W ring zaprezentują się także Dawid Kwiatkowski , Łukasz Gworek, Kamil Zieliński, Jacek Chruslicki.
> Add a comment>