W walce wieczoru niedzielnej gali w Sarańsku były mistrz wagi ciężkiej federacji WBC Oleg Maskajew (38-7, 28 KO) pokonał jednogłośnie na punkty po trudnej walce Jasona Gaverna (21-15-4, 10 KO), w drodze po wygraną lądując na deskach w dziewiątym starciu. Po rozegraniu dziesięciu rund sędziowie punktowali 97-94, 96-93, 98-90.
Dla 44-letniego Maskajewa, który na tronie World Boxing Council zasiadał w latach 2006-2008, starcie z amerykańskim journeymanem było drugim zwycięskim występem po trzyletnim rozbracie z ringiem.
>
Brytyjski "Daily Star" poinformował, że obóz notowanego na drugiej pozycji rankingu IBF wagi ciężkiej Tysona Fury'ego (21-0, 15 KO) myśli o konfrontacji z Tomaszem Adamkiem (48-2, 29 KO) lub Kubratem Pulewem (17-0, 9 KO). Dziennik jednocześnie ujawnia, że team dwumetrowego Wyspiarza odrzucił ofertę rewanżowej potyczki z Dereckiem Chisorą (16-4, 10 KO).
Zdaniem Petera Fury'ego, wuja a zarazem trenera pięściarza, pokazaniem obydwu walk zainteresowana jest stacja HBO, przy czym pojedynek Fury'ego z Pulewem, w sprawie którego toczą się aktualnie negocjacje, miałby rangę eliminatora IBF.
> Add a comment>
Po pierwsze, boks jest moją prawdziwą miłością i był nią od zawsze. Nawet gdy trenowałem inne sztuki walki, wzorowałem się na pięściarzach ze Stanów Zjednoczonych, oglądając ich pojedynki. Po drugie, moim marzeniem było traktować sport jako swój zawód. W kickboxingu brałem udział w najsilniejszych turniejach na świecie: w Moskwie, Pradze, Porto czy Belgradzie, mierząc się z tamtejszymi chempionami. Mimo to, nie byłem w stanie zarobić chociażby na swoje utrzymanie. Musiałem wybrać albo MMA, które nie było wtedy zbyt perspektywiczne albo boks, który był dużo bardziej rozwiniętym sportem. Stoczyłem debiutanckie walki w jednej i drugiej formule, obie wygrywając przed czasem. Wybrałem boks.
9 maj 2009, to data Twojego pierwszego pojedynku na zawodowym ringu. Pokonałeś już w drugiej rundzie przez nokaut Słowaka - Miroslava Kvockę. Pamiętasz tę walkę? Towarzyszył Ci stres przed debiutem?
Stres był duży, gdyż walkę transmitowała telewizja. Oglądało ją kilku promotorów boksu, więc wiedziałem, że dużo zależy od mojego występu. Stres nie dotyczył przeciwnika, lecz utraty szansy na spełnienie marzeń. Podziałał mobilizująco.
Łatwo jest "przeskoczyć" z jednego rodzaju sportu na drugi? Jakie trudności napotkałeś na samym początku?
Niezwykle trudno, ponieważ poza przygotowaniem mentalnym i motorycznym, które przeniosłem z innych sportów uderzanych, technika zadawania ciosów jest całkowicie inna. Jak to mówią: "dla chcącego nic trudnego", więc jakoś sobie radzę.
Problemy zdrowotne, to największa udręka każdego sportowca. Jeden się załamie i ciężko jest mu wrócić na dobre tory, a drugi wróci ze zdwojoną siłą. Spotkałeś się z takim przypadkiem w swojej dotychczasowej karierze, że kontuzja "skreśliła" obiecujący talent?
Spotkałem wiele takich przypadków, że kontuzja lub trudności finansowe na początku kariery, zaprzepaszczały szansę utalentowanym osobom. Jednak jest to kwestia tylko i wyłącznie tego, jak mocno pragniemy osiągnąć Swój cel. Ja wróciłem po 7 operacjach i wielokrotnie borykałem się z finansami, ale wciąż wierzę w swój sukces.
Jaką największą głupotę popełnia zawodowy sportowiec według Ciebie?
Kiedy nie jest świadomy swego celu. To największy problem, bo bez tego nie da się podporządkować się ascetycznemu wręcz trybowi życia, jakie prowadzi zawodowy sportowiec.
Na tej samej gali w Bydgoszczy rękawice skrzyżują Artur Szpilka i Amerykanin Brian Minto oraz Paweł Kołodziej i Cesar David Crenz. Jakie są Twoje typy tych pojedynków?
Nie widziałem przeciwnika Pawła, natomiast jest on w przededniu walki o mistrzostwo świata i nie może się poślizgnąć. Artur natomiast, ma doświadczonego rywala, ale nie da mu żadnych szans. Myślę, że obaj zwyciężą swoje pojedynki. > Add a comment
>
W piątek w Rumunii 18-letni Hughie Fury (4-0, 3 KO) odniósł swoje kolejne zawodowe zwycięstwo. Bardzo aktywny Brytyjczyk kolejny pojedynek stoczyć już 8 czerwca.
http://www.youtube.com/watch?v=DV9WZBu1K9M
>
Zaciętej walki zakończonej zwycięstwem przez nokaut Polaka spodziewa się Paweł Kołodziej po zakontraktowanym na 15 czerwca w Bydgoszczy starciu Artura Szpilki (14-0, 11 KO) z Brianem Minto (37-5, 24 KO).
Kołodziej miał w przeszłości okazję sparować z Amerykaninem i jak zapewnia, "Bestia" z Pensylwanii może okazać się dla notowanego na 19. pozycji rankingu WBC wagi ciężkiej "Szpili" ciekawym wyzwaniem.
- Bardzo fajnie, że Artur ma takiego rywala, bo jest to bardzo dobry zawodnik, mający świetną obronę. Sparowałem z nim dwa tygodnie, potem doznałem kontuzji i sparował z nim Krzysiek Włodarczyk i też nie mógł go upolować. Myślę, że to będzie bardzo ciekawa walka - mówi pięściarz z Krynicy Zdroju.
- Artur poboksuje sobie troszeczkę w tej walce, nie będzie łatwo, bo Minto nigdy nie oddaje pola i odpowiada ciosem za cios, ale sądzę, że Artur w końcu go trafi i znokautuje w okolicach szóstej rundy - typuje Kołodziej, który w Bydgoszczy wystąpi tuż przed Szpilką, krzyżując rękawice z Argentyńczykiem Cesarem Davidem Crenzem.
Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy dostępne są na stronach eventim.pl i ebilet.pl.
http://www.youtube.com/watch?v=196icVJZNew
> Add a comment>
5 października na gali w Moskwie dojść ma do wyczekiwanej od dawna przez kibiców walki o pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej pomiędzy Władimirem Kliczką (60-3, 51 KO) i Aleksandrem Powietkinem (26-0, 18 KO). Ostatnio rosyjskie media informowały jednak, że pomiędzy obozami pięściarzy pojawiły się poważne rozbieżności co do wyboru organizacji, która sprawować miałaby pieczę nad kontrolą antydopingową - team Kliczki chce kontroli niemieckiej agencji NADA, a Powietkina - rosyjskiej RUSADA. "Dr Stalowy Młot" zagroził nawet rezygnacją z boju w stolicy Rosji.
W wywiadzie dla portalu mk.ru brat Władimira Kliczki - Witalij - opowiedział o obawach ukraińskiego obozu. - Naprawdę boimy się, że mogą wystąpić jakiegoś rodzaju manipulacje. Stąd jest dla nas bardzo ważne, by kontrolę przeprowadzała komisja niemiecka. Oni mają nasze pełne zaufanie - stwierdził "Dr Żelazna Pięść".
Warto zaznaczyć, że zwycięzca przetargu na organizację walki - wspierający Powietkina Andriej Rabinskij, zapewnił przedwczoraj, że kwestie kontroli dopingowej nie staną na drodze do podpisania kontraktu na pojedynek i aktualnie wypracowywane jest rozwiązanie kompromisowe.
>
- Oglądanie takich walk jak ta, którą w Londynie stoczyli Carl Froch i Mikkel Kessler, to czysta przyjemność. Nic dziwnego, że zaraz po jej zakończeniu mówiono o trzecim pojedynku. Na razie jest przecież remis 1:1 - pisze o wczorajszym starciu o pasy WBA i IBF wagi super średniej Janusz Pindera. - Jeśli ktoś twierdzi, że MMA wygrywa rywalizację z boksem, to chyba nie wie co mówi. Widocznie nie oglądał, jak Guillermo Rigondeaux rozprawiał się z Nonito Donaire, jak Timmothy Bradley bił się na śmierć i życie z Rusłanem Prowodnikowem, a Saul "Canelo" Alvarez po mistrzowsku radził sobie ze znakomitym Austinem Troutem. A przecież nie tak dawno podziwialiśmy też geniusz Floyda Mayweathera juniora czy 48. letniego Bernarda Hopkinsa, który po raz kolejny udowodnił światu, że wiek nie musi być w ringu barierą. I to wszystko w niespełna pięć miesięcy tego roku.
- Walka Frocha z Kesslerem, zgodnie z przewidywaniami stała na bardzo wysokim poziomie. Podobnie jak trzy lata temu w Herning, gdzie przed swoją publicznością wygrał Duńczyk. Tym razem 18 tysięcy ludzi w O2 Arena w Londynie wspierało Frocha, który walczył znacznie lepiej i mądrzej niż w tamtym pojedynku.
Aż się nie chce wierzyć, że przed laty Anglika dwukrotnie pokonał Paweł Kakietek, pięściarz warszawskiej Gwardii. To przecież Kakietek sprawił, że Frocha zabrakło na igrzyskach w Sydney.
"Szeryf z Nottingham" jak nazwał go jeden z internautów zrobił jednak od tamtego czasu ogromne postępy. Może nie walczy zbyt pięknie, ale jest piekielnie skuteczny. Jestem przekonany, że jak dojdzie do jego rewanżowej walki z Andre Wardem, który pokonał go zdecydowanie w finale turnieju SuperSix , to jej obraz będzie zupełnie inny. Nie mówię, że Froch pokona Warda, bo Amerykanin, to bokser wyjątkowy, ale wierzę, że będzie się z nim bił jak równy z równym.
Na razie Frochowi marzy się starcie z Hopkinsem. "Kat", mistrz kategorii półciężkiej mówi, że może z nim walczyć w umownym limicie, problemem nie będzie też miejsce takiego pojedynku. Najpierw jednak najstarszy mistrz świata musi pokonać Karo Murata w obowiązkowej obronie tytułu, który w marcu odebrał Tavorisowi Cloudowi.
Czytaj więcej na polsatsport.pl >>
>
15 czerwca na gali "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy notowany w czołówce rankingów wagi junior ciężkiej Paweł Kołodziej (31-0, 17 KO) zmierzy się w zakontraktowanym na osiem rund pojedynku z Argentyńczykiem Cesar Davidem Crenzem (20-6, 13 KO). 33-latek z Santa Fe będzie jednym z nielicznych rywali w karierze mierzącego 195 cm Polaka, który będzie dorównywał mu wzrostem.
- Cieszy mnie, że Crenz jest tak wysoki, marzyła mi się walka z kimś, komu mógłbym spojrzeć prosto w oczy. Ta walka planowana była od dawna i Crenz na pewno będzie w świetnej formie. To nie będzie oponent, który wyjdzie do ringu, żeby tylko przetrwać - mówi Kołodziej.
- To już moje ostatnie takie ośmiorundowe starcie. Teraz, jeśli wygram, będę wyczekiwał dwunastorundowych walk o najwyższą stawkę. Czekam na swoją wojnę o pas, na wielką walkę. Jest Marco Huck, jest Yoan Pablo Hernandez, jest Guillermo Jones. Krzyśka Włodarczyka oszczędzę, ale teraz interesuje mnie już tylko bój o konkretne trofeum - dodaje z uśmiechem pięściarz z Krynicy.
Nastroje Kołodzieja podziela jego promotor Andrzej Wasilewski, który spodziewa się, że Crenz solidnie przetestuje jego podopiecznego, wracającego do wysokiej formy po serii kontuzji . - Crenz to będzie wyzwanie dla Pawła nie tylko ze względu na wzrost. Argentyńczyk potrafi naprawdę mocno uderzyć, więc będzie się trzeba pilnować. Rangę tej walki docenił portal Boxrec, który przyznał jej aż trzy gwiazdki, co jest rzadkością w przypadku pojedynków na polskich ringach - zwraca uwagę szef Ulrich KnockOut Promotions.
- Zdaję sobie sprawę, że Crenz ma na swoim koncie kilka efektownych nokautów, ale to dobrze - zmusi mnie to do pełnej koncentracji, lubię taki stan zagrożenia i ten dreszczyk rywalizacji. Będę uważał na ciosy Cesara, ale jak tylko dostrzegę w jego obronie jakąś lukę, poślę go na deski - zapewnia Kołodziej.
Głównym wydarzeniem bydgoskiej gali będzie dziesięciorundowa walka w kategorii ciężkiej pomiędzy Arturem Szpilką (14-0, 11 KO) i Brianem Minto (37-4, 25 KO). Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy dostępne są na stronach eventim.pl i ebilet.pl.
> Add a comment>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z trenerem Fiodorem Łapinem, którego podopieczny Artur Szpilka (14-0, 11 KO) zmierzy się 15 czerwca na gali "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy z Brianem Minto (37-5, 24 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=BrORE2ubHWU
Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy dostępne są na stronach eventim.pl i ebilet.pl.
> Add a comment>
Wczoraj na gali w Londynie Carl Froch (31-2, 22 KO) zwyciężył w walce o pasy WBA i IBF wagi super średniej Mikkela Kesslera (46-3, 35 KO), otwierając sobie drogę do następnych wielkich pojedynków.
Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, z kim w najbliższym występie spotka się "Kobra" z Nottingham, ale po kolejnych dwunastu rundach ringowej wojny z Kesslerem obaj pięściarze nie mają nic przeciw trzeciej potyczce.
Inną ciekawą opcją dla Frocha jest rewanż za jedyną w karierze porażkę - z Andre Wardem (26-0, 14 KO), choć tu przeszkodą mogą okazać się rozbieżności co do lokalizacji mistrzowskiego eventu - Ward preferuje walkę w USA, Froch w Wielkiej Brytanii. Takich problemów nie byłoby w przypadku ewentualnej konfrontacji z Bernardem Hopkinsem (53-6-2, 32 KO), który zapewniał niedawno, że na starcie z "Kobrą" gotów jest do Anglii "przypłynąć łodzią".
Którą drogę wybierze Froch, przekonamy się zapewne niebawem. A może wewnątrzbrytyjska walka Froch - Groves?
> Add a comment>
Słynny Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO) od dłuższego czasu przeżywa poważne problemy finansowe. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych zalega przede wszystkim z płaceniem podatków oraz alimentów na swoje dzieci.
Długi wobec jego córki Emily wynoszą ponad 300 tysięcy dolarów. Władze stanu Georgia postanowiły zmobilizować Holyfielda i zabrały mu prawo jazdy, licząc że to wymusi na pięściarzu reakcję. Amerykanin ma w sumie jedenaścioro dzieci w kilkoma różnymi kobietami. Ostatnio Holyfielda wymienia się z kontekście walki z Krzysztofem Zimnochem. Za ten pojedynek "Real Deal" chciałby zarobić ponad 200 tysięcy dolarów.
>
Niewykluczone, że wczorajszy rewanżowy pojedynek z Carlem Frochem (31-2, 22 KO) był ostatnim zawodowym występem byłego mistrza świata wagi super średniej Mikkela Kesslera (46-3, 35 KO). 34-letni Duńczyk w ostatnich latach miał sporo problemów zdrowotnych, które sprawiły, że toczył walki bardzo rzadko i musiał wycofać się z turnieju "Super Six".
Kessler w swojej profesjonalnej karierze przegrywał jedynie z Frochem, Joe Calzaghe i Andre Wardem. Duńczyk pytany o swoje dalsze plany po wczorajszej walce stwierdził, że jeśli jeszcze wyjdzie do ringu, to najpewniej będzie to trzecie starcie z brytyjską "Kobrą".
>
Były mistrz świata wagi junior ciężkiej Denis Lebiediew (24-2, 19 KO) opuścił po tygodniu szpital, do którego trafił po zeszłotygodniowej porażce z Guillermo Jonesem. Rosjanin nabawił się w trakcie walki ogromnej opuchlizny i rozcięć skóry w okolicach prawego oka, co ostatecznie zmusiło go poddania się w jedenastej rundzie.
Lebiediew nie odniósł żadnych długotrwałych kontuzji, jednak promujący go Władymir Hrunow zdradził, że pięściarza na razie czeka dłuższy odpoczynek a na ring wróci dopiero pod koniec roku.
>
W głównej walce wieczoru gali w Londynie, której stawką były pasy WBA i IBF wagi super średniej Carl Froch (31-2, 22 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Mikkela Kesslera (46-3, 35 KO), udanie rewanżując się za porażkę z 2010 roku. Po rozegraniu dwunastu trzymających w napięciu rund sędziowie punktowali 118-110, 116-112, 115-113, przy czym należy zaznaczyć, że pierwsza z punktacji absolutnie nie oddawała obrazu pojedynku.
Walka rozpoczęła się po myśli Brytyjczyka, który doskonale operując lewym prostym, zza którego dobrze trafiał mocną prawą ręką, zapisywał na swoje konto kolejne odsłony. Kessler wyraźnie ożywił się w czwartym starciu, coraz częściej lokując na szczęce przeżywającego lekki kryzys rywala ciosy sierpowe. Również piąta i szósta runda należały do Duńczyka, któremu kilka razy w wymianach udało się wstrząsnąć Frochem.
W siódmej odsłonie ringowa wojna rozgorzała na dobre, a żaden z zawodników nie zamierzał ustępować pola. W ósmym starciu do zdecydowanego ataku ponownie przystąpił Wyspiarz, podkreślając swoją przewagę potężnym prawym w końcówce. W dziewiątej rundzie do gry powrócił Kessler, który wykorzystując błędy rywala skutecznie trafiał ciosami sierpowymi.
Trzy ostatnie starcia były prawdziwym bojem na wyniszczenie. Minimalnie więcej sił zachował Froch, udanie finiszując w dwunastej, po nieco słabszej jedenastej rundzie i to jego ręka ostatecznie powędrowała w górę po kończącym pojedynek gongu.
>
W Londynie George Groves (19-0, 15 KO) zwyciężył przez techniczny nokaut w piątej rundzie Noe Gonzaleza (30-3, 22 KO), zdobywając pas WBA Inter-Continental kategorii super średniej. Podopieczny Adama Bootha od pierwszego gongu kontrolował przebieg pojedynku, który rozstrzygnął ciosem z prawej ręki w piątej odsłonie.
25-letni Brytyjczyk przed walką notowany był w ścisłej czołówce wszystkich światowych rankingów (#1 WBO, #2 WBA, #3 WBC, #7 IBF) i niewykluczone, że wkrótce stanie do boju ze zwycięzcą konfrontacji Karl Froch - Mikkel Kessler.
> Add a comment>
W rozegranym na gali w Londynie rewanżowym pojedynku o pas WBC Silver wagi półciężkiej Tony Bellew (20-1-1, 12 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Isaaca Chilembę (20-2-2, 9 KO).
Po rozegraniu dwunastu zakontraktowanych rund sędziowie punktowali 116-112, 117-112, 116-112 na korzyść Bellew, który dzięki dzisiejszemu zwycięstwu stał się oficjalnym challengerem do mistrzowskiego tytułu należącego obecnie do Chada Dawsona (31-2, 17 KO).
>
Już dziś w londyńskiej O2 Arenie o pasy WBA i IBF wagi super średniej zawalczą Carl Froch (30-2, 22 KO) i Mikkel Kessler (46-2, 35 KO). Zdania polskich zawodników na temat wyniku są bardzo podzielone. - Zwycięstwo Kesslera. Jest szybszy i lepszy technicznie - mówi "Diablo". - To Froch jest dużo lepszym zawodnikiem - ocenia z kolei Jackiewicz. Bukmacherzy stawiają na Frocha; Andre Ward, Bernard Hopkins również. Z kolei Artur Abraham jako zwycięzcę widzi Kesslera. A jak wyglądają typy polskich pięściarzy?
Kessler wśród swoich zwolenników znalazł Dariusza Michalczewskiego, Krzysztofa Włodarczyka, Mateusza Masternaka Macieja Sulęckiego, Artura Szpilkę i Damiana Jonaka. - Kessler to dużo lepszy pięściarz. Jest bardziej wszechstronny i walczy mądrzej - ocenia Sulęcki. - Duńczyk jest lepiej wyszkolony i dużo szybszy i to właśnie te atuty dadzą mu zwycięstwo - twierdzi Masternak. - Będzie to tak samo wyrównana walka jak trzy lata temu, jednak uważam, że wygra znów Kessler - dodali jednogłośnie Szpilka i Jonak.
Wśród polskich pięściarzy znalazło się również wielu, którzy uważają, że to ręka Frocha powędruje do góry w londyńskiej O2 Arenie. Jako zwycięzcę Anglika widzą Dariusz Sęk, Łukasz Janik, Paweł Kołodziej, Rafał Jackiewicz. - Froch zrobił duży postęp, a Kessler niestety poszedł do tyłu - ocenia Sęk. - Froch jest dużo lepszym pięściarzem. Ma większy arsenał ciosów i lepiej czuje dystans. Trzy lata temu zlekceważył Kesslera i dlatego to się tak skończyło. W Londynie będzie inaczej - mówi Janik. - Zdecydowane zwycięstwo Frocha, który jest moim ulubieńcem. Pierwszą walkę przegrał, ale to już nie jest ten sam Froch, teraz to inny zawodnik - twierdzi Kołodziej. - Froch to bardziej zdecydowany zawodnik i na pewno będzie chciał się odgryźć za poprzednią walkę. Trzy lata temu trochę go poniosło i w Londynie będzie chciał pokazać, że to był tylko wypadek przy pracy - uważa Jackiewicz. - Zdecydowane zwycięstwo Frocha. Wiem, że jest świetnie przygotowany i jak ciężko pracował do tej walki. A co najważniejsze to sam widziałem, jak potrafią nieść angielscy kibice, którzy są przecież fanatycznymi kibicami Frocha - podsumowuje Proksa.
Znaleźli się również tacy, którzy mimo znajomości i jednego, i drugiego pięściarza, nie potrafią wskazać zwycięzcy. - Sercem będę za Kesslerem z tego względu ze znam go osobiście, ale wydaje mi się , że te najlepsze lata są już za nim, a teraz przyszedł czas na "bum" Frocha. Jednak mimo wszystko Kessler wciąż jest szybszy, aczkolwiek Froch silniejszy. Ja tę walkę oceniam 50 na 50. Zadecydują szybkość i odporność na ciosy - twierdzi Piotr Wilczewski.
Transmisja z gali w Londynie dziś w Polsat Sport Extra (godz. 18.00) i Polsat Sport (godz. 21.15).
>
http://www.youtube.com/watch?v=rDbx-0XGTns
Trenuj z mistrzem! - więcej na jackiewicz-fighter.pl >>
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z notowanym w czołówce rankingów wagi junior ciężkiej Pawłem Kołodziejem (31-0, 17 KO), który 15 czerwca na gali "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy zmierzy się z w Cesarem Davidem Crenzem (20-6, 13).
http://www.youtube.com/watch?v=65Fs9cqAEdY
Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy dostępne są na stronach eventim.pl i ebilet.pl.
> Add a comment>
Wczoraj informowaliśmy, powołując się na fightnews.com, że Oliver McCall (56-13, 37 KO), który w ubiegłą sobotę, przegrał nieznacznie na punkty z Krzysztofem Zimnochem, nie odzyskał w USA licencji bokserskiej, cofniętej mu w 2011 roku ze względu na niekorzystny wynik prześwietlenia mózgu.
Okazuje się, że być może 48-letni ex-czempion WBC będzie miał jednak szansę znów boksować na amerykańskich "papierach", bo komisja w Mohegun Sun, rozpatrując jego sprawę, nie dysponowała badaniami McCalla wykonanymi przed walką z Zimnochem, które nie wykazały żadnych anomalii zdrowotnych. Skany badań Olivera McCalla >>
>
Były mistrz świata wagi półśredniej Andre Berto (28-2, 22 KO) trenuje do zaplanowanej na 27 lipca walki z Jesusem Soto Karassem (27-8-3, 17 KO). Dla Berto będzie to powrót na ring po porażce z rąk Roberta Guerrero, Soto Karass w ostatnim zawodowym występie pokonał Selcuka Aydina.
http://www.youtube.com/watch?v=xIHy8Yu9-Zs
>