Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO), Artur Szpilka (15-0, 11 KO) i Mike Mollo (20-4-1, 13 KO) promowali wczoraj swoje zaplanowane na 16 sierpnia walki podczas meczu ligi baseballowej Chicago White Sox - Baltimore Orioles. Na zdjęciu: Pierwszy rzut w wykonaniu Andrzeja Fonfary.
>
Podczas gali w Ostródzie Piotr Gudel (0-1, 0 KO) uległ na punkty Rafałowi Kaczorowi (1-0, 0 KO). Choć białostoczanin nie może zaliczyć swego pierwszego zawodowego występu do udanych - przekonuje jednak: "ta przegrana na pewno nie zniechęci mnie do dalszego boksowania".
Kamil Kierzkowski: Daliście z Rafałem dobry pojedynek. Karty sędziowskie wskazały jednak jako zwycięzcę twego rywala…
Piotr Gudel: Prawdę mówiąc - niezbyt zgadzam się z tą decyzją sędziów. Co najmniej 1. i 4. rundę zapisałbym na swoje konto. Widziałem jak Rafał był zamroczony - i to chyba ze 3 razy - lecz niestety nie udało mi się go wykończyć. Możliwe, że zbyt bardzo chciałem skończyć walkę przed czasem i zapominałem w tym wszystkim o podpowiedziach Piotra Wilczewskiego. Bo gdy robiłem to - co mi podpowiadał… walka układała się po mojej myśli.
- Czego zabrakło więc, by zwyciężyć?
Myślę, że niczego mi nie brakowało do tego zwycięstwa. Jedyne co, to może zbyt bardzo chciałem rozwiązać tę walkę siłowo. Powinienem postarać się załatwić to bardziej technicznie. Wtedy wszystko wyglądałoby inaczej.
- Walczyliście wielokrotnie w czasach amatorskich. Czym zaskoczył Cię w waszym zawodowym debiucie?
Szczerze…? Rafał boksował tak jak i dawniej. Nic nowego nie zobaczyłem, niczym mnie więc nie zaskoczył. Tym większa szkoda, że wszystko się potoczyło w ten sposób.
- Zapewne można byłoby wymarzyć sobie lepszy start na zawodowstwie. Wynik z Ostródy nie podciął Ci trochę skrzydeł?
Nie. Oczywiście, że nie. Nie ma się co łamać, trzeba iść dalej. Kariera więc - mam nadzieję - będzie się dalej rozwijać. Nawet najwięksi pięściarze miewali trudne starty. Czasem zaliczali potknięcia, ale później szli dalej, osiągali kolejne sukcesy. Mam nadzieję, że podobnie będzie i w moim przypadku. Ta przegrana na pewno nie zniechęci mnie do dalszego boksowania.
- Jakie plany na najbliższe dni? Kiedy wracasz na salę?
W ciągu najbliższych dni chciałbym nieco odpocząć, przemyśleć wszystko… poukładać w głowie to, co było nie tak i wyciągnąć wnioski na przyszłość, by więcej takich błędów nie popełniać. Niedługo jednak wznawiam treningi.
- Są już jakieś wizje dotyczące kolejnych walk?
W tej chwili - jeszcze nic pewnego. Mam jednak nadzieję, że pojawię się w ringu jak najszybciej. I tak na koniec, korzystając z okazji - chciałbym gorąco podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie i dopingowali: zarówno w Ostródzie jak i przed telewizorami. Bądźcie pewni, że wrócę między liny i pokażę jeszcze na co mnie stać.
>
- Zabrakło nam czasu. Nie było mnie z Grześkiem w ostatnim tygodniu sparingów, kiedy pięściarz nabiera "ostrości", nie tarczowaliśmy. Trzeba coś z tym zrobić, bo na najwyższym poziomie tak nie da się pracować. Po walce zaczęliśmy ten temat, ale na wnioski potrzebujemy czasu - mówi trener Fiodor Łapin po przegranej Grzegorza Proksy (29-3, 21 KO) z Sergio Morą (24-3-2, 7 KO).
Piątkowa porażka na punkty w Jacksonville na Florydzie przekreśliła nadzieje polskiego pięściarza na rychłą walkę o jeden z prestiżowych pasów w wadze średniej. Mora zneutralizował jego największe atuty, a bladym na tle sprytniejszego rywala występem Proksa nie zrobił sobie dobrej reklamy na amerykańskim ringu. Surowy wobec "Super G" był nie tylko komentujący walkę dla ESPN2 Teddy Atlas, który punktował 98:93 (siedem rund dla Mory, dwie dla Proksy, jedna remisowa), ale i polscy obserwatorzy. Wróciły sztandarowe zarzuty: skromne jak na wagę średnią warunki fizyczne i ciekawy dla oka, ale niekiedy mało efektywny styl walki.
- Mora ewidentnie nie odpowiadał Grześkowi, który woli rywali walczących siłowo, trochę wolniejszych. Biorąc pod uwagę dużą różnicę wzrostu i zasięgu ramion, aby myśleć o wygranej musiałby zaprezentować swój najlepszy boks - ocenia Fiodor Łapin, szkoleniowiec Proksy. - Nie wspominając o Giennadiju Gołowkinie, którego poziom to kosmos, Grzesiek przedtem nie rywalizował z tak sprytnym rywalem. Zabrakło rutyny, cwaniactwa. W takich walkach pięściarz uczy się obrony intuicyjnej, a nie opierającej się jedynie na trzymaniu gardy lub odskokach. Nie udało się też zrealizować wszystkich założeń. Morę trudno było trafić i trzeba było to nadrabiać aktywnością, wyprowadzaniem serii, wiedząc nawet, że z pięciu uderzeń skuteczne będzie jedno. Za mało było też kontr i ciosów na dół, które powinny zepchnąć Morę do lin, a za dużo na głowę - wymienia trener.
Łapin nie ukrywa, że Proksie zaszkodziło jeszcze jedno. Na finiszu przygotowań musiał opuścić pięściarza, aby w Moskwie opiekować się Krzysztofem Włodarczykiem przed obroną tytułu WBC z Rachimem Czakijewem. - Nie ma co ukrywać, że zabrakło nam czasu. Nie było mnie z Grześkiem w ostatnim tygodniu sparingów, kiedy pięściarz nabiera "ostrości", nie tarczowaliśmy. Trzeba coś z tym zrobić, bo na najwyższym poziomie tak nie da się pracować. Po walce zaczęliśmy ten temat, ale na wnioski potrzebujemy czasu - mówi trener, którego głównym pracodawcą jest grupa Ulrich KnockOut Promotions. 28-letni Proksa nie jest jej zawodnikiem.
Po przegranych z Gołowkinem i Morą kierunek amerykański w karierze "Super G" wydaje się nieaktualny. Promotorem Polaka pozostaje brytyjska grupa Matchroom Sport i możliwe, że "Super G" pozycję będzie próbował odbudować na Wyspach. Po zwycięstwie nad Sebastianem Sylvestrem w 2011 roku mało kto chciał się z nim zmierzyć, walki odmówił choćby były mistrz świata Sebastian Zbik. Atutem Proksy jest znane nazwisko, a porażka z niedocenianym Morą paradoksalnie może zaowocować ciekawymi ofertami. Może najbliższym celem zostanie pas europejskiej federacji, który Polak zdobywał już dwukrotnie?
>
Aleksander Powietkin (26-0, 18 KO) nie krył swojego zadowolenia z faktu podpisania kontraktów na walkę z Władimirem Kliczką (60-3, 51 KO). Stawką pojedynku, do którego dojdzie 5 października w Moskwie, będą pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej.
- Długo pracowałem na tę szansę i wreszcie nadszedł czas. Udowodnię przed własną publicznością, że ciężka praca popłaca! Wspólnie z moimi trenerami zrobię formę życia - oświadczył Powietkin, który w swoim ostatnim występie, także w stolicy Rosji, rozbił Andrzeja Wawrzyka.
>
W Lozannie odbyło się losowanie grup kolejnego sezonu World Series of Boxing, drugiego z udziałem drużyny Hussars Poland.
Los nie okazał się dla Polaków tym razem zbyt szczęśliwy - podopieczni Huberta Migaczewa trafili do grupy z ekipami z Kazachstanu (mistrzowie poprzedniego sezonu), Azerbejdżanu, Meksyku, Rosji i debiutującej w rozgrywkach Kuby. Poniżej pełne składy grup A i B.
Grupa A: Ukraine Otamans, USA Knockouts, Argentina Condors, Dolce & Gabbana Italia Thunder, German Eagles, Algeria Desert Hawks.
Grupa B: Astana Arlans Kazakhstan, Azerbaijan Baku Fires, Mexico Guerreros, Cuba Domadores, Russia, Hussars Poland.
> Add a comment>
Ukazał się kolejny numer bezpłatnego czasopisma pięściarskiego "Ring Bulletin", a w nim m.in: Ring Bulletin Golden Glove; Echo szatni: wydarzenia czerwca i co nas czeka w lipcu; XII Prostych z Głażewskim i Janikiem; Legendy polskiego boksu: Wiktor Junosza Dąbrowski; Z bokserskiego lamusa: Wesoła parada; Dawno temu w Ameryce: ostatnia walka na gołe pięści; Mistrzostwa Europy w Mińsku i Młodzieżowe Mistrzostwa Polski - walka po walce.
"Ring Bulletin", aktualny i wydania archiwalne, można pobrać bezpłatnie na stronie colma1908.pl >>
>
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Arturem Szpilką (15-0, 11 KO), który dziś po raz pierwszy od pięciu miesięcy miał okazję spotkać się z Mikem Mollo (20-4-1, 12 KO). "Szpila" i "Bezlitosny" Mike zmierzą się w walce rewanżowej 16 sierpnia na gali w Chicago.
http://www.youtube.com/watch?v=6mA87PKlTFE
> Add a comment>
Europejska Unia Boksu poinformowała na swojej oficjalnej stronie internetowej, że Jeremy Ouanna (14-7, 3 KO) został wyznaczony oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza Europy wagi junior ciężkiej. Pas EBU od grudnia dzierży Mateusz Masternak (30-0, 22 KO), który z Ouanną miał walczyć już w kwietniu, jednak kilkanaście dni przed pojedynkiem zmieniono mu rywala na Seana Corbina.
W międzyczasie Ouanna zdobył tytuł mistrza Francji wagi junior ciężkiej, a w piątek podczas gali w Grecji ma zmierzyć się z Mairisem Breidisem. Datę przetargu mającego wyłonić organizatora walki z 32-letnim Francuzem wyznaczono na 18 lipca, do tego czasu obie strony mają czas na wypracowanie porozumienia.
>
W ramach akcji promującej galę zaplanowaną na 16 sierpnia w Chcicago Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO), Artur Szpilka (15-0, 11 KO) i Mike Mollo (20-4-1, 13 KO) gościli dziś w programie "Mancow in The Morning" FOX 50 TV. Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii.
> Add a comment>
Artur Szpilka (15-0, 11 KO) i Mike Mollo (20-4-1, 13 KO) spotkali się dziś po raz pierwszy do czasu ich lutowej walki, w programie "Mancow in The Morning" FOX 50 TV. Pojedynek rewanżowy "Szpili" z "Bezlitosnym" Mikem 16 sierpnia w Chicago.
> Add a comment>
Mateusz Masternak (30-0, 22 KO) poinformował za pośrednictwem Facebook'a, że jego kolejny zawodowy występ będzie miał miejsce najprawdopodobniej 7 lub 14 września. Obóz "Mastera" przez ostatnie tygodnie przymierzał się do starcia z doskonale znanym polskiej publiczności Giacobbe Fragomenim, ale Włoch - aktualnie pierwszy w kolejce do mistrzowskiej potyczki z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem - trzykrotnie odrzucał ofertę pojedynku z mistrzem Europy wagi junior ciężkiej.
Masternak w tym roku stoczył jedną walkę, wygrywając przez techniczny nokaut z Seanem Corbinem. Wrześniowy występ będzie dla podopiecznego Andrzeja Gmitruka pierwszą obroną wywalczonego w grudniu pasa EBU.
>
Andrzej Fonfara (23-2, 13 KO), Artur Szpilka (15-0, 11 KO) i Mike Mollo (20-4-1, 13 KO) czekają w Chicago na pierwszą konferencję prasową anonsującą zaplanowaną na 16 sierpnia wielką galę na stadionie baseballowej drużyny "White Sox".
>
Mistrz świata WBC wagi średniej Sergio Martinez (51-2-2, 28 KO) zapowiedział, że chętnie skrzyżuje rękawice z posiadaczem pasa mistrzowskiego federacji WBA Gennadijem Gołowkinem (27-0, 24 KO), jednak nie nastąpi to wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku. 38-letni Argentyńczyk w kwietniowej wygranej nad Martinem Murrayem po raz kolejny doznał kontuzji dłoni i będzie odpoczywał jeszcze przez pół roku.
- Nigdy nie unikałem żadnego wyzwania i tak pozostanie do końca moich bokserskich dni. Nie obawiam się walki z Gołowkinem i chętnie do niej podejdę - zapowiedział Martinez.
- Sergio będzie walczył Gołowkinem, ale na pewno nie zaraz po tak długiej przerwie. Dajmy mu najpierw wrócić na ring, a potem przyjdzie czas na walkę z Gołowkinem - powiedział w rozmowie z portalem Yahoo.com promujący Argentyńczyka Lou DiBella.
>
Do 14 września jeszcze grubo ponad dwa miesiące, a pojedynek Floyda Mayweathera Jr (44-0, 26 KO) z Saulem Alvarezem (42-0-1, 30 KO) wymazał już z tabel kilka bokserskich rekordów. Najwyższe gwarantowane honorarium dla pięściarza, najdłuższy cykl konferencji prasowych, największy dochód z biletów oraz umów z właścicielami barów, restauracji i kin - o tym wszystkim można było powiedzieć zaledwie po kilku dniach promowania walki. Czy padnie też najważniejszy finansowy rekord - liczba sprzedanych transmisji w pay-per-view? Jeśli tak, amerykańsko-meksykańskie starcie da największy zysk w historii.
Dlaczego pojedynek budzi tak ogromne zainteresowanie? Otóż wydaje się, że po dwóch porażkach z rzędu Manny'ego Pacquiao, Mayweather kontra Alvarez to obecnie najciekawsze zestawienie, jakie można sobie wyobrazić w boksie. 36-letni król wszystkich rankingów najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie zmierzy się z 23-letnim kandydatem do zajęcia jego tronu. Obaj niepokonani. Choć eksperci zdecydowanie częściej stawiają na Floyda, umowny limit wagowy (152 funty - ok. 68,9 kg) ma sprzyjać nieco mocniejszemu fizycznie Alvarezowi. Mayweather uchodzi za najlepszego boksera świata, lecz na czele rankingów wagi junior średniej od dłuższego czasu znajduje się Meksykanin. Zwycięzca założy mistrzowskie pasy WBA i WBC właśnie w tej kategorii wagowej.
Alvarez, boksujący jako zawodowiec od 15. roku życia, do tej pory nie mógł liczyć na pełną akceptację kibiców. Oceniano, że promotorzy dobierają mu przeciwników, z których strony nie grozi mu krzywda. Również wybory Mayweathera, przez niektórych obwinianego za unikanie walki z Pacquiao, nie wszystkich satysfakcjonowały. Miłośnikom boksu marzyła się konfrontacja "Money" Floyda z Saulem "Canelo", jednak zdrowy rozsądek podpowiadał, że nie dojdzie do niej szybko, a Alvarez poczeka, aż rywal jeszcze trochę się zestarzeje.
Skąd tak ryzykowny dla obu stron wybór? Wiele wskazuje na to, że majowa walka Mayweathera z Robertem Guerrero, pierwsza z sześciu, do których Floyda zobowiązuje kontrakt z telewizją ShowTime, nie przyniosła spodziewanych zysków. Wydatki miały się zwrócić przy sprzedaży 1,2 mln pay-per-view, tymczasem podobno wykupiono ich mniej niż milion. A przecież sam Mayweather miał zagwarantowaną wypłatę w wysokości 32 mln dol. Nic dziwnego, że szefowie ShowTime, którzy ponoć stracili dwanaście milionów, teraz liczą na celny strzał.
Starcie Mayweather-Alvarez na pewno ich nie zawiedzie. Bilety do mieszczącej niespełna 17 tysięcy widzów hali MGM Grand Garden Arena rozeszły się w niecałe 24 godziny, przynosząc rekordowe 19 milionów dolarów zysku. To o kilkaset tysięcy więcej niż w dotychczas najbardziej kasowym bokserskim pojedynku: rozegranym w tym samym miejscu Mayweathera z Oscarem de la Hoyą z 2007 roku. Najważniejszym elementem w finansowej układance jest jednak pay-per-view. Gigantyczny sukces sprzed sześciu lat (wg różnych źródeł 2,15 - 2,52 mln sprzedanych abonamentów, zysk: 120-137 mln dol.) trudno będzie powtórzyć, ale wedle wyliczeń "Forbesa" już 1,6 mln wykupionych kodów dostępu przełoży się na 105 mln dolarów zysku. Mayweather z tej kwoty zgarnie 50 milionów, Alvarez 10-12.
http://www.youtube.com/watch?v=BtjDYVTaHNQ
> Add a comment>
To już pewne! 5 października na Stadionie Olimpijskim w Moskwie dojdzie do walki o pasy WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej pomiędzy Władimirem Kliczką (60-3, 51 KO) i Aleksandrem Powietkinem (26-0, 18 KO). Obozy pięściarzy poinformowały oficjalnie o podpisaniu kontraktów na negocjowany od dawna pojedynek.
Kliczko, posiadacz pasów WBA, WBO i IBF za walkę zainkasuje 17 milionów dolarów. Gaża Powietkina, tymczasowego czempiona WBA, wyniesie 6 milionów.
- Cieszę się, że walka się odbędzie. Czekali na nią kibice na całym świecie. W ringu stanie naprzeciw siebie dwóch najlepszych ciężkich. Świetnie, że do starcia dojdzie w Moskwie, bo będą je mogli zobaczyć na żywo Ukraińcy i Rosjanie. To będzie ekscytujące wydarzenie! - oświadczył Władimir Kliczko, potwierdzając sygnowanie kontraktów.
>
Kilka godzin temu w Chicago wylądował Artur Szpilka (15-0, 11 KO). Dziś na konferencji prasowej w "Szpila" stanie twarzą w twarz ze swoim sierpniowym rywalem Mikem Mollo (20-4-1, 12 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=k_BsCBK2ovo
> Add a comment>
W sobotę na gali w Ostródzie swoją drugą w zawodowej karierze porażkę poniósł Paweł Głażewski (20-2, 5 KO). Pogromcą Polaka (techniczny nokaut w siódmej rundzie) okazał się Fracuz Hadillah Mohoumadi (15-3-1, 10 KO). - Kiedy w czwartej rundzie otworzyło mi się rozcięcie, to nie widziałem już nic na lewe oko. Wtedy wiedziałem, że nic z tego nie będzie, ale nie chciałem się poddawać - wspomina w rozmowie z ringpolska.pl dramatyczne chwile "Głaz", który ring opuszczał z mocno rozbitą twarzą.
- Od sobotniej walki z Hadillahem Mohoumadim minęło już kilkadziesiąt godzin, jak się czujesz? Twoja twarz po walce wyglądała niepokojąco.
Paweł Głażewski: Zaraz po walce pojechaliśmy do szpitala, ponieważ miałem mocną opuchliznę w okolicach oczu, a najbardziej niepokoiła napuchnięta szczęka. Okazało się, że nie doszło do żadnych poważnych uszkodzeń, nie ma złamań, a szczęka napuchła, ponieważ uzbierała się tam krew. Opuchlizna z twarzy powoli schodzi.
- Co się stało w sobotę w ringu?
Zacząłem za spokojnie, dałem mu się rozkręcić i pozwoliłem mu przejąć kontrolę nad walką. Potem nie umiałem tego zmienić, on umiejętnie mnie spychał i zaskakiwał mnie w półdystansie. Mieliśmy założenie, aby nie przepychać się z nim w półdystansie, tylko klinczować, gdy dochodzi do takich sytuacji. On od pierwszej rundy bił w półdystansie dobre ciosy podbródkowe, a ja pozwoliłem mu się rozbijać na własne życzenie.
- Nigdy wcześniej twoja twarz nie wyglądała tak po sześciu rundach walki, jak mocne były ciosy Francuza?
Bił mocno, już w pierwszej rundzie poczułem jego siłę po tym jak trafił mnie prawym podbródkowym. On bił precyzyjnie w te same miejsca, kiedy zaczęła pojawiać się opuchlizna i napływała krew, to potem każdy cios był ogromnym bólem. Był tego dnia lepszy, a ja dawałem się obijać. Kiedy w czwartej rundzie otworzyło mi się rozcięcie, to nie widziałem już nic na lewe oko. Wtedy wiedziałem, że nic z tego nie będzie, ale nie chciałem się poddawać. Chciałem jeszcze spróbować ustrzelić go jakimś mocnym ciosem.
- Twój trener Piotr Wilczewski narzekał, że musiałeś czekać w szatni 4,5 godziny na wyjście do ringu.
To prawda, siedzenie w szatni przez blisko pięć godzin i myślenie o walce na pewno nie pomogło mi się rozluźnić, ale nie ma co się tym usprawiedliwiać. Zawiodło co innego.
- Co dalej?
Na razie jestem na wczasach i odpoczywam. Zamierzam odpocząć od boksu, totalnie omijać salę bokserską przez kilka tygodni, bo wcześniej zaraz po walkach wracałem i zaczynałem lekkie treningi. Teraz chcę się odciąć od treningów i wypocząć. W tym stoczę najprawdopodobniej jeszcze jedną walkę.
>
Już dziś w Chicago rozpoczyna się wielka promocja zaplanowanej na 16 sierpnia gali w Chicago, podczas której w ciekawie zapowiadających się walkach zaprezentują się mający w swoim dorobku pas IBO wagi półćiężkiej Andrzej Fonafara (23-2, 13 KO) i niepokonany ciężki Artur Szpilka (15-0, 11 KO).
Polscy pięściarze, wraz ze swoimi promotorami, spotkają się z dziennikarzami na specjalnej konferencji prasowej, a później zaprezentują się kibicom na meczu baseballowym Chicago White Sox - Baltimore Orioles rozgrywanym na stadionie US Cellular Field, tym samym, na którym za kilka tygodni stanie bokserski ring.
Pierwszą piłkę meczową rzuci Andrzej Fonfara, którego czeka starcie z byłym czempionem WBA Gabrielem Campillo (22-5-1, 9 KO). Do polskich bokserów dołączy także rywal Artura Szpilki - Mike Mollo (20-4-1, 13 KO).
http://www.youtube.com/watch?v=08b-IErP9kc
http://www.youtube.com/watch?v=-X3LAK4z66w
> Add a comment>
Obozy Tysona Fury'ego (21-0, 15 KO) i Davida Haye'a (26-2, 24 KO) osiągnęły porozumienie w kwestii organizacji planowanej na 28 września walki - poinformował brytyjskie media Peter Fury, menadżer Tysona. Jeszcze w tym tygodniu ma zostać zorganizowana oficjalna konferencja prasowa, rozpoczynająca promocję pojedynku.
- Dałem tej dziw** wszystko co chciała, żeby doprowadzić do tej walki. Dostał podział zysków 50/50, będzie wychodził do ringu jako drugi, to on zadecyduje w jakich będziemy boksowali rękawicach. Zrobiłem wszystko, aby kibice mogli zobaczyć ten pojedynek - skomentował Fury, który jeszcze w zeszłym tygodniu sceptycznie podchodził do wyniku negocjacji z obozem "Hayemakera".
>