Jeden z czołowych pięściarzy polskiej wagi średniej Maciej Sulęcki (15-0, 3 KO) nie może w ostatnich miesiącach narzekać na brak zainteresowania ze strony zagranicznych grup promotorskich. 24-letni zawodnik z Warszawy w grudniu stanie się wolnym agentem i najprawdopodobniej zmieni promotora.
Już wiosną propozycję przejścia do swojej stajni Polakowi złożyła niemiecka grupa Sauerland Event, jeden z największych graczy na europejskim rynku bokserskim. Teraz ze swoją ofertą wyszła także grupa SES Boxing, pod której banderą boksują m.in. aktualny mistrz świata WBO wagi super średniej Robert Stieglitz i były czempion kategorii półśredniej Dejan Zaveck.
Kolejny zawodowy występ Sulęcki zaliczy 9 listopada podczas gali w Ełku, gdzie zmierzy się z Łukaszem Wawrzyczkiem (18-1-2, 2 KO).
>
2 listopada w legendarnej nowojorskiej hali Madison Square Garden Łukasz Janik (26-1, 14 KO) stanie do walki o tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji IBO z Olą Afolabim (19-3-4, 9 KO). Pojedynek będzie częścią wieczoru bokserskiego anonsowanego pod hasłem "Zderzenie Potworów" z główną atrakcją w postaci starcia o pasy WBA i IBO kategorii średniej pomiędzy Gienadijem Gołowkinem i Curtisem Stevensem.
- Jesteśmy podekscytowani, mogąc dodać tę interesującą walkę do już sensacyjnie zapowiadającej się imprezy. Ola dowiódł, że należy do czołówki swojej wagi i nie może się doczekać swojego pierwszego w karierze występu w Nowym Jorku - mówi Tom Loeffler, promotor Afolabiego i organizator zawodów. - Ola w swoich ostatnich dwóch walkach zremisował i niejednogłośnie przegrał z Marco Huckiem. On zawsze chciał bić się z czołówką. To wspaniałe zestawienie - Janik nie przegrał od czterech lat, ma na swoim koncie wygrane z mocnymi zawodnikami w Europie.
Afolabi, który jest zdecydowanym faworytem starcia z Janikiem, nie może się już doczekać listopadowej konfrontacji. - Wydaje się, że moją karierę zbudowały pojedynki z Marco Huckiem. Jestem jednak zadowolony, że idę dalej i zaboksuję w Stanach Zjednoczonych, w Madison Square Garden. Gdy dorastałem, oglądałem w telewizji mnóstwo walk rozgrywanych w tej hali i zawsze powtarzałem sobie: "kiedyś i ja tam będę walczył" - opowiada Brytyjczyk.
"Kryptonite" pytany o swoje sportowe plany twierdzi, że na razie liczy się dla niego tylko bój z polskim rywalem. - Najpierw muszę się rozprawić z Janikiem 2 listopada i zdobyć pas IBO. Potem jestem gotów na każdego. Waga junior ciężka jest teraz bardzo mocna, startuje w nie wielu świetnych zawodników - mówi.
Tymczasem Łukasz Janik szlifuje formę pod okiem trenera Fiodora Łapina na zgrupowaniu w Zakopanem. - Afolabi w ringu jest bardzo chytrym zawodnikiem, potrafi zaskoczyć i na tym zaskoczeniu bazuje. W tej walce będziemy potrzebowali dużej częstotliwości ciosów, wiele z nich może nie dojść do celu, natomiast Łukasz musi wygrywać kolejne rundy. Jeśli coś trafi mocniej, a potrafi mocno uderzyć, to fajnie, ale generalnie nastawiamy się na dużą częstotliwość ciosów i pełną koncentrację w obronie, bo z tym Łukasz ma największy problem - mówi o taktyce na zbliżający się pojedynek szkoleniowiec Janika.
>
W środę Timothy Bradley (30-0, 12 KO) i Juan Manuel Marquez (55-6-1, 40 KO) spotkali się na ostatniej konferencji prasowej anonsującej sobotnią walkę o należący do Amerykanina tytuł mistrza świata wagi półśredniej federacji WBO.
- Do pojedynku zostały tylko trzy dni, trenowałem bardzo ciężko, bo chcę znów wspaniale zaboksować. To dla mnie nowe i trudne wyzwanie, ale jak wszyscy wiedzą, ja zawsze trenuję bardzo ostro. Nie lubię za dużo gadać poza ringiem, wolę, aby w sobotę przemówiły za mnie pięści. Wszyscy pytają mnie, jak się czuję w wieku 40 lat. Jestem szczęśliwy i czuję się jak młody pięściarz z sercem wojownika - mówił Marquez.
- Bardzo rzadko się zdarza, by naprzeciw siebie stawali zawodnicy o tak wyrównanych szansach na zwycięstwo. To będzie interesująca walka. Nie mogę się jej już doczekać. Zawsze, wychodząc do ringu, mówię, że nadszedł czas na zabawę, że czas się zabawić. Nie mam teraz za wiele do powiedzenia. Chcę tylko, by świat był w sobotę gotów na ekscytujący pojedynek - zapowiadał Bradley.
W Polsce bezpośrednią transmisję z gali w Las Vegas, podczas której dojdzie też do boju o pas WBO wagi piórkowej z udziałem Orlando Salido i Orlando Cruza, przeprowadzi Polsat Sport Extra.
Marquez czy Bradley? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>
> Add a comment>
- Nie będę pracował już z Masternakiem. Żałuję, że nie podjąłem tej decyzji przed walką z Grigorijem Drozdem - mówi w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" trener Andrzej Gmitruk, komentując swoje rozstanie z Mateuszem Masternakiem (30-1, 22 KO).
Kamil Wolnicki: Będzie pan dalej pracował z Mateuszem Masternakiem?
Andrzej Gmitruk: Nie, nie będę. Żałuję, że nie podjąłem tej decyzji przed walką z Grigorijem Drozdem. Zaistniało zbyt wiele okoliczności, przez które Mateusz nie był przygotowany do tego pojedynku. I pod tym względem zgadzam się z opinią Dariusza Michalczewskiego. Ale kiedy czytam zarzuty związane z tym, że trenowałem Andrzeja Gołotę do walki z Przemysławem Saletą... Darek ma chyba jakiś problem z Gołotą. Może mu wyślę jego duże zdjęcie, żeby mógł sobie co rano popatrzeć.
- Mateusz Masternak to pana trenerska porażka?
W pewnym sensie. Zabrakło mi twardości i nie chodzi tylko o trening fizyczny, a także sprawy mentalne. Dzisiaj uważam, że błędem była konferencja prasowa dwa dni przed wylotem do Moskwy czy sugerowanie zawodnikowi zmiany trenera w takim momencie! A przecież wiem, że były jeszcze rozmowy o tym, żeby Mateusz przeprowadził się do Niemiec i zmienił wizerunek promocyjny. Powiedziałem mu, że w wieku 26 lat jest na to za późno. Taki Marco Huck wyjechał przecież do Niemiec znacznie wcześniej. Sugerowałem więc, że jeśli będzie wygrywał jak bracia Kliczko to obroni się w Niemczech klasą sportową. Poza tym, dzisiaj spojrzenie na sportowych emigrantów w Niemczech jest zupełnie inne niż w czasach kiedy walczył Dariusz Michalczewski.
- Był pomysł, żeby Mateusz został Niemcem?
Mówię tylko o tym, że pojawiła się koncepcja większej aktywności na tamtejszym rynku. I ja to rozumiem, ale to wszystko wpłynęło na odporność psychiczną, która nie jest jego mocną stroną. Przyjmuje dużo wiadomości i bierze je do siebie.
Cały wywiad z Andrzejem Gmitrukiem przeczytasz w czwartkowym "Przeglądzie Sportowym"
> Add a comment>
W głównym wydarzeniu gali w Ełku, Łukasz Wawrzyczek (18-1-2, 2 KO) skrzyżuje rękawice 9 listopada z Maciejem Sulęckim (15-0, 3 KO). "Jestem pewien, że ta walka zainteresuje kibiców" – przekonuje popularny "Luki".
Kamil Kierzkowski: Informacja o waszej walce z pewnością wielu zaskoczyła. Mógłbyś zdradzić nieco jak do tego doszło?
Łukasz Wawrzyczek: Tydzień temu dowiedziałem się od Ryszarda Skórki, mojego promotora, że przyjdzie mi się mierzyć z Sulęckim. Mamy kontrakt na dwie walki. Pierwsza - 9 listopada. Później rewanż w lutym. Obie po 10 rund i obie na Polsacie. Wcześniej wielokrotnie podkreślałem, że chcę coraz silniejszych przeciwników. To był trafny wybór.
- Długo zastanawiałeś się przed przyjęciem tej walki? Czy wręcz przeciwnie – wziąłeś ją od razu?
Nie było nad czym się zastanawiać. Maciej to solidny zawodnik. Jestem pewien, że ta konfrontacja zainteresuje kibiców. W końcu, według serwisu BoxRec, w ringu stanie 3. i 4. zawodnik wagi średniej w Polsce.
- Sulęcki to na pewno wymagający rywal. Gratulować więc… czy współczuć?
(śmiech) Oczywiście gratulować. Właśnie dlatego będzie to wspaniała walka. Jestem podekscytowany. W końcu zrealizują się moje marzenia o porządnych walkach transmitowanych przez otwartą telewizję. Marzenia wreszcie zaczynają się spełniać.
- Masz już w głowie jakiś wstępny plan na walkę?
Pierwsze pomysły już pojawiły się w mojej głowie. Wszystko trzeba będzie jednak na chłodno przeanalizować, przedyskutować z trenerem, by wycisnąć z tych kilku tygodni jak najwięcej.
- Co masz takiego, czym nie będzie dysponował Sulęcki?
Obaj mamy wady i zalety. Rzecz w tym, by pierwsze zminimalizować, a drugie wzmocnić. Jestem pewien jednak, że znajdę w rękawie jakiegoś asa, którym zaskoczę Maćka.
- Jakie atuty dostrzegasz w jego boksie, jakie słabe strony?
Do jego atutów na pewno zaliczyłbym szybkość. Wezmę na to poprawkę podczas przygotowań. Wady natomiast – postaram się obnażyć w ringu.
- Maciej nie walczył jeszcze na pełnym dystansie, Ty natomiast w czerwcu po 12 rundach zdobyłeś pas Międzynarodowego Mistrza Polski. Sądzisz, że może odegrać to jakąś ważną rolę?
Cóż. Trudno to przewidzieć. Myślę, że obaj jesteśmy zawodowcami i tak właśnie podchodzimy do naszej pracy. Wydaje mi się więc, że będziemy gotowi i na 13 rund. W każdym razie – ja na pewno będę.
- Co ma Sulęcki, czego nie miało twoich 19 poprzednich rywali?
Każdy pięściarz jest inny i walka z nim wzbogaca o inny rodzaj doświadczenia. Maciej na pewno będzie trudnym rywalem. Po zwycięstwie nad nim będę gotowy na jeszcze poważniejsze cele.
- Obaj z reguły wygrywacie na punkty, rzadko nokautujecie. Tym razem będzie podobnie?
Myślę, że – wbrew pozorom – dlatego też będzie to naprawdę świetna walka. O wszystkim przekonacie się zresztą już za 4 tygodnie. Wygra ten, który będzie miał danego dnia lepszy dzień. Ja ostatnio mam w większości dobre dni. Powinno tak być i w dniu walki.
>
Notowany na pierwszym miejscu rankingu IBF wagi półciężkiej Andrzej Fonfara (24-2, 14 KO) jest bardzo bliski walki na gali HBO - poinformował na Twitterze Przemek Garczarczyk.
Porozumienie z amerykańskim gigantem telewizyjnym w sprawie pojedynku, który odbyć miałby się na przełomie marca i kwietnia, ekipa "Polskiego Księcia" osiągnęła podczas niedawnej gali w Montrealu.
25-letni Andrzej Fonfara w swoim ostatnim występie, 16 sierpnia, pokonał przez nokaut w dziewiątej rundzie byłego mistrza świata Gabriela Campillo.
> Add a comment>
- Richard Hall najlepsze lata ma za sobą i nie powinien być dla mnie jakimś wielkim zagrożeniem. Mocniejszego rywala będę miał za dwa miesiące - mówi Krzysztof Głowacki (19-0, 12 KO) przed galą "Wojak Boxing Night" 19 października w kopalni soli w Wieliczce. Transmisja w Polsacie Sport i kanale otwartym tej stacji.
27-letni Głowacki to jeden z najlepszych polskich i europejskich pięściarzy kategorii junior ciężkiej. Kilka miesięcy pojawiła się propozycja walki z Firatem Arslanem o tymczasowe mistrzostwo świata federacji WBO. - Byłem gotowy na pojedynek z Arslanem. Bardzo cieszyłem się, że skrzyżuję z nim rękawice, wręcz skakałem z radości. Niestety, ta szansa mi uciekła, trochę się podłamałem, ale nie pozostaje mi nic innego jak dalej trenować, walczyć i czekać na szansę. Pierwsza uciekła mi sprzed nosa, jednak wierzę, że będą następne - powiedział Głowacki.
Już za niewiele ponad tydzień w niezwykłej scenerii, 125 metrów pod ziemią, w Komorze Warszawa kopalni soli w Wieliczce spotka się z byłym mistrzem świata organizacji WBA w kategorii półciężkiej 42-letnim Jamajczykiem Richardem Hallem (30-13, 28 KO). Tym samym, który w 2002 roku przegrał walkę przed czasem z Dariuszem Michalczewskim o pas WBO. Z kolei pół roku temu z Hallem dość łatwo wygrał na punkty Paweł Kołodziej.
- Hall najlepsze lata ma za sobą, to nie ten sam bokser co 10-15 lat temu, i nie powinien być dla mnie jakimś wielkim zagrożeniem. Ale uważać trzeba, nie zamierzam go lekceważyć, tylko będę gotowy na 110 procent. W wadze junior ciężkiej wystarczy jeden mocny cios i może być po wszystkim. Silniejszego rywala będę miał za dwa miesiące, a dokładnie 14 grudnia. Dopiero ten 12-rundowy występ przybliży mnie do ciekawych wyzwań sportowych, przecież w rankingach jestem wysoko. Z Hallem będę walczył na dystansie ośmiu rund - dodał.
Głowacki przygotowuje się na zgrupowaniu w Zakopanem. Tam ćwiczy pod okiem trenera Fiodora Łapina. - Chciałbym wyjść do ringu i boksować np. o mistrzostwo Europy z Rosjaninem Grigorijem Drozdem. Uważam, że bym sobie poradził. W Wieliczce to będzie mój 20 zawodowy występ. Jak zawsze wspierać mnie będzie cała rodzina, na czele z żoną, ojcem i bratem - przyznał.
Pochodzący z Wałcza Głowacki, jak wielu młodych zawodników z tego miasta, rozpoczynał sportową przygodę od... kajakarstwa. - Oczywiście próbowałem swych sił w sportach wodnych jako kajakarz, ale postawiłem na boks. Trenował wtedy też m.in. bardzo utytułowany Paweł Baraszkiewicz.
W boksie amatorskim i zawodowym Głowacki współpracuje od ponad sześciu lat z Tomaszem Babilońskim, szefem Babilon Promotion i organizatorem gali w Wieliczce (przy współpracy z Ulrich Knockout Promotions). Głowacki występował w przeszłości w jego amatorskim klubie Tom Boxing Team.
- Poznaliśmy się podczas zgrupowań kadry Ludwika Buczyńskiego, którego Tomasz Babiloński był asystentem. Nie lubiłem boksu amatorskiego, ze względu na niesprawiedliwe maszynki, kask, który ciągle mi spadał. Wchodziłem między liny, trafiałem rywala, sam przyjmowałem ciosy na gardę, ale to on dostawał punkty... Kiedyś tylko jednym punktem, który straciłem za niby uderzanie nasadą, przegrałem z bardzo mocnym Bułgarem Kubratem Pulewem. Z kolei w Helsinkach uległem niesprawiedliwie Finowi Robertowi Heleniusowi. Z niektórymi nie dało się wygrać na punkty, trzeba było ich nokautować - mówił.
Głowacki zrezygnował z amatorskiego boksowania po nieudanym występie w kwalifikacjach do igrzysk w Pekinie. - Jestem bardzo zadowolony, że podjąłem wyzwanie i jestem już tyle lat w grupie Tomasza Babilońskiego. Żałuję tylko, że przeszedłem na zawodowstwo tak późno, powinienem jeszcze wcześniej - dodał.
Bilety na "Wojak Boxing Night" w Wieliczce dostępne są na ebilet.pl >>
>
Aleksander Powietkin (26-1, 18 KO) spotkał się dziś z dziennikarzami na konferencji prasowej podsumowującej sobotnią walkę o trzy mistrzowskie pasy wagi ciężkiej z Władimirem Kliczką (61-3, 51 KO).
- Do samego końca wierzyłem, że mogę wygrać. Dałem z siebie 100 procent. Przegrałem bitwę, ale wojna nie jest jeszcze przegrana - oświadczył "Rosyjski Rycerz", który na wszystkich kartach punktowych uległ niepokonanemu od lat rywalowi w stosunku 104-119.
- Jestem gotów po raz drugi walczyć z Kliczką, tak szybko jak on się na to zgodzi - dodał Powietkin.
Promotor Rosjanina i organizator sobotniego pojedynku Andriej Riabinski potwierdził, że chętnie zorganizuje rewanż swojego zawodnika z ukraińskim czempionem, ale za wcześniej jest jeszcze, by mówić o jakiejś konkretnej dacie.
> Add a comment>
Amerykańska aktorka Hayden Panettiere oficjalnie potwierdziła swoje zaręczyny z królem bokserskiej wagi ciężkiej Władimirem Kliczką (61-3, 51 KO).
Na wyznanie, przy okazji którego zaprezentowała zaręczynowy pierścionek, 24-letnia Panettiere zdobyła się w środowym talk-show "Live with Kelly and Michael". Data ślubu nie została jeszcze wyznaczona.
37-letni Władimir Kliczko w sobotę w swojej najważniejszej walce od wielu lat zdeklasował na dystansie dwunastu rund Aleksandra Powietkina, broniąc mistrzowskich pasów WBA, WBO i IBF.
> Add a comment>
Mateusz Masternak (30-1, 22 KO) nie będzie już dalej pracował z Andrzejem Gmitrukiem. Ale to nie jest tylko pokłosie ostatniej porażki z Grigorijem Drozdem w Moskwie. Trener skarży się, że nie miał wpływu na wszystkie elementy przygotowań "Mastera". - Nie widzę w tej drużynie miejsca dla siebie, ale to już chyba postanowiono za mnie wcześniej - mówi Gmitruk w rozmowie z portalem Polsatsport.pl
- Zgadzam się, że przygotowania pozostawiały wiele do życzenia, ale Masternak doskonale wie, że nie miałem na wszystko wpływu. Przecież pomysł Michalczewskiego, by Mateusz przeniósł się na stałe do Berlina i skorzystał z usług niemieckiego trenera powstał za moimi plecami. Takie historie nie pomagają w budowaniu dobrej atmosfery, jestem przekonany, że Mateusz nie czuł się z tym komfortowo - zaznacza Gmitruk.
- Podczas tych przygotowań przejechałem samochodem 8 tysięcy kilometrów. Trenowaliśmy we Wrocławiu, Warszawie, Berlinie. Mateusz tylko mnie informował: jedziemy do Niemiec. I jechaliśmy. W Berlinie odliczałem dni do końca zgrupowania, do Moskwy jechałem jak na ścięcie. Nie miałem już serca do tej pracy - mówi zrezygnowany trener.
Pełna wersja tekstu Janusza Pindery na stronie Polsatsport.pl >>
>
Łukasz Wawrzyczek (18-1-2, 2 KO) skrzyżuje rękawice z niepokonany na zawodowym ringu Maciejem Sulęckim (15-0, 3 KO). Pięściarze w walce wieczoru staną naprzeciwko siebie 9 listopada podczas gali boksu w Ełku. Będzie to pierwszy z dwóch zakontraktowanych pojedynków obydwu zawodników.
W połowie września Wawrzyczek wziął udział w konferencji prasowej przed planowaną na 30 listopada galą boksu w Częstochowie. Jego rywalem miał być pięściarz z zagranicy pokroju ostatniego rywala, Aleksieja Ribczewa. Ostatecznie podczas częstochowskiej gali Łukasza nie zobaczymy. Wawrzyczek przyjął propozycję podjęcia rękawicy w starciu z Sulęckim, zaproponowaną przez organizatora gali w Ełku, Andrzeja Gmitruka. Do starcia dojdzie 9 listopada, na dystansie 10 rund.
Pięściarze są sąsiadami w polskich i europejskich rankingach najlepszych bokserów. W kraju Sulęcki jest sklasyfikowany na trzeciej, a Wawrzyczek na czwartej pozycji. W europejskich rankingach Maciej jest 29, natomiast Łukasz zamyka pierwszą 30. Dla pięściarza z Oświęcimia będzie to pierwsza walka stoczona na zawodowym ringu przeciwko innemu zawodnikowi z naszego kraju. Sulęcki krzyżował rękawice z rodakami już trzykrotnie.
Kontrakt podpisany przez pięściarzy obejmuje dwa pojedynki. Bez względu na wynik listopadowego starcia, w rewanżu Wawrzyczek ponownie zmierzy się z Sulęckim w lutym podczas "Polsat Boxing Night".
>
18 października podczas gali w Meksyku ruszy puchar świata WBC, federacja ogłosiła już oficjalne składy w poszczególnych kategoriach wagowych. Pięściarze będą rywalizować w czterech dywizjach, najciekawiej zapowiadają się konfrontacje w wadze ciężkiej.
w każdej kategorii wagowej zostaną rozegrane cztery walki eliminacyjne, które wyłonią komplet ćwierćfinalistów. Czterech pięściarzy w każdym przedziale wagowym jest już rozstawionych w ćwierćfinałach. W wadze ciężkiej pary eliminacyjne to m.in. Odlanier Solis (20-1, 13 KO) - Carlos Takam (28-1, 22 KO), Juan Carlos Gomez (51-3, 38 KO) - Eric Molina (20-2, 14 KO) i Sam Sexton (18-3, 7 KO) - Aleksander Dimitrenko (34-2, 21 KO).
W ćwierćfinałach rozstawieni są Magomed Abdusalamow (18-0, 18 KO), Fres Oquendo (36-7, 23 KO), Johnathon Banks (29-2-1, 19 KO) i Lucas Browne (17-0, 15 KO). Komplet informacji na temat turnieju jest dostępny na oficjalnej stronie World Boxing Council >>
> Add a comment>
Zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są dwa podwójne zaproszenia na galę "Wojak Boxing Night" w Wieliczce, jedno z zaproszeń obejmuje miejsca w sektorze VIP.
Artur Binkowski (16-3-3, 11 KO), który w Wieliczce zmierzy się z Krzysztofem Zimnochem (15-0-1, 11 KO), w trakcie swojej przygody z boksem zagrał także w amerykańskim filmie "Cindarella Man". Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na pytanie - z jakim słynnym trenerem miał okazję współpracować Binkowski przy okazji konsultacji na planie filmowym?
Odpowiedzi należy przesyłać na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Prosimy także o podanie nazwy użytkownika z portalu ringpolska.pl. Odpowiedzi można nadsyłać do 10 października do godz. 23.59.
>
W minioną sobotę udanie po czerwcowej porażce przed czasem z Krzysztofem Włodarczykiem powrócił między liny ex-challenger WBC Rachim Czakijew (17-1, 13 KO). Mistrz olimpijski z Pekinu znokautował w dziesiątej rundzie dobrze znanego polskim kibicom Giuliana Ilie (20-7-2, 6 KO), do momentu przerwania pojedynku boksując w dużo mniejszym tempie niż kilka miesięcy temu z "Diablo".
- Boksowałem tym razem spokojnie, nie chcąc na siłę skończyć pojedynku jak w walce o mistrzostwo świata z Krzysztofem Włodarczykiem. To była dla mnie dobra lekcja i teraz zdecydowałem się boksować z chłodną głową - przyznał po zejściu z ringu Rosjanin.
Nie jest wykluczone, że Czakijew w przyszłym roku po raz drugi skrzyżuje rękawice z "Diablo", jeśli Polak obroni tytuł 6 grudnia, zwyciężając Giacobbe Fragomeniego.
> Add a comment>
W Zakopanem formę na końcówkę roku 2013 budują podopieczni trenera Fiodora Łapina. Na zdjęciu: Krzysztof Kopytek, Marek Okroskowicz, Łukasz Janik, Krzysztof Głowacki, Przemysław Runowski, Paweł Gasser, Paweł Kołodziej, Jan Sobieraj, Maciej Miszkiń, Marek Matyja, Fiodor Łapin, Grzegorz Proksa, Artur Szpilka, Damian Jonak i Krzysztof Włodarczyk.
> Add a comment>
Wciąż wybrzmiewają echa sobotniej walki o trzy mistrzowskie pasy wagi ciężkiej pomiędzy Władimirem Kliczką (61-3, 51 KO) i Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO). Pojedynek ogromną różnicą punktową wygrał po dwunastu rundach Kliczko, jednak po ostatnim gongu mówiło się przede wszystkim o faulach, jakich w drodze po zwycięstwo dopuszczał się Ukrainiec i biernej wobec przewinień mistrza postawie ringowego Luisa Pabona.
Jak podaje agencja ITAR-TASS, obóz Powietkina chce ukarania arbitra sobotniej walki roczną dyskwalifikacją.
- Napiszemy protest. Nie zmieni on wyniku walki, ale chcemy bronić interesów Aleksandra - tłumaczy Dimitri Iwanow z ekipy "Rosyjskiego Rycerza". - Sędzia popełnił mnóstwo błędów, przede wszystkim pozwalając Kliczce na nielegalne przytrzymywanie, popychanie i uderzanie Aleksandra. Przed ważeniem rozmawialiśmy z Pabonem o taktyce Kliczki, jednak podczas walki on zignorował nasze uwagi, ostrzegając Władimira dopiero pod koniec walki.
- Uważamy, że interesy Powietkina zostały naruszone. Będziemy domagać się co najmniej rocznego odsunięcia Pabona od prowadzenia walk odbywających się pod auspicjami czterech najważniejszych federacji bokserskich. Zwycięstwo Kliczki jest niepodważalne, ale zachowania Pabona nie można w żaden sposób wytłumaczyć - dodaje Iwanow, zdradzając, że Powietkin mógłby w stosunkowo niedługim czasie po raz drugi stanąć w ringu z Kliczką: - Chcemy, by za trzy walki Aleksander dostał rewanż. Pozycja w rankingach uzależniona jest jednak od różnych rzeczy, między innymi od liczby nokdaunów, a sędzia zaliczył Aleksandrowi nokdauny, których nie powinno być.
Walka Władimira Kliczki z Aleksandrem Powietkinem zakończyła się wynikiem 119-104, 119-104, 119-104 na korzyść broniącego mistrzowskich tytułów Ukraińca.
> Add a comment>
Jeden z najwyższych pięściarzy wagi ciężkiej Julius Long (15-17, 13 KO) był bardzo pobudzony podczas ceremonii ważenia przed czwartkową galą w Auckland, gdzie na dystansie sześciu rund skrzyżuje rękawice z dużo niższym Jasonem Williamsem (6-1, 3 KO). Mierzący 216 cm Amerykanin, który w przeszłości walczył m.in. z Mariuszem Wachem, a rok temu pomagał "Wikingowi" w przygotowaniach do starcia w Władymirem Kliczko, ostatnie zawodowe zwycięstwo zanotował ponad sześć lat temu. Long w czasie ważenia odepchnął swojego rywala, a przed kolejnymi aktami agresji musiała go powstrzymywać ochrona.
http://www.youtube.com/watch?v=rQHK0MNZgAo
> Add a comment>
Erik Skoglund (17-0, 9 KO) i Lolenga Mock (31-13-1, 12 KO) spotkali się na konferencji prasowej przed walką o wakujący tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi półciężkiej. Wcześniej ten pas należał do Oriala Kolaja, dla Mocka będzie to drugi zawodowy występ od czasu porażki z Dawidem Kosteckim.
> Add a comment>
Dariusz Michalczewski, który od niedawna oficjalnie wspiera karierę Mateusza Masternaka (30-1, 22 KO), winą za sobotnią porażkę "Mastera" z Grigoroijem Drozdem obarcza trenera Andrzeja Gmitruka.
- Ja już na pierwszym spotkaniu z Masternakiem, kilka tygodni temu, mówiłem, że powinien zmienić trenera, bo Gmitruk jest niewiarygodny. Pamiętam, jak przed walką Andrzeja Gołoty z Przemkiem Saletą zapewniał, że Andrzej jest doskonale przygotowany, że zwycięży. Co było w ringu, wszyscy widzieli. Saleta lał Gołotę jak dziecko. Dlatego mówiłem Mateuszowi, że takiemu trenerowi nie ma co wierzyć - pisze "Tiger" w "Fakcie".
- Wszyscy widzieli, jak walczył Masternak. O wiele gorzej niż w poprzednich pojedynkach. Miał formę, ale trzy tygodnie wcześniej. Andrzej nie jest złym trenerem, widać jednak, że nie ma już pomysłu na tego chłopaka. W Moskwie nie było walki ze strony Mateusza - dodaje Michalczewski i zapowiada, że o zmianach na stanowisku szkoleniowca "Mastera" rozmawiać będzie z Kalle Sauerlandem i pracującym dla niego trenerem Michaelem Timem.
Dla 26-letniego Masternaka przegrana z Drozdem była pierwszą w całej zawodowej karierze. 30 wcześniejszych pojedynków, do których "Mastera" przygotowywał także Andrzej Gmitruk, zakończyło się zwycięstwami Polaka.
Cały felieton Dariusza Michalczewskiego do przeczytania na stronie fakt.pl >>
Więcej o walce Mateusza Masternaka na przegladsportowy.pl >>
>
Travis Kauffman (26-1, 19 KO) będzie jednym z głównych sparingpartnerów Tomasza Adamka (49-2, 29 KO) przed zaplanowaną na 16 listopada walką z Wiaczesławem Głazkowem (15-0-1, 11 KO) - poinformował na Twitterze Mateusz Borek.
Stawką pojedynku "Górala" z Ukraińcem będzie drugie miejsce w rankingu federacji IBF. Dla Polaka będzie to druga tegoroczna walka, w sierpniu Adamek pewnie pokonał na punkty Dominica Guinna.
Fotorelacja. Tomasz Adamek szykuje się na Wiaczesława Głazkowa >>
> Add a comment>
We wtorek Timothy Bradley (30-0, 12 KO) i Juan Manuel Marquez (55-6-1, 40 KO) przybyli do Las Vegas, gdzie w sobotę stoczą pojedynek o należący do Amerykanina tytuł mistrza świata WBO wagi półśredniej. Transmisja gali w Polsat Sport Extra.
Marquez czy Pacquiao? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>
>