George Groves (19-1, 15 KO) chciałby zmiany obsady sędziowskiej zaplanowanej na przyszłą sobotę rewanżowej walki z Carlem Frochem (32-2, 23 KO). Federacja IBF jako sędziego punktowego tego pojedynku wyznaczyła m.in. Leszka Jankowiaka, co nie podoba się młodszemu z Brytyjczyków.
Groves twierdzi, że Jankowiak może nie być obiektywy przy swoim punktowaniu, z uwagi na korzenie Frocha, którego dziadek był Polakiem. Obóz Frocha z kolei zaprotestował przeciwko pomysłowi, aby walkę prowadził w ringu Amerykanin Jack Reiss.
Pierwszy pojedynek Grovesa z Frochem wywołał mnóstwo kontrowersji z powodu, zdaniem wielu ekspertów, przedwczesnego przerwania walki w dziewiątej rundzie.
> Add a comment>
- Obawiam się, że to może być taka walka jak Wawrzyka z Powietkinem czy Sosnowskiego i Wacha z Kliczkami - mówi Dariusz Michalczewski o możliwym przebiegu sobotniej walki Andrzeja Fonfary (25-2, 15 KO) z mistrzem świata WBC wagi półciężkiej Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali w Montrealu.
- Nie wiem, czy Fonfara wie, o czym mówi. Przeciwnik jest niekulawy. Życzę Andrzejowi jak najlepiej. Mam nadzieję, że dobrze ocenił swoje umiejętności, skoro zdecydował się wyjść do tej walki - ocenia "Tiger", który sam w przeszłości dzierżył tytuły mistrzowskie w kategorii półciężkiej.
- Szanse są małe. Fonfara przyjeżdża na teren mistrza i nie po to go sprowadzają, żeby odebrał mu tytuł. Ale to jest boks - gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Daję mu 25 proc. szans na zwycięstwo. Kciuki trzeba trzymać, może Andrzej stoczy walkę życia - podsumowuje Michalczewski.
> Add a comment>
Warszawski skład hip-hopowy Hemp Gru napisał specjalnie dla Andrzeja Fonfary (25-2, 15 KO) utwór na wejście do ringu, który towarzyszył będzie "Polskiemu Księciu" tuż przed sobotnią walką o pas WBC wagi półciężkiej z Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO).
> Add a comment>
Kamil Wolnicki: Im bliżej walki, tym więcej stresu?
Andrzej Fonfara: Robię swoje, krok po kroku. Jestem już doświadczony, byłem pod presją, i to niejeden raz. Walczyłem o pas IBO, spotykałem się z takimi pięściarzami jak Glen Johnson czy Gabriel Campillo. Uważam, że dzisiaj większa presja spoczywa na Stevensonie, bo to on ma więcej do stracenia niż ja. Oczywiście stres się pojawi, bo zawsze jest. To mnie tylko motywuje. Poza tym tylko głupi się nie boi. Dam jednak z siebie sto procent.
Rozumiem, że spotkanie ze Stevensonem gwarantuje też wypłatę życia.
Dokładnie, dostanę największą dotychczas gażę. Ale przecież walczę o pas z bardzo dobrym zawodnikiem. Podczas konferencji ze Stevensonem, gdy staliśmy twarzą w twarz, pytał czy podobają mi się jego pasy, czy trenowałem i jestem gotowy. Nic nie odpowiadałem, tylko patrzyłem mu w oczy. A na koniec powiedział, że to będzie moja największa wypłata. Odpowiedziałem, że nie chodzi o pieniądze, tylko o to, żeby wygrać. Zgasiłem go troszkę, bo rozmowa się skończyła.
Czyta pan to, co się pisze o tej walce?
Tylko ukradkiem, bo generalnie jestem skupiony na walce. Trenuję i ustalam plan na walkę.
Jaki jest plan?
Niczego nie zdradzam. Mam plan, ale pokażę go w ringu. Zostawię tam całe serce.
Eksperci ESPN nie dają panu zbyt wielu szans.
Każdy ma swoje zdanie i może się wypowiedzieć. Mam gdzieś, co mówią eksperci. Mówili, że przegram z Johnsonem, a później z Campillo. A ja wygrałem, więc eksperci też się mylą. Stevenson jest mistrzem, mocnym zawodnikiem i faworytem tej walki, ale ja chcę pokrzyżować mu plany. Wchodzę do ringu po pas.
Mistrzami świata w kategorii półciężkiej był Dariusz Michalczewski i Tomasz Adamek...
Wiem o tym, jestem o krok od zapisania się w historii polskiego boksu. Jestem gotowy, wychodzę w sobotę to pokazać i mam nadzieję, że dołączę do zacnego grona.
Jak trudna była droga do takiej walki?
Jestem w USA od ośmiu lat, tyle czasu walczę jako zawodowiec. Przyszła pora na walkę życia.
Przyjeżdżał pan do USA jako chudy szczypiorek.
Ważyłem około 67 kilogramów (limit kategorii półciężkiej, w której teraz walczy Fonfara to 79,379 kg – red.). Trochę to nie pasowało do moich gabarytów (188 cm – red.), ale walczyłem i wygrywałem. Poniosłem też dwie porażki, ale one mi pomogły. Zmieniłem kategorię wagową, zacząłem inaczej podchodzić do treningu. Nie było lekko, różnie się układało, ale to wszystko mnie wzmocniło. Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz wylądowałem w USA. Była nas cała grupa z Mariuszem Wachem, Mariuszem Cendrowskim, Mateuszem Masternakiem, Piotrem Wilczewskim czy Grzegorzem Soszyńskim. Debiutowałem w USA, wygrałem i z Grześkiem zostaliśmy w Ameryce, a reszta wróciła. Chciałem trenować z Samem Colonną. Tak się zaczęła przygoda z USA. Pojechałem jeszcze do Polski, ale na początku 2007 roku wróciłem i zostałem do dzisiaj. Wiedziałem, że chcę zostać za oceanem. Zakładałem, że jeśli wygram walkę i Sam zgodzi się, żebym został, chcę być w Stanach. Istniała grupa polsko-amerykańska, która się rozpadła. Jednak zostałem i dzisiaj myślę, że dobrze zrobiłem.
Pamiętam pana porażkę z Derrickiem Findleyem przed czasem, jeszcze w niższej kategorii wagowej.
Nie tacy mistrzowie padali... Próbowałem walczyć po swojemu, ale rywal był lepszy. Nie chcę się tłumaczyć, że zbijałem dużo wagi, choć tak było. Miałem jednak za sobą dobre przygotowania. Cóż, dostałem bombę i siadłem. Brakło doświadczenia, bo po pierwszym nokdaunie mogłem poczekać aż sędzia wyliczy mnie do ośmiu, a później przetrwać do końca rundy. A ja już padając chciałem się zerwać do góry. Głowa pracowała, ciało odmawiało posłuszeństwa. Dzisiaj sobie myślę, że może było mi to potrzebne, żeby stanąć na nogach i zacząć inaczej myśleć o sporcie.
Krzysztof Kosedowski opowiadał o pana czasach w Legii Warszawa. Był pan tam jednym z tych, którzy mieli mnóstwo pytań.
Trener Kosedowski był moim idolem i mentorem, gdy przeszedłem z Gwardii do Legii. Trudno było mi później odejść, gdy sekcja się posypała. Zawsze chciałem być lepszy i dużo pytałem. To chyba dobrze, prawda? Podstawy boksu, których nauczyłem się w Polsce, pomogły mi. Miałem kilku znakomitych trenerów, jak właśnie Krzysztof Kosedowski, Paweł Skrzecz, Stanisław Łakomiec, Krzysztof Kucharczyk, Jerzy Rybicki czy Karol Landowski z bratem Łukaszem. Długa lista, a od każdego coś wyciągnąłem.
W rozmowie z panem wątek Legii Warszawa pojawia się właściwie zawsze. Kibice o panu pamiętają, bo na meczach pojawiają się transparenty ze słowami otuchy. Do Montrealu wybrał się też były legionista Artur Boruc.
Oj... Coś świetnego! Nawet nie marzyłem, że coś takiego może się stać i tak potoczą się moje losy. Chodziłem na Legię, oglądałem mecze, w których grał Artur, a teraz on przyjechał na moją walkę. Legię mam w sercu i nie tylko, bo elkę sobie wytatuowałem. W Kanadzie Artur z całą grupą przychodzi na moje treningi, byliśmy razem pobiegać. Wspiera mnie mentalnie. Super, że tutaj jest cała ekipa.
Boruc nadawałby się do boksu?
Warunki ma dobre, refleks też, ale musiałby złapać trochę techniki. Dałby radę.
Niezależnie od wyniku przyleci pan podobno wreszcie do Polski.
Tak, na pewno. Będę na weselu mojego kolegi Tomka Hutkowskiego, który też boksował. Będę świadkiem i przylatuję specjalnie po to. Dwa tygodnie spędzę w kraju. Plan jest taki, że pojawię się z zielonym pasem. Zrobię wszystko, żeby tak było.
>
Jeden z najbardziej znanych amerykańskich dziennikarzy bokserskich Al Bernstein nie wskazuje faworyta w zapowiedzi sobotniej walki pomiędzy mistrzem świata WBC wagi półciężkiej Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO) i Andrzejem Fonfarą (25-2, 15 KO). Bernstein będzie jednym z komentatorów, którzy będą pracować dla telewizji Showtime podczas gali w Montrealu.
http://www.youtube.com/watch?v=Wc0JuQdhgAI
> Add a comment>
Artur Boruc, jeden z największych kibiców Andrzeja Fonfary (25-2, 15 KO) wejdzie w sobotę do ringu z "Polskim Księciem", a potem będzie wspierał swojego kolegę z Legii Warszawa w walce z mistrzem świata wagi półciężkiej federacji WBC Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO). - To jest bardzo fajne, że Polacy potrafią się jednoczyć w ważnych momentach. Myślę, że cała Legia i cała Polska będzie trzymać kciuki za Andrzeja, bo to co będzie robił w sobotę będzie bardzo ważne dla całego polskiego boksu i dla każdego Polaka również - mówi bramkarz narodowej reprezentacji w piłce nożnej.
http://www.youtube.com/watch?v=YzJLIOMPlIc
Transmisja z walki Fonfara - Stevenson w nocy z soboty na niedzielę w Polsat Sport
> Add a comment>
- Teraz dla Adonisa każda walka jest bardzo ważna, a na tym poziomie, kiedy w grę wchodzą miliony, każdy potrafi walczyć i jest zagrożeniem – mówi Polsatsport.pl Sam Watson, doradca Al'a Haymona, najbardziej wpływowego człowieka w zawodowym boksie. Już w sobotę dojdzie do starcia Adonisa Stevensona (23-1, 20 KO) z Andrzejem Fonfarą (25-2, 15 KO), a stawką tej potyczki będzie pas WBC wagi półciężkiej.
Przemek Garczarczyk: W jakim miejscu według Ciebie jest teraz Andrzej Fonfara w wadze półciężkiej? Dlaczego zdecydowaliście się na walkę z nim?
Sam Watson: Fonfara to silny zawodnik i Adonis traktuje to starcie bardzo poważnie. Nie myślimy nawet o pojedynku z Bernardem Hopkinsem czy GGG Gołowkinem skupiamy się tylko na jednej walce i nie wybiegamy w przyszłość.
Ten pojedynek pod wieloma względami jest bardzo ważny dla Adonisa. Przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy pokaże się w Showtime.
Teraz dla niego każda walka jest bardzo ważna. Ma już za sobą kilka dużych pojedynków i jak na razie radzi sobie świetnie. Teraz po prostu zamierza to kontynuować. W sobotę będzie głodny boksu i będzie uderzał tak mocno, jak robił to do tej pory.
Bukmacherzy kompletnie przekreślają Fonfarę, ale Wy chyba jesteście odmiennego zdania?
Nikt też nie wierzył w Maidanę przed starciem z Mayweatherem Jr., a przecież widzieliśmy co zrobił. Na pewnym poziomie każdy potrafi walczyć i jest zagrożeniem. Dlatego teraz Adonis naprawdę nie myśli o Hopkinsie, tylko skupia się na Fonfarze.
Przejście Adonisa z HBO do Showtime i nawiązanie współpracy z Al Haymon’em wzbudziło spore zamieszanie. Jak udaje Wam się sprawić, że Adonis pozostaje skoncentrowany, mimo całego zgiełku wokół niego?
Adonis to świetny facet. Dzwonimy do siebie praktycznie codziennie, obojętnie w jakich zakątkach świata się znajdujemy. On jest skoncentrowany na tym co ma do wykonania. Tylko jedna walka, w jednym czasie. Usiądę z nim przy stole, będziemny na ten temat rozmawiać. To poważna sprawa.
Pełna wersja rozmowy na Polsatsport.pl >>
> Add a comment>
24-25 maja w Teatrze Rozbark w Bytomiu odbędzie się IX Międzynarodowy Memoriał Bokserski Leszka Błażyńskiego. W tym samym miejscu w przeszłości znajdowała się kopalniana cechownia, w której również odbywały się pojedynki.
W rozgrywanej cyklicznie imprezie rywalizować będą juniorzy i kadeci z Polski, Ukrainy, Niemiec, Czech i Słowacji. Dziewiąta edycja prestiżowego turnieju odbędzie się w urokliwym Teatrze Ruchu i Tańca Rozbark, który został otwarty w marcu tego roku. Nowy ośrodek kulturalny znajduje się w byłej cechowni (miejsce, w którym górnicy spotykali się przed zjazdem na dół oraz po wyjściu na powierzchnię) kopalni Rozbark.
– W latach 70. odbywały się w tym miejscu mecze ligi bokserskiej. Po ponad 40 latach przerwy kibice znowu będą mogli oglądać walki – cieszy się Marek Okroskowicz. Trener niepokonanego na zawodowym ringu Damiana Jonaka w przeszłości razem z Leszkiem Błażyńskim reprezentował barwy Szombierek Bytom. Błażyński największe sukcesy osiągał w latach 70. Był mistrzem (1977) i wicemistrzem Europy (1971) oraz dwukrotnym brązowym medalistą olimpijskim – Monachium (1972) i Montreal (1976). Podczas memoriału odbędzie się również pożegnalna walka wychowanka Szombierek Sylwestra Klasy, byłego reprezentanta Polski i medalisty krajowych mistrzostw. Klasa dziesięć lat temu zakończył karierę i zrobił papiery trenerskie oraz sędziowskie. Na co dzień pracuje w kopalni Bobrek-Centrum. – Zdecydowałem się na tę walkę po latach, bo dekadę temu nie udało mi się oficjalnie pożegnać z kibicami – tłumaczy pięściarz. Wstęp na zawody jest darmowy.
24 maja – sobota, Teatr Rozbark, Bytom, ulica Kilara 29 (dawna Dojazd 29)
godz. 13. - początek walk eliminacyjnych
godz. 17. – oficjalne otwarcie turnieju oraz walka pożegnalna Sylwestra Klasy
godz. 18.30 – pokazy MMA i walki eliminacyjne
godz. 20. - zakończenie pierwszego dnia zawodów.
25 maja – niedziela, Teatr Rozbark, Bytom, ulica Kilara 29 (dawna Dojazd 29)
godz. 11. - walki finałowe
>
Notowany wysoko w rankingach wagi półśredniej Ionut Dan Ion (33-2, 18 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Łukasza Janika (11-6-1, 5 KO) na gali w Kanadzie. Leworęczny Rumun przeważał nad Polakiem od pierwszego gongu, a pojedynek został zastopowany po zainkasowaniu przez Janika kilku ciosów przy linach.
Ionut Dan Ion zanotował w ten sposób pierwszą zawodową wygraną, w listopadzie pokonał na punkty niezwyciężonego wcześniej Kevina Biziera. Janik w tym roku walczył już czterokrotnie, zaliczając jedną wygraną i trzy porażki.
> Add a comment>
Złoty medalista olimpijski z Londynu Ryota Murata (4-0, 4 KO) znokautował w szóstej rundzie Jesusa Angela Nerio (12-4, 6 KO) na gali w Kyoto. Japończyk dwukrotnie posyłał na deski rywala w szóstej odsłonie w wyniku kumulacji ciosów, kompletnie dominując od pierwszego gongu.
http://www.youtube.com/watch?v=-8BRZ9-yRPc
> Add a comment>
Niewykluczonym jest, że w drugiej połowie tego roku zobaczymy ponownie w ringu Artura Binkowskiego (16-5-3, 11 KO) - olimpijczyka z Sydney, pochodzącego z Bielawy, na stałe mieszkającego w Kanadzie. Potencjalnym przeciwnikiem 39-latka miałby być inny polski pięściarz, znany także ze startów w formule MMA, obecnie promotor - Marcin Najman (15-4, 11 KO). Starcie obu panów przewidziane jest na koniec sierpnia lub początek września. Zostałoby zakontraktowane na osiem rund. Z inicjatywą takiej walki wyszedł promotor Mariusz Grabowski.
- Słysząc o możliwym powrocie Marcina na ring, złożyłem mu propozycję stoczenia bokserskiej walki z Arturem Binkowskim. Byłby to moim zdaniem dobry pojedynek na powrót zarówno dla Marcina, jak i Artura - mówi szef grupy Tymex Boxing Promotion, który w swojej stajni obecnie posiada m.in. Michała Gerleckiego, Nikodema Jeżewskiego czy Ewę Brodnicką.
Walka odbyłaby się na jednej z imprez z cyklu Tymex Boxing Night organizowanych właśnie przez wspomnianego Mariusza Grabowskiego. - Jesteśmy po wstępnych rozmowach i miejmy nadzieje, że do tego pojedynku dojdzie. Na ostatecznie rozstrzygnięcie musimy jednak jeszcze poczekać, jednakże jestem w dobrej myśli - powiedział promotor.
Binkowski zawodowo występuje od 13 lat. Jest ćwierćfinalistą igrzysk olimpijskich w Sydney. W ostatnim czasie w przeciągu kilku miesięcy zmierzył się z innymi rodakami - Krzysztofem Zimnochem oraz Michałem Cieślakiem. Po walce z tym drugim bokser z Bielawy ogłosił odejście na sportową emeryturę, jednak po kilku dniach w swoim oświadczeniu dał do zrozumienia, iż plany mogą się zmienić i niewykluczone, że nie było to jego ostatnie słowo.
Z kolei pochodzący z Częstochowy Najman na zawodowych ringach zadebiutował w kwietniu 2001 roku. Podczas swojej dotychczasowej kariery jako profi wygrał 15 walk, z czego 11 zakończył przed czasem. W 2008 roku skrzyżował rękawice z Andrzejem Wawrzykiem o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski wagi ciężkiej. Ma za sobą również występy w formule MMA i K1. W ubiegłym roku po kilku latach przerwy udanie powrócił do pięściarstwa, zwyciężając Martina Pacasa oraz Alexa Serbica. Założył grupę NG Promotion, która zajmuje się organizacją gal bokserskich na terenie całej Polski.
http://www.youtube.com/watch?v=GIiPfOO326I
> Add a comment>
31 maja na gali "Wojak Boxing Night" w Lublinie Łukasz Maciec (20-2-1, 5 KO) zmierzy się z Amerykaninem Lanardo Tynerem (31-9-2, 20 KO). - On jest takim typem zawodnika, który cały czas naciera, na pewno będzie fajna walka. Będzie wojna! - przewiduje popularny "Gruby".
http://www.youtube.com/watch?v=poEkAloQ4R4
Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Lublinie dostępne są na eventim.pl i ebilet.pl.
> Add a comment>
24 maja na gali w Montrealu Andrzej Fonfara (23-1, 20 KO) w swojej najważniejszej walce w zawodowej karierze zmierzy się z mistrzem świata WBC wagi półciężkiej Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO). Paweł Głażewski, który miał okazję sparować z haitańskim "Supermanem", jest zdania, że "Polski Książę" z faworyzowanym czempionem powinien boksować "w lekkim pressingu".
http://www.youtube.com/watch?v=ikTfvoVfb-o
Transmisja z walki Fonfara - Stevenson w nocy z soboty na niedzielę w Polsat Sport
> Add a comment>
- Muszę wygrać z Tynerem, a wtedy otworzą się drzwi do dużych walk. Jestem wojownikiem, walczyłem i wygrywałem nawet ze złamaną ręką – mówi Łukasz Maciec (20-2-1, 5 KO), jeden z bohaterów gali "Wojak Boxing Night" organizowanej przez Babilon Promotion & Sferis KnockOut Promotions 31 maja w Lublinie. Transmisja w Polsat Sport i kanale otwartym tej stacji.
Lubelscy kibice szczególnie czekają na występ Łukasza, bo to bokser z tego miasta. Przed własną publicznością stoczył już kilka walk zawodowych, występował też na galach, m.in. z udziałem Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka, kiedy boksował jeszcze amatorsko. W następną sobotę zmierzy się z Amerykaninem Lanardo Tynerem (31-9-2) w limicie -68 kg.
- Tyner ma 39 lat, ale to bardzo groźny rywal, idący do przodu, odważny. Z ostatnich siedmiu pojedynków wygrał aż sześć, zdecydowaną większość przez nokaut. Kilka lat wcześniej pokonał Viviana Harrisa, a toczył zacięte boje też Saulem Alvarezem i Lamontem Petersonem. Zwycięstwo z takim pięściarzem otworzy mi drzwi do dużych walk. Jestem wojownikiem, który chciałby spróbować powalczyć o najważniejsze trofea. Jestem tak zdeterminowany, że potrafiłem wchodzić do ringu ze złamaną ręką i nawet wygrać walkę. To było przed paroma laty w MPJ - powiedział 25-letni Maciec.
Lublinianina czeka najtrudniejszy egzamin w profesjonalnej karierze. Do tej pory wygrał m.in. z Niemcem Rico Muellerem, który z kolei niebawem ma boksować z Rafałem Jackiewiczem o pas mistrzowski IBO. Wcześniej było niemal pewne, że 31 maja rywalem Łukasza Maćca będzie właśnie Rafał Jackiewicz.
- Gdyby nadarzały się okazja walki z Rafałem Jackiewiczem o pas IBO, przyjmuję wyzwanie. Wygrana walka z nim daje sporo punktów w rankingu i awans w nim, z kolei trudniejszym przeciwnikiem z racji ogromnego doświadczenia i wielu ciężkich walk jest Lanardo Tyner. Podejmuję ryzyko, gdyż bez niego nie ma sukcesów w karierze bokserskiej - mówi popularny "Gruby", uczestnik Mistrzostw Europy Juniorów 2007.
W Sferis KnockOut Promotions sparował on z Przemysławem Runowskim i Krzysztofem Kopytkiem. W Lublinie ćwiczy pod okiem trenera Władysława Maciejewskiego.
- Cieszę się, że wystąpię przed własną widownią, mam nadzieję, że w hali Globus zjawi się mnóstwo kibiców. Takiej gali bokserskiej w Lublinie jeszcze nie było, a wiem, że fani czują głód dobrego pięściarstwa. Minęło już parę lat od walk Krzyśka Włodarczyka i Rafała Jackiewicza. Zapewniam, że zobaczą mnie w wysokiej formie. Bardzo ciekawie zapowiadają się też inne walki, na czele z pojedynkiem w wadze ciężkiej pomiędzy Albertem Sosnowskim i Marcinem Rekowskim - powiedział Maciec, który w ostatnim czasie przegrał tylko na punkty z rutynowanym Gianlucą Branco na jego terenie - o mistrzostwo Unii Europejskiej. Włoch w przeszłości walczył z takimi gwiazdami jak Arturo Gatti i Miguel Cotto.
Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Lublinie dostępne są na eventim.pl i ebilet.pl.
http://www.youtube.com/watch?v=qurNSBjgkG4
> Add a comment>
Mistrz świata WBC wagi półciężkiej Adonis Stevenson (23-1, 20 KO) nie ma żadnych wątpliwości, że w sobotę pokona Andrzeja Fonfarę (23-1, 20 KO) przed czasem. - Nokaut przyjdzie sam, jestem Supermanem - przekonuje reprezentujący Kanadę Haitańczyk.
http://www.youtube.com/watch?v=4Bh-UfA5nNY
Transmisja z walki Fonfara - Stevenson w nocy z soboty na niedzielę w Polsat Sport
> Add a comment>
Obóz Giennadija Gołowkina (29-0, 26 KO) poprosił federację WBA o pozwolenie na stoczenie walki z Danielem Gealem (30-2, 16 KO). Organizacja World Boxing Assocation nakazała niedawno dzierżącemu tytuł mistrza świata wagi średniej Kazachowi obowiązkową obronę tytułu z Jarrodem Fletcherem.
Pojedynek Gołowkina z Fletcherem powinien odbyć się w ciągu najbliższych 90 dni, jednak walki "GGG" z mało znanym Australijczykiem nie chce pokazać amerykańska telewizja HBO, która z kolei chętnie znajdzie na swojej antenie miejsce na walkę Kazacha z Gealem. WBA nie zajęła jeszcze w tej sprawie stanowiska.
> Add a comment>
Zapraszamy do udziału w szesnastej kolejce Ligi Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl. Tym razem typujemy wyniki trzech walk rozgrywanych na gali w Montrealu, w tym pojedynku o pas WBC wagi półciężkiej Adonis Stevenson - Andrzej Fonfara.
W tym sezonie LBE typujemy zarówno zwycięzcę jak i sposób zakończenia pojedynku - do zyskania jest zatem w tym tygodniu 6 punktów. Aby wziąć udział w LBE, wystarczy w komentarzu pod tą wiadomością wskazać wygranego w każdym pojedynku (ewentualnie wytypować remis) i sposób rozstrzygnięcia - na pełnym dystansie czy przed czasem (PTS/KO). Za typ na jedną walkę zarobić można 0,1 lub 2 punkty! Przykład typu dla kolejki z 24 maja: 1. Andrzej Fonfara KO, 2. David Lemieux PTS, 3. Remis.
Zapraszamy do zabawy! Do LBE przystąpić można w dowolnym momencie. Koniec trzeciego sezonu przewidziany jest na 28 czerwca. Tabela LBE po czternastej kolejce zostanie zaktualizowana w dniu dzisiejszym.
Kupon 24.05.2014 - typy przyjmujemy do 25 maja, godz. 01.00
1. Adonis Stevenson - Andrzej Fonfara
2. David Lemieux - Fernando Guerrero
3. Jermell Charlo - Charlie Ota
>
Już tylko dwa dni pozostały do walki Andrzeja Fonfary (25-2, 15 KO) z mistrzem świata wagi półciężkiej federacji WBC Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO). We wtorek rywal "Polskiego Księcia" zaprezentował się na treningu otwartym. Zapraszamy do obejrzenia tarczy "Supermana" z Javanem "Sugar" Hillem.
http://www.youtube.com/watch?v=WQjhKYEm1hw
Transmisja z walki Fonfara - Stevenson w nocy z soboty na niedzielę w Polsat Sport
> Add a comment>
Wycofanie się Rafała Jackiewicza z zaplanowanej na 31 maja walki z Łukaszem Maćcem (20-2-1, 5 KO) o pas mistrza Polski kategorii junior średniej początkowo przysporzyło organizatorom gali "Wojak Boxing Night" w Lublinie sporo problemów. Andrzej Wasilewski, Tomasz Babiloński i Piotr Werner szybko stanęli jednak na wysokości zadania, zapraszając do Polski cenionego w Stanach Zjednoczonych Lanardo Tynera (31-9-2, 20 KO) - byłego rywala Saula "Canelo" Alvareza czy Lamonta Peterseona i pogromcę ex-mistrza świata Viviana Harrisa. Amerykanin, występujący na zawodowych ringach pod pseudonimem "Dostarczyciel Bólu", z ostatnich siedmiu walk wygrał sześć, z czego pięć przez nokaut.
- Wielkie brawa dla Łukasza za przyjęcie tego pojedynku - mówi Tomasz Babiloński. - Walka może być dużo ciekawsza od tej z Jackiewiczem i naprawdę nie mam pojęcia, jak ona się rozstrzygnie. Tyner to zawodnik dużo dużo mocniejszy od Rafała.
25-letni Maciec, który w Lublinie zaboksuje przed własną publicznością, mimo zmiany przeciwnika, nie traci pewności siebie. - Szykowałem się bardzo solidnie na Rafała Jackiewicza, liczę, że wystarczy to też, by pokonać Tynera. Chcę zejść z ringu jako zwycięzca - deklaruje popularny "Gruby".
Fiodor Łapin, który obserwował ostatnie sparingi Maćca, a w przeszłości trenował Jackiewicza, jest przekonany, że nowy oponent pozwoli wznieść się lubelskiemu pięściarzowi na wyższy poziom. - Łukasz ma bardzo dobrego przeciwnika, dajmy już spokój Rafałowi Jackiewiczowi, bo on dawno już powinien skończyć z boksem. Łukaszowi ta zmiana wyszła na lepsze, ma lepszego rywala, ta walka naprawdę mu coś da, jeśli myśli nie tylko o pojedynkach polsko-polskich ale o osiągnięciu czegoś w świecie - ocenia trener grupy SFERIS KnockOut Promotions.
Głównym wydarzeniem gali "Wojak Boxing Night" w Lublinie będzie pojedynek o mistrzostwo Polski wagi ciężkiej pomiędzy Marcinem Rekowskim (14-1, 11 KO) i Albertem Sosnowskim (48-6-2, 29 KO).
Bilety na galę "Wojak Boxing Night" w Lublinie dostępne są na eventim.pl i ebilet.pl.
>
Przed sobotnią walką Adonis Stevenson (23-1, 20 KO) - Andrzej Fonfara (25-2, 15 KO), której stawką będzie należący do Kanadyjczyka tytuł mistrza świata WBC wagi półciężkiej, eksperci są zgodni: polskiego pięściarza w Montrealu czeka arcytrudne zadanie.
Matuesz Masternak, pięściarz wagi cruiser, pretendent do tytułu tymczasowego mistrza świata WBA:
- Serce wierzy w zwycięstwo Fonfary, rozum podpowiada sukces Stevensona. Szalenie istotne będą pierwsze dwie-trzy rundy. Stevenson zaatakuje bardzo ostro. Jest leworęczny, potrafi uderzyć z niezwykle dużą siłą. Jeżeli Andrzej przetrwa początkowe starcia i dobrze sobie w nich poradzi, później powinno być już łatwiej. Oczywiście łatwiej na tyle, na ile może być, gdyż Stevenson pozostanie bardzo niebezpieczny i nasz zawodnik wciąż będzie stał przed arcytrudnym zadaniem. Wydaje mi się jednak, że im dłużej walka będzie trwała, tym szanse Andrzeja będą wzrastać. Nie zaszkodziłoby, jeśli Stevenson zlekceważyłby Fonfarę, co już raz mu się zdarzyło (w 2010 roku w 2. rundzie znokautował go Darnell Boone – przyp. red.). Wiadomo bowiem, że kiedy Andrzej trafia, to nie głaszcze. Jakim ciosem może zaskoczyć Adonisa? Postawiłbym na prawy prosty lub lewy sierpowy – ten drugi jako kontra po długim, przepuszczonym lewym prostym rywala. Pole do popisu zostawiam jednak Andrzejowi.
Paweł Głażewski, pięściarz wagi półciężkiej, były sparingpartner Adonisa Stevensona:
- Sparowałem ze Stevensonem jesienią 2012 roku w Detroit. Wówczas Kanadyjczyk rywalizował jeszcze w wadze superśredniej, ale było jasne, że niebawem udowodni swoją klasę w wielkich pojedynkach. Przeszedł do półciężkiej i niedługo potem sięgnął po pas WBC. Rozbił w pył Chada Dawsona, a następnie Tavorisa Clouda i Tonyego Bellew.
Bardzo mocny Stevenson był już półtora roku temu. Stoczyliśmy kilka dobrych sparingów. Podczas jednego z nich mocnym ciosem rozbił mi nos, dlatego musiałem obniżyć tempo treningów do walki z Sofiane Sebihim w Wieliczce. Wygrałem na punkty. Dzień wcześniej Stevenson znokautował Donovana Georgea.
Adonisa jest bardzo trudno trafić. Widać szkołę Emanuela Stewarda oraz pracę jego siostrzeńca Javana Hilla. Boksuje taktycznie – na zakrocznej nodze, ustawiony bocznie, z bombką w lewej ręce. Atutem Andrzeja może okazać się mocny cios z prawej ręki, który bywa bardzo skuteczny przeciwko mańkutom. Fonfara ma szanse na wygraną, ale nokauty Stevensona świadczą o tym, że nie są one wielkie. Moim zdaniem w wadze półciężkiej Adonis nie ma sobie obecnie równych.
O boksie przeczytasz także w "Przeglądzie Sportowym" >>
> Add a comment>