Nadzieja Roku: Anthony Joshua (10-0)
25-letni Josua to najbardziej obiecujący pięściarz od czasów Lennoxa Lewisa.  Dwa metry wzrostu, długi lewy prosty i przygniatająca siła  powodują, iż ma wszelkie warunki ku temu, aby zostać kolejnym dominujacym ciężkim.  Mający sukcesy jako amator, złoty medalista olimpijski w Londynie, Joshua przeszedł na zawodostwo zaraz po igrzyskach, wygrywając każdy ze swoich pierwszych 10 pojedynków przez nokaut. Promotorzy nie chcą go oszczędzać, przewidując na początku 2015 roku pojedynek z wytrzymałym, byłym pretendentem Kevinem Johnsonem, a później z rodakiem Joshuy - Davidem Haye. Wygadany, dobrze wyglądający oraz walczący w ekscytujący sposób Joshua może szybko stać się jedną z największych gwiazd boksu.

Trener Roku: Freddie Roach
Rewelacyjny rok dla Roacha, który poprowadził Manny'ego Pacquiao do dwóch zwycięstw nad Timothy Bradley’em i Chrisem Algieri, przygotował Miguela Cotto do pojedynku z Sergio Martinezem, pracował z nową, twardą twarzą boksu Rusłanem Prowodnikowem oraz był w narożniku Denisa Lebiediewa w obronie tytułu wagi junior ciężkiej. 2014 utrzymał opinię o Roachu jako znakomitym taktyku, który przygotował doskonałe plany walk, ale jednocześnie zachęcał swoich pięściarzy do nokautów. Roach będzie pierwszym, który przyzna, że pracuje z wielkimi talentami, ale nie ulega wątpliwości, że talenty korzystają z jego rad w narożniku ringu.

Walka roku: Francisco Rodriguez Jr – Katsunari Takayama
W boksie wszystko jest jasne: im jesteś większy, tym poświęca ci się większą uwagę. Nie ma więc zaskoczenia w fakcie, że pojedynek unifikacyjny  w wadze słomkowej (do 47,5 kg) nie znalazł się w programie żadnej większej stacji telewizyjnej. Szkoda bo sierpniowy pojedynek Rodriguez – Takayama był z pewnością walką roku: to było 36 minut nieustannej walki. Rodriguez lokował cios za ciosem na korpusie Takayamy, a ten odpowiadał nieustanną presją. Walka miała tylko jeden nokdaun (na Takayamie, po miażdżącym ciosie podbródkowym Rodrigueza), ale to była przemoc nieporównywalna do niczego w 2014 roku. Rodriguez wygrał na punkty, ale w tej walce nie było pokonanych.

Promotor roku: Oscar De La Hoya.
De La Hoya będzie pierwszym, który przyzna, że przez lata był szefem, który nie doglądał swojego binzesu. Problemy osobiste odepchnęły De La Hoyę od codziennego zajmowania się sprawami Golden Boy Promotions i mało nie doprowadziły do przejęcia firmy przez jej dyrektora wykonawczego, Richarda Schaefera. Kiedy Oscar wrócił było wielu niedowiarków, ale potrafił odnowić związki z HBO, ponownie pracować z Top Rank i nadal rozwijać karierę Canelo Alvareza, jako jednego z największych pięściarskich gwiazdorów świata. Oscar ma 41 lat, występy na ringu za sobą, ale najlepsze lata jako promotor są dopiero przed nim.

Niespodzianka roku: Chris Algieri pokonuje Rusłana Prowodnikowa
Do czerwca mijającego roku Chris Algieri był mało znanym pięściarzem, z nieskazitelnym bilansem zwycięstw, interesującą historią (były kickboxer z tytułem magistra odżywiania) – wystarczającą akurat do tego, by HBO zaaprobowało go jako rywala Prowodnikowa. Algieri miał być tylko stopniem na drabinie wspinania się do lepszych walk dla Prowodnikowa i w pierwszej rundzie dokładnie tak wyglądał. Był dwukrotnie na deskach, a uderzenie przy drugim nokaut całkowicie zamknęło mu prawe oko. Mógł się poddać, ale potrafił  się podnieść zasypując Prowodnikowa masą słabych ale celnych uderzeń. Werdykt był kontrowersyjny, bo choć Algieri zadał więcej ciosów (288 do 205, według statystyk Compubox), to Prowodnikow zadawał te mocniejsze.

Przełomowa walka roku: Nicholas Walters nokautuje Nonito Donaire
Kiedy rozpoczęto promocję walki Walters – Donaire, wiadomo było, kto jest gwiazdą. Donaire był mistrzem świata, pięściarzem 2012 roku “Sports Illustrated”  i bokserem, który ponownie wspina się na szczyty po przegranej w 2013 roku z Guillermo Rigondeaux. Dla silnego Waltersa była to pierwsza walka na takim poziomie. Początek należał do Donaire, którego lewy hak w drugiej rundzie o mało nie posłał na deski Waltersa. Od tego momentu na ringu istniał jednak tylko Walters. Po jego podródkowym w trzeciej rundzie Donaire był po raz pierwszy w karierze na deskach, a po ciosie w szóstym starciu, Filipińczyk ponownie padł na deski. Donaire jeszcze wstał, ale sędzia ringowym słusznie zatrzymał walkę. “Jeszcze w życiu nie widziałem pięściarza wagi piórkowej z takim ciosem jak Walters” – pwoiedział Arum.  Donaire na pewno się z tym zgodzi.

Runda roku: Koki Eto – Ardin Diale: 8 runda
Brutalna wymiana ciosów w wadze muszej pomiędzy Eto i Diale zakończyła się w ósmej rundzie. Rozpoczął Eto, dwukrotnie, po całej serii uderzeń, kładąc Diale na deski. W połowie rundy do szaleńczego ataku ruszył Diale o mało nie nokautując przeciwnika. Jak szalone było tempo tej rundy? Kiedy do końca starcia pozostawało 60 sekund, obaj pięściarze opuścili ręce na środku ringu i z podziwem poklepali się po ramionach. Końcowe sekundy ponownie należały do Eto, po którego kolejnym ataku sędzia ringowy zatrzymał walkę.  

Powrót roku: Steve Cunningham
Daję nagrodę Cunninghamowi mniej za to, co osiągnął na ringu – wrócił po przegranych z Tomaszem Adamkiem i Tysonem Fury, wygrywając w 2014 roku z Amirem Mansourem i Natu Visnia – a bardziej za to, co musiał przebrnąć w życiu prywatnym. Jego córka Kennedy urodziła się z defektem serca i po dwóch operacjach lekarze właściwie powiedzieli Cunninghamowi, że jego dziecku nie zostało wiele życia. Steve nie poddał się, walcząc bardziej o to,  by zebrać pieniądze na leczenie niż mistrzowskie pasy. Udało się – w grudniu lekarze w Pittsburgu znaleźli serce dla Kennedy, decydując się na kolejny zabieg, który przebiegł bardzo pomyślnie. Dziś Kennedy i Steve mają ze sobą jeszcze więcej wspólnego – jasną przyszłość.