Krzysztof Głowacki (23-0, 15 KO) noworocznym biegiem powitał styczeń, który zakończy się dla niego eliminatorem do tytułu mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej z Nurim Seferim (36-6, 20 KO). Dla pięściarza z Wałcza może to być ostatni przystanek przed wymarzoną walką z Marco Huckiem. Pojedynek Głowacki - Seferi będzie główną atrakcją gali Wojak Boxing Night w Toruniu.
Kup bilet na galę Wojak Boxing Night w Toruniu na eventim.pl >>
http://www.youtube.com/watch?v=7J5WJt7TJjE
> > > Add a comment>
21 lub 28 marca w Moskwie ma dojść do rewanżu pomiędzy mistrzem świata WBC wagi junior ciężkiej Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) i Krzysztofem Włodarczykiem (49-3-1, 35 KO) - poinformował na Twitterze Mateusz Borek, dziennikarz telewizji Polsat.
- Rosjanie naciskają na marzec, oni rozdają karty, bo oni mają pas - napisał Borek.
W ostatnim czasie "Diablo" przeszedł artroskopię barku i musiał zrobić sobie przerwę od treningów. Do zajęć bokserskich z pełnym obciążeniem Włodarczyk ma wrócić niedługo, jednak w kontekście jego drugiego starcia z Rosjaninem najczęściej mówiło się o maju lub czerwcu.
Krzysztof Włodarczyk i Grigorij Drozd po raz pierwszy zmierzyli się 27 września w Moskwie. Na punkty zwyciężył wówczas Rosjanin, odbierając Polakowi tytuł mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej.
Aktualizacja: Piotr Werner, współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions, który prowadzi rozmowy z Rosjanami ws. rewanżu, stwierdził w rozmowie z ringpolska.pl, że w kwestii pojedynku nic się ostatnio nie zmieniło i roboczy jego termin to nadal przełom maja i czerwca.
> Add a comment>
35-letni Takashi Uchiyama (22-0-1, 18 KO) pokonał przez techniczny nokaut po dziewiątej rundzie Israela Pereza (27-3-1, 16 KO), broniąc tytułu mistrza świata WBA wagi super piórkowej. Dla Japończyka był to pierwszy występ po rocznej przerwie. Do momentu przerwania walki Uchiyama prowadził na kartach punktowych (90-78, 88-82 i 85-85).
http://www.youtube.com/watch?v=D53d6aIz72o
> Add a comment>
Dwanaście miesięcy temu mógł marzyć o wielkiej walce. Dziś wie, że jego czas się skończył. Dwa pojedynki, 66 minut walki – tyle wystarczyło, aby Tomasz Adamek (49-4, 29 KO) mógł śmiało konkurować o tytuł największego przegranego w polskim sporcie w 2014 roku. I nie byłby bez szans w tym wyścigu. Dwanaście miesięcy temu był w ekstraklasie, teraz spadł do drugiej ligi. A 38-latka z Gilowic trudno nazwać młodym, zdolnym.
Z marzeń o drugiej szansie na tytuł mistrza świata wagi ciężkiej odarł go w marcu w kasynie w Bethlehem Wiaczesław Głazkow. W listopadzie resztki nadziei zabrał mu w Krakowie Artur Szpilka. Nawet jeśli Adamek jeszcze wróci na ring, szansy na wejście na szczyt już nie dostanie i sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Chętni, aby kupić jego bilans w zawodowym ringu, pewnie się znajdą. Propozycje stoczenia mniej znaczących walk też się pojawią, bo nazwisko Polaka wciąż jest atrakcyjnym towarem. Sam Adamek przyznaje, że ring to już pewnie nie jest miejsce dla niego i dodaje, że tylko dobra oferta finansowa może pomóc mu zmienić zdanie. Tak czy inaczej, Góral jest dzisiaj bokserskim emerytem. – Cóż, tak to wygląda – powiedział nam po walce ze Szpilką.
Tak naprawdę złamała go porażka z Głazkowem. To po niej zdał sobie sprawę, że nie oszuka czasu, że zmiany kategorii wagowych i obudowywanie ciała mięśniami tak, aby nadawało się do wagi ciężkiej, zabierało mu atuty – szybkość i ruchliwość. Bo ciosu, którym przewracał rywali (szczególnie w królewskiej kategorii) nie miał nigdy. Głazkow był granicą, przełomem, punktem zwrotnym. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby Adamek zamknął się w sobie, a wtedy nie chciał nawet rozmawiać nawet z tymi, którzy byli na miejscu. Dzień później był przygaszony, po raz pierwszy na poważnie zaczął myśleć nad tym, czy nie nadszedł czas powiedzieć: dość. Pomógł mu... telefon od Zbigniewa Ziobry, ale o tym za chwilę.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>
> Add a comment>
Jeden z czołowych pięściarzy amerykańskiej wagi ciężkiej Malik Scott (37-2-1, 13 KO) twierdzi, że Bryant Jennings (19-0, 10 KO) jest w stanie pokonać mistrza świata IBF, WBO i WBA wagi ciężkiej Władymira Kliczkę (63-3, 53 KO). Pojedynek Amerykanina z Ukraińcem ma zostać rozegrany 25 kwietnia w Nowym Jorku.
- Jennings świetnie wykorzystuje bokserskie podstawy. On nie jest pięściarzem, który będzie robił przedstawienie i zachwycał nietuzinkowymi ruchami. On po prostu świetnie robi to, czego się nauczył i skopie ci tyłek w ten sposób. Tak jak Bernard Hopkins - tłumaczy Scott, który w ostatnim występie pokonał Alexa Leapaia, niedawnego przeciwnika Kliczki.
- Moim zdaniem Jennings ma bardzo duże szanse na pokonanie Kliczki i może to zrobić. Ma możliwości, żeby to zrobić, ale czy to zrobi, zależy od niego - kończy 34-latek z Filadelfii.
> Add a comment>
Kohei Kono (30-8-1, 13 KO) zremisował z Norberto Jimenezem (20-8-4, 10 KO) na gali w Tokio, utrzymując tytuł mistrza świata WBA wagi super muszej. Po dwunastu rundach jeden sędzia wypunktował przewagę Japończyka 116-111, drugi arbiter wskazał na wygraną pięściarza z Dominikany 115-11, jednak o wyniku zadecydował trzeci sędzia, na którego karcie punktowej wyszedł remis 114-114.
http://www.youtube.com/watch?v=MOC51SW_AN4
> Add a comment>
Najnowszy Ring Bulletin już do przeczytania na ringbulletin.pl, a w nim: Laureaci Ring Bulletinu 2014, wydarzenia grudnia, a wśród nich gale w Wieliczce i Radomiu, walki Masternaka Sęka oraz Głażewskiego, o ringowym zabójcy - Maxie Baerze, relacja z I mistrzostw świata - 1974 - w Hawanie oraz droga do medalu Zbigniewa Kicki, co nas czeka w styczniu (Echo szatni), spis treści z numerów 25-36. Serdecznie polecamy!
Czytaj Ring Bulletin - bezpłatny miesięcznik bokserski >>
> Add a comment>
Na gali w Osace Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO) obronił pasy WBA i WBO wagi super koguciej, pokonując przez techniczny nokaut Hisashi Amagasę (28-5-2, 19 KO. Skazywany na porażkę challenger zanim poddał się w narożniku w przerwie między jedenastą i dwunastą rundą, dwukrotnie posłał faworyzowanego Kubańczyka na deski w siódmym starciu.
http://www.youtube.com/watch?v=4prG-8XISsc
> Add a comment>
- W 2015 roku planuję stoczyć 5 lub 6 walk. W Niemczech zawalczę na pewno trzykrotnie, a dwa z tych pojedynków pokaże najprawdopodobniej telewizja Eurosport. Resztę walk planuję w Polsce - stwierdził w rozmowie z redakcją ringpolska.pl Dariusz Polmański (6-0, 4 KO). Pochodzący z Brodnicy pięściarz powróci między ringowe liny już 24 stycznia w niemieckim Lüchow.
- W tej chwili nie mogę podać żadnych konkretów dotyczących przeciwnika. Kandydatów jest kilku, po Nowym Roku powinno się wszystko wyjaśnić. Na pewno nie będzie to jednak nikt zbyt wymagający, bardziej opcja na podtrzymanie formy przed kolejną walką. Mamy już plany na konkretniejszy pojedynek, prawdopodobnie już o jakiś stosunkowo fajny tytuł. Przyda się więc złapać wcześniej nieco dodatkowego doświadczenia, bo nie mam za sobą kariery amatorskiej. A wyzwania na pewno nie będą łatwe - zapowiada Polmański.
- Cieszę się, że kariera wreszcie przyspiesza. W maju, niemal rok temu przeszedłem dwie ciężkie operacje, co dość mocno ją zastopowało. Wielu nie dawało mi większych szans na konkretny powrót, lecz udało się wyjść na prostą. Teraz będzie już tylko lepiej - podsumowuje 34-letni pięściarz.
>
Rok 2014 był bez wątpienia bardzo ciekawy dla polskiego boksu. Niestety - nie wszystkim pięściarzom udało się wygrać swoje walki, ale nie zabrakło też niesamowitych momentów. - Dużo działo się w polskim boksie. Fantastyczna gala, która właściwie zakończyła sezon, czyli Polsat Boxing Night w Krakowie, z wyśmienitą oprawą, wspaniałą walką wieczoru i dużymi niespodziankami. To był rok mocnych weryfikacji, a kibice w wielu przypadkach mogli się przekonać na ile ich ulubieńcy są mocnymi pięściarzami - twierdzi Andrzej Wasilewski w rozmowie z Polsatem Sport.
Wrześniowa gala z pewnością na zawsze zostanie w pamięciach Pawła Kołodzieja i Krzysztofa Włodarczyka. Pierwszy przegrał z Denisem Lebiediewem, natomiast porażka tego drugiego z Grigorijem Drozdem oznaczała dla Polski utratę ostatniego mistrza świata.
- Dla całego polskiego boksu największym bólem i stratą była przegrana w kiepskim stylu Krzysztofa Włodarczyka. Apetyty mieliśmy dużo większe, liczyliśmy na zwycięstwo. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że psychicznie nie jest w najlepszej formie, ale jednak łudziliśmy się, że zabuksuje lepiej. Ranga sportowa tego wydarzenia jest nieporównywalna do jakiejkolwiek innej walki - ocenia.
To był rzeczywiście smutny dzień dla polskiego boksu, ale trochę ponad miesiąc później współwłaściciel grupy Sferis KnockOut Promotions miał inne powody do radości: - Mieliśmy duże wątpliwości przed walką Artura Szpilki z Tomaszem Adamkiem. Artur tę walkę rozegrał w sposób mistrzowski. Może bez wielkich emocji, ale walczył dokładnie tak, jak pięściarz dojrzały powinien to zrobić.
Cały wywiad video z Andrzejem Wasilewskim do obejrzenia na Polsatsport.pl >>
http://www.youtube.com/watch?v=2dTzskgWg1M
> Add a comment>
Kathy Duva potwierdziła w rozmowie z Danem Rafaelem, że pracuje nad zakontraktowaniem na 14 marca dwóch interesujących pojedynków. Walki miałyby uatrakcyjnić galę w Quebeku, na której mistrz świata WBA, IBF i WBO Siergiej Kowaliow (26-0-1, 23 KO) zmierzy się z Jeanem Pascalem (29-2-1, 17 KO).
Pierwszym ze starć jest ostateczny eliminator IBF w królewskiej dywizji z udziałem Wiaczesława Głazkowa (19-0-1, 12 KO) i Steve'a Cunninghama (28-6, 13 KO), drugim - potyczka w kategorii półciężkiej pomiędzy obiecującym Arturem Beterbijewem (7-0, 7 KO) i Isaakiem Chilembą (23-2-2, 10 KO).
W Polsce bezpośrednią transmisję z marcowej gali Siergiej Kowaliow - Jean Pascal przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
> Add a comment>
Wygląda na to, że już za kilka dni obozy Władymira Kliczki (63-3, 53 KO) i Bryanta Jenningsa (19-0, 10 KO) mogą oficjalnie potwierdzić walkę, która odbędzie się 25 kwietnia w Nowym Jorku w hali Barclays Center. Pięściarze zawarli już porozumienie w kwestiach finansowych i dopracowują aktualnie ostatnie szczegóły.
Promotorzy pięściarzy wymienili się już kontraktami, gdzie nanoszone są ostatnie poprawki. Jennings wybierając walkę z Władymirem Kliczko rezygnuje ze swojej pozycji oficjalnego pretendenta do tytułu mistrzowskiego federacji WBC.
Stawką pojedynku będą należące do Ukraińca tytuły mistrzowskie organizacji WBO, WBA i IBF. Dla Kliczki będzie to pierwszy od siedmiu lat występ w USA.
http://www.youtube.com/watch?v=bSW8Vil2la4
> Add a comment>
Telewizja Fightklub przygotowała dla sympatyków szermierki na pięści niespodziankę na sylwestrowy wieczór oraz pierwszy dzień nowego roku. Od godz. 18.00 Fightklub przypomni wszystkie najciekawsze gale wyemitowane na antenie tej stacji w minionych dwunastu miesiącach.
Kibice będą mogli jeszcze raz przeżyć emocje związane m.in. z walką o mistrzostwo świata wagi ciężkiej pomiędzy Bermane Stivernem i Chrisem Arreolą, występami Sergieja Kowaliowa w obronie pasa WBO wagi półciężkiej czy niespodziewanym nokautem Luisa Collazo nad Victorem Ortizem.
Pełen plan sylwestrowych transmisji w Fightklubie:
31 grudnia, godz. 18.00 Davidem Lemieux - Gabriel Rosado
31 grudnia, godz. 18.00 Martin Murray - Domenico Spada
1 stycznia, godz. 00.45 Cornelius Bundrage - Carlos Molina
1 stycznia, godz. 03.00 Luis Ortiz - Lateef Kayode
1 stycznia, godz. 05.00 Sergiej Kowaliow - Blake Caparello
1 stycznia, godz. 07.00 Ishe Smith - Ryan Davis
1 stycznia, godz. 12.00 Victor Ortiz - Luis Collazo
1 stycznia, godz. 13.45 Sergiej Kowaliow - Cedric Agnew
1 stycznia, godz. 16.45 Kiko Martinez - Carl Frampton
1 stycznia, godz. 20.30 Chris Arreola - Bermane Stiverne
>
Freddie Roach, trener Manny'ego Pacquiao (57-5-2, 38 KO) wciąż ma nadzieję, że w przyszłym roku dojdzie do walki z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO). Amerykański szkoleniowiec wie, że jeśli Filipińczyk chce zostać pierwszym pięściarzem, który pokona Amerykanina, to musi być w ringu perfekcyjnie realizować plan taktyczny.
- Nie mogę doczekać się tej walki, czekam na to wyzwanie. Pacquiao jest świetnym zawodnikiem, ale żeby wygrać, będziemy musieli stoczyć perfekcyjną walkę. Mam nadzieję, ze zobaczymy ten pojedynek. Czekaliśmy na niego bardzo długo - mówi Roach.
Mayweather kilka tygodni temu ogłosił, że w pierwszym przyszłorocznym starcie zamierza skrzyżować rękawice z Mannym Pacquiao. Z udziału w negocjacjach popularny "Money" wykluczył m.in. Boba Aruma, promotora Filipińczyka.
> Add a comment>
Jesus Ruiz (33-5-5, 22 KO) będzie przeciwnikiem mistrza świata WBC wagi super koguciej Leo Santa Cruza (28-0-1, 16 KO) podczas gali, która odbędzie się 17 stycznia w Las Vegas. Dla 24-letniego Meksykanina będzie to pierwsza mistrzowska szansa w zawodowym boksie.
Jeśli Santa Cruz poradzi sobie z Ruizem, to być może w maju spotka się z byłym mistrzem świata trzech kategorii wagowych Abnerem Maresem (28-1-1, 15 KO). Na styczniowej gali w Las Vegas dojdzie także do pojedynku w pojedynku w kategorii junior półśredniej pomiędzy Amirem Imamem (15-0, 13 KO) i Fidelem Maldonado Jr (19-2, 16 KO).
Głównym wydarzeniem tej imprezy będzie starcie o mistrzostwo świata WBC wagi ciężkiej pomiędzy Bermane Stivernem i Deontayem Wilderem.
> Add a comment>
Takashi Uchiyama (21-0-1, 17 KO) i Israel Perez (27-2-1, 16 KO) zmieścili się w limicie wagi super piórkowej przed sylwestrową galą w Tokio. Stawką pojedynku będzie należący do Japończyka tytuł mistrza świata federacji WBA.
> Add a comment>
Polsat Sport przeprowadzi bezpośrednią transmisję z zaplanowanej na 17 stycznia gali w Las Vegas, której główną atrakcją będzie walka o tytuł mistrza świata WBC wagi ciężkiej pomiędzy Deontayem Wilderem (32-0, 32 KO) i Bermanem Stivernem (24-1-1, 21 KO).
36-letni Stiverne po zwakowany przez Witalija Kliczkę pas World Boxing Council sięgnął w maju tego roku, pokonując przez techniczny nokaut w szóstej rundzie Chrisa Arreolę. 7 lat młodszy Wilder, brązowy medalista olimpijski z Pekinu, legitymuje się imponującym rekordem, wszystkie walki zwyciężył przez nokaut, ale nigdy jako zawodowiec nie boksował dłużej niż cztery rundy.
Zwycięzca potyczki Stiverne - Wilder z pewnością stanie się murowanym kandydatem do walki z czempionem federacji WBA, WBO i IBF Władimirem Kliczką (63-3, 53 KO), o ile ten, co wielce prawdopodobne, upora się 25 kwietnia z Bryantem Jenningsem.
> Add a comment>
Grupa Tymex Boxing Promotion prężnie weszła na bokserski rynek w Polsce. W mijającym 2014 roku stajnia Mariusza Grabowskiego zorganizowała cztery imprezy - począwszy od kameralnej w Pionkach w lutym, kończąc na dużym grudniowym evencie w Radomiu, transmitowanym przez telewizję Polsat oraz przy pomocy grupy Global Boxing, na którym w pojedynku wieczoru Mariusz Wach skrzyżował rękawice z Travisem Walkerem.
8 lutego w hali sportowej przy ul. Sosnowej w Pionkach odbyła się pierwsza tegoroczna gala Tymex Boxing. Michał Żeromiński w pojedynku wieczoru oraz nokautująca Ewa Brodnicka stworzyli dobre widowisko, swoje dołożyło również miasto, które przed imprezą na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta podjęło decyzję o przyznaniu Januszowi Pinderze tytułu Honorowego Obywatela Miasta Pionki. Wybitny ekspert boksu, który komentował tę imprezę, podczas gali został uroczyście przywitany owacjami. Ze sportowego punktu widzenia gala była zdecydowanie na plus, mimo dość ograniczonych kosztów.
- Ja osobiście jestem zadowolony, kibice dopisali, emocje były dosć duże. Myślę, że kolejną naszą imprezę można uznać za udaną. Wszystko rozchodzi się o budżet. Poziom sportowy był dopasowany do pieniędzy, jakimi dysponowaliśmy - przyznawał wtedy Mariusz Grabowski.
Niespełna dwa miesiące później w kieleckiej Galerii Korona w akcji mieliśmy okazję obejrzeć na dłuższym dystansie Ewę Brodnicką, która zaboksowała na dystansie dziesięciu rund z Kremeną Petkową. Polska pięściarka przekonująco uporała się z rywalką z Bułgarii, zdobywając przy tym tytuł WBF International wagi junior półśredniej. Na gali kolejne zwycięstwa zanotowali też m.in. Nikodem Jeżewski, Robert Parzęczewski i doświadczony Krzysztof Rogowski. Po drodze była także gala w Ślesinie.
Okres letni to zwykle czas odpoczynku od pięściarstwa i przygotowywanie się na interesującą jesień. Tak było również w przypadku grupy Tymex. Mariusz Grabowski nawiązał współpracę z dobrze znanym w środowisku szefem grupy Global Boxing, stacjonującej w amerykańskim North Bergen, Mariuszem Kołodziejem. Motywem przewodnim była wzajemna pomoc w organizacji gal w Polsce oraz chęć rozwoju karier polskich pięściarzy.
Efektem tych rozmów była gala w Dzierżoniowie. Na uwagę zasługiwał wielki powrót Mariusza Wacha, który w ringu nie pojawiał się już od prawie dwóch lat. "Wiking" podczas Windoor Boxing Night wygrał wysoko na punkty z Samirem Kurtagiciem, a inny zawodnik Mariusza Kołodzieja, Kamil Łaszczyk, pokonał twardego Sergio Romero. W undercardzie znaleźli się też Nikodem Jeżewski, Michał Gerlecki, Ewa Brodnicka oraz Damian Wrzesiński.
- Chcemy coś osiągnąć, pokazać. Myślę, że współpraca na linii Tymex-Global będzie kwitnąć. Po tej gali będziemy szli cały czas do przodu - mówił we wrześniu promotor Mariusz Grabowski.
Tak też się stało. 12 grudnia w Radomiu wspierające się grupy zorganizowały bardzo dużą imprezę. Pewne zwycięstwo Wacha w starciu z Kurtagiciem dało promotorom do zrozumienia, że czas na większą walkę dla Mariusza oraz trudniejszego rywala. Przeciwnikiem "Vikinga" został ogłoszony były oponent Tomasza Adamka, dobrze znany polskim kibicom Travis Walker. Amerykanin na konferencji prasowej oraz w wywiadach odgrażał się, że złamie Wacha i skończy jego karierę, ale rzeczywistość była jednak inna. Polski pięściarz zwyciężył 35-latka przed czasem w szóstej rundzie, pokazując, że przed nim jeszcze sporo ciekawych potyczek.
Przyszłość klaruje się w jasnych barwach. Przed grupą Tymex Boxing Promotion we współpracy z Global Boxing kilka ciekawych wydarzeń w nadchodzącym roku. Pojawić się mogą również nowi pięściarze, którzy zasilą stajnię.
- Jeśli chodzi o współpracę z Mariuszem Kołodziejem, to wszystko jest poukładane. Wszyscy wyróżniający się nasi zawodnicy będą mogli wylatywać do USA na treningi w Global Boxing. Jesteśmy gwarancją, że w naszej grupie bokserzy mogą się rozwijać. Oby 2015 rok był równie udany jak poprzedni, a nawet lepszy - przekonuje Grabowski.
> Add a comment>
Coraz większego tempa nabierają przygotowania Artura Szpilki (17-1, 12 KO) do wylotu do Stanów Zjednoczonych, gdzie najwyżej notowany polski pięściarz wagi ciężkiej ma trenować przez kolejne miesiące.
"Szpila" za Oceanem skieruje się najprawdopodobniej, tak jak wcześniej planowano, do gymu Plex w Houston w Teksasie, gdzie pod okiem słynnego trenera Ronnie Shieldsa ćwiczą aktualnie m.in. mistrz świata Erislandy Lara i utalentowani bracia Charlo.
Artur Szpilka do USA wyleci w ciągu najbliższych tygodni. Na razie kontynuuje treningi w Warszawie, do których powrócił już trzy dni po odniesionym 8 listopada zwycięstwie nad Tomaszem Adamkiem.
Ronnie Shields: Powiedziałem Szpilce, że zapraszam do Houston >>
http://www.youtube.com/watch?v=p1KfJCQdRaE
> Add a comment>
Jego nekrolog pojawił się na pierwszej stronie New York Times’a. Pogrzeb zgromadził nieprzebrane tłumy, wśród nich byli ludzie o twarzach naznaczonych licznymi walkami, także kilku mistrzów świata. Pojawili się politycy i gwiazdy filmu. Było mnóstwo pięknych kobiet. Trumnę ze zwłokami nieśli m.in. Jack Dempsey i Joe Louis. Konduktowi towarzyszyli, honorując zasługi boksera podczas II wojny światowej, żołnierze z Legionu Amerykańskiego. Ci, co nie dostali się do domu pogrzebowego wchodzili na dachy samochodów, zajmowali miejsca na pobliskich rusztowaniach. Kim był człowiek, którego śmierć spowodowała tak ogromne zainteresowanie?
Max Baer na zawodowym ringu zadebiutował w 1929 roku, odniósł całą serię zwycięstw, ale zwrócił na siebie uwagę fachowców, kiedy po nieco ponad pół roku od debiutu, już w pierwszej rundzie znokautował rutynowanego Tony’ego Fuente. Zwycięstwa odniesione nad takimi rywalami jak Ernie Owens czy Frankie Campbell potwierdziły rokowania, iż Max to pięściarz z perspektywami. A trzy poniesione po drodze porażki, w tym dwie przez dyskwalifikację, potraktowano jako mało znaczące wypadki przy pracy.
Zatrzymajmy się na chwilę przy walce z wysoko notowanym Campbellem. Do spotkania z nim doszło w sierpniu 1930 roku w San Francisco. W drugiej rundzie Frankie rzucił Maxa na deski, ale zanim trafił do swojego narożnika Baer był już przy nim. Zadał Campbellowi potwornej siły cios, po którym rywal wprawdzie nie upadł, ale utrzymywał się w pozycji stojącej tylko dzięki linom. W trakcie przerwy narzekał na okropny ból głowy. Nie poddał się jednak, a co więcej, wygrał trzecią i czwartą rundę. W piątej Max przystąpił do furiackiego ataku i zasypał Frankie gradem ciężkich ciosów. Campbell nie padał tylko dlatego, że trzymał kurczowo ringową linę. Widząc zagrożenie swojego podopiecznego sekundant rzucił na ring ręcznik. Niestety, arbiter Toby Irvin nie zwrócił uwagi na interwencję narożnika i Max kontynuował dzieło zniszczenia. Walka została przerwana dopiero, kiedy ciężko znokautowany Frankie leżał nieprzytomny na deskach. Część publiczności twierdziła, iż stało się to po ciosach w tył głowy. W południe następnego dnia Campbell zmarł, a badający przyczyny śmierci chirurg orzekł, że bezpośrednią przyczyną śmierci były potworne ciosy Baera w szczękę, w wyniku których mózg oderwał się od czaszki. Tym samym zarzuty o zgonie w wyniku faulu były bezpodstawnymi.
Ów nieszczęśliwy wypadek zupełnie załamał Maxa. Po latach jego syn, aktor i reżyser Max Baer Jr. opowiadał, że ojciec stale wspominał tamten pojedynek, miał związane z nim koszmary. Max nie chciał wracać do boksu, ale uległ namowom i cztery miesiące później ponownie wrócił między ringowe sznury. Zaledwie w półtora roku od pierwszego występu, bo już w grudniu 1930 roku dostąpił zaszczytu boksowania w renomowanej Madison Square Garden - i to w głównej walce wieczoru. Teraz, po wypadku z Campbellem, dziennikarze ochrzcili go ksywką Ringowy Zabójca!
Przeciwnikiem Maxa w MSG był Ernie Schaaf. Pięściarz o pół roku młodszy, ale nieco bardziej doświadczony, mający za sobą zwycięstwo nad Jackiem Renault, dwa kolejno wygrane (po porażce poniesionej rok wcześniej) pojedynki nad Tommy Loughranem, zwycięstwo (po przegranej w pierwszym pojedynku) z Johnny’m Risko...
Więcej Maxie Baerze - byłym mistrzu wagi ciężkiej w najbliższym Ring Bulletinie
Ring Bublletin: Przeczytaj archiwalne numery bokserskiego miesięcznika >>
http://www.youtube.com/watch?v=qs1VaA0SvZM
> Add a comment>