Tyson Fury (25-0, 18 KO), jak przystało na odpoczywającego od boksu króla wagi ciężkiej, jest... ciężki. Olbrzym z Wilmslow, który na ring być może powróci wiosną przyszłego roku, na razie relaksuje się na wakacjach i jak widać, raczej nie trenuje zbyt często...
> Add a comment>
Jest najbardziej zapracowaną pięściarką zawodową w Polsce. W sobotę stoczy ósmy pojedynek w tym roku. Ma opinię zawodniczki o wielkim sercu do walki. Nie szokuje ani nie prowokuje swoich rywalek jak Ewa Brodnicka. Zamiast tego uśmiecha się do nich. Jednak zamierza to zmienić. Swoim dorobkiem na zawodowych ringach raczej nikomu się nie chwali. Ma dwa razy więcej porażek niż zwycięstw.
Warto jednak zwrócić uwagę, że na 24 pojedynki aż 17 stoczyła poza Polską. Karina Kopińska nie boi się wyzwań. Poza tym trochę rozumie Kamila Szeremetę, który uważa, że kobiety w boksie są jak chłopy w balecie. W sobotę na gali w Manchesterze Polka zmierzy się z debiutującą w profesjonalnym boksie mistrzynią olimpijską Katie Taylor.
„Z reguły jestem miła, aczkolwiek w mordę też potrafię dać..!” Taki cytat znalazłem na twoim Facebooku. Niezła wizytówka.
Karina Kopińska: (śmiech) To odnosi się do życia codziennego. Nie można odbierać tego dosłownie. Chodzi o to, że nie boję się mówić tego, co myślę. Ogólnie jestem miła dla ludzi, ale jak coś mi się nie podoba, to mówię o tym wprost, czyli “potrafię w mordę dać”. Tak na marginesie, poza ringiem nie jestem zwolenniczką rozwiązań siłowych.
Pod koniec listopada stoczysz w Anglii ósmą walkę w tym roku. Sporo się tego uzbierało.
Tak to wygląda, ale przynajmniej na nudę nie mogę narzekać. Zresztą codziennie jestem w treningu. Zazwyczaj boksuje na wyjazdach, nie wybieram sobie rywalek, tylko one mnie. Boks jest moją pasją, więc nikt mnie siłą do ringu nie zaciąga. Jednak walka z Katie Taylor będzie ostatnią w tym roku, trzeba w końcu odpocząć.
Dla Katie Taylor będzie to debiut na zawodowych ringach, ale to nie byle jaka przeciwniczka. Irlandka jest wielokrotną mistrzynią świata i Europy, mistrzynią olimpijską. Czujesz przed nią strach?
Na pewno walczę ze świetną zawodniczką, teoretycznie o klasę lepszą ode mnie, ale o strachu raczej bym nie mówiła. Choć muszę przyznać, że przed każdą walką czuję tremę. Może tego po mnie nie widać, ale przeżywam wszystko i trochę się stresuję. Wiem, że to jest głupie, ale najbardziej przejmuje się tym, co ludzie powiedzą. Że ktoś będzie się ze mnie śmiał. Najchętniej walczyłabym tam, gdzie nie ma publiczności (śmiech). Wiem, tak się nie da. Żeby nie było, daję sobie z tym radę. Mam trochę tych walk na koncie i potrafię zachować zimną krew. Na pewno nie przytłoczy mnie atmosfera na Wembley Arenie.
Książki nie ocenia się po okładce, a czy pięściarza można oceniać po jego rekordzie?
W jakimś tam sensie rekord jest naszą wizytówką. Wiadomo, jak dostaję propozycję walki, to od razu zwracam uwagę na bilans swojej potencjalnej przeciwniczki. Z drugiej jednak strony, rekordy potrafią też zakłamywać rzeczywistość. Dla przykładu: gdy ktoś ma bilans 10-0, to wydaje się, że może być niezły, ale trzeba zwrócić uwagę, gdzie walczył, z kim walczył i tak dalej. Czasem dziewczyny z takimi rekordami biły się tylko na swoim terenie, same wybierały sobie rywalki, a takie okoliczności sprzyjają budowaniu ładnego dla oka bilansu. Zadałeś pytanie o rekord, bo pewnie chcesz pogadać o moim dorobku na zawodowych ringach…
Dokładnie, ale najpierw chciałem wybadać teren. Twoja bokserska wizytówka to: 7 zwycięstw, 14 porażek i 3 remisy. Szału nie ma.
No nie ma. Muszę go trochę podreperować, bo ludzie na to patrzą i komentują. Nikt prosto w oczy nigdy nie nazwał mnie „kelnerką” czy jakoś podobnie, ale wiadomo w internecie ludzie różne rzeczy wypisują. Nic na to nie poradzę. Przegrywam dość często, ale nie wychodzę do ringu, jak niektórzy sugerują, tylko dla pieniędzy.
Wygląda na to, że torby podróżne masz cały czas pod ręką. Na 24 pojedynki aż 17 stoczyłaś poza Polską. Kto odpowiada za organizację twoich walk?
To działka trenera Irka Butowicza, który jednocześnie jest moim menedżerem. Ma kontakty z różnymi promotorami i menedżerami z całego świata i to oni przysyłają do niego propozycje pojedynków. Później siadamy, analizujemy i bierzemy walkę albo nie.
Zdarzały się przypadki, że oferta wpłynęła we wtorek, a w sobotę byłaś już w ringu?
Zwykle o walkach dowiaduję się dość późno. Może nie trzy dni przed pojedynkiem, ale do rzadkości należą sytuacje, że wiem miesiąc wcześniej. Zwykle taka informacja pojawia się dwa tygodnie przed, ale były też sytuacje, że dowiadywałam się parę dni wcześniej. Nie wiem, czemu tak się dzieje. Zwykle wszyscy dają późno znać. Jeśli jestem zdrowa, przyjmuję takie propozycje, bo i tak jestem cały czas w treningu. Poza tym lubię wyzwania i chcę wygrywać, ale na obcym terenie nie jest to wcale takie łatwe.
Czy w pojedynkach wyjazdowych odczułaś, że sędziowie łaskawszym okiem patrzą na twoje przeciwniczki?
Kilka walk było wyrównanych i werdykt mógł pójść w jedną albo drugą stronę. Najczęściej szedł jednak w przeciwną. W stronę rywalki. Przy wyrównanym pojedynku zwykle daje się wygraną gospodyni. Tak to działa.
W takim razie spytam inaczej: o ile mniej miałabyś porażek, gdyby te pojedynki odbyły się w Polsce?
Trudno powiedzieć. Może o połowę mniej, zamiast dwunastu może sześć. Na pewno wygrałam dwie walki, w których sędziowie widzieli remis. Tu nie ma żadnych wątpliwości. Jednak nie mam do nikogo żalu o te werdykty, nie narzekam. Muszę więcej popracować nad siłą ciosu, żeby nokautować przeciwniczki i nie zostawiać decyzji w rękach sędziów.
To chyba odpowiedni moment, żebyś opowiedziała, w jaki sposób trafiłaś na zawodowe ringi.
W pewnym momencie boks amatorski zaczął mnie nudzić, bo co chwila naprzeciw mnie stawały te same rywalki. Przestałam też jeździć na kadrę, bo jednocześnie uczyłam się i pracowałam. Nie było na to czasu. Poza tym chciałam spróbować czegoś innego, dlatego zapadła decyzja o zmianie ringów amatorskich na zawodowe. To było ponad cztery lata temu. Nie żałuję tej decyzji. Byłam jedną z pierwszych dziewczyn na zawodowstwie w Polsce. Jaki był pierwszy krok? Pojechałam do Silesia Boxing, przywitałam się z trenerem Irkiem Butowiczem i powiedziałam, że chcę trenować w jego grupie. Nie był zadowolony, że jakaś baba przyszła, ale długo nie musiałam go przekonywać.
Co powiedziałaś trenerowi? Że jesteś „kobietą pracującą i żadnej pracy się nie boisz”.
To inteligentny facet i nie uwierzyłby w takie gadki. Musiałam mu pokazać, że jestem „kobietą pracującą”. Trener często wspomina mój debiut na zawodowych ringach. Rozcięłam wtedy głowę w drugiej rundzie, ale nie poddałam się i wytrwałam do końca walki z pięciocentymetrowym rozcięciem. Niestety, przegrałam. Po tym pojedynku trener powiedział: możesz zostać z nami. No to zostałam. Chyba zobaczył, że jakiś tam talent we mnie drzemie.
Jesteś w stanie utrzymać się z boksu? Czy to tylko dodatek do życia zawodowego?
Boks jest raczej dodatkiem. Można nawet zarobić, ale chodzi o to, że nie jest to stały zarobek. Akurat teraz mam sporo walk, ale był taki okres, że miałam długą przerwę, nie było żadnych propozycji, więc trzeba było pracować. Traktuję to jako dodatkowe źródło dochodu.
Masz za sobą walki z Saszą Sidorenko i Ewą Piątkowską. Jesteś w stanie pokusić się o porównanie tych pań?
Ewa jest zdecydowanie silniejsza fizycznie od Saszy i to dużo. Zresztą Piątkowska była chyba najsilniejszą rywalką, z którą miałam do czynienia. W pojedynku z nią musiałam być cały czas czujna, bo Ewa ma czym przyłożyć. W końcówce chciała mnie znokautować, ale przetrwałam. Pojedynek z Sidorenko był zupełnie inny. Powiem szczerze, że Sasza nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Jasne, zdecydowanie ze mną wygrała, ale ona nie jest groźna. To chyba dobre określenie. Chodzi o to, że nie odczuwałam jej ciosów. Ładnie punktuje, ma fajną technikę, ale nie ma tej siły co Ewa. Jednak zdecydowanie trudniej trafić Sidorenko niż Piątkowską.
A jak na ich tle wypada Ewa Brodnicka?
Trudno powiedzieć, bo nigdy z nią nie walczyłam ani nie sparowałam. Pamiętam Ewę z amatorstwa, ale ona była dwie wagi wyżej. Szczerze mówiąc, nie podoba mi się jej styl walki. Boksuje w tym samym tempie, bez fajerwerków. Wolę już boks w wykonaniu Piątkowskiej.
Nie podoba Ci się styl boksowania Brodnickiej, a co sądzisz o jej strojach i zachowaniu na ceremoniach ważenia? Ewa Piątkowska twierdzi, że pięściarka Tymexu chce być na siłę kontrowersyjna.
Nie znam Brodnickiej i dlatego nie chcę się wypowiadać na jej temat. Nie jestem zwolenniczką takiego zachowania, ale może Ewa lubi robić szum wokół swojej osoby. Może chciałaby być celebrytką? Na pewno jest kontrowersyjna, lubi aferki, ale to jej sprawa. Na mnie nie naskoczyła, więc nic do niej nie mam.
Pełna treść rozmowy na blogu "Po Gongu" >>
> Add a comment>
- Młodym polskim bokserom brakuje pokory. Jeszcze nic nie osiągnęli, a już chcieliby zarabiać duże pieniądze - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Krzysztof Szot (20-19-2, 5 KO), który 10 grudnia na gali we Wrocławiu zmierzy się z Konradem Dąbrowskim (8-1, 1 KO). Pojedynek zakontraktowano na sześć rund.
Dla doświadczonego Szota będzie to już czwarta tegoroczna walka. W sierpniu "Rzeźnik" z Postępu nieoczekiwanie zremisował z niepokonanym Kamilem Młodzińskim, a później wygrał z Andrasem Vargą.
- Słyszałem od wielu osób, że wygrałem z Młodzińskim i cóż mam powiedzieć, ja też wiem, że byłem lepszy. Werdykty sędziowskie często są zaskakujące. Jestem w stanie pokonać też Dąbrowskiego, kolejnego młodego wilka. I jeśli tak się stanie, korci mnie aby jeszcze powalczyć z Michałem Syrowatką - wyznaje Szot.
Dla Dąbrowskiego będzie to najtrudniejszy test w zawodowej karierze i jednocześnie drugi tegoroczny występ. W marcu 22-latek z Warszawy wygrał na punkty z Andreiem Staliarczukiem. Główną atrakcją gali we Wrocławiu będzie pojedynek o pas IBF Inter-Continental pomiędzy dwukrotnym mistrzem świata Krzysztofem Włodarczykiem i Niemcem Leonem Harthem.
Zobacz na żywo galę "Królowie Nokautu" we Wrocławiu >>
> Add a comment>
3 grudnia na gali w Moskwie dojdzie do walki o pasy WBA i IBF wagi junior ciężkiej pomiędzy Denisem Lebiediewem (29-2, 22 KO) i Muratem Gassijewem (23-0, 17 KO). Dla obu pięściarzy będą to drugie tegoroczne występy.
> Add a comment>
24 lutego na gali w Quebecu do walki eliminacyjnej do tytułu mistrza świata IBF wagi półciężkiej ma przystąpić Artur Beterbijew (10-0, 10 KO). Tytuł tej organizacji od soboty dzierży Andre Ward.
31-letni Rosjanin wiosną ubiegłego roku wywalczył już sobie prawo do pojedynku o mistrzowski pas International Boxing Federation, ale kontuzja barku i przymusowa roczna przerwa pozbawiły go tego statusu. Na razie nie wiadomo, kto byłby rywalem Beterbijewa w eliminatorze IBF, choć jako pierwszy zapytanie w tej sprawie otrzyma Erik Skoglund.
Beterbijew na ring wróci 23 grudnia pojedynkiem z Isidro Ranoni Prieto (26-1-3, 22 KO). Będzie to dla niego drugi tegoroczny występ.
> Add a comment>
Andre Ward po sobotnim zwycięstwie punktowym nad Siergiejem Kowaliowem zaliczył awans w rankingu najlepszych pięściarzy globu ESPN i aktualnie plasuje się na czwartym miejscu.
Amerykanin nie zdołał jednak wyprzedzić "Krushera", który zajmuje trzecią pozycję. Liderem listy P4P ESPN jest Roman Gonzalez, zaś drugi jest Gienadij Gołowkin.
Ranking P4P ESPN: 1. Roman Gonzalez, 2. Gienadij Gołowkin, 3. Siergiej Kowaliow, 4. Andre Ward, 5. Terence Crawford, 6. Manny Pacquiao, 7. Saul Alvarez, 8. Wasyl Łomaczenko, 9. Guillermo Rigondeaux, 10. Keith Thurman.
> Add a comment>
Andrzej Gołota został wybrany przez czytelników "Super Expressu" sportowcem 25-lecia. Wyróżnienie dla Gołoty jest tym cenniejsze, że przyznane przez kibiców, którzy najwyraźniej z wielkim sentymentem wspominają jego walki.
- Wyróżnił mnie lud. To jest bardzo miłe. Dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali - mówi Gołota w rozmowie z Polsatsport.pl.
Gołota stoczył wiele słynnych walk, wśród których można wyróżnić starcia: z Riddikiem Bowe, Chrisem Byrdem, Johnem Ruizem czy te mniej udane z Lennoksem Lewisem albo Lamonem Brewsterem. Jego pojedynki śledziła cała Polska. Którą walkę wspomina najmilej?
- Gdybym wygrał wszystkie walki, to bym został mistrzem świata. Nie można oddzielać jednej walki od drugiej. Gdybym wygrał wszystkie, to miałbym pas - ocenia czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>
> Add a comment>
Andre Ward awansował na drugie miejsce rankingu najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe magazynu "The Ring". Wcześniej 32-latek zajmował czwartą pozycję w tym zestawieniu.
W sobotę na gali w Las Vegas Amerykanin podbił już swoją drugą kategorię wagową, pokonując Sergieja Kowaliowa i zdobywając tytuły mistrza świata WBA, WBO i IBF wagi półciężkiej. Wcześniej Ward był także niekwestionowanym królem kategorii super średniej.
Czołowa dziesiątka rankingu P4P magazynu "The Ring": 1. Roman Gonzalez, 2. Andre Ward, 3. Sergiej Kowaliow, 4. Giennadij Gołowkin, 5. Terence Crawford, 6. Guillermo Rigondeaux, 7. Wasyl Łomaczenko, 8. Saul Alvarez, 9. Shinsuke Yamanaka, 10. Carl Frampton.
> Add a comment>
Jest już pewne, że David Allen (9-1-1, 6 KO) będzie kolejnym rywalem Luisa Ortiza (26-0, 22 KO), który wraca na ring 10 grudnia na gali organizowanej w Manchesterze.
- On jest twardy i chce walczyć. Przeboksował pełne 10 rund z Dillianem Whytem w lipcu. Wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego pojedynku Ortiza i tym razem dajemy mu rywala, który nie będzie uciekał - powiedział Hearn, który od kilku tygodni promuje Kubańczyka.
Ortiz w ostatnim ringowym występie wysoko pokonał na punkty Malika Scotta. Głównym wydarzeniem gali w Manchesterze będzie pojedynek mistrza świata IBF wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuy z Erikiem Moliną.
> Add a comment>
Nicholas Walters (26-0-1, 21 KO) zapowiada, że w sobotniej walce o pasy WBO wagi super piórkowej z Wasylem Łomaczenką (6-1, 4 KO) nie popełni błędu Siergieja Kowaliowa z potyczki z Andre Wardem i gdy już pośle rywala na deski, od razu ruszy na niego, by "dokończyć robotę".
- Gdy masz gościa na macie tak szybko a walczysz z niepokonanym zawodnikiem, amerykańskim mistrzem i boksujesz w USA, to musisz go znokautować. Nie możesz przejść przez walkę, myśląc "wygram na punkty". Nie zostawia się takich walk w rękach sędziów. Skoro był liczony, to już czegoś dowiodłeś, trzeba go znokautować! - skomentował porażkę Kowaliowa Jamajczyk.
- Ja naprawdę chcę mu zafundować nokaut. Jeśli znokautuję Łomaczenkę, 2017 rok będzie dla mnie wielki. Zdecydowanie będę celował w nokaut - zadeklarował Nicholas Walters, na liście ofiar którego są już tacy zawodnicy jak Vic Darchinyan czy Nonito Donaire.
> Add a comment>
Eddie Hearn jest zdania, że wobec pozytywnego wyniku kontroli antydopingowej u Lucasa Browne'a (24-0, 21 KO) Australijczyk powinien zostać zdyskwalifikowany i utracić pozycję oficjalnego challengera do "zwykłego" pasa WBA wagi ciężkiej, o który jeszcze w tym roku miał zaboksować z Shannonem Briggsem (60-6-1, 53 KO).
Szef Matchroom Boxing w roli zastępcy Browne'a widziałby swojego niepokonanego podopiecznego Luisa Ortiza (26-0, 22 KO). - Uważamy, że teraz to Oritz powinien walczyć z Briggsem o wakujący tytuł WBA - stwierdził Hearn.
Luis Ortiz w barwach grupy Hearna zadebiutował w listopadzie, pokonując na punkty Malika Scotta. Kubańczyk prawdopodobnie powróci na ring 10 grudnia, mierząc się z Davidem Allenem (9-1-1, 6 KO). W aktualnym rankingu WBA Ortiz zajmuje pierwsze miejsce. Drugi jest pretendent do tytułu "super czempiona" Władimir Kliczko, a trzeci Browne. Plasujący się na piątej pozycji Briggs ma przed sobą jeszcze Aleksandra Ustinowa.
> Add a comment>
10 grudnia na gali "Królowie Nokautu" we Wrocławiu na ring po pierwszej w karierze porażce powróci Marek Matyja (11-1, 4 KO). - Poczułem, że muszę wrócić i pokazać, że to był tylko wypadek przy pracy - mówi w wywiadzie dla ringpolska.pl boksujący w wadze półciężkiej Matyja.
Zobacz na żywo galę "Królowie Nokautu| we Wrocławiu >>
> Add a comment>
> Add a comment
>
Na początku roku na gali w Stanach Zjednoczonych ma dojść do walki pomiędzy Andrzejem Fonfarą (28-4, 16 KO) i byłym mistrzem świata wagi półciężkiej Chadem Dawsonem (34-4, 19 KO). Informację na Twitterze tym razem potwierdził amerykański pięściarz.
Przymiarki do tego pojedynku były czynione już kilkukrotnie, jednak teraz szansa na pomyślne sfinalizowanie rozmów wydaje się duża. Dla Fonfary byłby to powrót na ring po sensacyjnej czerwcowej porażce z Joe Smithem Jr.
"Polski Książę" niedawno zmienił trenera, rozpoczynając współpracę z Virgllem Hillem. Amerykanin jest także szkoleniowcem Andre Warda, który w przeszłości wygrywał w ringu z Dawsonem. 34-letni pięściarz z USA ostatni raz boksował w kwietniu.
> Add a comment>
Bob Arum, promotor sobotniej gali w Las Vegas, na której w walce o pas WBO wagi super piórkowej Wasyl Łomaczenko (6-1, 4 KO) zmierzy się z Nicholasem Waltersem (26-0-1, 21 KO), nie chce, by zgodnie z decyzją komisji sportowej stanu Nevada mistrzowski pojedynek punktowała Adelaide Byrd.
- Każdy sędzia może mieć lepszy albo gorszy wieczór, ale gdy ona ma gorszy, jej punktacja bardzo odbiega od pozostałych - stwierdził w rozmowie z boxingscene.com Carl Moretti z Top Rank, zaznaczając jednocześnie, że pewne wątpliwości ma także do dwóch pozostałych wydelegowanych sędziów - Burta Clemensa i Glenna Towbridge'a, którzy ostatnio wypunktowali wygraną Andre Warda nad Siergiejem Kowaliowem.
- Clemens i Towbrigde to dobrzy arbitrzy. Nie mamy z nimi problemu, ale wydaje się, że po tym co się wydarzyło w sobotę wykreślenie ich z walki Łomaczenko - Wlaters byłoby lepszym rozwiązaniem dla nich i komisji. Im nie jest potrzebna dodatkowa presja po kontrowersjach z walką Kowaliow - Ward - ocenił przedstawiciel Top Rank.
> Add a comment>
>
Były mistrz świata Nicholas Walters (26-0-1, 21 KO) pokazał się na treningu otwartym przed walką z Wasylem Łomaczenką (6-1, 4 KO). Dla 30-latka z Jamajki będzie to powrót na ring po blisko rocznej przerwie. Transmisja gali w Polsacie Sport.
> Add a comment>
Izuagbe Ugonoh (17-0, 14 KO) poinformował za pośrednictwem Facebooka, że nie zaboksuje 10 grudnia na gali, której głównym wydarzeniem będzie pojedynek o wakujący pas WBO wagi ciężkiej pomiędzy Josephem Parkerem (21-0, 18 KO) i Andym Ruizem Jr (29-0, 19 KO).
- Cześć Wszystkim! Nie wystąpię na Gali w Nowej Zelandii, wróciłem do Polski i jem pierogi - napisał niepokonany polski ciężki.
Ugonoh w tym roku stoczył w tym roku stoczył dwie zwycięskie walki, pokonując przed czasem Ricardo Ramireza i Gregory'ego Tony. Polak plasuje się obecnie w czołówce rankingów federacji IBF i WBO.
> Add a comment>
Prawdopodobnie 10 grudnia, tuż po zakończeniu walki Anthony'ego Joshuy (17-0, 17 KO) z Erikiem Moliną (25-3, 19 KO), zostaną oficjalnie ogłoszone data i miejsce pojedynku Brytyjczyka z Władimirem Kliczką. Promotor Joshuy Eddie Hearn zdradził w rozmowie z ESPN, że jest już na finiszu negocjacji z obozem Kliczki.
- Wszystko w zasadzie jest dogadane. Oni są bardzo drobiazgowi, i słusznie, jeśli chodzi o kontrakt. Chcą, aby wszystko było perfekcyjnie - powiedział szef Matchroom Boxing.
Stawką starcia Joshuy z Kliczką będą należący do Brytyjczyka pas IBF wagi ciężkiej i wakujące trofeum "super czempiona" federacji WBA. Walka odbyć ma się wiosną na jednym ze stadionów na Wyspach.
> Add a comment>
Fightklub jako jedyna stacja w naszym kraju będzie pokazywała na żywo wszystkie pojedynki imprezy, w których ważyć będą się losy medali. Przez dwa dni widzowie zobaczą łącznie aż 11 godzin transmisji. Pierwsze z nich w piątek o 12.00, kolejne też w piątek o 16, a ostatnie w sobotę w samo południe. W Sankt Petersburgu wystartowało w sumie 351 zawodników z 62 krajów. Rywalizują oni o medale w dziesięciu kategoriach wagowych. Najlżejsza to 49 kilogramów, najcięższa – powyżej 91. Na starcie tegorocznego czempionatu pojawiło się pięciu Polaków: Damian Durkacz (60 kg), Patryk Urbański (64 kg), Eryk Apresyan (69 kg), Michał Soczyński (81 kg) i Kamil Offman (91 kg), Którzy z nich zaprezentują się na tyle udanie, żeby przebić się do strefy medalowej i walczyć w Sibur Arenie o medale? Odpowiedź na to pytanie już w piątek – wówczas znać będziemy nazwiska półfinalistów we wszystkich kategoriach wagowych.
półfinały na żywo piątek 25 listopada, godz. 12.00 i 16.00
finały na żywo sobota 26 listopada, godz. 12.00
>
Pod znakiem zapytania stanęła planowana na koniec tego roku walka o "zwykły" pas WBA wagi ciężkiej pomiędzy Lucasem Brownem (24-0, 21 KO) i Shannonem Briggsem (60-6-1, 53 KO) po tym, jak okazało się, że w organizmie Australijczyka kontrola antydopingowa przeprowadzona w ramach Clean Boxing Program wykryła obecność zakazanej substancji.
Komunikat w sprawie "wpadki" Browne'a wydał wczoraj Ricky Hatton. Promotor "Big Daddy'ego" zapowiada wnikliwe zbadanie sprawy i prosi o powstrzymanie się od komentarzy.
- Lucas dobrowolnie zgłosił się do Clean Boxing Program, mimo że nie musiał dbać o swoją pozycję w rankingu WBC i był challengerem WBA - przypomina szef Hatton Promotions. - Dlatego będziemy nad tą sprawą wnikliwie pracować z teamem Lucasa i jego prawnikiem Leonem Mrgulesem i zorganizujemy śledztwo w sprawie suplementów, jakie przyjmował Lucas. Przyjrzymy się każdemu przepisanemu lekarstwu, by znaleźć źródło zakazanej substancji.
- Szerszych komentarzy udzielimy dopiero po zakończeniu dochodzenia, gdy poznamy jego rezultaty. Zdając sobie sprawę z wagi sytuacji, uważamy, że na tę chwilę nie byłoby właściwym komentowanie sprawy - dodał Ricky Hatton.
Federacja WBA na razie nie wydała komunikatu dotyczącego dopingu wykrytego u Lucasa Browne'a. Badanie w ramach Clean Boxing Program zostało zlecone przez konkurencyjną organizację WBC.
> Add a comment>