Jak poinformowało Polskie Radio, powołując się na Informacyjną Agencję Radiową, stan Jerzego Kuleja, przebywającego od soboty w szpitalu po zawale serca, jest ciężki, ale stabilny. Lekarze zdradzają, że nastąpiły powikłania. Profesor Krzysztof Filipiak z Kliniki Kardiologii Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie powiedział, że zawał jest powikłany nagłym zatrzymaniem krążenia, czyli dodatkowym stanem zagrożenia życia. - Pacjent jest ze świeżym rozległym zawałem mięśnia sercowego powikłanym nagłym zatrzymaniem krążenia. Co do rokowań i dalszych losów pacjenta można będzie wypowiedzieć się w ciągu kilku najbliższych dni - powiedział.
Wcześniej pojawiła się informacja, że już w poniedziałek Jerzy Kulej będzie wybudzany ze śpiączki farmakologicznej.
Dwukrotny mistrz olimpijski w boksie doznał zawału serca podczas sobotniego benefisu Daniela Olbrychskiego. Na całe szczęście widowni obecny był kardiolog, Adam Torbicki, który od razu rozpoczął akcję ratunkową. Chwilę później pojawiła się karetka pogotowia.
>
Witalij Kliczko (43-2, 40 KO) w rozmowie z rosyjskimi mediami odniósł się do opinii izraelskiego neurochirurga Jonathan Degena, który niedawno, oceniając zachowanie mistrza WBC wagi ciężkiej we wrześniowej walce z Tomaszem Adamkiem, stwierdził u niego "wczesne objawy choroby Parkinsona".
- Odkąd działam w ukraińskiej polityce, nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. - przyznał "Dr Żelazna Pięść". - Dlaczego miałbym się przejmować tym, że jakiś nieznany doktor diagnozuje u mnie wczesnego Parkinsona tylko na podstawie tego, że nie znokautowałem Tomasza Adamka? Na tej samej podstawie ten lekarz mógłby u mnie zdiagnozować wczesną ciążę!
- Mogę tylko zapewnić, że bracia Kliczko posiadają wszystkie niezbędne licencje lekarskie. Wiecie, jak dokładnie jesteśmy badani? Prawie jak kosmonauci. Dlatego, gdy tylko usłyszałem o całej sprawie, po prostu się uśmiechnąłem - dodał Witalij Kliczko, który w swoim kolejnym występie, 18 lub 25 lutego w Monachium, zmierzy się z Dereckiem Chisorą.
>
- Obiecałem sobie, że po trzydziestce zmądrzeję. Pierwsze postanowienie to nauka angielskiego. Po Nowym Roku idę na kurs. Koniec z dukaniem - mówi Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (46-2-1, 33 KO) w rozmowie z Robertem Małolepszym z "Polska The Times".
- Na pańskiej twarzy wciąż widać ślady walki sprzed dziesięciu dni z Dannym Greenem. Tak ciężko było?
Na pewno ten pojedynek był jednym z najtrudniejszych w moim życiu.
Krzysztof Włodarczyk: Rywal był tak dobry, czy może to, że walczył Pan na wyjeździe. A może to, że bił się Pan po raz pierwszy od momentu przedawkowania środków antydepresyjnych i trafienia do szpitala, miał decydujące znaczenie?
Wszystkiego po trochu. Danny mnie zaskoczył. Był ode mnie szybszy. Ja nie czułem dystansu. Długo nie mogłem go trafić. Od razu odpowiem, że moje pozasportowe przygody miały na pewno wpływ na to, jak sobie radziłem w ringu do momentu znokautowania Greena.
- We wszystkich wywiadach po walce opowiadał Pan, że był przekonany o tym, że prędzej czy później dopadnie Greena. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że choć na moment nie miał Pan chwili zwątpienia. Przecież tę walkę przegrywał Pan wyraźnie na punkty...
Pierwszy raz w karierze miałem moment, w którym poczułem cios rywala. Ale momentu zawahania nie miałem. To wielka zasługa mojego trenera. Fiodor Łapin świetnie wiedział, kiedy mnie zmobilizować do ataku.
- Czy Pan jeszcze umie boksować inaczej niż Australii w walce z Greenem, czy już do końca Pańskiej kariery będziemy drżeć i zastanawiać się - trafi czy nie? Zdąży znokautować rywala czy przegra na punkty?
(śmiech) Umiem. Naprawdę. Pokazałem to choćby w pierwszej walce ze Steve’em Cunninghamem...
- Od tamtej pory minęło pięć lat. W niemal wszystkich kolejnych walkach był Pan strasznie spięty, niemal zablokowany. Z Francisco Palaciosem, gdyby walka odbywała się w USA, pewnie przegrałby Pan na punkty...
Fakt, dawno była ta walka z Cunnighamem. Ale w starciu z Greenem już się trochę otworzyłem. Naprawdę. To oczywiście jeszcze nie było to, co powinno, ale idzie powoli do przodu. Z tą porażką z Palaciosem, to bym dyskutował. Zależy jaki sędzia, co ocenia. Ale nie ma co się oszukiwać. Byłem spięty, zablokowany. Wszystko przez kłopoty w moim życiu osobistym.
- Jest już Pan gotów do rozmowy o tym, co wydarzyło się w lipcu [to wówczas Włodarczyk przedawkował środki antydepresyjne - red]?
Nie chcę o tym rozmawiać. Te ostatnie pół roku najchętniej wymazałbym ze swojego życiorysu. Na szczęście to już za mną. Mam nadzieję, że w moim życiu osobistym wszystko jest OK.
Cały wywiad z "Diablo" na polskatimes.pl >>
>
Były niekwestionowany mistrz świata wagi półciężkiej Antonio Tarver (29-6, 20 KO) wyjawił, że chętnie stoczy pojedynek z aktualnym mistrzem świata WBC wagi junior ciężkiej Krzysztofem Włodarczykiem (46-2-1, 33 KO). Promotorzy polskiego pięściarza niedawno potwierdzili, że Amerykanin jest jednym z kandydatów do skrzyżowania rękawic z „Diablo” na początku przyszłego roku.
- Włodarczyk i jego ludzie mówią, że chcą walki ze mną, więc czekam. Tak naprawdę oni nie chcą tego pojedynku. Zobaczymy jak długo będą zabierali się do tych negocjacji. Połóż pas mistrzowski na szali, a przyjadę do Polski. Moja walizka jest spakowana, a paszport gotowy do użycia - powiedział leworęczny pięściarz z Florydy.
- Chcę jeszcze jednej walki w wadze junior ciężkiej, a potem zaatakuję kategorię ciężką i braci Kliczko. Pięściarze z wagi cruiser nie są w stanie wytrzymać moich uderzeń. Nokautuję każdego z nich. Żaden nie wytrwa do ostatniego gongu. Wykonam tutaj swoje zadanie, a potem chcę walki z Kliczko lub Powietkinem - zapowiada Amerykanin, który jako pierwszy znokautował Roya Jonesa Jr.
Obecnie Krzysztof Włodarczyk wraz ze swoimi promotorami Andrzejem Wasilewskim i Piotrem Wernerem przebywa w Las Vegas na 49. konwencji federacji World Boxing Council. Opiekunowie "Diablo" zapowiadają, że po powrocie ze Stanów Zjednoczonych podejmą decyzję co do najbliższych planów sportowych jedynego polskiego mistrza świata.
> Add a comment>
Oficjalny pretendent do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBO Dmitrij Suchocki (18-1, 13 KO) wzywa do walki czempiona World Boxing Organization Nathana Cleverly’ego (23-0, 11 KO). Rosjanin obawia się, że Anglik może zrezygnować z obowiązkowej obrony tytułu na rzecz unifikacyjnego pojedynku z posiadaczem pasa WBA Beibutem Szumenowem (12-1, 8 KO).
- Zwracam się do ciebie, Nathanie Cleverly! Słyszałem, że zamiast walczyć ze mną, obowiązkowym pretendentem, próbujesz osiągnąć porozumienie w sprawie walki z Szumenowem. Nie mogę nazwać tego inaczej jak tchórzostwem - napisał specjalnym oświadczeniu Suchocki. - Nie chcesz bić się ze mną, bo doskonale zdajesz sobie sprawę, że gdy spotkamy się w ringu, ciężko cię znoakutuję, wybierasz sobie łatwiejszą drogę.
- Zaliczyłeś dobrowolną obronę z Aleksym Kuziemskim, którego ja wcześniej brutalnie znokautowałem. Ja, spiesząc się do spotkania z tobą, znokautowałem w zaledwie dwie rundy Nadjiba Mohammedi, tego samego, który przeboksował z tobą dwanaście wyrównanych rund. Obudź się, dzieciaku! Sam siebie oszukujesz, jeśli w ogóle sądzisz, że jesteś gotów na unifikację. Dowiedź tego, że jesteś przynajamniej "pojedynczym" mistrzem, mierząc się ze mną! - dodał challenger numer 1 WBO.
>
Robert Garcia, trener Antonio Margarito (38-8, 27 KO) jest przekonany, że mimo dotkliwych porażek w dwóch ostatnich walkach jego podopieczny nie zakończy jeszcze sportowej kariery.
- Antonio nie powiedział jeszcze, że się wycofuje ani niczego takiego, więc jestem całkiem pewny, że dalej będzie walczył - stwierdził Garcia w rozmowie z boxingscene.com, zaznaczając, że mimo źle wyglądającej kontuzji oka stan zdrowia Margarito po ubiegłotygodniowej walce z Miguelem Cotto był na tyle dobry, że meksykański bokser nie wymagał hospitalizacji.
>
Władimir Kliczko (56-3, 49 KO), pojedynek z którym jest sportowym celem numer jeden Tomasza Adamka (44-2, 28 KO), przyznał na antenie "On The Ropes Boxing Radio", że był pod wielkim wrażeniem stylu, w jakim jego starszy brat Witalij obronił 10 września pas WBC, stopując polskiego "Górala" w dziesiątej rundzie.
- Zawsze wiedziałem, że mój brat to bardzo dobry bokser i że jest bardziej utalentowanym z naszej dwójki. Ja pięściarzem się stałem, a on się nim urodził. To było w nim od zawsze, jednak nigdy nie spodziewałem się, że będzie tak dobry, szczególnie tak dobry, jak w swoim ostatnim występie przeciw Adamkowi. Nie sądziłem, że mój brat w wieku 40 lat będzie mógł tak pobić i zdominować Tomasza Adamka, że to będzie tak jednostronny pojedynek - powiedział "Dr Stalowy Młot".
- Kibice wiedzieli tę walkę. Przykro mi to mówić, ale różnica w klasie [pomiędzy Kliczką i Adamkiem] była taka, że wyglądało to jak bicie dziecka. Naprawdę byłem zaskoczony występem Witalija. I nie chodzi mi o to, że Adamek był słaby. Był świetny! Zanim otrzymał pozycję challengera, pokonał wielu ciężkich, ale Witalij zaskoczył mnie bardzo, co mnie uszczęśliwiło - dodał Władimir Kliczko.
>
Zdaniem Floyda Mayweathera Sr osobą odpowiedzialną za nieoczekiwaną porażkę byłego już mistrza świata WBA i IBF wagi junior półśredniej Amira Khana (26-2, 18 KO) z Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO) jest trener Anglika Freddie Roach. Mayweather, w opinii którego Khan przegrał w sobotę zupełnie zasłużenie, w rozmowie z boxingscene.com skrytykował sposób, w jaki Wyspiarz boksował na gali w Waszyngtonie.
- Widziałem walkę i myślę, że werdykt był słuszny. Myślę, że Peterson bardzo często bił na korpus i trafił Khana wieloma dobrymi, solidnymi ciosami. Był po prostu lepszy od Khana, choć moim zdaniem powinien częściej używać lewego prostego, bo teraz wchodzi do półdystansu bez lewego prostego, a to nie jest dobre. Ogólnie jednak uważam, że wygrał właściwy zawodnik - stwierdził Mayweather Sr, a zapytany o powody, dla których winę za porażkę Khana przypisuje Roachowi odparł: - Nie chcę o tych ludziach mówić zbyt wiele, ale według mnie to właśnie oni są tu problemem. Ja w żadnym wypadku nie pozwoliłbym Amirowi Khanowi boksować w ten sposób. Amir latał po całym ringu, zadając jakieś dzikie uderzenia. Widziałem walki w wykonaniu kobiet wiele lepsze od tego. Laila Ali walczy lepiej. (...) Mogę powiedzieć tyle, że Khan musi pracować, prawdę powiedziawszy, dużo pracować.
>
Seth Mitchell (24-0-1, 18 KO), który w sobotę zastopował w drugiej rundzie Timura Ibragimowa, w przeciwieństwie do większości zawodników wagi ciężkiej nie zamierza wyzywać na pojedynek braci Kliczko po pierwszym spektakularnym sukcesie. Amerykanin docenia klasę ukraińskich mistrzów i przyznaje, że nie jest jeszcze gotów na konfrontację z nimi.
- Kliczkowie nie mają może najbardziej widowiskowego stylu walki, ale należy im się szacunek. To giganci. Mają po dwa metry i dobrze korzystają z talentu, jaki dostali od Boga. Uważam, że potrzeba mi jeszcze trzech-czterech walk, mam nadzieję, że jeśli nie będzie żadnych komplikacji, na początku 2013 roku będę w stanie rzucić im wyzwanie i liczę, że mi się powiedzie - mówi Mitchell.
Video. Seth Mitchell stopuje Timura Ibragimowa >>
- Jestem zdania, że liczę się już w wadze ciężkiej, ale muszę jeszcze stoczyć kilka pojedynków, by być gotowy na Kliczków - ocenia amerykański bokser.
> Add a comment>
Harold Lederman jest zdania, że sędzia ringowy Joe Cooper wypaczył wynik sobotniej walki o pasy WBA i IBF wagi junior półśredniej pomiędzy Amirem Khanem (26-2, 18 KO) i Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO), odbierając Brytyjczykowi dwa punkty za odpychanie rywala. Słynny komentator bokserski ma zastrzeżenie przede wszystkim do sposobu, w jaki Cooper upominał Khanowi. Ostatecznie po dwunastu rundach Peterson zwyciężył niejednogłośną decyzją (113-112, 113-112, 110-115).
- Naprawdę jestem głęboko przekonany, że Joe Cooper nie powinien od razu dawać Khanowi upomnienia, powinien przerwać walkę i ostrzec go: "Zrobisz to jeszcze raz i odbiorę ci punkt". Nie postąpił w ten sposób. Po prostu zatrzymał odliczanie czasu i powiedział "jeden punkt". A to był mniej znaczący faul - ocenił Lederman.
- Zawsze irytuje mnie, gdy posunięcie sędziego ringowego ma decydujący wpływ na werdykt walki. Gdyby Khan nie stracił tych dwóch punktów, wygrałby jednogłośnie na punkty. On wygrał tę walkę, ale sędzia ringowy odebrał mu zwycięstwo. Uważam, że to nie w porządku. Tym bardziej, że Lamont Peterson też faulował, uderzając głową, a Joe nie zareagował na to w żaden sposób - dodał pięściarski ekspert.
>
Boxingscene.com, powołując się na "dobrze poinformowane źródła", podaje nową datę powrotu na ring mistrza świata WBC wagi ciężkiej Witalija Kliczki (43-2, 40 KO).
Z informacji, do jakich dotarła witryna, wynika, że "Dr Żelazna Pięść" kolejną walkę stoczyć miałby 18, a nie jak wcześniej podawano, 25 lutego. Bez zmian pozostaje lokalizacja mistrzowskiego pojedynku - Olympiahalle w Monachium. Rywalem starszego z braci Kliczko będzie Dereck Chisora (15-2, 9 KO).
- To interesujący przeciwnik, w mojej opinii zdecydowanie pokonał Roberta Heleniusa w walce o mistrzostwo Europy - cytuje Kliczkę boxingscene.com.
>
Dawid Kostecki jest najwyżej notowanym polskim bokserem w najnowszym rankingu federacji IBF. Popularny "Cygan" plasuje się na trzeciej pozycji zestawienia wagi półciężkiej, jednak wyprzedza go tylko jeden zawodnik - Karo Murat, gdyż miejsce pierwsze nie zostało obsadzone.
Boksujący w królewskiej dywizji Tomasz Adamek okupuje obecnie dziesiątą pozycję w swojej klasie.
W kategorii junior ciężkiej, w której czempionem konkurencyjnej organizacji WBC jest Krzysztof "Diablo" Włodarczyk International Boxing Federation sklasyfikowała w tym miesiącu trzech Polaków. Przy wakujących dwóch pierwszych pozycjach szósty jest Paweł Kołodziej, dziesiąty Mateusz Masternak, a trzynasty Łukasz Janik.
Polacy w rankingu federacji IBF >>
W klasie średniej na siódmym miejscu znajduje się aktualny mistrz Europy Grzegorz Proksa, zaś w wadze półśredniej dwunasty jest Rafał Jackiewicz.
> Add a comment>
Jak zdradził Tom Loeffler z K2 Promotions, planowany wstępnie na marzec pojedynek mistrza świata WBC wagi ciężkiej Witalija Kliczko (43-2, 40 KO) z byłym czempionem dwóch kategorii wagowych Davidem Hayem (25-2, 23 KO) zostanie przełożony na maj lub czerwiec przyszłego roku. 25 lutego starszy z braci Kliczko zmierzy się najpierw z Derekiem Chisorą.
Anglik oraz Ukrainiec wciąż nie osiągnęli jeszcze pełnego porozumienia w kwestiach finansowych oraz marketingowych, ale obaj pięściarze nie ukrywają, że chcą przystąpić do bezpośredniej konfrontacji. Dokładna data następnego ringowego występu Witalija Kliczki jest uzależniona od przebiegu walki z Chisorą.
>
Mistrz świata WBO wagi junior półśredniej Timothy Bradley (28-0, 12 KO) wyjawił, że chętnie stoczy rewanżowy pojedynek ze świeżo upieczonym posiadaczem tytułów federacji WBA oraz IBF Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO). Pięściarze zmierzyli się po raz pierwszy w grudniu 2009 roku, a Bradley wygrał wówczas bardzo wysoko na punkty.
- Peterson powinien pozwolić Khanowi poczuć się jak jego rywale. Khan też nikomu nie daje rewanżów. Po tym co Peterson zabrał Khanowi, z chęcią stoczę z nim drugą walkę - mówi Bradley, który niedawno podpisał kontrakt z grupą Top Rank.
W tym roku Amerykanin stoczył dwie walki, pokonując Devona Alexandra oraz doświadczonego Joela Casamayora. Na ring Bradley wróci w marcu.
>
Na 31 marca wstępnie wyznaczono termin, w którym dojdzie do rewanżowego pojedynku pomiędzy Amirem Khanem (26-2, 18 KO) oraz mistrzem świata WBA oraz IBF wagi junior półśredniej Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO). Minionej nocy podczas gali w Waszyngtonie Amerykanin pokonał Anglika niejednogłośnie na punkty.
Dla Khana była to pierwsza porażka od ponad trzech lat. Brytyjczyk zarobił za pojedynek ponad milion dolarów, Peterson zainkasował ponad 200 tysięcy. W rewanżu reprezentant Stanów Zjednoczonych przyjmie prawdopodobnie ponad dwa razy większy czek z wypłatą.
>
Nie wiadomo, co jest w waszyngtońskim powietrzu, ale to miasto lubi pięściarskie niespodzianki. Wygrana 27-letniego Lamonta Petersona (30-1, 15 KO) nad Amirem Khanem (26-2, 18 KO) nie jest większą niespodzianką niż przegrana w 2005 roku, w tym samym mieście Mike Tysona z Kevinem McBride, ale niestety, przez słabą pracę sędziego Joe Coopera, więcej mówi się o tym trzecim na ringu, niż docenia sukces Petersona.
Różnicę między umiejętnościami i doświadczeniem Joe Coopera w Waszyngtonie i tydzień wcześniej Steve Smogera w Nowym Jorku, podczas walki Cotto - Margarito 2 musieli zauważyć nawet amatorzy, ale to nie on - zdaniem Tomasza Adamka i jego trenera Rogera Bloodwortha - zadecydował o przegranej faworyzowanego u bukmacherów 7-1 wychowanka Freddie Roacha. Z wpływami od brytyjskiej telewizji, Khan zarobił ponad 1.7 miliona dolarów, Peterson jedną trzecią tej sumy, ale wypłaty, kiedy trwa walka, nie mają znaczenia…
- Zarówno dla ciebie, jak oglądającego walkę Peterson - Khan, Rogera Bloodwortha, wygrał lepszy…
Tego wieczoru na pewno lepszy był Peterson. Jestem na drugiej części obozu u Rogera, raz oglądaliśmy tę walkę i już chyba po czwartej rundzie zaczęliśmy stawiać na Petersona - jeśli tylko wytrzyma walkę fizycznie.
- Dlaczego?
Bo Khan ciągle walczy jak amator - ciosy, kombinacje wyglądają ładnie, ale w większości trafiają w rękawice, idą po blokach. Peterson przegrał przecież tylko raz, z Bradley’em, wiedział, że jest silniejszy od Khana i to znakomicie wykorzystywał. Nie wiem czy rewanżu musi być inaczej, bo Khan musiałby się szybko zmienić, a Roger nie widzi jakichś specjalnych postępów po jego pracy z Freddie Roachem.
Sędzia był słaby, ale pamiętajmy, że pierwszy prezent dał Khanowi licząc Petersona w pierwszej rundzie po nokdaunie, którego nie było. Później to wyrównywał, bo za odepchnięcie w ostatniej rundzie nie powinien odjąć punktu Khanowi, ale i tak Peterson był w tej walce lepszy jednym czy dwoma punktami. U zawodowców rzadko dają punkty za wartości artystyczne i ładnie wyglądające boksowanie, a Khan o tym zapomniał. > Add a comment
>
Dereck Chisora (15-2, 9 KO) będzie kolejnym rywalem mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC Witalija Kliczki (43-2, 40 KO). Do pojedynku dojdzie 25 lutego w Olympiahalle w Monachium.
27-letni Brytyjczyk, który rok temu był bliski walki z młodszym z braci Kliczko, Władimirem, przegrywał w swoich ostatnich dwóch występach, kolejno z Tysonem Fury i Robertem Heleniusem, jednak w konfrontacji z Finem zdaniem większości obserwatorów "Del Boy" zasłużył sobie na wygraną.
Liczący sobie już 40 lat Witalij Kliczko po raz ostatni do ringu wychodził 10 września, kiedy to na gali boksu we Wrocławiu zastopował Tomasza Adamka.
>